- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 711
Tutaj są tylko trzy przykłady takich bluźnierców...
1. Racjonalista Jacek Tabisz napisał art. „Chrześcijański umysł”. Pan prezes lubi prawić bezbożne kazania.Nie wierzy w bajkę, że jesteśmy stworzeni przez Boga, bo on powstał w wyniku Wielkiego Wybuchu z późniejszą ewolucją. Zobaczcie, co Szatan wyprawia w głowach fajnych ludzi...
Racjonaliści to ludzie ograniczeni umysłowo, ponieważ „mądrość” ludzka zatrzymuje ich na granicy świata tylko „namacalnego”. To niewierni Tomasze, a nawet gorzej, bo włoży taki palec w św. Bok Pana Jezusa i też nie uwierzy. Nie przyjmie taki objawień publicznych i osobistych, a nawet cudu w Sokółce (mnie jest niepotrzebny!), bo on wie lepiej!
> Aby zobaczyć, że religie naprawdę wypaczają perspektywę…
Autor wszedł do jakiegoś kościoła z czaszkami i wskazuje, że w mojej wierze straszy się śmiercią od dziecka! Zapatrzył się w kościół, który wybudował i urządzał jakiś człowiek, a Kościół Święty jest ustanowiony przez Pana Jezusa i jest to Królestwo Niebieskie w nas. Co ten bezbożny kaznodzieja wie o mojej wierze? Przecież nie przystępuje do Eucharystii i nigdy nie miał żadnego przeżycia duchowego.
> Następna brednia: „głównym zadaniem chrześcijańskiego boga jest zapewnianie nieśmiertelności. W wiernym wywołuje się głód oraz oferuje mu się fałszywe nasycenie”.
To kompletny debilizm duchowy, bo śmierć to życie. Ja nie chcę być tutaj, ale nie wolno mi popełnić samobójstwa lub poddać się eutanazji! Nikt mnie nie straszy, bo kocham to życie w oczekiwaniu na powrót do Ojczyzny Niebieskiej!
> Pan Jacek szczęśliwie otworzył oczy (Bóg dał mu tę łaskę), stał się ateistą, ale został w nim „chrześcijański lęk przed śmiertelnością (…) co owocuje poczuciem czarnej autoironii, bezsensu i nihilizmu”.
Już dawno nie czytałem takich bredni duchowych, gdzie miesza się strachy ateisty z umysłem chrześcijanina. Gość neguje istnienie tego, czego pragnie jego dusza…powrotu do Boga!
> Dalsze wiekopomne odkrycie: Chrześcijaństwo propaguje też maksymę „jestem jaki jestem". Człowiek w jego świetle jest niezmiennym tworem, który może być z bogiem, albo przeciw bogu.
Ja dążę do uzyskania świętości, bo inaczej nie można wrócić do Raju, a racjonaliści pracują „nad własną psychiką, emocjami…”. Moje dążenie do świętości czyli „ofiara krzyża” sprawia, że „mój umysł obarczony tanią filozofią nie jest podatny na zmiany”. Albo wiara albo filozofia.
> Nie da się silnie chrześcijańskiego umysłu zmienić, bo integralność własnej natury owocuje nadmiernym kultem własnego indywidualizmu.
Sam autor nie rozumie tego, co pisze. Kiedyś lubiłem głupio gadać, żartować, zaczepiać ludzi, a dzisiaj ważę słowa, bo nie wolno mówić ile się chce, ale ile trzeba. Nie wolno też pisać głupot…wprost od Księcia Ciemności, który wie tak jak ja, że Bóg Jest!
> Wreszcie wychodzi z autora opętanie intelektualne, bo to wszystko było wstępem. Neguje nasze stworzenie przez Boga i niepowtarzalność każdej jednostki. Każdy z nas jest inny, ale każdy ma wcieloną identyczną, „dorosłą” duszę (świętą), która ma wrócić do Nieba. Większość dowie się o tym, ale po śmierci.
> Co proponują racjonaliści zamiast „rojeń o rajskich ogrodach”?
Jeden raz zaznałby taki Nieba (po zjednaniu z Panem Jezusem w Sakramencie Pojednania) i nie szukałby niczego więcej.
> Niby mamy zakodowane, że „seks jest zły”, a przyjemności cielesne są powodem do poczucia winy.
Seks, ale jako uwieńczenie miłości małżeńskiej i to bez wynaturzeń.
> Cierpienie to powód do dumy.
Nic nie wie taki o łasce cierpienia, współcierpienia, a nawet pragnieniu oddania życia za dusze (za innych, a nawet za wroga) i stawia siebie na podwyższeniu z napisem „guru”. Moje życie to Kościół Pana Jezusa, Msze św. z Eucharystią, modlitwy, wyrzeczenia, posty duchowe i przyjmowanie cierpień zastępczych…
2. Jerzy Urban w opałach 12 stycznia 2015 dał wpis „Je suis oskarżony” i żalił się na swój los, bo tylko opublikował rysunek Chrystusa Zdziwionego (dał go ostentacyjnie na blogu), a katolicy włóczą go po sądach z zarzutem, że obraża uczucia religijne. Napisłem tam komentarz
Panie Redaktorze!
Pan jest zwolennikiem „róbta, co chceta” i tkwi w poczuciu bezkarności. Oddaliście władzę pozornie i Pan w swojej bucie uważa, że nadal Panu wszystko wolno…w tym szargać świętości i nawoływać do wojny religijnej z krzyżem i wiarą katolicką!
Z drugiej strony specjalnie włóczył Pan po sądach prawego człowieka prof. Ryszarda Bendera, który pochwalił Pana zdolności. W oczekiwaniu na wyrok zapoznał się Pan z jego cierpieniem.
Dziwnie pojmowana jest przez Pana formację wolność słowa, bo Pan się obraża po usłyszeniu prawdy o sobie, a zarazem czuje się bezkarny w prowadzeniu wojny religijnej. Dobrze Pan wie, że katolik nie przyjdzie z automatem…stąd sprawa sądowa.
Jest szansa, że nie trafi Pan do więzienia. Jako lekarz stwierdzam, że gaśnie fizycznie, a zarazem jest wyjątkowo sprawny psychicznie. Natomiast jest Pan chory duchowo (opętany intelektualnie). Nie czas na wykład, ale jest to opanowanie intelektu zdolnego człowieka przez Szatana…w czynieniu zła!
Opętania intelektualne są bardzo groźne, bo taki osobnik nie pluje gwoździami, ale egzorcyzmy nie przynoszą efektu. Przestrzegam Pana, bo koledzy psychiatrzy w prawie 100% należą do ludzi niewierzących i uznają Pana za zdrowego psychicznie.
Typowym przykładem ich nieuctwa jest jawnie opętany Mariusz Trynkiewicz, którego wtrącono do więzienia jako zdrowego psychicznie, a po odsiedzeniu wyroku rozmyślili się i stwierdzili, że jest chory psychicznie…i trafił do Gostynina.
Panie Jurku!
Proszę się nie bać…w razie czego przyjadę i obronię Pana w sądzie, ponieważ opętany nie może trafić do więzienia, ale musi poddać się egzorcyzmowaniu! Druga możliwość jest prostsza. Ponieważ Pan nie wie, co czyni to wg prof. Janusza Heitzmana szefa kliniki psychiatrii sądowej IPiN w W-wie oraz mecenasa Jacka Dubois mamy do czynienia z niepoczytalnością!
Tak właśnie bronili 23.12.2014 roku w TVN 24 żonę prawnika, która wpadła Mercedesem w przejście podziemne w centrum Warszawy.
3. Prof. Joanna Senyszyn (matka Joanna od demonów)...
Wielka szkoda, że SLD nie wydelegowało na prezydenta RP prof. Joannę Senyszyn. W wypadku wygrania byłby to pierwszy na świecie przypadek, że namiestnikiem sił zbrojnych zostałaby kobieta brzydka i kłótliwa (wiedźma).
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 989
Męczeństwo Szczepana
Ktoś może być ciekaw jak Pan Jezus przychodzi do mnie? U mnie nie są to spotkania bezpośrednie...tak jak u s. Faustyny. Nigdy nie miałem nawet takiego pragnienia, bo jestem całkowicie niegodny tego!
Wczoraj, późnym wieczorem spróbowałem małą ilość wina...tak jak czynią to zawodowi degustatorzy (kiperzy). W tym momencie napłynęła bliskość Pana Jezusa, a ja wiedziałem, że jest to zdarzenie duchowe, bo popłakałem się i ciężko wzdychałem...”Jezu! och Jezu!” Zrozumiałem to dopiero następnego dnia, bo czerwone wino jest symbolem męczeństwa Zbawiciela.
Podczas przygotowywania się do Mszy św. w ręku znalazł się wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego, który podarowała mi znajoma katechetka. Natomiast teraz, w środku nocy (03.10.2017) ból zalał serce, bo przede mną znalazł się kadr z filmu „Syn Boży”...Zbawiciel niosący krzyż w koronie cierniowej (reż. Christophera Spencera z 2014 r.).
Opóźnienie edycji tego zapisu jest wynikiem uszkodzenia strony przez tego, który ją zakładał...”cybusia” kręcącego się przy „władzy ludowej”. Dobrze, że Pan wywrócił Pełnych Obłudy adorujących Oszusta, który małpuje Najwyższego.
Wówczas i teraz moją duszę zalała wielka tęsknota za Chrystusem. To cierpienie rozumie dziecko tęskniące za ojcem, który wyjechał za chlebem. Na ten moment w ręku mam karteczkę z moim zapisem, że Pan Jezus wie o mnie, bo szuka dusz-ofiar! Tego nie można wyrazić żadnym słowem, bo to, co - przeżywamy jako ludzie lub zwierzęta - jest namiastką mojego cierpienia, które trwa w bolesnych błyskach.
Dziwisz się, że piszę także o cierpieniu zwierząt, ale przypomniała się suka z małymi, która przybiegła pod moje okno na dyżurze w pogotowiu i z jękiem pokazała, że ktoś zabrał jej szczenię...maleństwa piszczały razem z nią!
Wszedłem do garażu i popłakałem się z powodu łaski posiadania samochodu, bo w tym stanie mogę pojechać do kaplicy Miłosierdzia Bożego. Moje serce zalała wszechogarniająca Miłość Boża, a niechęć do spotykanych ludzi zamieniła się w wielką miłość...można powiedzieć, że odpowiadam za ich zbawienie i jesteśmy „jedno”.
Takie zbliżenie się Boga Ojca sprawia całkowitą przemianę człowieka cielesnego w duchowego. Nagle unosisz się ponad to wszystko, co jest „bardzo ważne” dla ciała, bo liczy się tylko Miłość Boża i nasze zbawienie. To napływa falami i wówczas krzyczysz w sercu z powodu tęsknej miłości: „Jezu! Jezu! mój Jezu!”, a łzy zalewają oczy!
Najlepiej zrozumiesz to na fakcie...śledzący mnie to „mój ochroniarz”, a ja jestem jego „małym zbawicielem”. Jadę b. wolno i wszystkim spotykanym kłaniam się w prawdziwym uniżeniu. Ja nie piszę tego jako wspomnienia po latach, ale „tu i teraz”.
Teraz stoję przed kaplicą z krzyżykiem z Fatimy w ręku, a w tym czasie lecący samolot zostawił smugę...do Nieba! ”Och! Jezu mój”. Poprosiłem o błogosławieństwo dla tego pilota i jego ochronę. Zawołałem do bł. ks. J. Popiełuszki i św. Szczepana oraz do wszystkich męczenników, aby otoczyli mnie kordonem i prowadzili, bo pragnę dawać świadectwo o prawdzie naszej wiary.
Z płaczem szedłem do Eucharystii, a kolęda „Jezus Malusieńki” rozrywała serce. Przed zjednaniem z Panem Jezusem padłem na kolana i przeżegnałem się. Jeden z kolegów lekarzy - z którym grałem w pokera - widział w tym „aktorstwo”, bo tak czynią tylko udający wiernych...po kursach „religijnych”.
Św. Hostia unosiła się i rozpłynęła w ustach. Nie mogę zrozumieć dlaczego wierni „jedzą” (gryzą z trzaskiem) ten Cud Ostatni, który znosi tęsknotę duszy za Bogiem. Nie mogłem wstać z kolan, gdy wszyscy już dawno siedzieli w ławkach…
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 981
We wszystkich wydarzeniach duchowych bardzo przeszkadza nam rozum, który u racjonalistów jest podnoszony do rangi bożka. W wielkim bólu wracałem z Pasterki, która należała jakby do Wigilii.
Po nabożeństwie rozmawiałem z „moim” kapłanem, któremu dałem świadectwo wiary, ponieważ pasowało dzisiaj kazanie dotyczące Narodzenia Zbawiciela, a było o śnie chłopczyka. Można zauważyć, że omija się „Poemat Boga - Człowieka” oraz objawienie Anny Katarzyny Emmerich, a zezwala na opowiadanie bajek.
Tak też będzie podczas Paruzji, która jest lekceważona, a nawet negowana. Tacy nie „boją” się ponownego przyjścia Zbawiciela, ale już po Swoich. Ktoś, kto nie wierzy w Boga, nie widzi cudu stworzenia i to wszystkiego: od atomu poprzez nasze ciała do wszechświata...
Wracałem w wielkim bólu i odmawiałem moją modlitwę. Miasto puste, pod urzędem trwa festiwal migających świecidełek (władza oprawę tego "święta"), a miasto wymarłe. Serce chciało mi pęknąć z powodu rozpaczy. Ja mam pokazany tylko promil cierpienia Boga, a nasz kraj jest jakby „wybrany”...w sensie ostatniego, który nie udało się jeszcze zniewolić poganom i wrogom Boga.
W domu trafiłem na słowa papieża Franciszka o konsumpcjonizmie i hedonizmie...przyjemności stają się celem życia. Wczoraj w telewizji „Polsat” przez cały dzień płynęły kolędy (chodziło o znudzenie), a dzisiaj wrócili do „Kiepskich”, gdzie obraża się Polaków i pokazuje granie głupich w Wigilię. Ta stacja powinna być usunięta raz na zawsze z naszej ojczyzny, a jest w zestawie kablówki...
Tego dnia na www.fronda.pl trafiłem na wizję z objawienia Anny Katarzyny Emmerich dotycząca Narodzenia Dzieciątka Jezus. Oto jej skrót z moim opisem i zdaniami widzącej:
<<Józef grotę z żłóbkiem uprzątnął i przyniósł z miasta sprzęty i suszone owoce. Maryja powiedziała mu, że tej nocy nadejdzie godzina narodzenia jej Dzieciątka. Prosiła go, aby przyłączył się do modlitwy za ludzi twardego serca, którzy nie chcieli udzielić im żadnego przytułku.
„Maryja klęcząc, w szerokiej, białej szacie modliła się na swym posłaniu, z twarzą na wschód zwróconą (…) Widziałam ją z ziemi podniesioną w górę, tak iż widać było pod nią podłogę. Ręce miała na piersiach na krzyż złożone. Blask około niej powiększał się. (...) Zdawało się, jakoby droga ze światła ponad nią aż do nieba prowadziła (...) W tej chwili porodziła Dzieciątko Jezus.
(...) Widziałam, jak blask naokoło Maryi coraz się powiększał. (...) Nawet martwa przyroda była jakby na wskroś poruszona. (…) Po dość długim czasie widziałam, że Dzieciątko zaczęło się poruszać i płakać. (…) widziałam też, że Aniołowie w ludzkiej postaci naokoło niej na twarzy leżeli. Mniej więcej godzinę po narodzeniu, zawołała Maryja świętego Józefa, ciągle jeszcze w modlitwie zatopionego.
(…) Wtedy wziął Dzieciątko na ręce. (…) Gdy włożyła Dzieciątko do żłóbka, oboje stanęli obok, płacząc i śpiewając hymny. (…) Widziałam też liczne zwierzęta radośnie wzruszone, liczne źródła wytryskające i wezbrane, na wielu miejscowościach kwiaty wyrastające, zioła i drzewa jakby orzeźwienie czerpiące i zapach wydające.
(...) Widziałam jak obłok ze światła zstąpił na owych trzech pasterzy. (...) Pasterze przestraszyli się z początku; lecz wnet stanęło pięć lub siedem jasnych, miłych postaci przed nimi, wstęgę wielką jakby kartkę trzymając w rękach, na której napisane były słowa głoskami, jak ręka wielkimi. Aniołowie śpiewali “Gloria.”
(...) Tej nocy było tutaj dwóch króli, Menzor i Sair. Trzeci, który mieszkał na wschód od morza kaspijskiego i nazywał się Teokeno, nie był obecnym. (…) Wtedy otrzymywali widzenia i obrazy na niebie. (...) Nie była to jedna gwiazda (…) Widzieli piękną kolorową tęczę ponad obrazem księżyca, na której siedziała dziewica.
(...) A przy tym usłyszeli, jak nigdy jeszcze, głos i zawiadomienie, iż teraz nastąpiło w Judei narodzenie Dzieciątka, tak długo przez nich i ich proroków oczekiwanego i że za tą gwiazdą mają postępować. (…) Dlatego teraz zebrawszy bez zwłoki swe skarby, wyruszyli w podróż z darami i podarkami. Nie chcieli być ostatnimi. Widziałam, że po kilku dniach wszyscy trzej zeszli się w drodze.>>
Pod tym przekazem dałem mój komentarz:
<<Na początku mojej drogi zawodowej (lekarz) miałem dłuższy staż na Oddziale Noworodków i od razu "obdarowano" mnie dyżurami na których byłem wzywany do trudniejszych porodów...oprócz ginekologa-położnika. To nie było przypadkowe, ponieważ później nie bałem się wyjazdów pogotowiem do rodzących oraz „maleństw fikających nóżkami” z wysoka gorączką (exanthema subitum).
Piszę to dlatego, bo po nawróceniu dziwnie brzmiały słowa pozdrowienia: "Maryja Dziewica teraz i zawsze". Dziewica może zajść w ciążę, a nawet urodzić (cięcie cesarskie). Pan wskazał mi przeczytanie w "Poemacie Boga-Człowieka" jak przebiegał poród Jezusa.
Wizja z objawienia jest potwierdzeniem tego, co wiem, a u mnie dodatkowo świadczą o tym łzy. Konkluzja: Pan Jezus został poczęty z Ducha Świętego i nie było żadnego ludzkiego porodu. Jeden raz zobaczyłbyś jak przebiega, bo nawet ja byłem często zszokowany cierpieniem rodzącej...dodatkowo przeklinanej przez położne z izby porodowej (w późniejsze praktyce). Szkoda, że nie podkreśla się Cudu Narodzenia Zbawiciela >>…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 943
Wigilia
Ludzie oddzieleni od Boga nie potrafią żyć w porozumieniu i pokoju ze wszystkimi, a trąbią o tym należący „do państwa w państwie”. Tacy lubią łamanie się opłatkiem i życzenie sobie zdrowia i pomyślności.
Nie wiedzą, że księciem tego świata jest zbuntowany Archanioł: Lucyfer (”niosący światłość”)...zwany teraz Lucyperem („sprawiający ciemność”). Ciężkie jest nawet współżycie z najbliższymi pocałowanymi przez „demokratów”.
Przyśniła się siostra, która zawładnęła spadkiem po rodzicach i prowadziła ze mną oszukańcze pertraktacje. Nic nie dały moje wyjazdy i propozycje symbolicznej spłaty (jest nas piątka)...nawet wystąpiła o zasiedzenie („zasiedziała się”, ale u rodziców), a nigdy nie płaciła za zamieszkiwanie.
Złodziej kojarzy się z napadem na bank lub autentyczną kradzieżą. Jedni kradli żyrandole w ministerstwie sprawiedliwości i rozbierali rezydencje prezydenckie, a w tym czasie trwały poważne procesy: o kradzież batonika lub starego roweru.
Jak określić „dorabianie” się lekarza w zespole publicznym...przez 10 lat ok. 200 tysięcy czystej gotówki, a to można sprawdzić, bo w badaniach kierowców prowadzi się dokładny rejestr!
W ramach tej intencji wystąpiłem do:
1. nowego konsultanta krajowego w dziedzinie psychiatrii, bo poprzedniego usunięto po mojej skardze, ale odpowiedzi nie otrzymałem
2. napisałem list - prośbę o mediację do Naczelnej Izby Lekarskiej, bo obecny prezes Maciej Hamankiewicz i minister zdrowia Konstanty Radziwiłł uroczyście święcili (2010) sztandar „izbowy” z napisem „Prawa chorego najwyższym dobrem” i „nauczali” w katolickich mass-mediach.
Nigdy nie spotkali się ze mną, a zawiesili mi prawo wykonywania zawodu lekarza...za obronę wiary i krzyża, który ściął psychiatra z obłędem moralnym. Jemu nawet nie zwrócono uwagi.
3. Aktualna prośba do prezesa OIL w W-wie (list elektroniczny, fax i list zwykły) o jego wstawiennictwo i ugodę...przeszła bez echa!
4. Prosiłem też zakładającego stronę internetową, aby pomógł w jej odblokowaniu, a było to dla mnie wielkie uniżenie, bo w lipcu tego roku uszkodził mi komputery...w mojej obecności i za moja zapłatą.
Najgorsze było jego szyderstwo, bo po włamaniu dał mi na ekranie wizerunek św. Michała Archanioła! Przeliczył się, bo w punkcie naprawy pojawiła się informacja, że zainstalował mi programy szpiegowskie.
5. oszukał mnie mediator izbowy, a do obecnego profesora nie dotrzesz.
Msza św. o 7.20, ale rozpraszał mnie kolega, który udzielał mi pomocy w ciężkim omdleniu w naszej przychodni (blok odnogi pęczka Hissa w sercu), a wcześniej czytał zmyślone brednie i rozpoznanie, przysłane z OIL w W-wie, które było przyczyną zawieszenia mi prawa wykonywania zawodu lekarza. Mnie nie dano treści tego "tajnego" pisma kacyków...
Za ten dzień dojdzie jeszcze Pasterka, ale nie dostałem się do wnętrza kościoła i stałem oparty o krzyż. Po Eucharystii padłem na kolana i tak trwałem…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1164
Ta intencja napłynęła w poranek wigilijny, a do 3.00 trwał bój w Senacie RP o nowy kształt TK...zerwałem się i napisałem to dla Ciebie, bo tak widzę obecną sytuację w naszej ojczyźnie.
Frontu Jedności Narodu
Popieram, bo jesteśmy dziećmi Jednego Boga Ojca! Pytanie: „kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy On się ukaże?” Przecież tego strasznego dnia „przecedzi nas jak złoto i srebro” i ziemia zostanie porażona klątwą! Mi 3
Gdzie trafią wówczas ogłaszani bogami wielcy z politycznego Olimpu?
Bój toczy się nad nami
Nie dzieli nas Jarosław Kaczyński, a na pewno nie łączył Bronisław Komorowski, bo oni dzisiaj są, a jutro nikt nie będzie o nich pamiętał! Podział wynika z boju duchowego, który toczy się nad nami. Szatan podsuwa demokrację, która jest niezgodna z hierarchią...od Boga Ojca poprzez Kościół katolicki do każdego z nas.
Prawdziwe zagrożenie nadchodzi milowymi krokami, a naloty bombowców i lotniskowce są w nim nieprzydatne! Nie jest groźny ten, co zabija ciało...na cóż się przyda po czasie? Groźny jest ten, co może wtrącić duszę do Piekła!
Pan Bóg kładzie przed nami przekleństwo lub błogosławieństwo, ale jak to wytłumaczyć Tomaszowi Nałęczowi, „Stokrotce i „Miśkowi”? Mają nieśmiertelne dusze i rozum, a wybierają bałwochwalstwo zamiast życia wiecznego.
Cóż czynić?
Trzeba paść na twarze, ogłosić królem Polski Pana Jezusa, a ja pójdę dalej, bo dzisiaj naszym królem Polski powinien być Deus Abba, Omnipotens Pater!
Trzeba krzyczeć: „chodźcie wszyscy do Jezusa...chodźcie do Światła, które nie gaśnie...chodźcie! padnijcie na twarze, chwalcie Jego Imię!" Zrozum, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim...wszystko!
Nie czekaj, ale nawróć się. Nie patrz na kapłana. Padnij przed kratką, a zobaczysz jaki pokój spłynie na twoją duszę po Eucharystii. Jak masz trochę czasu to zapraszam Cię na codzienną Msze św. Czas płynie...podziękujesz, gdy spotkamy się w Królestwie Niebieskim!
No dobrze, a zachowanie patriotów w Sejmie RP!?
Demokraci zostali zaskoczeni przez Boga i przed oddaniem władzy złamali Konstytucję RP...dokonali zamachu stanu i brał w tym udział TK oraz poprzedni prezio Bronisław Komorowski. Trwa wojna i obowiązują inne prawa, a ja jestem tego przykładem.
Przez 8 lat podczas rządów demokratów dochodziłem swoich praw...okazało się, że nie mam żadnych. Większość podobnie napadanych umarła w rozpaczy lub popełniła samobójstwo, bo w III RP kotki i pieski oraz ubijane woły były bardziej chronione niż lekarz...obrońca wiary i krzyża!
Przed wyjściem na spacer przeczytałem słowa Ps 25 i popłakałem się: "Daj mi poznać Twoje drogi, Panie (...) Prowadź mnie w prawdzie według swych pouczeń, Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję. (...) Wszystkie ścieżki Pana są pewne i pełne łaski (...)”...
Niewyobrażalny smutek zalał moje serce, a zarazem radość nieznana większości, bo już wiem za kogo mam wołać do Boga Wszechmogącego.
Przez sekundę wyobraź sobie, że później spotkam tych braci (Donka i Bronka, „Miśka” i „Stokrotkę”...), a oni podbiegną do mnie z wdzięcznością! Pojawią się także moi krzywdziciele...
Wszyscy obejmiemy się i będziemy chwalić Stwórcę! Popłakałem się, a ja nie należę do tkliwych...
APEL
- 22.12.2015(w) ZA NĘKANYCH NA RÓŻNE SPOSOBY
- 21.12.2015(p) ZA FAŁSZYWYCH LEKARZY I ZA DUSZE TAKICH
- 20.12.2015(n) ZA UDOWADNIAJĄCYCH PRAWDĘ KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
- 19.12.2015(s) ZA KONAJĄCYCH DUCHOWO
- 18.12.2015(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ SŁOWU BOGA
- 17.12.2015(c) ZA OFIARY GRUDNIA 70
- 16.12.2015(ś) ZA WYZNAJĄCYCH WIELOBÓSTWO
- 15.12.2015(w) ZA KŁAMIĄCYCH W OTWARTE OCZY
- 14.12.2015(p) ZA CZYNIĄCYCH TO, CZEGO NIE ZAPLANOWALI
- 13.12.2015(n) ZA BRONIĄCYCH PRAWDY