- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1046
Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy
Nie wiedziałem, że dzisiaj katolicy obchodzą taki dzień, a to wyjaśniło mój stan duchowy i psychiczny po wyjściu do garażu, aby pojechać na Mszę Św. o 12.30 do kaplicy Miłosierdzia Bożego.
Nigdy w życiu nie czułem się tak obco i źle w miejscu, gdzie mieszkam prawie 40 lat! Z serca zawołałem, że „smutno mi Panie Jezu na tym zesłaniu...jakże smutny jest los zesłańca”, bo pomyślałem o naszym zesłaniu na ziemię.
Bóg Ojciec pokazuje wszystko i rozumieją to żołnierze, którzy przybyli do na z USA, a dla nich to żadna atrakcja, oddalenie od własnej ojczyzny, a często rodziny.
W tym stanie podjechałem pod krzyż Zbawiciela i zapaliłem lampkę, a cały czas czułem się zesłańcem...tak wielkie i wyraźne cierpienie miałem pierwszy raz w życiu! W tym stanie wołałem wkoło...jak zagubione dzieciątko: „Tato! Tatusiu!”
Nasze wcielenie z zesłaniem na ziemię jest pokazane w różnych postaciach migracji: za chlebem, przesiedlenia po wojnie, a teraz jest to ucieczka przed śmiercią (Syria). Często tą sytuację wykorzystują naganiacze. Napłynął obraz matki z maleńkimi dziećmi, która była zdziwiona, że tutaj nikt ich nie wita i musiała spać w nocy na ziemi!
Podczas trwania nabożeństwa nadal byłem smutnym zesłańcem i nic nie mogło odmienić mojego stanu. Smutek zalewał serce, ale raczej typu ludzkiego, bo duchowo podczas czytania Słowa i pieśni byłem w stanie jakiegoś uniesienia...jakby ponad ten czas zesłania tutaj! Ten czas jest określony, a w stosunku do wieczności bardzo krótki.
Zarazem Bóg pokazuje cierpienie czekające tych, którzy nie trafią do Jego Odpocznienia, a wg mnie jest to przerażająca większość. Trafienie do Czyśćca jest miłosierdziem, ale nie znosi cierpienia zesłańca oddalonego od Boga!
Nic nie dawało pocieszenia podczas tej Mszy Św. w kaplicy Miłosierdzia Bożego, a tak się stało, że znalazłem się przed relikwiami Jana Paweł II. Wspomniano tylko o emigracji zarobkowej, a krótkie kazanie było nie na temat i dotyczyły naszego planowania, które nie ma żadnego sensu. Zdziwiłem się, bo właśnie na tej stronie jest edytowany mój zapis z początku nawrócenia: „Nie jesteś kowalem własnego losu”.
Eucharystia objęła mnie...padłem na kolana i chciałbym tak trwać. Pozostałem po nabożeństwie i odmówiłem „Św. Agonię” z koronką do Ran Pana Jezusa: za tych, których skrzywdziłem.
Ten dzień koliduje ze sztuczną akcją WOŚP Owsiaka i z napadaniem na wierzących (przez dzieci, które z tego powodu nie uczestniczą w Mszy Św.) pod kościołami...bogacze, lewacy i wszelkiej maści ateiści dzisiaj nie wychodzą z domów, a przeważnie poruszają się samochodami.
Nie wiedziałem jaka jest ostateczna intencja tego dnia i wieczorem specjalnie wyszedłem na spacer modlitewny, aby ją odczytać. Stało się to błyskawicznie i nawet byłem ciekaw czy miałem już taką...były tylko zbliżone: 25.05.2007 (pt) ZA WYPĘDZONYCH i 04.12.2011(n) ZA ZESŁAŃCÓW...
Moją Prawdziwą Ojczyzną jest Królestwo Boże stąd to dzisiejsze cierpienie, którego nie ukoiła nawet Eucharystia. Przecież pierwsi rodzice zostali wypędzeni z Raju...każdy zna ten obraz. W wielkim bólu krążyłem pod blokiem i wołałem za wypędzonych z własnej ojczyzny i za dusze takich...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1104
Zbudzono mnie dokładnie na ostatnią Mszę Św. poranną...mógłbym iść po obiedzie, ale planujemy wspólne śniadanie, a bez spotkania z Panem Jezusem byłoby nijakie.
W śnie byłem w mojej Izbie Lekarskiej, gdzie prosiłem o podanie pewnego rozporządzania. Nie jest to przypadkowe, bo wystąpiłem o zabranie mi prawa wykonywania zawodu lekarza. Nie chcę być członkiem przymusowej organizacji, gdzie wiarę w Boga traktuje się jako chorobę.
Nadal trwa sowietyzm w sercach i umysłach ludzi zniewolonych przez zbrodniczy system. Ci, którzy reaktywowali „samorząd” siedzą tam dotychczas od 25 lat, są dobrze opłacani i udają nauczycieli.
Stanęli jawnie w obronie kolegi anty-krzyżowca, a w tym czasie regularnie występowali w TV Trwam (kol. Maciej Hamankiewicz) i wszystkie swoje nadzwyczajne zjazdy zaczynali od Mszy Św. z całowaniem sztandaru.
Przerwano ten faryzeizm po moim telefonie do TV Trwam, bo właśnie w tej telewizji był 3-odcinkowy program o wyczynach tego psychiatry, który zdemolował miejsce kultu religijnego. Nic mu nie zrobiono, skasowano wszystkie informacje na ten temat w mass-mediach, a jego koledzy ateiści (funkcjonariusze tego właśnie samorządu) zastosowali wobec mnie psychuszkę.
Siostra zaśpiewała pieśń do naszej Matki: „Maryjo ja Twe dziecię”. To jedna wielka prośba o naszą ochronę przed grzechami. Na ten moment psalmista wołał ode mnie w Ps 19[18]: „Niech znajdą uznanie przed Tobą słowa ust moich i myśli mego serca, Panie, moja Opoko i mój Zbawicielu”.
Natomiast Pan Jezus odpowiedział na zarzut uczonych w Piśmie, że zadaje się z celnikami i grzesznikami (Mk2, 13-17): << Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników >>.
Eucharystia odwracała się i objęła mnie, a ja miałem tylko jedno marzenie, aby posiedzieć z Panem Jezusem w ciszy. Jednak kapłan już po chwilce zerwał lud na nogi zawołaniem: „Módlmy się”! Podczas wychodzenia wołałem wkoło: „Tato! Tatusiu! Tato!”
Nie znałem intencji tego dnia, ale po późniejszym wyjściu z domu przypomniałem sobie, że podczas Mszy Św. wrócił wyrzut sumienia dotyczący złego załatwienia pacjenta u którego byłem karetką. To było dawno, ale wszystkie nasze myśli, słowa i czyny są zapisane.
Wielki ból zalał serce, a mojego stanu „umierania” - podczas wołania do Boga Ojca - nie można wyrazić naszym językiem. Tylko tak mogę naprawić moje grzechy, a wiele dusz tych sióstr i braci czeka na nasze wsparcie. W takim czasie wielką przykrością jest spotkanie kogoś znajomego, który pragnie rozmowy. Wyobraź sobie jak - podczas takich modlitw - cierpiał Pan Jezus: Bóg-Człowiek!
Pozostała tylko „św. Agonia” z koronką do Ran Zbawiciela, którą skończę jutro po Mszy Św. w kaplicy Miłosierdzia Bożego...ze szczególną prośbą do Pana Jezusa Dobrego Pasterza o wspomożenie w różny sposób skrzywdzonych przeze mnie.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1199
Człowieka starego bardziej męczy noc, a sprawia to bezruch oraz zbyt ciepłe i suche powietrze (brak świeżego ze względu na mróz). Po przebudzeniu na ostatnią Mszę Św. o 7.15 byłem ledwie żywy. Nawet nie chodzi o krótki sen (od 1.00), ale jest to też wynik tkwienia przed komputerem w przymusowej pozycji.
Tak już się „domęczę”...nie wiem ile pozostało mi życia, ale chciałbym w miarę możliwości opracować dużą część dziennika, bo takie świadectwo wiary jest niepowtarzalne.
Nagle zerwała się wichura i śnieżyca. Pojechaliśmy samochodem w obawie o upadek żony, bo pod warstwa śniegu jest ślizgawica. Od Ołtarza Św. popłynęły słowa Apostoła Pawła, mojego profesora (Hbr 4,1-5,11) o naszej pewności „wejścia do Bożego odpoczynku”.
To trudny język, ale jest tam ostrzeżenie, bo wielu lekceważy sobie cały Cud Stworzenia, a mądrzy uśmiechają się. Chodzi o dzień siódmy w którym jest wspomnienie odpoczynku Stwórcy: << I odpoczął Bóg w siódmym dniu po wszystkich dziełach >>.
Ja to rozumiem, bo jestem zmęczony pracą umysłową, a Bóg wszystko stwarzał Swoją Myślą. To jest trudno przyjąć naszym rozumem, co szczególnie widać u racjonalistów, bo nasza mądrość jest głupstwem u Boga.
Dzisiaj udowadnia to Pan Jezus uzdrawiający paralityka, któremu odpuścił grzechy wywołując zgorszenie u uczonych w Piśmie, bo powinien powiedzieć „Wstań, weź swoje łoże i chodź”, co ten uczynił!
W pewnym momencie „spojrzał” obraz s. Faustyny, ale bez krzyżyka na jej piersi, co jest dobrym znakiem, a także ks. Jerzy Popiełuszko ofiara bestialstwa władzy. Nie ma Boga, a kto uważa inaczej i mąci ludziom w głowach jest skazany na różne prześladowania.
Eucharystia odwracała się i rozpuściła w ustach. Dobrze odczytałem intencję, bo spałem od 13.00 - z przerwą na koronkę do Miłosierdzia Bożego - do 19.00! Przez cały czas była wielka cisza...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1137
Pełni Obłudy dalej okupują Sejm RP, a w „ruskiej” TVN wciąż przypomina się obrazy ich krzyku o wolne media. Salę posiedzeń blokują, ale diety poselskie pobierają. Niech uważają, bo nie znają mocy i możliwości Boga naszego, którego Syn Jednorodzony jest dzisiaj Królem RP.
Trudno jest zmienić zwykłego człowieka, a cóż dopiero polityka, który jest zakładnikiem tych, którzy go wystawili. Nie mogę tylko zrozumieć, że koleżanka-lekarka dr Ewuś zamiast pomagać dzieciom jako pediatra idzie na zgubę i wciąż mówi fałszywie...tak jakby ponownie miała być premierem.
Z ciężkim sercem wstałem na spotkanie z Panem Jezusem, a przez całą noc męczyły mnie sny i nie mogłem wrócić do siebie, a w tym czasie Apostoł Paweł (Hbr 3,7-14) zalecał od Boga Ojca: << Dziś /../ nie zatwardzajcie serc waszych jak w buncie, jak w dzień kuszenia na pustyni /../ >>.
Jakże pasuje to do dzisiejszej sytuacji politycznej w naszym Sejmie RP. Serca tych braci stały się przewrotne z powodu niewiary i odstąpienia od Boga Ojca, którego wystawiają na próbę...podobnie jak naród wybrany w dniu kuszenia na pustyni. To sprawia błądzenie z drogą na manowce, a także zamknięcie Królestwa Bożego w przyszłości!
Psalmista w Ps 95[96] wołał dzisiaj o padnięcie na twarze przed Panem, który nas stworzył i usłyszenie Jego Głosu z przestaniem być „ludem o sercu błądzącym”. Pan Jezus uzdrowił trędowatego, ale gorszy jest trąd duchowy, bo nic nie widać zewnętrznie.
Nie uwierzysz, ale w intencji tych buntowników poświęciłem 6 Mszy Świętych (16 grudnia 2016 i 11 oraz 12 stycznia 2017...po dwie w tych dniach). Buntownicy dzisiaj załamią się. Po co było to grzeszne czuwanie w Boże Narodzenie? To typowy przykład „krzyża diabelskiego”, który ujrzą kiedyś, gdy ktoś tak właśnie postąpi przeciwko nim.
Po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii wyszedłem odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz moją modlitwę...przed ponowną Mszą Św. o 16.00, bo ta intencja jest bardzo poważna!
Nie wiedziałem, że czeka mnie tak wielkie cierpienie w czasie tej modlitwy (trwała 1.5 godz.), ponieważ ujrzałem tych, którzy są zaparci (koledzy w Izbie Lekarskiej), zatwardziali (posłowie opozycyjni w naszym Sejmie RP), a nawet trwający w nienawistnym buncie sąsiadów (Kargul i Pawlak w filmie „Sami swoi”). Wołałem z płaczem także za dusze takich, bo wielu umiera z tego powodu.
To było współcierpienia z Panem Jezusa, a zarazem radość w życiu mistyka, który otrzymał łaskę niesienia krzyża przynoszącego zbawienie. Po koronce do Miłosierdzia Bożego wołałem z płaczem w mojej modlitwie („św. Osamotnienie Pana Jezusa, św. Rany i św. Krew i św. Poniżenia”), a wszystko oddałbym za te święte chwile zjednania ze Zbawicielem.
Jakże dobry dla nas jest Bóg Ojciec: „Tato! Tatusiu! Boże mój! Ojcze! Dziękuję za takie urządzenie tego świata i za łaskę, która tak niespodziewanie spotkała mnie dzisiaj! Dziękuję, że mogę uczestniczyć w dziele zbawienia”.
Przed ponowną Eucharystią siostra zaśpiewała:”Oto jest Baranek Boży /../ jam nie godzien tego, abyś wszedł do serca mego”, a Ciało Pana Jezusa objęło mnie i rozpuściło się („manna z nieba”).
Nie mogłem się ukoić w wołaniu modlitewnym, które trwało jeszcze całą godzinę, bo po 10 razy powtarzałem Słowa Pana Jezusa na krzyżu: „Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią” oraz „Boże! Mój Boże czemuś Mnie opuścił” z koronką do św. Ran Pana Jezusa...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1127
Prosiłem Ducha Świętego o pomoc w zapisach i wczoraj miałem wskazane opracowanie z edycją intencji z 14 i 15 lutego 2002 roku. Zdziwiłem się, bo wiązały się z ówczesnymi obradami Sejmu RP dotyczącymi m.in. lustracji.
Nie wiadomo jak przebiegnie dzisiejsze posiedzenie naszego parlamentu zablokowanego w sposób przestępczy przez opozycję totalną (PO).
W drodze na Mszę Św. o 7.15 w smutku odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego i trwały rozproszenia, które były wynikiem podsuwania przez demona "różnych ważnych spraw". Co jakiś czas, także w czasie nabożeństwa łapałem się na tym, że w myślach jestem w różnych miejscach...nawet nie wiedziałem o czym były czytania. Dotarło tylko uzdrowienie przez Pana Jezusa teściowej Piotra.
Eucharystia ułożyła się jakby w laurkę i rozpuściła...może to podziękowanie za wczorajszy wysiłek, bo edytowałem 5 intencji i poszedłem spać o 2.00!
Ponieważ w połowie nabożeństwa napłynęła dzisiejsza intencja zostałem w kościele i zacząłem odmawiać moją modlitwę, ale to był zły dzień i miałem przeszkody. Wszyscy wyszli, a przy mnie gadała grupka wiernych, trzy razy przesiadałem się, ale spod ziemi znalazł się przy mnie pan kościelny.
Demon wie, że nasza ojczyzna jest w niebezpieczeństwie (nie udał się pucz) i przeszkadza nawet modlącym się. Wracałem wolno, omijałem ludzi wołając do Boga z głębi serca za braci, którym nic nie brakuje...oprócz utraconej władzy!
Przez cały dzień były próby otwarcia posiedzenia Sejmu RP i z tego powodu ponownie znalazłem się na Mszy Św. o 16.00. Szkoda, że nie ma apelu o takie wsparcie rządzących ze strony naszego Kościoła Świętego przez grupy modlitewne, a nawet specjalne Msze Święte. Ludzie przeważnie wołają do Boga Ojca, ale w swoich cierpieniach.
W oczekiwaniu na rozpoczęcie nabożeństwa skończyłem moją modlitwę, a później siostra zaśpiewa „Kto się w opiekę odda Panu Swemu”. Szkoda, że tylko garstka wie o tym, że wówczas naszym obrońcą jest Sam Bóg Ojciec!
Przypomniało się podobne wezwanie mnie na Mszę Św. 16 grudnia 2016 („wstań, bo ojczyzna jest w niebezpieczeństwie”) i to trwa dalej, bo pucz się nie udał, ale wrogowie mojej ojczyzny mają duży repertuar szkodzenia.
Dopiero teraz dotarły słowa św. Pawła (Hbr 2,14-18), że Pan Jezus „musiał się upodobnić pod każdym względem” do nas (oprócz grzechu), „aby stał się miłosiernym /../ dla przebłagania” Boga za nasze grzechy. Poznał nasze cierpienia i został poddany próbom, a wówczas nawet ludzie bardziej rozumieją będących w podobnej sytuacji.
Podczas Eucharystii siostra zaśpiewała „Ja wiem w Kogo ja wierze”, a to pieśń, która rozrywa moje serce i często podczas jej trwania płaczę. Dzisiaj śpiewałem ze wszystkimi: „To Ten, co zstąpił z Nieba, co życie dla mnie dał i pod postacią chleba pozostać z nami chciał”. Nawet teraz, gdy piszę to - w ciszy późnego wieczoru - skurcz chwyta serce.
Ciało Pana Jezusa rozpuściło się i tak chciałbym tutaj pobyć, posiedzieć, ale wszystko jest gaszone i trzeba wychodzić na mróz i wiatr. Nad horyzontem pojawił się wielki księżyc (pełnia). Kapłan poprosił o zawołanie do Matki Bożej w intencji ojczyzny ("Pod Twoją obronę").
Nadal nie udało się rozpocząć obrad Sejmu RP. Odezwał się zatroskany o nasze „dobro” Donald Tusk, a wczoraj w TVN Stefan Niesiołowski z przyjacielem Ryszardem Kaliszem straszyli „kupiony za 500+ naród”, że zabraknie pieniędzy na wypłaty!
Trudno jest opcji okupacyjnej pogodzić się z utratą władzy, którą ma większość i może zmieniać naszą ojczyznę.
APEL
- 10.01.2017(w) ZA MAJĄCYCH KŁOPOTY Z PORANNYM WSTAWANIEM
- 09.01.2017(p) ZA NEGUJĄCYCH ISTNIENIE KRÓLESTWA BOŻEGO
- 08.01.2017(n) ZA DZIELĄCYCH SIĘ SPADKIEM
- 07.01.2017(s) ZA TYCH, KTÓRZY PRZEPRASZAJĄ ZA SWOJE SŁABOŚCI
- 06.01.2017(pt) ZA MAŁŻEŃSTWA ZWIEDZIONE PRZEZ SZATANA
- 05.01.2017(c) ZA NIEŚWIADOMYCH NASZEGO ODKRYCIA PRZED BOGIEM
- 04.01.2017(ś) WDZIĘCZNY BOGU OJCU ZA POCIESZENIE
- 03.01.2017(w) ZA CZEKAJĄCYCH Z NAWRÓCENIEM I ZA DUSZE TAKICH
- 02.01.2017(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ ŚWIADOMOŚCI ISTNIENIA KRÓLESTWA BOŻEGO
- 01.01.2017(n) WDZIĘCZNOŚĆ ZA OTRZYMANE BŁOGOSŁAWIEŃSTWO BOŻE