- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 967
W nocy zostałem wstrząśnięty wpisem na blogu Jana Hartmana (www.polityka.pl) z 30.07.2020; Tęcza i krzyż. Kto tu profanuje? Przed wyjazdem na Mszę św. (o 7.00), w garażu wzrok zatrzymała wielka korona cierniowa, którą wykonała żona. Ból ścisnął serce, łzy zalały oczy, bo napad na naszą wiarę był bezprecedensowy.
Na placu kościelnym trafiłem na słowa z pieśni „Kiedy ranne wstają zorze”; „Boże w Trójcy niepojęty, Ojcze, Synu, Duchu Święty, - Tobie chwałę oddajemy, niech dla Ciebie dziś żyjemy”. Teraz zapatrzyłem się na figurę Pana Jezusa w koronie cierniowej...
Przez głośnik popłyną do na - przez proroka Izajasza - słowa Boga (Iz55, 1-3a), abyśmy przyszli i skosztowali przysmaki bez płacenia. „Nakłońcie uszu i przyjdźcie do Mnie, posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie”. Potwierdzam to dzisiaj jako mistyk świecki (mistyka eucharystyczna), wiedzący, że chleb, który daje nam Bóg jest duchowym Ciałem Pana Jezusa, które łączy się z naszą duszą.
Na ten czas mój profesor św. Paweł Apostoł powie (Rz8, 35. 37-39), że nic nas „nie zdoła odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”. To wielka prawda, bo nawet śmierć nie jest straszna („nie ten, co zabija ciało”).
Natomiast Pan Jezus nakarmił pięcioma chlebami i dwoma rybami 5 tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci (Mt 14, 13-21). Dla szyderców i bluźnierców jest to bajka...
Eucharystia sprawiła moją przemianę; z ciała mającego duszę na duszę z małym ciałem. Stało się jasne, że mam stanąć w obronie jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Zarazem pojawiło się pragnienie odczytania intencji i odmówienia modlitwy (1.0-1.5 godz.), co zrealizuje się w czasie towarzyszenia grającym w piłkę nożną. Ciałem byłem na meczu, a duszą towarzyszyłem Panu Jezusowi w Bolesnej Męce.
Wrócił wstrząs związany z czytaniem napastliwego wpisu profesora Hartmana na swoim blogu, bo „To nie krzyż jest w Polsce profanowany, lecz święty dla ludzi dobrej woli znak tęczy!” Dali mój komentarz jako Teista! Zważ, że teraz znakiem prześladowanych jest kolorowe płótno (nie tęczowe, bo brak indygo).
Rodzi się pytanie; czy kolorowe płótno może zbawić jakąś duszę? Większość nie wie, że posiada duszę, a reszta neguje jej istnienie. Uważają, że po śmierci spotka ich los; kotka, pieska i karalucha. W dobie internetu nie docierają...nawet do profesora dalej trwające cuda. Jest to wynik zaślepienia powodowanego przez upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji.
Wprost pragnę błagać profesora, aby zszedł z tej drogi, bo gubi siebie i swoich fanów. Można powiedzieć, że jest mordercą duchowym, który gubi siebie i innych...nawet podrostków. Nie widzi tego, bo ma czarną maseczkę na oczach.
Szczególnie w tym wpisie widać demoniczny amok, który świadczy o jego opętaniu intelektualnym (inteligencja jest opanowana przez Bestię). Najgorszy człowiek nie pisałby w ten sposób jak profesor, któremu wydaje się, że „czyni dobro”, a jest tylko „ręką piszącą” i tuż po przebudzeniu pragnie atakować Stwórcę swojej duszy. Sam nie wyjdzie z tego, bo Szatan zna jego wartość w gubieniu dusz.
To groźny stan i polityka.pl powinna rozstać się z jego czynieniem „dobra”, bo ateizm (brak łaski) nie oznacza szału Szatana, który znalazł sobie wykonawcę. Ktoś może pozwać portal do sądu (TVN zapłaciła karę za Kupę Wojewódzkiego), który też myślał, że wszystko mu wolno.
Jako wyznawca ideologii (wg profesora jest nią wiara katolicka) żądam swoich praw, bo my jesteśmy dyskryminowani...tak było za czasów „Nie” oraz „Faktów i mitów”. Zobacz określenia autora blogu;
1. „Agresywne epatowanie krzyżem”. Profesor w krzyżu nie widzi znaku odkupienia i dalej krzyczy jak Żydzi, aby uwolnić przestępcę Barabasza! Wymienia przy tym poczynania hierarchów Krk (odpowiedzą za swoje czyny przed Bogiem), a sam oszukany przez Bestię wpadnie prosto do Czeluści.
Nie ma Boga to nie ma Piekła, a kto to głosi jest głupi. Mądry jest tylko wyznawca nowej religii, która może rywalizować z makaroniarzami (pastafarianami). Proponuję podobnie „śmieszną” nazwę tej wymyślonej wiary; Kościół Kolorowych Szmaciarzy.
2. Od tysiąca lat niszczone jest to, „co tutejsze”. Prosi się pytanie; gdzie jest Pana ojczyzna? Niech Pan wróci do Izraela, bo tam już Boga nie ma.
3. „Zdaniem chrześcijan wszystkie ludy powinny ukorzyć się przez krzyżem i Jezusem Chrystusem”. To wyraźne działanie Antykościoła z chowaniem się za kolorowa zasłoną. Wyraźnie wpychani jesteśmy do kruchty, a profesor ogłasza siebie „królem”, któremu wszystko wolno...w tym paradowanie po mieście. Na świecie jest tylko garstka wyznawców Zbawiciela, ale to nie znaczy, że mamy być dyskryminowani…
APeeL
Aktualnie przepisane
03.09.1991(w) Miłość bez słów...
Odnajdziemy się w m i ł o ś c i...
Wybija północ, a ja wołam; „w Imię Ojca i Syna i Ducha Św. proszę o błogosławieństwo dla żony, bo dzisiaj są jej imieniny". Wskoczyłem pod kołdrę i odmawiałem część radosną różańca.
Po zejściu z dyżuru w pogotowiu (przed pracą w przychodni) o 7.30 przybyłem do żony z kwiatami, ale tam złość. Syn nic nie podarował, a córka była wyszykowana do wyjazdu na Litwę...też zła. Połączyłem ich dłonie, a żona powiedziała do niej, że; „nikt tak nie kocha jak matka”. Łzy zakręciły się oczach.
Tutaj zauważę, że wiara może powodować rozdźwięk w małżeństwie...żona pragnie utrzymać czystość i z trudem tłumaczę jej błędność tego stanu. Zły w okresie, gdy małżonkowie mogą być razem sprowadza kłótnie, a w okresie potrzeby wstrzemięźliwości daje pokusy! Jest jasne, że są małżeństwa, które mają zadanie życia w świętości...
W przychodni praca nie szła, trwała pustka w sercu z brakiem radości w niesieniu pomocy...nawet zawołałem; „Matko pomóż”. Po tym okrzyku odruchowo przerzuciłem fale radiowe i trafiłem na piosenki miłosne z mojej młodości.
Do serca wpadły słowa; „co mi dasz?...ja Ci kwiaty, Ty mi śmiech i w miłości odnajdziemy się”! Zobacz co oznacza pomoc Nieba! Z wielkiego ucisku w sercu pojawiła się wielka tęsknota, chęć płaczu, łzy, które musiałem ukrywać przed pacjentem; „poznaj smak rozstania, zobacz jak tęsknię za duszami”. Wejdź jeszcze i posłuchaj Loreena McKennitt „Tango to Evora”…tak zmieszał się tamten i ten czas (31.07.2020)
Tak, tak...każdego dnia inne doświadczenie, inne cierpienie, całkowicie niewidoczne zewnętrznie. Ciekawe co powiedziałaby pani psycholog na moje cierpienie; „tęsknotą za Panem Jezusem?” Tak ładnie radzi w audycji radiowej. Teraz pacjentka mówi;
- Ojciec opuścił nas, gdy byłam malutka...nigdy go nie szukałam, bo pił!
- Co będzie, gdyby Ojciec Niebieski przyłoży do pani taką miarę na Sądzie. To przecież była próba; czy pani drgnie. Jeżeli ojciec żyje i jest w poniewierce? Dałem jej adres Centralnego Biura Adresowego.
Napływają podarunki; torba wielkich kani (co z tym robić?) oraz oraz książeczka od matki zakonnicy (Jezus Miłosierny oraz „Droga Krzyżowa”).
Sprawdził się sen; pociąg – wyjazd córki oraz krzyż i zakonnica - ten podarunek. Kanie przydały się, ponieważ odwiedziła nas moja siostra, która je lubi. Dołożyłem jej książeczkę z wizerunkiem Pana Jezusa Miłosiernego.
Sprawdziło się też wykopane złe jedzenie, bo przeholowałem...także z kieliszkami.
APeeL
04.09.1991(ś) Matka Boża jest ze mną...
W śnie pojawił się obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, a w tym czasie zbudził mnie ostry dźwięk budzika żony wstającej na Mszę św. Ponownie napływa; „wolne”...jakby przypomnienie. To już pewność. Chodzi o wolny dzień w przychodni za nadgodziny z późniejszym dyżurem w pogotowiu (od 15.00).
W drodze na dyżur odmawiałem cz. radosną różańca. Nagle „ujrzałem” czystość królującą w Królestwie Niebieskim, która przenika wszystko. W tym jest czystość Najświętszej Maryi Panny, której szczytem było poczęcie Jezusa...z Ducha Świętego („Dziewica teraz i zawsze”).
Ta czystość jest wzorem na nas, także małżeństw, bo świat głupieje na tle seksu. W przyszłości wzorem dla mnie będzie św. Józef z białą lilią do którego będę uciekał się w pokusach. Szczególnie napływają, gdy jestem w stanie łaski, podobnie jak żona i w tym stanie modlitwa otwiera Niebo, bo w sensie ziemskim jesteśmy świętymi!
Zły wie o tym i wszystko robi, abyś upadł. Dlatego później zabiorę na działkę wodę święconą z klasztoru s. Faustyny. Obawiam się, że zły „rzuci mnie w kierunku żony” - nie chcę tego.
W modlitwie przeszkadzają znajomi ludzie i nagły wyjazd do nieprzytomnej. Nie planowałem tego, a w czasie przejazdu w uniesieniu odmawiam modlitwę. Podczas zawracania karetką zauważyłem piękną figurę Matki Bożej Niepokalanej. To jakby podziękowanie od Matki za przyjęcie tego wyjazdu w sercu.
Dzisiaj w pogotowiu jest spokojnie...nawet mogę modlić się na ławeczce. Ponownie wyrywają do babci w innej wiosce, gdzie mijamy taką samą figurę Matki Bożej. „Wołam” do Pana Jezusa o Miłosierdzie dla dusz oziębłych; „Panie Jezu, one nie wiedzą, że Jesteś. Bądź dla nich szczególnie wyrozumiały”!
Dzisiaj modlitwa płynie sama - ja pracuję, a dusze modli się. W ręku mam książkę; „Matka Boża w moim życiu”, gdzie są słowa do mnie; „Jestem z tobą, Ja ciebie wybrałam, Bóg mi ciebie dał, pozwól się pokierować. Staraj się być coraz mniejszy, w twojej małości będzie twoja moc. Codziennie rano staraj się być bliżej Mnie. Będę zawsze z tobą – zaufaj. Staraj się być najpierw ze Mną. Nie lękaj się zła, moc Boża jest wielka. Ludzie zapomnieli o Mnie, mów im o Mnie”...
ApeeL
07.09.1991(s) Jesteśmy poczwarkami...
Tuż po północy machinalnie przeżegnałem się, ze wstydu odwrócony do wizerunku "Jezu ufam Tobie” (objadam się i piłem alkohol do lustra). Nagle napływa ostrzeżenie; „natychmiast przerwij to jedzenie i picie!" Naprawdę przestraszyłem się i rzuciłem wszystko, nawet kanapkę w środku jedzenia!
Dopiero teraz przypomniałem sobie, że podczas wieczornej Mszy św. zawołałem; „Panie Jezu daj zawsze mocny znak, że to próba...zawołaj”! To była piękna Msza św. i wstrząsające przeżycia, a ja jak faryzeusz żydowski skończyłem post o północy i rzuciłem się na jedzenie i picie w nagrodę! Pan Bóg nie lub takich czynów, których dobro wyznacza północ jako próg dnia.
Teraz jadę do pracy, na odchodne pocałowałem żonę ze słowami; „Pan jest Dobry” i w uniesieniu zawołałem; „Panie Boże, Wielki Boże, tyle dobra zaznaję” powtarzając wkoło o sobie; marność nad marnościami!
Przypomniała się wczorajsza Eucharystia, w kolejce stałem za bardzo wysokim osobnikiem i pomyślałem, że Matka Boża mówi do mnie; „masz być mały...coraz mniejszy, malutki!” Każdy wie jak trudno jest stać się takim i zrozumieć swoją marność, ale nie ujrzysz z tego bez Światła Bożego! W każdym z nas jest poczucie godności i trudno się uniżyć. To poczucie godności powoduje, że staramy się pokazać swoją ważność, swoje ja.
W tej łączności ze światem nadprzyrodzonym demon zaskoczył mnie (w najmniej spodziewanym momencie); wyjazdem poza kolejką (za kolegę), a miałem chęć na picie kawy i modlitwę z dyskusją („nawracaniem”), która wywołuje odwrotny efekt.
Po wszystkim stwierdzam, że na takie ataki jest tylko jedna rada; modlitwa, bo wówczas milczysz i nie dyskutujesz, a zły traci moc. Pies szczeka, a człowiek nie zwraca na niego uwagi. Dopiero teraz padłem na kolana, a w tej sekundzie weszła dyspozytorka. Nie mamy telefonu z pokojem lekarskim.
W tym czasie w programie katolickim pokazywano dzieci głuchoniemych...dzieci wskazują na Pana Jezusa poprzez Jego rany na krzyżu. Miłość Boża sprawia, że w oddaleniu nasila się tęsknota za Bogiem, a to odsuwa znużenie.
Wczoraj miałem chęć posiedzieć w kościele, ale kościelny spieszący się do swojego gospodarstwa na odległej wsi wyganiał brzękiem kluczy. Wielokrotnie chciałem zwrócić mu uwagę jako ateiście, ale dzisiaj wiem, że podobnie dzwoni do takich Bóg Ojciec.
Na wyjeździe mówiłem, że w każdej sprawie trzeba zgłaszać się do Matki Bożej. Podczas powrotu z wyjazdu przypomniał się przekaz o kobiecie z krwotokiem po porodzie, która psom wyrzuciła 5-miesięczne dzieciątko. Jak taką ma sądzić Trybunał Boży?
Nagle odeszły kuszenia, nie ma rozdrażnienia z uciskiem w okolicy serca, które zalewa radość i słodycz, a tego nie można przekazać. Na dodatek towarzyszy mi piękna melodia z poczuciem łączności z Panem Jezusem.
Teraz oglądam audycję o zniszczeniu Sodomy i Gomory, gdzie królował homoseksualizm i różne wypaczenia erotyczne. Przepłynęły obrazy z mojego życie erotycznego, a smutek zalał serce, padłem na kolana i odmówiłem „Biczowanie Pana Jezusa”.
Z „Apelu Miłości” padną słowa; „Wszystko ci przebaczam. Jesteś Moim za cenę Mojej Krwi i tobą chcę się posłużyć, aby zbawić wiele dusz, które tak drogo Mnie kosztowały. Nie odmawiaj Mi niczego”.
Nieprzypadkowo obejrzę film o p o c z w a r k a c h...z obrzydliwości powstaje przepiękny motyl! Nie wiadomo skąd na moich spodniach znalazłem mocno trzymającą się poczwarkę. Dla mnie jest to jasne; tak z naszego grzesznego ciała ma wylecieć święta dusza (piękny motyl).
Podczas modlitwy zalała mnie cichość i marność. Natomiast teraz mówię; „szanuję pana jako ateistę, ale po śmierci żyjemy...jesteśmy, a pan krytykuje Kościół Boży, a bez niego nie można otrzymać Eucharystii; przepustki do Nieba". Pracował jako policjant i w służbach nie powinna być nakazu bezbożności. Nasze życie jest niepewne. Mówiłem to spokojnie i zdecydowanie, zarazem ostrzegałem przed szatanem i jego sztuczkami.
Z „Apelu Miłości” popłyną słowa; „Do grzeszników musisz odnosić ze współczuciem, a nawet ze słodyczą i modlić się za nich". Jakże to wszystko jest jasne. Przykładem jest obmawiająca nas wstrętna sąsiadka! Trzeba ją błogosławić i dziękować Bogu Ojcu za taką próbę, bo On patrzy co zrobisz.
W ciszy serca módl się za nią i przyjmuj w jej intencji św. Hostię, nigdy się nie tłumacz, czyń swoje, bądź szczególnie dla niej grzeczny/a i wyrozumiały/a...obejmij ją swoim sercem, szczególną miłością Jezusową - większą niż do własnych dzieci! Zrobisz to, a otrzymasz oklaski w Niebie! Łatwo tak się radzi, ale trudniej to wykonać!
APeeL
08.09.1991(n) ZA ZIEMSKIE SIEROTY…
Na kończącym się dyżurze w pogotowiu zrywają (5.00) do straszliwego wypadku; samochód ściął słup linii elektrycznej. Po drodze płynie modlitwa różańcowa, bo dzisiaj jest dzień Narodzin Matki Pana Jezusa. Napływa Joachim...Anna...wędrujący obraz Matki Boskiej Częstochowskiej...właśnie wnoszą go do mojego mieszkania! Łzy zakręciły się w oczach.
Z trudem wydobywamy z samochodu połamaną dziewczynę, a obok samochodu leży pijany i trzęsie się z zimna (tylko 4 stopnie C.). Ponieważ uciekłem od pierwszej chwilki tego dnia do Matki Bożej...wszystko układa się dobrze. Ruszamy z chorymi, zawiadamiam policję ("hieny” wg Szatana).
Teraz w świetny sposób przeszkadza mi w modlitwie. Wczoraj przyniosłem do pracy zdjęcie Stalina z Bierutem. Wódź w pięknym białym mundurze („ojciec" ludu) i teraz ten obraz wpuszcza w myśli, a to wyklucza nawet wypowiedzenie; „Zdrowaś Maryjo”!
Próbuję na różne strony, ale to przypomina przyklejenie plastra na czoło przy zawiązanych rękach! Szatanowi pomaga sanitariusz, bo będzie okazja popatrzeć na pięknie zbudowaną pacjentkę. Zważ na moje męki duchowe. Z całą mocą przyzywałem w myślach wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego z wypływającymi z Jego Serca promieniami. Wierzę, że „ojciec narodu” przebywający w Czeluściach spłonie dodatkowo w moich myślach...nawet widzę jego zwęglony kawałek.
Pod szpitalem prawie wołam do Nieba i nagle zrozumiałem, że dzisiaj jest wielki dzień dla mnie - narodziła się Matka Zbawiciela...to początek mojego zbawienia! „Dzięki Ci, Boże Ojcze za ten d a r - za św. Narodziny Najczystszej Panienki, która otworzyła mi Niebo...to Ona, Panna Panien, Niewiasta Niewiast, Matka Matek, Niewinna z Niewinnych, Czysta z Czystych...połączenie Prostoty i Cichości.
To Ona, Matka moja Jedyna ma dostęp do Ciebie, Ojcze mój - dla Niej i Syna Swego uczynisz wszystko! Ty, Ojcze mój nie odmówisz Im niczego o co poproszę. Może to Mateczka wyprosiła u Ciebie, Ojcze dar wiary dla mnie? To Jej będę wiecznie wdzięczny. Dziękuję już teraz”...
Dusza pragnie czystości, a ciało przyjemności. To walka między miłością ziemską do żony i miłością duszy do Matki! To konflikt, który będzie trwał do końca życia. W smutku zawołam; „Matko. Matko...całe życie byłaś czysta...tyle masz czystych kapłanów!”
Wyjechaliśmy do kościoła, ale nie tam, gdzie miałem trzykrotne wezwanie (inny kościół). Teraz jesteśmy w próbie wynikającej z przewagi woli własnej...zbyt głośno i jasno, bo zajechaliśmy na odpust, a to raczej jarmark.
Narasta rozdrażnienie, ale wołam; „Matko to dla Ciebie w intencji wczorajszych pogan...daj im promyk wiary, daj ulgę w złości serca, proszę”. Dziwne, ale wypada właśnie modlitwa przebłagalna; „za pogan”. W czasie słów o Duchu Św. spojrzałem na 11-letniego Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej, a dreszcz przepłynął przez moje ciało!
„Matko dzisiaj Twoje urodziny...tam powinienem być, gdzie wezwałaś mnie do narodzin dla Nieba...przyjmij mój pobyt tutaj!” Stoję i odmawiam rozszerzoną cz. bolesną różańca i w tej modlitwie przeważa dzisiaj wołanie do Matki. „Co robiłaś podczas Ostatniej Wieczerzy? Jaki smutek zalewał wówczas Twoje Serce?
Gdzie byłaś Matko, gdy Jezus modlił się w Getsemani, a gdzie podczas Jego poniżania w ciemnicy, a gdzie podczas biczowania? Biskup mówił o „zatrutym ziarnie”; mass mediach, złych kandydatach do parlamentu (jest za zabijaniem - nie wybieraj!).
Później wrócą delikatne natchnienia; Matka i Czystość, a ja w tym dniu nie posłuchałem próśb o zachowanie czystości. Zobacz naszą nędzę. Czego można żądać od innych? Wieczorem będzie program o dyskryminacji rasowej, a przecież to trwa dalej u nas.
Skarżysz się do „niezależnego” sądu, a wszędzie są sami swoi, towarzysze; sędzia czerwony, ławnik czerwony, sekretarka czerwona i woźny czerwony! Wypiłem kilka kieliszków, a zły kieruje mnie w kierunku mafii! Nic nie dało przełączenie kanału, bo tam był program wspomnieniowy o Jonaszu Kofcie z jego piosenką „Radość o poranku”...„Jak dobrze jest rano wstać”, a gościa jeszcze o 11.00 trudno było obudzić.
Żartował też z czerwonej mafii i to w rządzie; „To wszystko mafia”…”Kiedy napiszesz. Niewinnego coś w klozecie. Mafia odczyta. Zapamięta cię i zgniecie (...) Nerwowo drżę. Chcą mnie wykończyć Zbuntowanego. (…) To wszystko mafia. Że nawet szóstka w totolotka się nie trafia”…
Jako rodzynek trafił się Jan Pietrzak. Nagle przeniknąłem serce tego wielkiego Polaka! Tak chciałbym napisać do niego. Czuję jego smutek i zaślepienie w konflikcie; Wałęsa-Rutkiewicz-Pietrzak...mafia włożyła między nich drewniany kołek! Pan Bóg, Jezus i Matka zawsze są przy słabych.
Podczas śpiewu Murzynów w kościele stwierdzam, że oni też są s i e r o t a m i ! Tak, to sieroty ziemskie, ponieważ nie mają Matki Prawdziwej! Czy ja mogę normalnie oglądać telewizję? Inna piosenka; „ty sam o sobie nie wiesz nic!".
To wielka prawda, bo tylko Pan Jezus zna nas i nasze dusze. Tylko On może dać nam łaskę odmiany, tylko Jego prowadzenie może nas odmienić. Naprawdę sami niewiele możemy, a to jest już teren Mądrości Bożej!
Przepisuję to, a do mieszkania ostro zadzwonił młody człowiek "zbierający żywność" (tak robią narkomani). Dziwne, w ręku miał torebkę cukru. Powiedziałem mu, aby podał adres...podjadę do niego i pomogę, bo po domach nie wolno chodzić. Podał ulicę, której nie ma u nas. Poszedł dalej, gdzie był przeganiany.
Ja w tym czasie popłakałem się przy piosence Enrico Macias Zingarella, gdzie wstrząsająco tańczy Gina Lollobrigida oraz Je suis resté fidèle (Pozostałem wierny...) Posłuchaj jeszcze; Loreena McKennitt „Tango to Evora”, a nie pożałujesz…
Tak zmieszał się tamten i ten czas (31.07.2020)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1027
W śnie znalazłem się w ciemnym pomieszczeniu, gdzie spotkałem moją matkę chrzestną, która miała na sobie piękny góralski serdak (mieszkała w Zakopanem, ale zmarła i została pochowana w Gdańsku). Nawet nie powiadomiono mnie o jej śmierci. Jej dusza została zapomniana, ponieważ rodzina jest niewierząca...przybyła po wsparcie duchowe do mnie.
Takie dusze nigdy nic nie mówią, ale o prośbie świadczyło przebywanie w ciemności i brzydkim pomieszczeniu (w moim zrozumieniu jest to jakaś część Czyśćca). W kościele dwa razy wzrok zatrzymał Pan Jezusa Miłosierny...chodziło o dodanie duszy ojca chrzestnego.
W ich intencji poświęciłem poranną Mszę św. z Eucharystią, która ułożyła się w laurkę i zamieniła w łódź. Jest to zawsze znak podziękowania i ochrony. Natomiast podczas nabożeństwa do Matki Bożej (z okazji pierwszej soboty) w zawołaniach litanii prosiłem za ich dusze z przekazaniem błogosławieństwa Monstrancją.
Wiedziałem, że mam wrócić do Domu Pana wieczorem, bo ten dzień pragnę poświecić w intencji prześladowanych, ponieważ chciano zabić proroka Jeremiasza za przekazane od Boga Ojca ostrzeżenie (Jr26, 11-16,24). Powiedział im odważnie;
„Ja zaś jestem w waszych rękach. Uczyńcie ze mną, co wam się wyda dobre i sprawiedliwe. Wiedzcie jednak dobrze, że jeśli mnie zabijecie, krew niewinnego spadnie na was, na to miasto i na jego mieszkańców.”
Słuchałem tego zdziwiony, ponieważ sam jestem taką ofiarą (śmierć cywilno – zawodowa)...z celowym nękaniem od 12 lat. Nic się nie zmieniło w boju o Prawdę. Na ten czas psalmista wołał do Pana w Ps 69(68); „W Twojej dobroci wysłuchaj mnie, Panie (…) wybaw mnie od tych, co mnie nienawidzą (…)”.
Natomiast Pan Jezus wskazał; „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”, a Ew. (Mt 14, 1-12) dotyczyła relacji z bestialskiego zamordowania Jana Chrzciciela.
Wyszedłem wcześniej na Mszę św. wieczorną, aby w tej intencji odmówić moją modlitwę i przyjąć ponownie Eucharystię. Cały dzień serce zalewał smutek, który wyjaśniło odczytanie tej intencji...
APeeL
Miałem już nie wchodzić na blog Jana Hartmana (www.polityka.pl), ale profesorowi znowu się pogorszyło i 30.07.2020 dał elaborat; Tęcza i krzyż. Kto tu profanuje? Napisałem tam komentarz (Teista), który zmieścili (opis jest w następnym świadectwie)...
Zarazem przypomniał się wcześniejszy bój duchowy - jako przykład walki Światła (Prawdy) z ciemnością - na tym blogu po wpisie profesora z dnia 13.12.2019 r. dotyczącym krzyża Pana Jezusa. Tam we wstępie napisałem; Nie ma Boga oprócz Jahwe. Dlaczego uparliście się na atakowanie Prawdy...
@kormoran poczuł się kaznodzieją politeistą, naucza z miłością i wygania mnie z tego blogu;
– wmawia mi, że podniecam się innymi wiarami
– Kościół Boga nazywa organizacją religijną i wymienia całe zło, który uczynili śmiertelnicy wciśnięci do hierarchii…przez Szatana
– ja jestem tam z przyzwyczajenia, niewiedzy (co ma wiedza do łaski wiary?) i ze strachu przez współwyznawcami (tak jest u bolszewików i w islamie, a także u św. Jehowy)
– obraża przy tym dzikie ludy z Afryki
– nie daje na tacę, a krzyczy o złodziejach w sutannach…
pombocek odpowiedzi dla jakub01 - okazuje się bardzo groźnym wrogiem wiary katolickiej. „To nie jest żadna religia pokoju tylko wiara w mściwe, sadystyczne, megalomańskie i homofobiczne bóstwo /../”.
Dale trwał jego demoniczny atak na wyznawców Boga Objawionego, którzy jako bojownicy są ślepawi na jedno oko. Z takimi nie wolno dyskutować, bo mają inteligencję od Przeciwnika Boga (opętanie intelektualne). To racjonalista, który wszedł w walonkach na teren święty i z samego siebie zrobił bożka. „Jezu zmiłuj się, bo nie wie, co pisze!”
@Niezapominajka wiarę w Boga Objawionego zmieszała z resztą wierzeń, a zarazem chce wszystkie zdelegalizować. Wówczas nastąpi pokój na wieki wieków. Nie wie, że w gułagu, którym jest ziemia z jej „właścicielem” Czarną Bestią…większość jest zniewolona.
Prawdziwa Wolność oznacza oddanie swojej wolnej woli Bogu Ojcu...nawet przykuty do skały jestem wolny! Wobec stwierdzenia, że „jestem sfanatyzowany i rwący się do rozszarpywania przeciwników, czy urojonych heretyków”...pomodlę się za Ciebie.
@mopus1112 napisał; „Mnie, ateistę krzyż ani ziębi, ani grzeje. Tego typu akcja podgrzeje tylko niepotrzebne emocje, uzbroi wszelkiej maści kołtunów w oręż do obrony polskości, wiary, kościoła etc.
Straszą nas ważniejsze problemy niż te wiszące w sejmie dwie skrzyżowane deski.”
Proszę Cię, nie powtarzaj po posłance Joannie Senyszyn, że najświętszy znak na ziemi to „dwie skrzyżowane deski”.
@Kormoran i Koszyk wykładali to samo; „Chrześcijaństwo nie potrafi pokojowo współistnieć z innymi religiami”. Nawrócą się już niedługo na islam...przy pomoc miecza. Wskazałem, że wyznają bożka; własną głupotę duchową.
@gps 55 Rani go „Krzyż w przestrzeni publicznej”, ale toleruje profanację Mszy św. oraz procesję Eucharystyczną z boska waginą
@jakub01 jako „islamista” głosi, że nie ma boga prócz Allaha, a Mahomet jest prorokiem.
Mnie to - jako w i e d z ą c e m u, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim - nie przeszkadza. Prawdy dowiesz się po śmierci, ale będzie za późno. Jesteśmy na zesłaniu…za karę nasze dusze są dołączone do ciał fizycznych. Rozrywa to śmierć. Zostaw ten dziki świat, gdzie króluje; władza, złoto i seks.
Nie wiesz o tym i szukasz przyczyn zła, a Apokalipsa już trwa! Zawołaj do Nieba, a – w twoim języku, bo jesteś „robaczkiem-nieboraczkiem” – odpowiedzą Ci. Tylko nie szydź. Spróbuj, co Ci szkodzi. Jak to uczynić? Normalnie; jak dziecko swojego tatusia!
@Antyateista pisał, że „wierzę w religijne bajki i gusła” oraz w stosowanie zacofanych dogmatów wiary katolickiej przez guślarzy kościelnych. Trzeba mieć nadprzyrodzoną inteligencję w czynieniu zła, aby tak pisać, a dodatkowo mieszać w głowach maluczkich, że 90% parlamentarzystów to lobbyści kościoła.
„Polska jest watykańskim kondominium...zacofana, intelektualnie biedna i całkowicie zależna od watykańskiego okupanta”. Ponadto spojrzenie na krzyż (wielka łaska) wywołuje strach przed „grzechem i karą”.
Piszesz to w demonicznym transie. Moje zalecenie jest proste; „Nie piłeś nie pisz”, bo czas płynie, fikniesz niedługo i zdziwisz się, że masz duszę. To samo wykłada @waldi-14 który potwierdza nasze istnienie w momencie śmierci i słusznie pyta; „Czy, walcząc z krzyżem, rzeczywiście myśli się, że wygra z Bogiem?”
To wszystko wyjaśnił Pan Jezus w Ew (Mt 11,16-19): „Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przesiadujących na rynku dzieci /../”, bo Jana Chrzciciela określono opętanym, a Syna Człowieczego żarłokiem i pijakiem, przyjacielem grzeszników i celników!
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 942
„Dla braci moich stałem się obcym”…
Po krótkim śnie zerwałem się na dodatkową Mszę św. w intencji wczorajszej; za grube ryby i dusze takich. Trwa bowiem atak opętanych „grzechem sodomskim” czyli współżyciem seksualnym między osobami tej samej płci lub różnych płci, ale wbrew naturze...
Szatan zalewa zgniły zachód swoimi pomysłami; podsuwa wypaczenia z późniejszym obnoszeniem się ze swoją grzesznością i nienawiścią do głoszonej czystości, miłości małżeńskiej i życia wg Praw Bożych. Ponieważ nasza wiara mówi Prawdę - i nie układa się dla demonicznego dobra - dlatego jesteśmy szczególnie znienawidzeni i atakowani w różny sposób.
Właśnie na Mszy św. porannej Pan skierował proroka Jeremiasza, aby na dziedzińcu domu Pańskiego przekazał ostrzeżenie (Jr26,1-9): <<Jeżeli nie będziecie Mi posłuszni i nie będziecie postępować według Prawa, które dla was ustanowiłem, i jeśli nie będziecie słuchać słów moich sług, proroków, których nieustannie do was posyłam (…) to miasto uczynię przekleństwem dla wszystkich narodów ziemi>>. Za słowa Prawdy Bożej lud chciał go zabić!
Czym różni się to działanie od wyczynów sodomitów, którzy podszywają się pod Miłosierdzie Pana Jezusa; grzeszysz świadomie i liczysz na przebaczenie. Umierasz tej nocy i wpadasz do Czeluści. Bestia wie o tym, a ja to ujawniam.
Czy nie widzisz mocarzy, a nawet bożków ziemskich (Kim Jong Un), który „nie wypróżnia się”. Wreszcie ujawnili, że na całego trwa u nich pandemia i Kim z rakietami jest śmiertelnie przestraszony. Taki mocarz, a boi się czegoś niewidzialnego.
Przy tym neguje istnienie Boga, a przez to także Szatana, któremu nieświadomie służy. Jeszcze niedawno śmiał się i klaskał przy każdym udanym starcie rakiety atomowej. Nie ma pojęcia, że wpadnie do Czeluści...morduje dalej bezwzględnie całe rodziny śmiejące się z niego.
Właśnie trafiłem na dyskusję w TVP Info („Jedziemy” Rachonia), gdzie przedstawicielka SLD wyraźnie opętana intelektualnie łamała czterech dyskutujących. Nie wolno takich zapraszać do studia i prowadzić dysputy, bo ich inteligencja płynie wprost od Szatana (w czynieniu zła i jego argumentowaniu).
Nie da rady nawet wiedzący o tym, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Przecież nie przegadasz Joanny Senyszyn, Jerzego Urbana, a nawet Julii Pitery. Jak można patrzeć na sprawy ziemskie bez Światła Bożego? Do czego wówczas dojdziemy?
U nas, w kraju katolickim dyskryminowani „spółkujący inaczej” profanują największe świętości; Mszę św. i procesję z Eucharystią, a w paradzie grzeszności noszą waginę na patyku ze wstążkami. Nawet naszą flagę zamieniono na szmatę...
Przebił ich wcześniej Kubuś Parchatek wkładając ją w kupę. Później określano go Kupa Wojewódzki. Starzeje się w oczach, rośnie mu dolna szczeka, a cały czas udaje młodzieniaszka pewnego siebie, ale chodzi z ochroniarzami (2 tys. za godzinę).
Cóż da mu ta ochrona, gdy prosi się o śmierć i to wieczną. Trzymają go w TVN ze względu na tatusia Bogusława Wojewódzkiego, prokuratora biorącego udział w prowokacji w Bydgoszczy. W tym czasie psalmista wołał w Ps 69(68);
„Liczniejsi od włosów na mej głowie są ci, którzy mnie nienawidzą bez powodu.
Silni są moi prześladowcy, wrogowie zakłamani, czyż mam oddać to, czego nie zabrałem?”
Pan Jezus musiał ujść z Nazaretu, gdzie nie mogli pojąć skąd Jego nauczanie w synagodze (Mt13,54-58). Tak jest też obecnie, bo jako lekarz budzę kontrowersje; przecież to ten, który pił wódkę i grał w pokera, a pamiętasz co wyczyniał? Skąd u niego to wszystko...to nawiedzenie, fluidy, wreszcie urojenie i ostatecznie psychoza.
W tej intencji wróciłem na nabożeństwo do Krwi Pana Jezusa oraz na Mszę św. wieczorną. Ten dzień duchowo kończy się zapaleniem lampki pod krzyżem Pana Jezusa...przypomniał mi o tym mój Anioł, gdy wracałem samochodem do domu. Radość sprawiły pięknie rosnące bratki...
APeeL
Aktualnie przepisane...
06.09.1991(pt) Sens naszego cierpienia...
Po północy na dyżurze w pogotowiu pomyślałem o modlitwie, ale napłynęły szatańskie rozproszenia; „ciekawe czy będzie czynił to pod kołdrą?” oraz śmiertelna senność, a po padnięciu na kolana zatroskanie Bestii, bo „nie wolno lekceważyć zdrowia!” Podłość tego szczura nie zna granic. Nigdy nie da takiego ostrzeżenia przed piciem wódki!
Teraz jestem z Panem Jezusem podczas Jego Bolesnej Męki i właśnie przeżywam Jego biczowanie. Nagle zrozumiałem, że podczas największych tortur trzeba być z Panem Jezusem („przylgnąć do Jego męki”). Ja modlę się, a dyspozytorka czuwa; wierzy w moją winę i w czynienie dobra! Później Bestia zaleci, aby jednemu z patriotów powiedzieć, że „jeszcze w trumnie będzie patrzył w moją stronę”.
Towarzysze wymyślali „wrogów ludu” (bраг народа), a raz uznany za takiego...już się nie wyplączesz, bo po czasie „obserwacji” byłeś likwidowany. Nikt nie bawił się w pozory, nie kryło się aktywistów, bo tow. Stalin mordował nawet najbliższych i swoich oficerów.
To nie koniec ataku, bo kolega będący na kolejce wyszedł, a wezwano do wypadku. To zarazem była próba dla mnie, bo cierpienie niezasłużone trzeba przyjąć w sercu i ofiarować; ”Jezu mój! Matko dla Ciebie będę dzisiaj pracował...nikomu nie odmówię!”
Starsza pacjentka powiedziała, że zazdrości mi łaski wiary, a ja odpowiedziałem, że nie chowam tego daru...właśnie tłumaczę jak postępować w cierpieniu, bo "pani chce strzelać z tego powodu do Nieba!” Natomiast porzuconej przez męża zaleciłem wołanie do Matki, a nigdy tego nie robiła!
W tym czasie pacjenci podstępem obdarowywali mnie; „oto torba, którą podała spotkana żona, aby zaniósł pan ją do domu”, a inny włożył pieniądze między karty. Tak tracę czystość, a w sercu ogarniam tych ludzi, bo na tym wygnaniu z Miłości Bożej (Niebieska Syberia)...jeden musi pomagać drugiemu i po czasie wszyscy mamy wrócić do Pana.
W drodze do domu przy figurze MB Niepokalanej, która przyszła pod mój dom zawołałem; „Mateczko!” i poczułem, że uśmiechamy się do siebie. Kupiłem kwiaty pod krzyż, a w drodze na spotkanie z Panem Jezusem przypomniały się słowa kolegi, że nie wolno obierać tylko jednego kierunku. Jest odwrotnie, bo jest tylko jeden kierunek; Pan Jezus.
Właśnie proszę o miłosierdzie dla dusz kapłańskich i zakonnych oraz o błogosławieństwo dla naszego kapłana, który wyjątkowo pięknie śpiewa i często mówi; „Panie Jezu dziękuję Ci za to, że nie jestem z większością - wówczas nie byłbym z Tobą...na pewno nie byłbym tutaj, u Ciebie”.
Z zamkniętymi oczami zbliżyłem się do Rany Boku Zbawiciela, a przez ciało przebiegł dreszcz. Ta św. Rana to Wielka Tajemnica...to Otchłań z łaskami w której zmieszczą się wszystko dusze świata! Nie można wyrazić tego błysku Światła Bożego.
Teraz otworzyłem oczy, a Zbawiciel trzymający baranka mówi wprost do mnie; „paś baranki Moje!” Ja nie jestem kapłanem, ale jako uczeń Królestwa Bożego jestem „ojcem jakiejś rodziny”, którą mam prowadzić duchowo. Zawołałem; „Ty, Panie Jezu dotkniesz mnie i obmyjesz”.
Podczas pieśni po Eucharystii; „Św. Boże, Św. Mocny, Św., a Nieśmiertelny” moja dusza otworzyła się na Majestat Stwórcy! Nawet odczułem strach, ponieważ nigdy nie uzyskam czystości godnej kontaktu z Bogiem Ojcem! Radość wróciła do serca po spojrzeniu na obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. To nasza ochrona przed „groźnym” Ojcem Prawdziwym!
W drodze powrotnej odmawiałem moje modlitwy i zawołałem; „Panie Jezu, Ty ogarniasz wszystko i wszystkich...w Twoim Sercu jest miejsce dla każdego”. Nagle ujrzałem wielką łaskę zawołania przez Boga, a nawet poczułem „moją wartość” i zrozumiałem, że takich ludzi jest garstka. Oni gdzieś są, ale nie ma między nami komunikacji.
Po latach spotkam podobnego do mnie, który nie czuje potrzeby przekazywania swoich doznań z dawaniem świadectw wiary na cały świat. Zarazem muszę pamiętać, kto mnie zawołał, a po latach zrozumiem, że wybrał.
To są sekundy w których pragniesz oddania życia za innych...jak to wytłumaczyć normalnemu człowiekowi? Męczennicy powstają po to, aby nadal zbawiać świat i prowadzić go jak Pan Jezus ku Ojcu!
Jak wielkie przebudzenie narodów powstało po zamachu na papieża, a w Polsce po zamachu na ks. Jerzego Popiełuszkę. Jak jednoczą ludzi takie ofiary...z czym można porównać moje odczucie, gdy lud śpiewał; „Ojczyzno ma”. Przecież jest to hymn mojej ziemskiej ojczyzny połączonej z Ojczyzną Niebieską!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 924
Motto; „Gdybym był pedałem”…
W Senacie RP za czasów kolegi Stasia Karczewskiego wydawano pieniądze na klocki, pelerynki i świecące bransoletki...wykrył to nowy marszałek, kolega po fachu Tomek Grodzki od „zabójczych kopert”.
Wymuszał łapówki, a wykorzystanych pomawiał i włóczył po sądach. Czyni tak każdy stary komuch i tym się zdradza, bo ja po cichu chciałbym wszystko zwrócić. Nawet chcę to uczynić jednej pacjentce, ale nie wiem gdzie mieszka i jak się nazywa. Proszę Boga o kontakt z nią...
ZBoWiD-owcom zaleciłbym zerwanie z poprzednimi zasadami, bo się zdradzają; nie wolno krzywdzić osób z listy proskrypcyjnej (pozbawiającej praw), trzeba przepraszać za różne krzywdy i starać się je naprawiać, nie robić z ofiar przestępców i nie włóczyć takich po sądach. Za nieprzestrzeganie tych zasad (czyli ujawnianie członkostwa w służbach) powinna grozić wielka kara (zdrada ojczyzny).
Dzisiaj pan Rafał Trzaskowski w swoim nałogu przemawiał na ulicy i ostrzegał przed pisowskimi urzędnikami, którzy już szykują się do przekrętów w następnych wyborach prezydenckich. Na pewno przyrzekł żonie, że będzie pierwszą damą, bo taka jest dla niego dobra. Powinien puszczać filmiki z altanki na działce…
Wg szefa SLD Włodzimierza Czarzastego naród nie da się już nabrać na działania głupków...czyli tworzenie Nowej Solidarności przez piękniejszego od Budki. Dobrze, że Pan Bóg uchronił nas od tych dużych dzieci.
Na Mszy św. z nabożeństwem do Krwi Pana Jezusa przebywałem na placu kościelnym, bo źle się czułem. Tam w serce wpadły słowa Ps 146(145);
„Nie pokładajcie ufności w książętach ani w człowieku, który zbawić nie może.
Kiedy duch go opuści, znów w proch się obraca i przepadają wszystkie jego zamiary.”
Natomiast Pan Jezus porównał Królestwo Boże do sieci zgarniającej ryby, które później zostają przebrane. Na końcu aniołowie wyłączą obecne „grube ryby” ze sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony.
Dzisiaj LGTBowcy zawieszają kolorowe szmaty nawet na figurze Pana Jezusa niosącego krzyż. Przedstawicielka SLD wskazywała na działanie artystyczne (happening) i popisywała się swoją znajomością wiary (pierwsi byli chrześcijanie, a nie katolicy).
Ja od razu powiedziałbym do niej, że jest głupia duchowo jak Joanna Senyszyn, która pomyliła Niepokalane Poczęcie NMP (bez grzechu pierworodnego) z poczęciem Pana Jezusa.
Jak w obecnej sytuacji czują się koledzy z mojego samorządu lekarskiego, którzy od 12 lat tkwią po stronie kolegi anty-krzyżowca z innej izby lekarskiej. Trzydzieści lat codziennych Mszy św. z Eucharystią, modlitwy, płacz z powodu współcierpienia z Panem Jezusem...to „życie w świecie nierealnym” (psychoza).
Cóż dziwić się „spółkującym inaczej”, gdy specjalista z psychiatrii ścina krzyż, jest bezkarny, bo mocny w policji (3 lata jeżdżono ostentacyjnie za mną do kościoła). Natomiast moje prawa nadal się łamie.
Prezes Łukasz Jankowski (ala Trzaskowski); 05 czerwca 2018 r. podpisał pismo, że uchwała Okręgowej Rady Lekarskiej (nr 675/R-V/08) z dnia 29 sierpnia 2008 r. jest prawomocna (podjęta została po „badaniu mnie” przez komisję lekarską...bez przewodniczącego)! Zarazem miłosierne zalecił, że mogę wystąpić ponownie o jej uchylenie.
Uczyniłem to i 5 września 2018 r. nie zaproszono mnie na salę, a w zarzucie psychuszki powołano niezgodną z prawem komisję lekarską. Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej dopatrzył się tego i zgłosił sprzeciw, a oni odwołali się od swojego przełożonego do Sądu Administracyjnego (nie ma takiej możliwości). Sąd sprawę oddalił, a dla aktywistów w białych fartuchach od dwóch lat nie istnieję.
Na ten czas („Puls” lipiec-sierpień 2020) prezes Łukasz Jankowski zdziwił się, że zamieniono art. 37a kodeksu karnego (pozbawianie lekarzy wolności). Kolega Łukasz powinien troszkę posiedzieć, aby zmądrzeć, bo podsuwają mu pisma, a on nie wie, co parafuje...bez spotkania się z ofiarą.
Na mnie dokonano śmierci cywilno – zawodowej z celowym nękaniem przez 12 lat. Jak może wygrać zwykły człowiek, gdy ja poznałem prawo i nie mogę doczekać się sprawiedliwości…
APeeL
Przypomnienie pasującego zapisu...
07.04.2017(pt) ZA SZUKAJĄCYCH POMSTY
Popłakałem się podczas transmisji Mszy św. (radio Plus) przy słowach proroctwa Jeremiasza (Jr 20, 10-13), ponieważ ujrzałem łaskę współcierpienia z Panem Jezusem...
<<Trwoga dookoła!! Donieście, donieście na niego! /../ Może da się zwieść, tak że go zwyciężymy i wywrzemy swą pomstę na nim!>> Tak została podana intencja modlitewna, którą potwierdzi przebieg dnia!
Prorok wskazał też, że okrutnicy będą zawstydzeni swoją porażką i okryci hańbą. Nawet poprosił: „dozwól bym zobaczył Twoją pomstę nad nimi”. Dzisiaj trzeba powiedzieć, że nie jest to zgodne z naszą wiarą i często proszę Boga w intencji moich prześladowców, aby Bóg otworzył im oczy, bo zginą marnie.
Naród wybrany czekał na zapowiadanego Zbawiciela, który miał wyzwolić Żydów, ale myślano "po ludzku" i to trwa dalej. Syn Boży nie przybył z nieznaną bronią, bo jest nią wiara w Opatrzność Bożą, którą otrzymujemy zakładając „wory pokutne”.
Nasz Deus Abba (TATA) widzi i zna wszystkie swoje dzieci, a Jego uwaga jest skupiona na wariujących...w tym ogródku jordanowskim jakim jest ziemia. Łatwo to ujrzysz podczas zwykłej gry w piłkę na boisku, gdzie króluje przekleństwo, prowokacyjne faulowanie, bójki, a nawet plucie na siebie.
Tak samo jest z dużymi dziećmi, bo świat chyli się ku zagładzie, a dzisiaj w Sejmie RP ma wystąpić chory na władzę „premier” Grzegorz Schetyna nieświadomie reprezentujący dyktaturę cwaniaków u boku dr Ewuś z gabinetem cieni.
Później zażenowany słuchałem bełkotu tego człowieka po „przebiegu”, który ze swoją świtą kłaniał się bożkowi o nazwie: władza! "Sami swoi" klaskali mu, a w TVN mówili o sukcesie Pana Grzesia, który pragnie, aby "było jak było" z ukaraniem obecnie rządzących (pomsta)! Przecież Stefan Niesiołowski twierdził, że jak PiS wygra wybory to będzie robił, co mu się spodoba!
Pan Jezus powiedział, że będziemy pili Jego kielich, a ja jestem tego potwierdzeniem, bo od początku mojego nawrócenia (1988-1990)...wiernych władzy ludowej dziwiło codzienne uczestnictwo w Mszy św. a jeszcze bardziej pisanie (dziennika duchowego). Ten sam problem miała s. Faustynka, która musiał także wszystko chować, bo nawet siostry nazywały Ją „głupią Fausią”.
Ja widziałem pomoc Boga i Jego ochronę, bo nie udawały się zasadzki na mnie i żenujące naloty. Przetrwałem mimo zagrożenia śmiercią i wierzyłem, że kiedyś będę z tego wyzwolony. Psalmista potwierdził to w swoim wołaniu (Ps 18/17): „Pana wzywałem i On mnie wysłuchał /../ Boże, skało moja /../ i moja obrono /../ wyzwolony będę od moich nieprzyjaciół /../”.
Natomiast w Ew. (J10, 31-42) Żydzi chcieli ukamienować Pana Jezusa za bluźnierstwo, bo będąc człowiekiem podawał, że jest Synem Bożym. Baranek przeznaczony na zabicie powiedział: <<Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Boga. Za który z tych czynów chcecie mnie ukamienować?>>
Piszę to w środku nocy, ból ściska serce, a łzy same płyną po twarzy, bo napłynęło odczucie, że Pan Jezus wiedział jak zostanie zamordowany, a czas się jeszcze nie wypełnił.
Eucharystia ułożyła się poprzecznie w ustach (mam milczeć). Po powrocie do domu podano, że Amerykanie zbombardowali lotnisko w Syrii. Trzeba ukarać Baszara al-Asada partnera Putina i Iranu z ich Gwardią Rewolucyjną.
Popłakałem się, chodziłem po mieszkaniu, łzy płynęły po twarzy, a u mnie to znak Prawdy! Z rozpostartymi ramionami wołałem do Boga Ojca: ”Wojna! Wojna!! Tak zacznie się Apokalipsa”. Zapisuję to, a z włączonej NATIONAL GEOGR. płynie dokument „Apokalipsa: II wojna światowa”. Hitler, Stalin, ludobójstwo...
Próbowałem zadzwonić do Ordo Iuris, bo ciało ciągnie ludzka sprawiedliwość („pomsta”), a dusza pragnie przyjęcia i ofiarowania niezasłużonego cierpienia! To zarazem wyjaśnia „podpowiedzi” Bestii i to zawsze w kościele ("niby od Boga"), aby szukać pomocy w ładnie nazywających się instytucjach!
Na drogę krzyżową i Mszę św. trafiłem do kaplicy Miłosierdzia Bożego, oczyściłem się w spowiedzi, a w prośbach modlitewnych przeczytano moją intencję w której prosiłem Boga o miłosierdzie dla anty-krzyżowców. Ogarnij cały świat z wszystkimi szukającymi pomsty...
Podczas Eucharystii płynęła pieśń „O Jezu mój drogi Tyś jest źródłem łask”, a Ciało Pana Jezusa ułożyło się ochronnie („parasol” na podniebieniu). Później popłynęła koronka do Miłosierdzia Bożego z ponownym błogosławieństwem Monstrancją i pieśnią: „Jezu ufam Tobie”. To dzień bezmiaru łask Boga Ojca, który zakończyło odmówienie mojej modlitwy…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 905
Ogarnij ludzkość całą i wyobraź sobie, że masz tyle dzieci, które kochasz jak swoje. Zrozumiałbyś to, gdybyś przez sekundę zaznał wszechogarniającej Miłości Boga Ojca. Przenosząc się do swoich dzieci, kochasz najbardziej zagubione i złe z nadzieją, że kiedyś podbiegną i powiedzą; „przepraszam”.
Te dzieci na całym świecie mają różne kłopoty i potrzeby. Czy poproszony Bóg Ojciec nie pomógłby każdemu? To jest pewne, ale w tym przeszkadza Książę tego świata, wróg wszystkich i każdego z nas promujący do czasu „samych swoich”, pewnych swego aż do śmierci.
Bardzo mądry pan Jurek Urban zdziwi się, kiedy otworzą mu oczy, ale będzie za późno. Teraz jest jednym z umiłowanych przez Boga, ale jako opętany intelektualnie nadal mówi; „Nie!” Ciekawe byłoby usłyszeć co powie, gdy w piekle przywita go smród kurnika i krzyk dusz potępionych w towarzystwie demonów o strasznym wyglądzie. „Jurek witaj, ty też tutaj?”...usłyszy szydercze zapytanie od podobnych sobie.
Po odczycie intencji przepłynęła „duchowość zdarzeń:
1. Wczoraj - po zawołaniu do św. Józefa - naprawiałem sieć bezprzewodową w komputerze żony, a bez wejścia do internetu nie mogłem odnowić Kasperskiego...
2. Szukałem też przepisów dotyczących spadku zajętego przez "towarzyszki" z rodziny; siostrę i moją córkę chrzestną...
3. Ponownie zgłosiłem się o pomoc do Ordo Iuris, bo w 2017 r. zbyli mnie i nie ma śladu po tamtym kontakcie...mają sprawdzić i odpisać.
4. Moja sprawa zawodowa jest w prokuraturze, gdzie w pierwszym postanowieniu pani prokurator zaleciła mi leczyć się, bo wg dziennikarza Łukasza Warzechy; dochodząc swego trafiasz do psychuszki (powód; nie podoba się władza, która chce tylko dobrze)!
5. W czasie głębokiego snu zadzwoniła pani z fundacji „opieka serca” i prosiła o wsparcie Aleksa (tylko dziadki mają telefony stacjonarne).
6. Koła ratunkowe w „Milionerach” oraz zrzucane tonącym.
7. W nałogach są grupy wsparcia, a ja mam odjęty przez Boga (trunek obchodzi mnie jak ocet).
8. Właśnie Magda Gessler pomaga upadającej restauracji syryjskiej...
Tylko garstka prosi Boga Ojca o pomoc, bo mają nadzieję w mocy ludzkiej, a dałem przykład mojego zawierzenia św. Józefowi. Przecież jestem zielony w sprawach sieci internetowej.
W tej intencji trafiłem na nabożeństwo do Krwi Pana Jezusa z Mszą św. i Eucharystią z późniejszym odmówieniem mojej modlitwy…
APeeL
Przypomnienie intencji pasującej tutaj...
21.02.2017(w) Zaufaj Panu, On sam będzie działał...
Po przebudzeniu z radością zerwałem się na Mszę św. o 17.00 i podziękowałem Bogu z możliwości przejazdu samochodem. Wszystko jest łaską, a dzisiaj dla demona byłoby dobrze, abym nie trafił na spotkanie z Panem Jezusem.
Jak Bóg układa to wszystko, bo właśnie odebrałem pismo z Izby Lekarskiej, ponieważ chciałem, aby zabrano mi prawo wykonywania zawodu lekarza - po 10 latach jego zawieszenia - z uzasadnieniem.
Moją wiarę i obronę krzyża Pana Jezusa potraktowano w odwecie jako chorobę psychiczną łamiąc prawo, bo: rozpoznanie ustalono zaocznie, zaocznie też powołano komisję lekarską, która miała skład niezgodny z rozporządzeniem MZiOS, a w czerwcu 2008 podczas fikcyjnego „badania” nie było przewodniczącego kol. Medarda Lecha! Na tej podstawie wyrwano mnie z pracy - 4 miesiące przed przejściem na emeryturę - w sposób sowiecki!
W tym czasie Pan prezes pisze, że: „Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie związana jest bezwzględnie obowiązującymi przepisami" (tutaj następuje wyliczanka), ale pomija fakty bezkarnego łamania prawa podczas napadu na mnie.
Jest mi bardzo przykro, bo funkcjonariusze publiczni są zobowiązani do przestrzegania prawa, a wielu z nich to bracia w wierze! Tu nie chodzi już mnie, ale o to, aby tak nie postępowano, bo poprzedni system upadał, a oni tkwią w fałszu. Długie piastowanie stanowisk degeneruje ludzi, a w tym wypadku kolegów lekarzy.
Podczas czytania Słowa Bożego popłakałem się, bo od Ołtarza Świętego mały chłopczyk czytał zalecenia dla mnie (Syr 2, 1-11):
<<Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenie. Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy, a nie trać równowagi podczas utrapienia. /../ Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie /../ Bo w ogniu doświadcza się złoto, a ludzi miłych Bogu w piecu utrapienia. Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą /../ >>.
Psalmista wołał (Ps 37/36); „Zaufaj Panu, On sam będzie działał /../ Zbawienie sprawiedliwych pochodzi od Pana, On ich ucieczka w czasie utrapienia /../”.
Natomiast Pan Jezus wyjaśniał - Swoim uczniom sprzeczającym się o wielkość, że: <<Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich>>.
Eucharystia ułożyła się poprzecznie w ustach i zwinęła, a to oznacza, że mam nie odpisywać, bo "koledzy lekarze, nie wiedzą, co czynią". Nie ma sensu dalsze dochodzenie swego u tych, którzy mnie skrzywdzili i trwają w tym, bo władzy nie wolno przyznać się do winy.
Następnego ranka, na Mszy św. poprosiłem Boga o miłosierdzie dla wszystkich, którzy trwają po stronie anty-krzyżowca. Później trafiłem na adres Instytutu Ordo Iuris broniącego podobnych do mnie. Zalecili przysłać całą sprawę, a ja padłem na kolana i ze łzami w oczach podziękowałem Bogu Ojcu za tą pomoc...
APeeL
Aktualnie przepisana...
02.09.1991(p) Pragnienie zostania maluczkim...
Na dworcu jest tłum, a w tym czasie kilkoro ludzi niesie wielki krzyż...mignęła też zakonnica. Po przebudzeniu zawołaniem; „Ty, Matko dałaś nam Jezuska, który otworzył Niebo”!
Teraz żona przekazuje słowa kapłana; „uczcie się od Pana Jezusa jak przyjmować niewdzięczności". Nie chcę „nauczać”, ale...
1. Pierwsza pacjentka ma chory staw biodrowy i nie wie czy może jechać do córki mieszkającej w Kanadzie! Proszę w modlitwie zapytać o to Matkę, po tych słowach niewiasta pokazuje różaniec z którym chodzi.
Wskazałem jej na kierowanie się Wolą Boga Ojca, a nie naszymi rozterkami (wówczas pokazuję otwarte nożyce, które zamykam). Pacjentce dodatkowo wskazałem na prawdziwą Kanadę czyli Królestwo Boże…
2. Sam rozpatruję problem kapłaństwa kobiet. Dzisiaj, gdy to przepisuję (29.07.2020) babcia Joanna Senyszyn wskazałaby na przykład ich dyskryminacji. Natomiast na forum „Gościa niedzielnego” Sylwia dała komentarz;
- Jakim obrazem ojcostwa Boga może być kobieta, choćby w konfesjonale?
- Co będzie, gdy jako wikary lub proboszcz zajdzie w ciążę, jakie mogą wtedy być jej duszpasterskie priorytety?
- Gdyby zrezygnowano z celibatu księży. Kto utrzymywałby kapłańskie rodziny?
3. Na ten czas do gabinetu wpada „umierający” od lat...teraz na „zawał”. Wyraźnie jest straszony przez demona (psychiatrzy nazwą to nerwicą lękową). Wskazuję mu na Eucharystię (katolik) z zawołaniem do Pana Jezusa o pokój...tak mu potrzebny. Nawet jestem zdziwiony, ponieważ w sierpniu, który oddał Panu Jezusowi miałem trochę spokoju.
Mnie też demon nie odpuszcza, bo podczas powrotu z obiadu (mamy stołówkę w piwnicy dla oddziału wewnętrznego) podsuwa pytanie; „czy w okresie kryzysu płacą podobnie za donoszenie?”
Pacjentka wcisnęła mi 5 dolarów, ale mam rozkaz je oddać...włożyłem je między recepty do książeczki ubezpieczeniowej, ponieważ nie lubię szarpaniny. Jednak mam niesmak, bo przyjąłem od innej.
W końcu, umęczony zacząłem modlić się z głową na biurku lekarskim, a 15.00, w Godzinie Miłosierdzia napłynęło pragnienie „bycia z Panem Jezusem”. Niestety, już na dyżurze w pogotowiu trafił się wyjazd do marudnego pacjenta; „Panie to dla Ciebie”...nagle zrozumiałem, co oznacza niesienie maleńkich krzyżyków.
Z drugiej strony zaznałem pocieszenia, bo na ścianie był obraz Zbawiciela; „Oto człowiek!”. Jakże dobrze było mi, w tym domu! Dla odmiany trafiłem na pilne wezwanie do pacjenta z zawałem serca. Podczas transportu modliłem się za niego z prośbą do Jezusa, aby uratował go od śmierci nagłej.
W tym czasie demon zaczął straszyć mnie odwróceniem córki od Boga z zaleceniem porzucenia jej w sercu, bo sama sobie winna. Napłynęła także Miłość Boga ze wskazaniem na potrzebę nieustannej modlitwy w jej intencji.
Przecież na moje nawrócenie Bóg cierpliwie czekał tyle lat! „Ojcze mój proszę Cię o objęcie opieką moją córkę...proszę Ojcze, bo wiem, że także pragniesz jej powrotu, zarazem wiem jak cierpisz przez to, że tak wielu Cię odrzuca”.
Teraz mam wielką radość z czytania książki; „Matka Boża w moim życiu”...
- To dobre dla maluczkich!...mówi kolega ateista.
- Daj Boże, abym został takim!
Na ten czas pędzimy do „nieprzytomnego”. Gruby, 65-letni człowiek już nie żyje. W jego mieszkaniu jest okropny smród, który wszystko przenika. Człowiek nie żyje od pół godziny i taki zapach! Myśl uciekła do ożywienia Łazarza czwartego dnia po zasklepieniu pieczary oraz do świętych, których ciała po śmierci pachniały lub zachowywały się niezmienione.
Zbliżamy się karetką do przejazdu kolejowego, a właśnie pędzi rozświetlony i całkowicie pusty pociąg...
APeeL
- 28.07.2020(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZERWALI PRZYMIERZE Z BOGIEM
- 27.07.2020(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH WSPARCIA DUCHOWEGO
- 26.07.2020(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ OSTRZEŻEŃ BOGA OJCA
- 25.07.2020(s) ZA TYCH, KTÓRZY WALCZĄ ZA WIARĘ
- 24.07.2020(pt) ZA LUDZI OHYDNYCH I DUSZE TAKICH
- 23.07.2020(c) ZA TYCH, W KTÓRYCH TRWA PAN JEZUS
- 22.07.2020(ś) ZA OFIARY GRZECHÓW I DUSZE TAKICH
- 21.07.2020(w) ZA BIORĄCYCH NA SIEBIE CIERPIENIA INNYCH
- 20.07.2020(p) ZA PLEMIĘ PRZEWROTNE I WIAROŁOMNE
- 19.07.2020(n) ZA LICZĄCYCH NA POMOC BOGA OJCA