- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 907
Tuż po północy źle się czułem, nie mogłem zasnąć, a po wypiciu kilku łyków zimnego mleka przestawiłem termostat lodówki na mniejszą temperaturę. W tym czasie agregat pracował i po trzasku wszystko się wyłączyło...lodówka wysiadła! Co mi się stało, aby zrobić taką awarię i to w śmiertelny upał. Nie mogłem spać, a o 3.00 przekazałem żonie tę przykrą wiadomość.
Zacząłem szukać informacji w internecie, ale przestraszyłem się jeszcze bardziej. Poprosiłem św. Józefa o pomoc, co czynię zawsze w sprawach technicznych. Czułem, że jest to cierpienie związane z jakąś intencją, a w sercu miałem mieszkańców Bejrutu.
Lodówka włączyła się ponownie o 5.00, w podziękowaniu pocałowałem św. Józefa i spokojnie pojechaliśmy na Mszę św. z późniejszym nabożeństwem do Serca Pana Jezusa. Dla pewności podjechałem do znajomego, który stwierdził, że; termostatem została wyłączona, musiała się „odmrozić”, aby działać od początku, a jako energooszczędna okresowo „nie pracuje”.
Powiesz po co ten „duchowy cyrk”, gdy lodówka nie była zepsuta! Ja jednak daję świadectwo wiary, bo w drodze z radia popłyną wciąż powtarzane słowa piosenki; „Nie bój się!” Wiedziałem, że są skierowane do mnie jako pocieszenie z przekazaniem pewności. Przypomniał się lęk uczniów Pana Jezusa na łodzi podczas wichru. Natomiast teraz, gdy to zapisuję towarzyszy mi inna (YouTube); „Nie bój się żyć, bo przy tobie Jezus czuwa”.
Dla kogoś, kto zna się i miał takie problemy to nic takiego, ale przenieś to na różne awarie na świecie...znają to warszawiacy oraz ci, którym podczas ulewy wybija szambo.
Przypomnij sobie ile razy szedłeś do lekarza lub jakiegoś speca z duszą na ramieniu (o zdrowie, zakłócenie planów i nagłe wydatki). Teraz boisz się korona wirusa, a ja poprosiłem Boga i przechorowałem tę żółtą zarazę na początku jej trwania.
Późnym wieczorem wyszedłem i odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia,a tuż po powrocie zostałem pobłogosławiony krzyżem oraz przez biskupa z kaplicy Matki Bożej w Częstochowie…
APeeL
Aktualnie przepisana..
11.10.1997(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCKNIĘCIA
Po zerwaniu przez budzik wolno wracałem do ciała. W tym czasie wzrok zatrzymało zdjęcie krzyża. Przypomniało się spalenie (trzask żarówki) w mojej lampie podczas modlitwy i jasność w kościele po zapaleniu żyrandoli.
Tak jest też ze Światłością Wiekuistą, którą Bóg może odebrać całym narodom. Na ich miejsce może zostać oświecony nędznik...wzięty z pastwiska. Jakże jest to proste, a oznacza tzw. „mowę nieba”. My ograniczamy według swoich mądrości Boga Ojca, naszego Najświętszego Tatę.
Właśnie jest opóźniona Msza św. o 6:30 i trwa ciemność. Przepływają obrazy krajów; w tym Sowiety, gdzie zamykano cerkwie, w byłej Jugosławii niszczono świątynie, a w krajach Zachodnich robi się tam kawiarnie.
W piśmie Jerzego Urbana nie mamy dowodu na zdejmowania krzyży czyli walki z wiarą, ale to zdejmowanie krzyży odbywa się wirtualnie, w świecie duchowym. W czytaniu (JI4, 12-21) padną słowa Boga o Sądzie ostatecznym; „To mówi Pan:<<Niech się ockną i przybędą te narody (…) Tłumy i tłumy w Dolinie Wyroku znajdować się będą, bo bliski jest dzień Pana. (…) Słońce i księżyc się zaćmią, a gwiazdy światłość swą utracą (…)”.
Pomyśl o narodzie wybranym, który otrzymał piękną ziemię Judy. Teraz ja jestem w Egipcie i czekam na powrót do Ojczyzny Niebieskiej. Na ten czas „patrzyła” Matka Boża nasza św. Opiekunka na tym zesłaniu.
Popłakałem się przed Eucharystią; „Jezu! Dla Ciebie i w twojej intencji przekazuję ten dzień”. Przesunął się cały świat ateistyczny, masoneria, zniszczone świątynie i puste serca niewiernych. Jerzy Urban żartuje; "jako w niebie tak i na ziemi"! W przeszłości był to święty Paweł, prześladowca pierwszych chrześcijan.
Żydzi pragnęli Ziemi Obiecanej, którą obecnie jest Królestwo Boże, a ono jest już w nas...już tutaj na ziemi. Sprawia to Ciało Duchowe Pana Jezusa, Chleb Życia dla naszych dusz. Cud przemiany chleba sprawia namaszczony kapłan, sługa Pana Jezusa, Syna Boga Żywego, który przyjął wszystko (jako człowiek) oprócz grzechu.
Po zjednaniu duszy ze Zbawicielem słodycz Boża zalała serce...aż musiałem dzielić się tą radością, a właściwie szczęściem z siostrą nauczającą religii. „Pokój! Pokój! O Boże Ojcze, Tato!”. Wokół kręciły się gołębie jako symbol pokoju.
Nie lubi mnie Szatan, bo na dyżurze w przychodni zrobił się bałagan, a nawet niemożność wypicia kawy. Tak bywa przy jego atakach, ale nie poddaję się i pomagam także obcym. Właśnie przybyła babcia z zatartym biodrem leczona na kręgosłup...tak też zdarza się przy złamaniu biodra (myli miejsce bólu). To częsty błąd lekarzy...
Udało się ją wysłać na ortopedię, a już słychać sprzątaczki. Z włączonego radia płyną słowa piosenki: „Powrócisz, powrócisz!” Straszliwy ból zalał serce z powodu rozłąki z Panem Jezusem i pragnieniem zawiezienie kwiatów pod krzyż.
Na ten moment Jan Paweł II powie o cywilizacji pożądania i używania, mass-mediach z uwodzeniem życiem według ciała, instynktów i popędów - europejskość to antycywilizacja. Tak, bo Europejczycy walczą z krzyżem. W tym czasie Pan Jezus mówił do mnie przez Vassulę Ryden (III t. PŻB, str. 166): „czy nie powierzyłem ci mojego Krzyża, moich gwoździ i mojej Korony cierniowej?”
W domu po chwili snu obudziłem się z obcym sercem, a nie mam takiego. W telewizji popłynęły obrazy z Kuby oraz piękny pogrzeb rewolucjonisty Che Gewary! Jeszcze Fidel Castro, parodia czerwony świętych, a dzisiaj jest Pascha u Żydów. Na ten czas "Super express" dał obraz figurki Matki Bożej w prezerwatywie (zdjęcie).
W wielkim bólu wyszedłem na spacer modlitewny, łzy zalewały oczy, a towarzyszyła mi straszna wichura. Popłynie modlitwa także za dzieciątka nienarodzone. W „Rycerzu Niepokalanej” będzie opis okupacji hitlerowskiej z aresztowaniem o. Maksymiliana Marii Kolbego…
ApeeL
26.12.2005(p) ZA TYCH, DLA KTÓRYCH NIE MA MIEJSCA
Po Eucharystii przed wizerunkiem Matki Bożej zawołałem; „Matko! Tyś pod krzyżem stała ze św. Janem i Marią Magdaleną wybłagaj u Taty wyjaśnienie zaginięcia syna. Przy okazji przepraszam za moje wybryki”.
Intencja zostanie odczytana, gdy w błyskach Światłości Bożej przenikających serce i duszę ujrzę bezmiar zła na ziemi. Wówczas doznajesz ucisku w sercu, a łzy płyną po twarzy, bo widzisz cały świat od Boga Ojca. Naglę stwierdzisz, że katolicy są dyskryminowani, a nie Żydzi i „spółkujący inaczej”.
Płacz podczas Eucharystii trzy razy zawołałem; „Jezu! Jezu! Nigdy nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę godny, abyś przybył do mnie, ale powiedź tylko jedno słowo, a będzie zbawiona dusza moja”. Nie mogłem opuścić kościoła, straciłem ciało fizyczne. Tak chciałbym przebywać w Obecności Boga Ojca...
Tak było od początku i tak będzie; nie było miejsca dla maleńkiego Zbawiciela, który musiał ociekać z rodzicami do Egiptu (przed Herodem). Jakże obecnie jest prześladowany Kościół Święty, islamiści wszędzie mordują chrześcijan, a w Ankarze otrzymają wybudowaną przez nas świątynię.
Dzisiaj nie pamięta się o systemie bolszewickim, gdzie normalny człowiek był wpisywany na listę proskrypcyjną (pozbawiany wszelkich praw). Właśnie czytam art. o Stalinie; „Cena strachu”, który był opętany. W jego papierach jest powtarzany rysunek wyszczerzonych wilczych paszczy. W swoim strachu mordował wszystkich podsuniętych przez Szatana.
Dziwne, bo jego kult trwa, a jego działaniem jest zafascynowany W. W. Putin, który chyba ma kompleks niższości. Wówczas powstaje groźna sytuacja...stąd wzorem dla takiego władcy jest ludobójca. Podobna sytuacja jest obecnie w KRLD (2020 r.), gdzie za żart o Kim Jong Unie giną całe rodziny; „kto się śmieje z Kima, tego ni ma”.
Z tamtego czasu mam też wywiad w „Wysokich obcasach” („Gw”) z Natalią Gorbaniewską dysydentką ur. w 1936 roku, która została zabrana z zajęć w lutym 1957 roku i była przesłuchiwana na Łubiance. Tam wydała dwóch chłopców (jeden napisał wiersz, a drugi naklejał ulotki)...pierwszy nie wrócił (5 lat obozu), a drugi po 2 latach spotkał się z nią, ale nie miała odwagi wspomnieć o jej zdradzie...do końca życia będzie miała wyrzuty sumienia.
Dla mnie najważniejsze było jej umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym, gdzie rozpoznawano schizofrenie bezobjawową (standard w Sowietach, a także obecnie w Federacji Rosyjskiej). Szpikowano ją haloperidolem; trzęsły jej się ręce, nie mogła pisać ani czytać, a także spać. Spotkała tam też dobrych ludzi, ale nigdy takich lekarzy. Poskarżyła się, że źle znosi lek; podano jej podwójną dawkę. Taki Instytut był całkowicie podporządkowany władzom w Moskwie.
Zdziwiłem się, ponieważ nasz IPiN w W-wie nadal podlega podobnej „Lubiance”. Powiesz, że przecież rządzi PiS. Tak, ale samorządy zawodów zaufania społecznego (bolszewicy zawsze dają ładne nazwy) to siedlisko zorganizowanych grup przestępczych z ciepłymi posadkami. Dziwię się, że niektórzy lekarze, dobrzy ludzie idą na te przestępcze stanowiska.
Jako ofiara takich...dokładnie przejrzałem to środowisko, „państewko w państewku” z mafijną korporacją psychiatrów. Jednego dnia powinno rozgonić się te struktury wspierające niezależne sądy i wypromowanych (np. Tomasza Grodzkiego od „zabójczych kopert”). To człowiek inwazyjny, ale za nim stoi Grupa Trzymająca Władzę. Trzeba go usunąć z tego stanowiska jednego dnia...
Podobnie uległym jest ciężko chory na władzę b. prezes NIL-u Konstanty Radziwiłł, który nie nadaje się na wojewodę mazowieckiego. Jak możesz z samorządu lub ze związku zawodowego przejść do rządzenia? Ile trzeba czasu, aby takiego dziadka przestawić, chyba, że chodzi o figuranta. Przekażcie to Jarosławowi Kaczyńskiemu…
Wsparcie dla tych funkcjonariuszy to są wyrzucane pieniądze. Podobnie jest z Domami Kultury...to Domy Chałtury. Mamy wolną ojczyznę, a krasne dziadki siedzą wszędzie. Nawet udają katolików jak kol. Mieczysław Szatanek, wieczny prezes...od całowania sztandaru izbowego na Mszach św. Tacy nie mają wstydu, wiedzą, że źle czynią, ale muszą być aktywistami...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1007
Przemienienie Pańskie
Nie mogłem zrozumieć dlaczego przez cały dzień wzrok zatrzymywała korona na Głowie Pana Jezusa...nawet nieopatrznie strąciłem ją z figurki na stole. Włożyłem Panu ponownie ten symbol poniżenia i cierpienia naszego Zbawiciela.
Wiedziałem, że czeka mnie jakieś cierpienie duchowe, a cały dzień byłem nijaki...przy tym żartowałem z wnuczkiem, który ma moje poczucie humoru. Wiedziałem, że marnuję cenny czas, ale nie było we mnie ducha Bożego. W takim stanie nie mogę nic uczynić...
Dodatkowo w Sejmie RP było zaprzysiężenie prezydenta Andrzeja Dudy przy pustych fotelach Frontu Jedności Narodu. Te duże dzieci obraziły się słuchając swojego obecnego guru Romana Giertycha, który udaje katolika...często spowiada się u „Stokrotki”, apelował też, aby głosować na prezydenta wszystkich Polaków i tylko patrzeć jak pojawi się na Paradzie Grzeszności ze „spółkującymi inaczej”.
Pan Jezus przybył, aby nas podzielić; jesteś „za” lub „przeciw”, „tak” lub „nie”, bo reszta jest od diabła. Na koniec posiedzenia Sejmu RP wyskoczyły dziewuchy z kolorowym płótnem i Konstytucją RP. Nie pamiętają już, że w państwie Donka i Bronka mieliśmy pracować prawie do śmierci...
Wnuczek stwierdził, że to był dobry pomysł, bo brak jest kierowców autobusów i wówczas można byłoby wykorzystać takich; prowadziłoby dwóch staruszków (jeden jest głuchy, a drugi niedowidzący).
Tak się składa, że dzisiaj był koniec prezydentury pewnika Bronisława Komorowskiego w 2005r.! Teraz Front Jedności Narodu przeżywa drugi szok. Gdyby wygrał „ładniejszy od Budki” wybory byłyby ważne, a tak to naród jest podzielony...
Na Mszy św. porannej prorok Daniel (Dn7, 9-10. 13-14) przekazał widzenie Boga Ojca Przedwiecznego. Natomiast Piotr, Jakub i Jan będą świadkami ukazania się Pana Jezusa w Jego Boskości (Mt17, 1-9). Bardzo ciekawy jest opis wizji C. A. Amesa (książka „Oczami Jezusa”), gdzie Apostoł Piotr podczas przemiany Zbawiciela w Jego postaci duchowej ujrzał Gołębicę (Ducha Świętego) oraz Boga Ojca. Wówczas nie rozumiał tego...
Tutaj pasują słowa św. Piotra (2 P1, 16-19) w którym mówi ode mnie, że nie idziemy za wymyślonymi mitami. On wówczas świadek tamtych wydarzeń, a ja dzisiaj znam Prawdę. Mnie jest łatwiej, bo wszystko jest pokazane w różnych cudach, ale największym z nich jest Eucharystia, Ciało Duchowe Pana Jezusa.
Przypomniał się czas mojej przemiany w Sanktuarium w Lewiczynie, gdzie wróciłem do mojego Stwórcy. Wejdź (chronologicznie ostania strona); 18.07.1988(p) ZA PRAGNĄCYCH SPOWIEDZI oraz 15.08.1988(p) ZA POWRACAJĄCYCH DO BOGA OJCA.
Wówczas wołałem do Boga; „Panie jakże pragnę przynieść wielki owoc”, a w tym czasie z radia samochodowego popłynęły słowa kazania…do mnie i o mnie;
„Człowiek, który - tak jak św. Paweł - chce prowadzić życie w tym świecie…w ciele, które otrzymał – w całej swojej kruchości – ma być świadkiem wiary w Syna Bożego, który oddał Swoje Życie za każdego z nas. Być chrześcijaninem to być człowiekiem odważnym i mierzyć bardzo wysoko. Jezus jest naszą miłością i jedyną nadzieją”.
Takim świadectwem było złożenie przez Abrahama - na ołtarzu ofiarnym - własnego syna Izaaka. Czynem późniejszym było oddanie przez Boga własnego Syna, Jezusa Chrystusa.
Taka łaska wiary jest traktowana jako choroba i na blogu porf. Jana Hartmana (www.polityka.pl) @Pola nazwała mnie polaczkowym przejebem...
Odpisałem, że lubię żarty i mógłbym złośliwie odpowiedzieć, że mamusia upuściła Cię na główkę, ale nie wypada, bo może jesteś staruszką taką jak ja?
Faktycznie masz rację określając mnie w w/w sposób. Nawet mam na to papiery. To nic dziwnego, bo Pana Jezusa ubrano w czerwony płaszcz, a jako król otrzymał koronę cierniową i trzcinę do ręki. Wyobrażasz sobie ubaw oprawców, którzy kłaniali się przed naszym Zbawicielem...
Ponadto mojego obecnego prof. teologii św. Pawła określono Szalonym Pawłem, a nasz papież nazwał ojca Górę Szalonym Janem! Wszystkich normalnych znasz z parad grzeszności…
Wieczorem wyszedłem i przez godzinę wołałem do Boga Ojca za tych, którzy są wdzięczni za kapłanów i Eucharystię…
APeeL
Przypomnienie pasującego zapisu…
23.07.2008(ś) ZA PRZEMIENIONYCH
Słowo kluczowe; Szaweł...
O 3.00 w nocy napłynęło pragnienie wołania do Boga, ale nie mam intymności, bo dalej trwa inwigilacja mojej osoby. Początkowo było to stosowane przez zwolenników sowieckich okupantów, a teraz jestem „wrogiem ludu” za obronę wiary i krzyża. W Federacji Rosyjskiej likwiduje się takich, bo zbyt dużo ujrzeli.
Dodatkowo nęka mnie Szatan; właśnie - w celu odciągnięcia od Boga - wskazuje na „moje” zdolności. Podsunął widok, wielkiego i pięknego gabinetu leczenia alternatywnego; Warszawa, Nowy Świat z neonem; „Tu jeszcze nie byłeś”…z obrazem wchodzącej matrony obwieszonej złotem. Czytaj; zysk, efekt, sława, jesteś kimś!
Zrób film o Kusicielu, który nie namawia do złego, a nawet wskazuje na możliwość udzielania pomocy. W tym czasie wiedział już, że za dwa miesiące stracę pr. wyk. zawodu lekarza w wyniku „choroby na wiarę”.
To upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji...wyśmiewany jako diabełek z różkami, a nie usłyszysz o nim (zalecenie hierarchii). Tam też sięga władza Bestii, a dowodem jest suspensa ks. Piotra Natanka, który zalecał „odbić Watykan”...
W tym czasie nie było lustracji kapłanów i agenci siedzą sobie spokojnie na stanowiskach...służąc dwóm panom. Jeżeli ja to widzę to Bóg Ojciec na pewno!
W końcu z płaczem padłem na kolana wołając; „Ojcze! Poprowadź mnie, bo tak mało czasu zostało, a pragnę poświęcić się Tobie...pomóż wytrwać”. Serce zalała tęsknota za Bogiem z chęcią życia dla Królestwa Niebieskiego (zbawiania). Napłynie obraz uśmiechniętych Oczu Zbawiciela z Całunu. Jeżeli tego zaznałeś to nie zrozumiesz mojego cierpienia...
W kościele ponownie padłem na kolana z wołaniem; "Panie, Twoje Królestwo to Perła, które zaczęło się od mojego; tak!" Pojawiła się też bliskość Matki Boga; „Matko Najświętsza! do Serca Twego mieczem boleści wskroś przeszytego”.
Właśnie pękła Św. Hostia…to zawsze jest znak, że Pan mojego serca jest ze mną. Nie mogłem wyjść z kościoła, opuścić świętego miejsca, serce miałem zalane pokojem z pragnieniem powrotu do Nieba. Jakim językiem przekazać ci ten stan, bo nie byłem w stanie iść do pracy z powodu miłości do Boga.
Płynie druga Msza Św. a ja chciałbym siedzieć na tysiącu takich nabożeństw…aż do końca świata. z pragnieniem słuchania Słowa. Ten sam Psalm jest teraz inny; ”Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry /../ wspólnie wywyższajmy Jego Imię /../ szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał /../ i wyzwolił od wszelkiej trwogi /../.” Trwała niewysłowiona słodycz, a Pan Jezus mówił; "Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity"...
Wyjaśniły się uśmiechnięte Oczy Zbawiciela…ja naprawdę żyję tylko dla Niego, a dodatkowo Matka Boża z wizerunku zapewnia mnie; „Jestem przy tobie, pamiętam czuwam”.
Jezus żyje we mnie; to Jego miłość, Jego łaska i Jego błogosławieństwo. Jezus jest moim Światłem, Jedyną Drogą i Prawdą. Moje życie…bez Niego jest złudzeniem, które daje wiele rozterek i cierpienia.
Po urlopie kolega „obdarował” mnie dziesięcioma dyżurami. Ja nie chcę tego, bo nie da się pogodzić służby zbawianiu i pracy dla chorych na ciele. Właśnie w nocy jedziemy karetką do dziecka, a w moim sercu pojawił się Szaweł, złoczyńcy, którzy w TV Polonia dawali świadectwo nawrócenia oraz czas mojego powrotu do Boga Ojca (1988 r.)...raz na zawsze; chyba, że pomyli mi się w głowie!
ApeeL
Zwiastuny własnie edytowanych...
01.10.1991(w) SPRAWIAĆ PRZYJEMNOŚĆ JEZUSOWI
Ten dzień pragnę poświęcić za moich prześladowców i już o 5.00 udało się odmówić całą cz. Bolesną Różańca. W drodze do pracy użyłem dwa razy wody święconej jakby wyczuwając zły dzień. /../ Szatan zalał mnie wielką złością i poczułem się jak niedźwiedź na łańcuchach.
/../ Po przeżyciu tego dnia wyjaśniło się natchnienie użycia wody święconej (ostrzeżenie przed napadem Szatana). Jeszcze jestem słaby w tym boju, w przyszłości będę silniejszy. /../ „Och, Jezu...Jezu! Matko Prawdziwa dlaczego nie ma we mnie Pokoju Bożego? Przepraszam Matko!"
- Pan chce robić to, co przyjemne, a nie to co zesłane z Nieba?
- Pani lubi stale żartować, tak czynią złe siły, bo to sprawia rozproszenie, wyklucza możliwość modlitwy, a język jest po to, aby chwalić Pana.
- Dzieciątko jest mądre, ponieważ zaczyna mówić...ja będę mądry, gdy zacznę milczeć!
Kłótnie, krzyki, przepychanki, nie można wyjść nawet do WC. Dalej trwał pośpiech i złość. Podczas badania pacjentki spojrzałem na Glinianego Jezusa, zrobiło mi się nijako, bo Pan dzisiaj jest smutny, ale są takie dni. Dodatkowo zły budził zwątpienie i z tego powodu nie przyjąłem kuzynki, ciężko chorej inwalidki...mimo, że napływała rada; „zbadaj, przyjmij, zdążysz”.
Chodziło mi o pożegnanie z córką, która wyjeżdża na drugi rok studiów. /../ Dzisiaj, gdy to przepisuję (05.08.2020) wiem, że mój zły dzień był od Szatana, który pilnował, aby córka nie wymknęła się z jego sieci. To stanie się, bo opęta ją intelektualnie.
Dlatego podpowiadał mi; „przyjmuj pieniądze, daj je córce przed żoną, a Matka wynagrodzi”. Ona słuchała mnie, bo wiedziała, że dam jej pieniądze. Zobacz jego podłe metody; straszne zamieszanie, złość, rozproszenie i gadatliwość z utratą bezinteresowności.
Teraz już na dyżurze w pogotowiu /../ trafiłem do odległej wioski, gdzie w chatce z obrazami staruszka miała „ostry brzuch”, a na odejściu jej córka dała mi 2 dolary...w czasie odmawiania przeze mnie różańca!
„Panie Jezu wiem, że to jest złe, ale do końca nie wiem jak mam walczyć z tymi darami...wiem Jezu, że nie podoba się Tobie moje postępowanie, ale ja tego nie chcę! Jezu, Jezu, Jezu mój!” Serce zarazem zalała radość, ponieważ babcia 88-letnia na szyi miała różaniec.
Podczas dalekiej drogi odmówiłem wszystkie modlitwy. Na ten czas otworzyłem „Dzieje duszy" małej Tereski, gdzie trafiłem na słowa, że wartość ma tylko to, co sprawia przyjemność Panu Jezusowi…
APeeL
02.10.1991(w) Dzień pracy dla Matki Bożej...
Koniec dyżuru w pogotowiu, płynie cz. radosna różańca z przepływaniem obrazów;
- Narodziny Jezuska w otoczeniu Aniołów! To „narodzenie” polegało na pojawieniu się Matki Bożej podczas śpiewu chórów anielskich.
- starzec Symeon, który rozpoznał przyjście Zbawiciela na którego czekał!
- Pan Jezus nauczający w świątyni!
/../ Dzisiaj pragnę pracować dla Matki Bożej i ofiarować ten dzień na Jej Ręce. Zły wcześniej kusił wolnym dniem, bo wiedział, że będzie nawał potrzebujących autentycznej pomocy na ciele i duszy...
- W pokusie palenia proszę łapać za różaniec!
- Boi się pani złodziei? Proszę przekazać dom Opiece Matki Bożej...przecież pani odmawia różaniec. Takiej opatrzności jest przekazana nasza ojczyzna.
- Nie ma leku na lęk przed śmiercią!...tylko Matka może pomóc!
- Pani umarła dla świata, pani ma prowadzić życie modlitewne...
- Proszę żyć w łączności z Matką...modlić się za zmarłego męża i przyjmować cierpienia zastępcze, bo Czyściec to ponure miejsce. Młoda wdowa słuchała mnie z otwartymi ustami i nawet potwierdziła, że chciałaby mnie mówi słuchać!
- Proszę nie palić tylko w piątek...prosić o pomoc św. swojej imienniczki, a później to rozszerzać.
- Jako ostatnia była biedna babcia od której nie przyjąłem pieniędzy, a która powiedziała; „niech Dobry Bóg zapłaci”!
Wszystkich przyjąłem, nikomu nie odmówiłem, a Matka Boża sprawiła, że pieniądze z darów oddałem biednej i dorzuciłem kawę, miód i ogórki. Dodałem, że „mieszkaliście w psiej budzie...teraz można się wykąpać, trzeba dziękować teściowej i siedzieć cichutko!
Przybyła też pijana matka z 10-letnią dziewczynką, która nie była w pracy...żal zalał serce po spojrzeniu na dziewczynkę. Jej matce dałem zwolnienie, a dziewczynce wciśnięte na wczorajszym dyżurze 10 dolarów. Zawołałem też; „Matko pomóż im, to dobrzy ludzi, miej miłosierdzie nad tym dzieckiem!”
„Matko moja serdecznie dziękuję za natchnienie do dzisiejszej pracy...za łaskę pomagania ludziom i możliwość mówienia o Tobie!” /../...
APeeL
03.10.1991(c) Trzeba wołać do Matki Bożej...
Sąsiadka zwierzyła się żonie, że umiera z powodu nowotworu i przestraszyła ją. Powstaje istotny problem; jak umierać? „W wypadku śmiertelnej choroby o powolnym przebiegu trzeba ten czas ofiarować Panu Jezusowi, nikomu nie wolno o tym mówić i z nikim rozmawiać o chorobie.
Trzeba przerywać rozmowę, zmieniać jej tok i cały czas być pogodnym nawet pocieszać innych! Tak dajemy świadectwo ufności Bogu...w ten sposób - możemy ofiarować nasze umieranie w intencji przestraszonych śmiercią lub kochających życie w opakowaniu, jakim jest ciało!”
/../ Szatan na każdego ma coś innego; mnie atakuje bolszewikami, zbrojnym ramieniem ludu pracującego miast i wsi, złodziejami z różnych służb, którzy powinni być w więzieniu...
Dzisiaj mam wielką chęć do pracy i radość w sercu. Nawet płynie melodia; „jak dobrze, że Jesteś tak blisko!”. To dzień duchowy w którym serce ucieka do Pana Jezusa. Głuchego pacjenta stale przestraszonego, który wierzy we mnie informuję, że istnieje Niebo. „Proszę nie wierzyć we mnie...nie biegać do mnie, bo można się przewrócić!
Natomiast pokrzywionego pocieszam, że wewnątrz ma piękne ciało (duszę), ale musi w to uwierzyć! Trafiają też do siostry katechetki. W rozmowie wskazuję, aby na pytanie dzieci: kto stworzył Boga zalecać, aby kierowały je bezpośrednio do Boga Ojca. /../ Na dodatek staruszka całuje mnie z radości, że nie biorę pieniędzy, a ja dodaję jej paczkę kawy i herbaty...przy tym śmiejemy się jak w rodzinie!
Około 13.00 do serca napływa zniewalająca słodycz. Dzisiaj, gdy to przepisuję (05.08.2020) wiem, że było to działanie Ducha Św. Z mocą pocieszam młodą dziewczynę, aby wołała do Matki, bo tam wiedzą o jej problemach i pomagają...nawet proszą się o pomaganie. Jej oczy zalały łzy. „Jezu mój ile wokół jest udręki”.
Dzisiaj w modlitwie przebłagalnej wypada wołanie za rodziny i tych, którzy nie znają Pana Jezusa. Z płaczem prosiłem, aby pomógł tym rodzinom. „Matko. Matko Prawdziwa proszę Cię połóż Swoje Dłonie na tych domach i tych rodzinach. Proszę!” /../
Teraz podczas zakrapianej kolacji w telewizji śpiewają staruszkowie; „przyjdź Jasieńku”, a jedna z babć mówi o „strzeleniu sobie kielicha”. Tak stało się ze mną...i w smutku poszedłem spać.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 957
„W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.”
Zacznę od tej najprostszej i najbardziej znanej modlitwy do Trójcy Przenajświętszej - od której zaczynamy dzień - czyniąc znak naszego zbawienia. Po latach dzieje się to automatycznie, a jest to przywołanie naszego Boga w Trójcy Jedynego.
Tylko nie mów mi, że nie mamy Boga w Trójcy Jedynego, bo znam osobiście kontakt z każdą z tych Najświętszych Osób. Nie będę powtarzał różnic, ale Deus Abba (TATA) to Ojciec ojców (każde dziecko wie o co chodzi, gdy woła do swojego tatusia), Pan Jezus to współcierpienie dla dzieła zbawiania oraz Eucharystia, a o tym Cudzie Ostatnim piszę codziennie (mistyka eucharystyczna).
Natomiast Duch Święty...poczytaj o Jego Darach dla nas, zawołaj choć jeden raz o pomoc, a zobaczysz, co się stanie. Właśnie poprosiłem, abym dokonał tego zapisu (od 5.00, bo mam pragnienie bycia na Mszy św. o 7.15).
Cały dzień zszedł na opracowywaniu dziennika, a nic nie mogę uczynić bez pomocy umiłowanej Osoby Ducha Świętego (mam wówczas pragnienie czynienia tego). Ponadto nic nie pojmiesz bez Jego prowadzenia.
W moich rozmowach z ludźmi mógłbyś ujrzeć, że większość nie rozumie naszej wiary, bo zamykają swoje serca na wolę Boga Ojca. Królują bowiem złe namiętności; chciwość z liczeniem kasy, gromadzenie dóbr, zazdrość, a ogólnie jest to; seks, władza i pieniądze...trzy szatańskie bomby.
Przed wyjściem na Mszę św. wieczorną o 19.00 miałem wielkie pragnienie poznania dzisiejszej intencji, aby w drodze do kościoła odmówić moją modlitwę. Z natchnienia otworzyłem agendę liturgiczną i przeczytałem Ew (Mt 15, 21-28) o wierze niewiasty kananejskiej, która błagała Pana Jezusa o uzdrowienie swojej córki ciężko nękanej przez złego ducha.
Niewiast padła do stóp Zbawiciela z płaczem: <<Panie, dopomóż mi>>. Uczniowie zalecili odprawić ją, a Pan ujrzał jej wielką wiarę i odpowiedział; „niech ci się stanie, jak pragniesz!”
Ja od razu poznałem w/w intencję modlitewną i w wielkiej radości wyszedłem do kościoła z rozpoczętą modlitwą. Zarazem moje serca zalała wszechogarniająca miłość Boża. Tego nie można przekazać, bo wówczas serce staje się Sercem Boga, którym obejmujesz wszystkich na świecie.
Nie potrafię edytować rycin, ale wyobraź sobie piramidę miłości, gdzie u podstawy są wszystkie jej rodzaje (np. do piesków i kotków z których robi się bożków) do szczytu na którym jest wszechogarniająca miłość do całej ludzkości.
U mnie była to przemiana w stosunku do wszystkich, których Szatan podsuwa mi w nienawiści. Nagle widzisz ich jako zagubionych i pragniesz, aby trafili doi Królestwa Bożego; od siedzących na ławkach (grzech marnowania czasu...drugiego daru Boga), pustych duchowo, rodzinę, „wrogów” i prześladowców, itd.
W tej radości powiedziałem do znajomej, która wracała z przychodni (spocona i dysząca, jeszcze niedawno atrakcyjna pani) o radości duszy, która uwolni się w momencie naszej śmierci; nigdy nie chciałaby pani tutaj wrócić i znaleźć się w swoim ciele.
Ile daliby za nas na targu niewolnikami? Wygwizdaliby z żartami; a kto zapłaci za ich żywienie, wożenie po lekarzach i znoszenie stękania staruszków? Śmieliśmy się, ale ona jest małej wiary, a może żadnej. Odpowiedziała, że ładnie wyglądam, a ja odbiłem to jednym słowem; pozór.
Dzisiaj Bóg Ojciec przekazał przez proroka Jeremiasza (Jr 31,1-7) obietnicę odbudowy Izraela, który ukochał miłością odwieczną...stąd Jego łaskawość. Ja nie wiem, ale to chyba było przed wyprowadzeniem z Egiptu. To piękne słowa o przyszłości tych braci starszych w wierze; <<Wykrzykujcie radośnie (…) weselcie się pierwszym wśród narodów! Głoście, wychwalacie i mówcie: Pan wybawił swój lud, Resztę Izraela!>>
Można powiedzieć, że ja teraz z całą „resztką Pana” jestem beneficjentem tej obietnicy. Mogę przybywać codziennie do Boga mojego i już tutaj żyję w namiastce Królestwa Bożego...karmiony codziennie Chlebem Życia.
Eucharystia zwinęła się, a lubię teraz klękać pod wielkim obrazem Trójcy Świętej z patrzeniem na Boga Ojca. Dalej trwała moja modlitwa i tak trafiłem na rynek z fontanną, knajpami, stołami po parasolami jako kontrast dla braci poszkodowanych w Bejrucie.
Nawet powiedziałem do dwóch pań, które codziennie uczestniczą w nabożeństwach, że ludzie nie widzą bezmiaru cudów i za nic nie dziękują, tym bardziej, że mieszkamy w raju na ziemi; wśród lasów, nad rzeką, mamy czyste powietrze i wodę głębinową, blisko do dużych miast, a w sklepach jest wszystko potrzebne do życia...z chlebem naszym codziennym.
APeeL
Aktualnie przepisane...
25.12.2005(n) ZA POWOŁANYCH DO ZBAWIANIA
Boże Narodzenie
W śnie pojawił się syn, który był zarośnięty, bardzo „stary” ze zniszczoną i wychudzoną twarzą, który nam zaginął...czy tak wygląda jego dusza? Pojawiła się też córka, a trwał między nimi dysonans. W intencjach dotyczących strony Bożej mam kłopot w ich odczycie...jest to spowodowane uniknięciem zarzutu Szatana: „modli się, bo ma wskazane lub polecone”. Można to określić ‘łatwizną’...
Próbowałem sam ustalić intencję; za ogołoconych, bo byłem bez grosza przy duszy lub za pragnących zbawienia, ale to dotyczyłoby mnie i małej garstki, bo większość nie zawraca sobie głowy „głupotami”.
W nocy Pan Jezus powiedział do Vassuli Ryden „Prawdziwe życie w Bogu”, że „została zabrana z pastwiska”, bez żadnych zasług, a nawet zbrudzona tym światem. To zarazem były słowa do mnie...
W drodze na Mszę św. w sercu byłem cichy i zbolały; „Idzie mój Pan, idzie mój Pan. On teraz biegnie, by spotkać mnie”. Taki śpiew płynął w mojej duszy. Także pięknie śpiewał chór, a kapłan mówił o Panu Jezusie od Jego Narodzin do Męczeńskiej Śmierci! Całe Swoje życie cierpiał.
Podczas podchodzenia do Eucharystii łzy zalewały oczy. Jakże jest dobrze u Pana. Później - po odczycie intencji - wszystko stało się jasne...
- powołanie Apostołów
- oto wybrani Vassula Ryden oraz Maria Valtorta, całe masy późniejszych świętych i męczenników
- w małym słowniku niemiecko-polskim trafiłem na słowa; Kościół i krzyż...pasuje dodanie kapłana, cudotwórcy, który zamienia chleb w Ciało Duchowe Pana Jezusa
- przepłynęło osoby powołane do zbawiania; św. Józef, a bliżej Jan Paweł II...na samym dole moja osoba i podobnych.
Dopiero następnego dnia odczytałem intencję i adorowałem Jezuska w Stajence z odmówieniem całej mojej modlitwy (1.5 godziny). Przez te dni wzrok zatrzymywała skrwawiona Głowa Zbawiciela...ukoronowana cierniami. Także Pan Jezus z Najświętszym Sercem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 919
Zaczynam zapis tego świadectwa, serce ściska ból, a w oczach kręcą się łzy. Nie spodziewałem się takiej intencji i cierpienia przed Mszą św. o 19.00. W dzień, podczas rozmowy z wnuczkiem - o otaczających nas cudach - dwa razy „spojrzała” korona na figurce Pana Jezusa.
W kościele wzrok przykuła MB Łaskawa oraz obraz św. s. Faustyny, mojej obecnej opiekunki. Przez nią poprosiłem o pomoc, bo chciałbym opracować dziennik, a pozostało mi niewiele czasu. Zarazem dziękowałem przez świętą za wszystkie łaski otrzymane od Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego.
Od Ołtarza św. popłyną;
- Słowa Boga Ojca przekazane przez proroka Jeremiasza (Jr 30), gdzie pada pytanie do narodu wybranego; „Dlaczego krzyczysz z powodu twej rany, że ból twój nie da się uśmierzyć? Z powodu twej wielkiej nieprawości i licznych twoich grzechów to ci uczyniłem”.
- W tym czasie psalmista wołał w Ps 102(101); „Pan przychyli się i nie odrzuci ich modłów (…) aby usłyszeć jęki uwięzionych, aby skazanych na śmierć uwolnić.
- Dziwne, bo kanonik staruszek pomylił się i przeczytał wczorajszą Ew. (Mt 14, 22-36), która pasuje tutaj, bo dotyczy przestraszenia sie uczniów w łodzi miotanej falami jeziora...do której przybył Pan Jezus.
Po przyjęciu Ciała Pana Jezusa wzdychałem głęboko i zdziwiłem się ułożeniem Eucharystii w węzełek (jako pokarm dla żniwiarza na Poletku Pana Boga), a nie planowałem zapisów, bo źle się czułem.
Wyszedłem na spacer z pragnieniem odczytania intencji, bo tylko wówczas modlitwa płynie z serca i łatwo jest dokonać zapisu. Jak to się odbywa? W kościele myślałem o wchodzących na drogę świętości lub o wdzięcznych za łaski Boże. Teraz, już na początku wiedziałem, że chodzi o wołających o pomoc Bożą, wzywających pomocy Bożej...aż do ostatecznej; błagających Boga o pomoc.
Krążyłem w ciemności i nie mogłem się ukoić, mógłbym tak wołać bez końca, bo czas - w łączności z Bogiem - nie dłuży się. W takich chwilach można zrozumieć całonocne modlitwy Zbawiciela...
Jak zwykle niektóre stacje Drogi Krzyżowej i św. Agonii powtarzałem dziesięciokrotnie (np. "Obnażenia Pana Jezusa na Golgocie", "Boże, mój Boże czemus Mnie opuścił?" oraz sam moment śmierci Zbawiciela).
Chwilami ból rozrywał serce, chciało się płakać, musiałem krążyć, aby nie spotkać kogoś znajomego, bo wówczas każde pozdrowienie wywołuje wstrząs. Przepłynął cały świat błagających Boga o pomoc; ogarnij miejsca wojen, głodu, nieuleczalnych chorób oraz ofiar obecnej zarazy chińskiej.
Po powrocie do domu podano wstrząsającą wiadomość o wielkim wybuchu w stolicy Libanu Bejrucie (dziesiątki zabitych i 2.5 tys. rannych). Wprost słyszałem błaganie tych ludzi o pomoc Bożą. Przypomniało się zdjęcie matki nad zabitym synem, która krzyczała do nieba z rozpostartymi ramionami…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 908
Rano sprawdziłem, że ukazał się mój komentarz (Teista) na blogu Jana Hartmana (www.polityka.pl) pod jego wpisem w dniu 30.07.2020; Tęcza i krzyż. Kto tu profanuje? To wielka łaska mocnego świadectwa i mężności w obronie wiary...aż do oddania życia.
1. W moim stanie pragniesz pisać i mówić o Bogu oraz cudzie stworzenia wszystkiego ze szczytem jakim jest Eucharystia (Cud Ostatni)...żadnego większego już nie będzie.
Zważ, że uczeni nic nie wiedzą o strukturze słońca dającego życie na ziemi. Napłynął czas, gdy „krążyło wokół ziemi”, a faktycznie my się kręcimy i to wg naszej osi (465 m/sekundę)!
2. Nie planowałem Mszy św. porannej, ale wsłuchując się w natchnienie płynące od Boga znalazłem się na ławeczce przed kościołem. Tak spotkałem znajomego, który przekazał, że cierpi z powodu choroby nowotworowej.
Powiedziałem mu, że spotkanie nie jest przypadkowe i w kilku słowach wskazałem na posiadanie przez nas duszy i zaleciłem ofiarowanie swojego cierpienia za zmarłego syna.
Dzisiaj doszło do starcia proroka Jeremiasza z fałszywym prorokiem Chananiaszem (Jr28, 1-17). Jest zrozumiałe, że miłe są proroctwa zapowiadające pomyślność. Natomiast Jeremiasz głosił prawdę, aby naród zmienił swoje postępowanie i uchronił się od zapowiadanego nieszczęścia. Dlatego chcieli go zabić. Prorok przekazał od Boga, że Chananiasz umrze w tym roku za głoszenie buntu przeciw Bogu. Tak się tez stało.
Psalmista w tym czasie zawołał w Ps 119(118); „Nie odbieraj moim ustom słowa Prawdy”, a w śpiewie przed Ewangelią padną słowa; „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”. To sprawiło odczyty intencji modlitewnej tego dnia...
3. Po drodze trafiłem na matkę z maluszkiem w wózku zaciekawionego tym światem. Wskazałem na proszenie o Opatrzność Bożą, bo świat jest pełen niebezpieczeństw. Młoda pani potwierdziła, że wczoraj przeżyła to ze swoją córeczką.
4. Wzrok zatrzymał inny, który - robił pierwsze kroki na rozstawionych nogach - jak starcy dla utrzymania równowagi. Przy okazji zapytałem jego matkę i znajomą; czy Panu Bogu udała się starość? Wszyscy odpowiadają, że nie.
Wskazałem, aby zawsze pytać; co Pan Bóg chce przez to pokazać? Osobiście nie lubię życzeń; „stu lat”, ponieważ jesteśmy wieczni (jako dusze). W przychodni wszystkim skarżącym się babciom zalecałem przywalenie laską tym, którzy życzyli im długiego zesłania.
5. Natknąłem się na trzy panie prowadzące dysputę o zakończeniu życia. Przekornie zapytałem, bo „napieraj w porę i nie w porę”;
- Czy nasze życie kończy się śmiercią czy życiem?
- Jaki jest ostateczny cel naszego życia?
- Jaka jest dobra śmierć i co z nami później?
- Gdzie trafiamy po śmierci?
- Czym kierować się w naszym postępowaniu?
Jednej z pań - z otwartym sercem - zaleciłem przybycie na nabożeństwo w ten piątek (do Serca Pana Jezusa) z przystąpieniem do Sakramentu Pojednania (przekazaniem cierpień z całego życia) z prośbą o prowadzeniem przez Boga...
6. Do dwóch znajomych mówiłem o życiu pozagrobowym.
7. Wnuczkowi wskazałem na grzeszność gadania o niczym.
Źle się czułem, ale po boju duchowym pojechałem na ponowną Mszę św. (wieczorną), którą ofiarowałem Bogu Ojcu z odmówieniem całej mojej modlitwy...
APeeL
Aktualnie przepisane...
05.09.1991(c) Akt oddania się Matce Bożej...
Po głębokim śnie myśl uciekła do wczorajszego czytania o Matce Bożej. Padłem na kolana z wołaniem; „Mateczko Niepokalana na Twoje Ręce przekazuję - w tym miesiącu - wszystko co posiadam od Boga. Czyń ze mną, co uważasz...dla dobra ludzi i Boga”.
Odmówiłem litanię Loretańską i ponownie zajrzałem do tej książki, gdzie trafiłem na słowa nawróconego; „Ona wspaniałomyślnie - razem z Jezusem - zaczęła mnie odrywać (...) nawet od siebie samego, pokazując skarby ukryte w Bożym Sercu”…
Tam były też słowa, że dała nam Pana Jezusa, Zbawiciela. Ona kocha mnie i będzie przy mojej śmierci.
W drodze do pracy zabrałem koleżankę, której matka „jest chora na śmierć” (wiek). Zaleciłem jej sprowadzenie kapłana, bo na nią spada odpowiedzialność, ponieważ jej matka jest niesprawna i na pewno boi się Pana Jezusa w Eucharystii. Ten strach wpuszcza Szatan wskazując na nadchodzącą śmierć, a Sakrament Pojednania jest przepustką do Nieba…
Nastawiłem się na odpoczynek, a tu wyjazd do; „chyba już zmarłej”. Po przybyciu do wiejskiej chaty trafiłem na siną i zimną staruszkę klęczącą z twarzą w pierzynie. W tym czasie zaczęła płakać rodzina i jej wiekowa matka, a od demona napłynęło, że „nie wolno mi wydać karty zgonu” (tak jest faktycznie, ale wówczas musi przyjeżdżać lekarz rejonowy)...
Szatan nienawidzi Matki Bożej. Podczas jego ataku pojawia się rozdrażnienie, ucisk w klatce piersiowej, niemożność wypicia kawy i złapania oddechu. Ponadto niemożliwa jest modlitwa, a dodatkowo złapała mnie śmiertelna senność z błyskami w sekundowych snach;
1. Twarz młodzieńca z czarnymi bruzdami w miejscu spływających łez. Teraz wiem skąd płyną natchnienia dla „artystów”...
2. Kapłan w kapelusiku góralskim na głowie!
3. Niby św. Oblicze Pana Jezusa, ale wykrzywione w zbliżeniu, co obecnie czynia w zatrzymywanych kadrach telewizyjnych, aby ukazać czyjąś brzydotę lub zrobić z kogoś frajera. Krzyknąłem tylko; „Jezu mój! Jezu!”
Po czasie wrócił Pokój Boży i przez godzinę odmawiałem moją modlitwę i to w cieniu zieleni oraz szumie brzóz pod błękitnym niebem z wiewiórką biegającą po płocie. Nagle poczułem moc Matki Bożej nad szatanem, niezwykle podłym wrogiem, który atakuje nas z furią w różnych sytuacjach...nawet w czasie defekacji może podsuwać święte obrazy lub słowa duchowych zawołań.
Szatan nie lubi mnie i naszych modlitw...właśnie wokół mnie zaczęto kosić trawę oraz zerwano na wyjazd do szaleńca. Chory chodził po mieszkaniu, odmawiał zabrania do szpitala, w złości włączył radio na cały regulator, pralkę i przewracał garami w zlewie. Nawet bałem się o nagły atak widelcem lub nożem.
Usiadłem na lepce...spojrzałem na obraz Jezuska ze świecącym krzyżem i zawołałem; „Matko przyślij tutaj 10 aniołów do pomocy, złagodź jego serce i odmień go”. W tym czasie spokojnie zacząłem mówić do niego po imieniu.
Nagle pacjent założył czapkę, pocałował żonę w rękę, wsiadł do karetki i zaczął ładnie śpiewać. Przed odjazdem zauważyłem, że z podwórka widać wielką figurę Jezusa z Najświętszym Sercem. Zawołałem w podziękowaniu; „Pani moja, Niepokalana Mateczko, Panno Czysta dziękuję za Twoją Obecność. Wiem, że Jesteś”…
ApeeL
- 02.08.2020(n) ZA NAPADAJĄCYCH NA BOGA OJCA
- 01.08.2020(s) ZA PRZEŚLADOWANYCH ZA PRAWDĘ
- 31.07.2020(pt) ZA OPĘTANYCH NIENAWIŚCIĄ DO NASZEJ WIARY
- 30.07.2020(c) ZA GRUBE RYBY
- 29.07.2020(ś) ZA MAJĄCYCH NADZIEJĘ NA OTRZYMANIE POMOCY
- 28.07.2020(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZERWALI PRZYMIERZE Z BOGIEM
- 27.07.2020(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH WSPARCIA DUCHOWEGO
- 26.07.2020(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ OSTRZEŻEŃ BOGA OJCA
- 25.07.2020(s) ZA TYCH, KTÓRZY WALCZĄ ZA WIARĘ
- 24.07.2020(pt) ZA LUDZI OHYDNYCH I DUSZE TAKICH