Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

12.01.1992(n) ZA TRAFIAJĄCYCH NA MANOWCE WIARY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 styczeń 1992
Odsłon: 416

    Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu ratunkowym i nie mogę być na Mszy św. W pokoju lekarskim włączyłem kasetę z homilią Jana Pawła II, gdzie mówił o tym świętym dniu w którym gromadzimy się wokół Ołtarza św. aby zaczerpnąć ze Świętości Chrystusa i cały nasz tydzień uczynić świętym! Ja czynię tak codziennie...

   Trochę dyskutowałem o pogrzebie niewierzącego; proboszcz w jednej z parafii - zgodnie z obowiązującymi przepisami - nie wpuścił zwłok takiego do kościoła. Nadeszło wyjaśnie­nie: "tak czekają u Bram Niebieskich", gdzie mówią: "nie znamy takiego"!

    Miałem czas i napisałem do kolegi lekarza z Kościoła Zielonoświątkowego, a dzisiaj (27.05.2022) do  opracowania tego dnia skłonił mnie artykuł w dwumiesięczniku "Polonia Chrystiana" o tytule: "Katolicyzm zielonoświątkowy"...

                                                       Drogi Bracie!

    Droga naszej wiary jest wytyczona, a powołuje nas Sam Bóg Ojciec! Zwykły człowiek nawet nie może modlić się bez tej łaski. Ty,  dobrze wiesz, że istnieje tylko "One Way". Zobacz różnice pomiędzy zielonoświątkowcami i katolikami...

1. W waszym kościele nie ma Eucharystii, a zwykłe dzielenie się chlebem to tylko pamiątka. U na mamy Duchowe Ciało Pana Jezusa, który łączy się z naszymi duszami.

2. Całkowicie odrzucacie kult Matki Bożej, a przecież przez Jej Serce przechodzi większość próśb kierowanych do Pana Jezusa. Prawdopodobnie nie uznajecie Czyśćca, a ten sam błąd jest w prawosławiu. W tych wiarach nie ma Święta Zmarłych z modlitwami za ich dusze...

3. Ojciec Pio mówił o odpryskach błyszczących jak diamenty...tak jest z wiarami oderwanymi od katolicyzmu. Badałam moją wiarę i naprawdę jest jedynie prawdziwa, a jej miarą jest Eucharystia!

4. Jak można odrzucić Istnienie Czyśćca, a nawet dzieło Miłosierdzia Bożego z wizerunkiem Pana Jezusa Miłosiernego. 

5. Opieracie się tylko na Biblii (podobnie św. Jehowy). Przecież dzieło Boga trwa, a Apostołowie są wciąż powoływani. Jezus wyzwolił nas, a my sami nakładamy sobie pęta, diabelskie krzyże. Takim demonicznym przykładem była Simone Weil, która nie przyjęła Chrztu św. i nigdy nie przystąpiła do Stołu Pańskiego!

6. Teraz każdy z nas jest synem Bożym i może bezpośredni zwracać się do Boga w Trójcy Jedynego. Przecież możesz zapytać Ducha Świętego, gdzie jest Prawda? Czy ze Zbawicielem będziesz rozmawiał przy pomocy Biblii?

7. Wszystko poznajemy po owocach: my nie możemy iść do jednego kościoła i przystąpić razem do Eucharystii. Pan Bóg łączy, a diabeł dzieli.

8. Dzisiaj umieramy, a Ty w brudnych butach chcesz wejść do Belwederu?

9. Czy nie czujesz się "lepszy i bardziej święty" - gdzie jest granica pychy duchowej. Uważaj, bo możesz być ostatnim, ponieważ twoje światło nie jest Światłem Ducha Świętego...

                                                                                                        APeeL

11.01.1992(s) Jezu, Ty wszystko wiesz...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 styczeń 1992
Odsłon: 1035

   Minęła północ na dyżurze, a ja tuż po poście zjadam spóźniona „kolację” oglądając „głupizmy”...film z kobietą wykorzystującą mężczyznę po urazie czaszki, który ma stały wzwód.

   Przebudziłem się z koszmarnego snu i zacząłem wołać: „Ojcze! Proszę Cię o Twój Pokój i Twoje Światło...Jezu....Matko!"

   Pojawił się obraz Pana Jezusa na krzyżu, a we mnie wstąpiła wielka moc i pokój! W sekundzie zrozumiałem co oznacza krzyż Pana Jezusa jako Źródło Mocy!". To jest największe cierpienie zastępcze.

   Tak, ponieważ Pan Jezus w ten sposób otworzył Królestwo Niebieskie! Dlatego tak ważne jest dobrowolne przyjmowanie naszych cierpień z ich przekazywaniem za innych, co jest wypełnieniem zalecenia: „jedni drugich brzemiona noście”.

    Zacząłem modlitwę i pragnę kąpieli pod prysznicem, a od Przeciwnika Boga napływa ostrzeżenie: „nie myj głowy, bo będzie wyjazd”. Dużym sukcesem Szatana jest przekonywanie, że „kuszeni są tylko święci”! Mnie na razie daleko do tego stanu, a już mam podsuwane wszystko odwrotnie.

    Przed wyjazdem do ojca ziemskiego (imieniny) odmawiałem cz. bolesną różańca, a na miejscu dowiedziałem się, że zmarł mój przyjaciel z ławy gimnazjalnej.

   Rano zawołałem do Boga Ojca o Jego Pokój i dzisiaj był wyjątkowy, bo córka była cichutka, a żona łagodna. Padłem na kolana i zawołałem: "dziękuję Ci, Panie Jezu za Twój Pokój! Panie Jezu, Ty wszystko wiesz o mnie". Sam zdziwiłem się skąd mam takie zawołania modlitewne, bo to dopiero 3-4 rok po nawróceniu w połowie życia!

    W ciemności padłem na kolana i wołam dalej, bo przypomniał się zmarły kolega:

    „Jezu!...proszę Cię w intencji jego duszy. Ty, Jezu znasz naszą marność. Mnie spotkał dar od Boga Ojca i wiem o Tobie! Bądź Jezu łaskawy dla niego. Wiem, że pragniesz przebaczać, a możesz wszystko! Cóż ja, marność nad marnościami! Matko! Proszę Cię bądź z moim kolegą na sądzie, bądź też na moim."

    Jakże pięknie jest to urządzone, bo niespodziewanie ktoś woła za zmarłego, wstawia się, ofiarowuje swoje cierpienia i modlitwy!...

                                                                                                                                  APEL

 

10.01.1992(pt) Na dnie popiołów gwiaździsty diament...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 styczeń 1992
Odsłon: 807

    Tuż po wstaniu padłem na kolana i zawołałem: „pozdrawiam Cię Ojcze...pozdrawiam Matko i Panie Jezu.” Napłynęło natchnienie, abym „pomodlił się własnymi słowami”.

    Zaraz ktoś zapyta o różnicę, przecież w książeczkach są piękniejsze formuły. Odpowiem pytaniem; jak czułbyś się, gdyby twoje dziecko zamiast rozmowy czytało coś ułożonego przez innych?

   Popłynęło podziękowanie za Cud Bożego stworzenia, za Światło i Pokój, za Pana Jezusa i Ducha Św. Wówczas nie miałem dyktafonu i nie mogłem tego nagrać, a wiedz, że krzyk duszy jest ulotny dla naszej pamięci.

   Napłynęło bardzo delikatne natchnienie: „Msza Św.”. W tym momencie Szatan uderzył we mnie z całej siły i nachalności! W intencji czystości kapłanów odrzuciłem jego pokusę „bycia z żoną”...

   W przychodni trafiłem na normalny nawał chorych, a na jego szczycie z radiowej jedynki popłynie przepiękna piosenka Stana Borysa: „Popiół i Diament” z wciąż powtarzanymi słowami zapytania: „Czy popiół tylko zostanie? /../ Na dnie popiołów gwiaździsty diament /../ Wiekuistego zwycięstwa zaranie /../”.

   Ja nie wiem czy poeta myślał o duszy i o naszej pośmiertnej egzystencji, ale moje oczy zalały łzy, a serce ból z powodu smutku rozstania z Panem Jezusem. Tą tęskną rozłąkę rozumie każdy zakochany po ludzku. Pomnóż to cierpienie, a zobaczysz, co czuła moja dusza...gwiaździsty diament w środku popiołu (ciała).

   W tym czasie pacjentce wyrwało się westchnienie: „Matko Boża!”, a ja zapytałem ją ze łzami w oczach: czy mamy rozmawiać o Matce Bożej? Okazało się, że jest wyganiana przez córkę z kurnej chatki, cierpi, bo nie wie, co ma robić.

    „Proszę podziękować, że ma pani łaskę uczestniczenia w cierpieniu Matki Bożej, która musiała uciekać do Egiptu. Pani córka nawet nie odpowiada za to, bo nie wie, co czyni!"

    Napłynęła wielka chęć modlitwy, wołania i pisania o Panu Jezusie. To pragnienie prawie rozrywało serce, a w tym czasie zaczęło się 2.5 godzinne nękanie przez pacjentów...nasyłanych od Złego!

   Zdziwisz się tym stwierdzeniem, ale wówczas wpadali „chorzy” z niczym, a robili wrażenie umierających. Dołóż do tego personel, telefony, wzywanie do gabinetu zabiegowego, a zrozumiesz demoniczne nękanie w czasie, gdy pragniesz przez chwilkę być sam na Sam z Panem Jezusem!

   Od 15.00 mam dyżur w pogotowiu, ale udało się zapalić lampki pod „moim” krzyżem. Popłynie też moja modlitwa, a podczas chwilki odpoczynku (pod kołdrą) znajdę się w kościele, gdzie jest wystawiony Najświętszy Sakrament.

    Zewnętrznie nic nie zauważysz oprócz łez w oczach. Na ten moment nie reaguję na prowokację kolegi komunisty pełnego nienawiści do „Solidarności” (był jej członkiem i zapisywał innych, a ja nie skorzystałem). Uratował mnie wyjazd karetką, bo mogłem rozpocząć modlitwę, a „Ukoronowanie NMP” zbiegło się z przejazdem obok oświetlonej korony MB Niepokalanej przy naszym kościele.

   W sercu pojawiło się mylone przez ludzi Niepokalane Poczęcie, a chodzi o poczęcie bez grzechu pierworodnego. Matka Boża nie miała naszych pokus seksualnych...tylko normalne ludzkie kłopoty i cierpienia związane z ludzką egzystencją. Już za życia była gwiaździstym diamentem na dnie popiołu...                                                                                                                 

                                                                                                                APeeL

 

 

 

 

09.01.1992(c) Dwa światy...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 styczeń 1992
Odsłon: 822

    W śnie byłem na zebraniu Izby lekarskiej, gdzie na podłużnych stołach leżały różne czasopisma...do bezpłatnego rozebrania, „Służba Zdrowia” i gruby dwutygodnik. Dzisiaj, gdy to przepisuję (09.01.2019) dokładnie poznałem te pomieszczenia.

   Mają tam nawet salkę pamięci dla zasłużonych...w dobrze opłacanej instytucji, która za nic nie odpowiada, mataczy i łamie prawo na wszystkie sposoby. Przed wyzionięciem ducha przez Pełnych Obłudy (PO) została pobłogosławiona przez prezia Bronka z dr. Ewuś, kłamczuchą smoleńską...

   Podczas modlitwy porannej ujrzałem ten wielki dar Boga. Jak żyłem wcześniej bez modlitwy? Dzisiaj nie ma ludzi...w gabinecie lekarskim padłem na kolana i zacząłem wołać do Boga za moich prześladowców żyjących w ciemności!

   Później w radiu padnie zalecenie: „nie badaj rzeczy zakrytych!” Tym zajmują się racjonaliści: doświadczenie, wydarzenie, przewidywanie. Wówczas błędnie wierzyłem w determinizm. Czy Stwórca robi coś takiego...przecież los każdego może być odmieniony, a ja jestem tego przykładem!

   Nie posłuchałem złego: „dzisiaj cię zamęczę” i zostałem uśpiony, przyjmowałem wolno i gadałem, a zaczęło się ok. 14.30: dziecko z zapaleniem ucha, próba wezwania na wizytę do „świętego” dziadka, chora psychicznie, a nie ma już psychiatry!

   Wracając pokonałem pokusę kupienia alkoholu, bo od Anioła napłynęło „nie!”. Na to konto zły zalał mnie „wilczym głodem” i na mieście musiałem spożyć trzy pączki i dwa lody! Tak zepsuł mi kolację - po dniu postu!

    W domu padłem w śmiertelny sen, a w tym czasie był pogrzeb mojego kolegi szkolnego! Nie zawiadomiono mnie i nie mogłem uczestniczyć.

    Podczas późniejszych modlitw przypomniała się rozwódka, której śniła się Matka Boża i Pan Jezus na krzyżu. Wyjaśniłem jej, że Pan prosi, aby wytrzymała wszystko. Kwiaciarce zaleciłem, aby od czasu do czasu postawiła kwiaty pod krzyżem, a wierzącym w zioła od zakonników wskazałem na moc Pana Jezusa…

                                                                                                                                   APeeL

 

 

08.01.1992(ś) Chwalcie Pana...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 styczeń 1992
Odsłon: 854

   Jestem w fazie tworzenia z modlitwą „mojej modlitwy”; połączenia koronki do Miłosierdzia Bożego z cz. Bolesną Różańca i moimi zawołaniami. To jest zarazem kojące współcierpienie z Panem Jezusem... 

    W śnie przekazywałem jak odczytać Wolę Boga Ojca?...na zamkniętych nożycach, bo nasza wola nie może krzyżować się z Wolą Taty. 

   Zobacz zarazem przykład błędów w tłumaczeniu snów, bo znalazłem się w brzydkim pomieszczeniu ogrzewanym kuchnią z poczęstunkiem, ale zabrakło dla mnie talerzyka. Pojawiła się też babcia, która stwierdziła, że ogień trzeba przeżegnać!

   To sprawdzi się, bo już 12 stycznia będę u ojca...tam jest takie pomieszczenie, a żegnanie ognia zobaczę w reportażu telewizyjnym, gdzie babcia „żegnała” chleb przed włożeniem do pieca.

   Napłynęło pocieszenie z obrazem klęczącej dziewczyny, a właściwie powalonej na kolana we wczorajszym programie z Ewą Błoch („Chwalcie Pana”). Tak, bo Pana trzeba chwalić w dobrym i w „złym”...szczególnie w spotykanym cierpieniu!

    W przykrościach trzeba zmaleć i uciekać się do Pana, bo jest to badanie naszej wierności, a pokazał to Hiob. Łatwo jest chwalić Boga, gdy wszystko idzie. Dlaczego boimy się wyrzeczeń, których pragnie nasza dusza, a więc Sam Bóg!  Matka i Pan Jezus stale wołają i płaczą nad naszym zaślepieniem i dają znaki, bo większość śpi, a we wszystkim widzi swoje „ja”.

    Zbliża się czas przyjęć pacjentów, a ja mam wielkie pragnienie modlitwy. Podczas słuchania z radia „Słowa na dzień” trajkocze mi głucha babcia. Całkowicie dobijają „dary”: miód w brudnej butelce, szynka za lewe zwolnienie i forsa od młodej, której matka dała więcej, ale wzięła dla siebie! Dobijają, ponieważ to śmieci, a gdy odmówisz to przekręcą i wyjdziesz na zachłannego...

   Teraz napłynęło, aby umierającej po ślubie podarować odbitkę mojej modlitwy („Św. Agonię”)...my rozumiemy się, bo ona i ja jesteśmy z Tamtego Świata. Każde moje słowo wpada wprost do jej duszy.

   Przed północą zapaliłem lampkę pod Figurą Matki z moim zawołaniem: „Matko! Matko moja...tylko przy Twoim Sercu i przy Sercu Pana Jezusa oraz Sercu Boga Ojca można znaleźć ukojenie...tylko tam!”

                                                                                                                                       APeeL

 

 

 

 

  1. 07.01.1992(w) W intencji udręk patriotów...
  2. 06.01.1992(p) ZA BRACI ODŁĄCZONYCH
  3. 05.01.1992(n) Piramida Szatana...
  4. 04.01.1992(s) Zakupy z modlitwą...
  5. 03.01.1992(pt) ZAMĘCZONY TAKŻE ZA MNIE...
  6. 02.01.1992(c) Słowo Boże spychane do kruchty...
  7. 01.01.1992(ś) Nowy Rok z Bogiem...
  8. 31.12.1991(w) Pochyl się nad sobą...
  9. 30.12.1991(p) ZA WARIATÓW BOŻYCH
  10. 29.12.1991(n) ZA POGAN NIE ZNAJĄCYCH MIŁOSIERDZIA PANA JEZUSA

Strona 2149 z 2404

  • 2144
  • 2145
  • 2146
  • 2147
  • 2148
  • 2149
  • 2150
  • 2151
  • 2152
  • 2153

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2911  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?