Wychodzimy do kościoła, a ja przezornie żegnam się wodą święcono wg zaleceń Pana Jezusa, bo po głowie chodzi Lech Wałęsa ("Boleksław"), któremu zrywam z piersi wizerunek MB Częstochowskiej...ze słowami; "dość jest szkodzących Kościołowi Świętemu!" Napłynął fałsz tej formacji, bo na znaczku dali Jana Pawła II z Wałęsą! 

   W uniesieniu poprosiłem Ojca Prawdziwego i Pana Jezusa o miłosierdzie dla wszystkich poróżnionych pokoleniowo z obrazami rodzin rozdzielonych przez konflikt; brak wyrozumiałości dla młodych, opuszczenie starszych...to cierpienie jest nieskończone!  

    Napłynął pokój, a przy modlitwie za rodzinę zatrzymałem się nad łóżkiem śpiącej córki i poprosiłem Pana Jezusa o uzdrowienie jej ciała. Podjechałem do kościoła, a wzrok zatrzymał się na stacji; "Pan Jezus spotyka Swoją Matkę". Łzy zalały oczy, a ból przeszył serce, ponieważ przepłynęły obrazy braku szacunku (dla starszych) i zrozumienia (dla młodych).

    Na ten czas w czytaniach spotkanie Jakuba z ojcem Izraelem. Ten płacze w objęciach, ojca, a ojciec stwierdził, że teraz może spokojnie umrzeć. Intencja jest wynikiem przeczytania zawołań matki Teresy w drodze krzyżowej; "w ten sposób młodzi i starsi stają się ziarnem pokoju i pojednania."

    Przepłynęła dobroć mojego ziemskiego ojca...jak pięknie ukazuje nam wszystko Mądrość Boga Ojca, który to urządził! Po wstaniu do Eucharystii przy mojej ławce zauważyłem klęczącą "opiekunkę", która po moim spojrzeniu zaczęła żegnać się...jak na kursach.

   Wróciły słowa z dzisiejszej Ewangelii; "posyłam was jak owce między wilki /../ strzeżcie się ludzi /../ A gdy was-wydadzą /../ prześladować będą w jednym mieście uciekajcie do drugiego /../."

  Jakże chciałbym zostać tutaj po zjednaniu z Panem Jezusem, a tego pragnienia nie wypowiesz...muszę jednak uciekać, bo czeka mnie ciężka praca w przychodni. Czy emeryt - rencista zna dar (czas) jaki otrzymuje od Ojca?

   Dzisiaj jest spokój, nawet mogę wysłuchać nauki z radia Maryja, gdzie kapłan mówi o New Age, ale nie wspomina o Szatanie! Pojawiają się "pacjenci";

- proszący o dłuższe zwolnienie, aby namalować obraz Matki Bożej dla kościoła!

- podobna, ponieważ idzie na pielgrzymkę do Częstochowy

- natomiast znajoma pielęgniarka wyjeżdża do sanatorium z dzieckiem i trzeba znaleźć dla niej chorobę!

   W południe serce i duszę zalała niewypowiedziana chęć modlitwy, padnięcia na kolana w kąciku...prawie nie miałem ciała, a właśnie zaczął się szczególny napór ludzi! Jak wielkie to cierpienie...

   Ostatnią pacjentką była starsza pani z wnuczką (potwierdzenie intencji); pomagam im, śmiejemy się i kończymy wizytę postanowieniem, że ja pomodlę się za nią, a ona za mnie! Wszystko rozumiemy, a wnuczka słucha tego zdziwiona.

   Wyjechałem na działkę, zmieniłem kwiaty Panu Jezusowi pod krzyżem i odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia; w tym za nas, córkę i syna.

   Na dyżurze w pogotowiu Pan dał kojący sen, a w tym czasie kolega "rzucił" w naszym żargonie staruszkę na oddział wewnętrzny z zatruciem pokarmowym, a tam nie ma lekarza dyżurnego (nie chciało mu się jechać do odległego szpitala zakaźnego). Fuszerka jest wszędzie, ale ta zagraża życiu chorego.

   Dzisiaj mam post ścisły (wypiłem tylko kawę) w intencji pokoju na świecie i wespół z Panem Jezusem umierałem w mojej modlitwie serca; za rozdzielonych pokoleniowo. Skulony, na ławce z twarzą w dłoniach wołałem z całego serca do Boga Ojca o miłosierdzie dla "dusz rozdzielonych wiekiem podczas życia ziemskiego."

    Teraz na nagłym wyjeździe - pod pięknym niebem - pasuje cz. chwalebna różańca...zachodzi słońce, a na horyzoncie jest las, łąki zielone i pola uprawne.

   Nadszedł też czas skończenia "św. Agonii Zbawiciela", bo wzywają do dwóch staruszek po 80-ce...jedna z nich jest umierająca i zaleciłem, aby nie starały się przedłużać jej życia, wystarczy pielęgnacja, a drugą - z udarem niedokrwiennym - zabraliśmy do szpitala. Jak wielka to próba "pokoleniowa".

   Jakby na osłodę wstąpiliśmy do piekarzy, gdzie pachniały wielkie bochny chleba (nigdzie takich nie widziałem). Kupiłem bułeczkę - pierwszy posiłek.

        "Dziękuję Ojcze za ten dzień"...

                                                                                                                             APeeL