Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

10.02.1991(n) Najważniejsza jest modlitwa...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 luty 1991
Odsłon: 304

 

    Żona wyszła do kościoła, a ja w myślach uciekłem do Matki Bożej Najczystszego Serca. Pomodliłem się na kolanach, a łzy zalały oczy. Poprosiłem o siłę w przystąpieniu do Eucharystii. 

    Wyszedłem na Mszę św. o 12.15 modląc się: "za wszystkich z którymi się zetknąłem". Poprosiłem o pomoc w czasie Wielkiego Postu: w modlitwie, milczeniu, skromnym jedzeniu. Serce zalała wielka radość! W kościele było pusto, do Jezusa Miłosiernego powiedziałem: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus ".

    Przed Najświętszym Sakramentem śpiewali wierni, a ja skuliłem się i przekazywałem prośby do Matki Bożej i Jezusa. Chór i mocny głos kapłana rozpoczął Mszy Św.! Z uniesionym sercem i łzmi w oczach  zrozumiałem jak wielkim darem Boga jest Kościół Święty! "Jakże chciałbym Ci służyć mój Jezu"!

    W momentach, gdy kapłan unosił dłonie...ból duchowy ściskał serce. "Dlaczego tak mało podchodzi do Komunii Św.?" Skuliłem się przepraszając Pana Jezusa za nich. Po zakończeniu spotkania ze Zbawicielem w kilka minut świątynia była pusta, a jeszcze pięknie śpiewał chór z muzyką organową.

    Przed Mszą Świętą planowałem wstąpienie na piwo, ale w zjednaniu z Panem Jezusem nie potrzebujemy nic ze świata. W czasie mam tylko jedno pragnienie...biec do ludzi i mówić o Jezusie lub przebywać w samotności.

     Program na post:

- odwrócenie się od świata (porzucenie prasy i telewizji)

- bezinteresowność

- milczenie, modlitwa i powaga z pogodą.

    Wiem, że to uda się z pomocą Matki Bożej, nawet czytam zdanie skierowane do mnie: "czuwam nieustannie nad twoim sercem, które Mi oddałeś!"

    "Matko moja Prawdziwa! Widzisz odwrócenie moich dzieci od Boga. Proszę Cię z całego serca - przyjmij ich, uchroń i poprowadź!"

    Przeczytałem cały kwartalnik o Medziugorie, ale doszedłem do wniosku, że najważniejsza jest modlitwa! Nie czytaj, ale módl się!

    To zalecenie przypomniałem sobie w środku nocy po sięgnięciu po "Dzienniczek" s. Faustyny. Pan dał odruchowo książeczkę "Módlcie się sercem", która otworzyła się na słowach: "Pan prowadzi mnie w Nowe Życie" oraz wołanie, jakby ode mnie!

    "Pragnę oddać Ci chwałę, mój Boże, gdyż przez Twego Syna zwyciężyłeś śmierć. Otwórz moje serce, oświeć umysł, bym mógł Cię wielbić. Niech moje życie ofiarowane będzie na Twoją chwałę i na cześć Twego Syna"...

                                                                                                                     APeeL

 

 

09.02.1991(s) Dzieciątka...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 luty 1991
Odsłon: 307

     Przestraszony snem leżałem w środku nocy (dyżur w pogotowiu). Łatwo jest radzić innym, aby się nie bali, a tu tylko sen. Przypomniałem sobie, że jest to część lęku pacjentki z którą rozmawiałem.

    Zapaliłem lampkę i w otworzonej Ewangelii...trafiłem na obrazek małego Jezusa ze św. Józefem w stolarni. Narzędzia ...takie same jak u mojego ojca stolarza! Jakaś wielka łączność z Jezusem - jako mały chłopiec wychowywałem się wśród takich narzędzi. "Jezu mój...Jezu jak to wszystko pięknie ułożone.

    Teraz czytam, że...

1. wiara to pełna ufność i oddanie się Jezusowi i Bogu

2. trzeba iść drogą wiary, prostą - za kapłanami, nic nie zgłębiać i nie kombinować...być jak dzieciątko!

3. nie zajmować miejsca Jezusa!

4. Pokój Boży to początek wszelkich darów, bo wszelkie podniecenie to działanie szatana!

    Rano sekundowym drgnięciu w sercu zacząłem odmawiać modlitwę przebłagalną: "za wszystkich na wózkach inwalidzkich". Chwyciłem twarz w dłonie i miałem jedno marzenie, aby nikt w tym czasie nie wszedł do pokoju lekarza dyżurnego. Tak się stało, a 10-minutowa modlitwa sprawiał moc.

    Cały świat zasypany wielkim śniegiem...spokój także w przychodni, ale nagle spadło na mnie przyjmowanie chorych dzieciątek (zabrakło pediatry). Napływało rozdrażnienie z równoczesnym pocieszeniem, aby to zaakceptować. Trzeba tę dodatkową pracę przyjąć z radością w sercu.

    Po małym buncie poszedłem za dobrym natchnieniem...badam więc dzieciątka! Nawet chudziutkiej 10-ce szpetnie obsypanej ospą wietrzną mówiłem o Niebie i potrzebie zostania świętą. Zaleciłem, aby czytała Pismo Święte podczas zwolnienia z zajęć szkolnych.

- Proszę nie rozpaczać, śmierć męża przyjąć, modlić się w smutkach. Pani mąż już wszystko wie i nigdy nie chciałby tutaj wrócić...teraz czeka na spotkanie z panią.  W tym czasie córka próbowała energicznie wyprowadzić ją z gabinetu. Ja widzę, że trafiam wprost do jej serca. Właśnie mówi, że przedtem chodziła do kościoła.

   W domu okazało się, że żona kupiła piękny srebrny medalion z Janem Pawłem II i Matką Boską Częstochowską. "Matko! Jak Ty potrafisz obdarować! Przez godzinę krążyłem z facetem, któremu zepsuł się samochód - pomoc udała się. W takim momencie widzisz jak dużo jest obojętności w ludziach, którzy mogą pomóc!

                                                                                                         APeeL

 

 

 

08.02.1991(pt) Brudne dziecię...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 luty 1991
Odsłon: 303

   Tuż po przebudzeniu napłynęła pokusa dotycząca podważenia Boskości Jezusa: "Boskość, a cóż to jest? Jak to sprawdzić? Jak to wytłumaczyć prostemu człowiekowi?" Nie rozważałem, że to kuszenie.

   Natychmiast poprosiłem Matkę Prawdziwą o pomoc i wyjaśnienie w postaci Przemienienia Pańskiego, a wszystko stało się jasne, przecież Jezus pokazał Swoją Boskość zaufanym uczniom. Na podstawie tej krótkiej chwilki możesz zrozumieć niebezpieczeństwo ze strony Złego. Jest to wynik traktowania jego natchnień za własne myśli z szukaniem odpowiedzi przez kuszonych!

    Z radości próbuję odmawiać "Ojcze nasz", ale demon szydzi tak jak bluźniercy: "Łojce" z przekleństwem "przyjdź Królestwo Twoje". Atak udał się, ponieważ zacząłem marzyć o pisaniu artykułów o Szatanie...w "Gazecie wyborczej"! Nadeszła pomoc w słowach pieśni: "Matko, która nas znasz do Syna Swego nas prowadź", a dalej wróciła melodia i Matka Boża Pokoju z Medjugorie...

   Dodatkowo z otrzymanej książeczki pada wezwanie: "Otwórzcie serca Maryi", bo każda matka z radością bierze w obronę swoje dziecię. Nieważne jest to, że w danym momencie jest brudne! Matka Boża bierze w Swoje Ręce każdego, który zgłosi się do Niej prosząc o prowadzenie!

   Ja jeszcze niedawno nie wierzyłem w Jej istnienie...sensie prawdziwej wiary i ufności. Przecież tę książeczkę dostałem prosto od Matki Najświętszej! Dalej są piękne słowa o Pokoju Bożym - Pokój to Miłość z wszelkim dobrem.

   Nie trzeba mówić i myśleć o złych rzeczach i grzechu. Czy dlatego tak dużo mówię ludziom o pokoju serca i o Pokoju Bożym? Nawet otrzymanie łaski uzdrowienia i pomoc w problemach - to tylko ziemskie sprawy! Tutaj żyjemy czasowo, celem naszym życie jest zbawienie czyli powrót do Królestwa Bożego!

   Po ruszeniu spod garażu popłynie piękna piosenka z koncertu zespołu "Tolerancja". Napłynęło poczucie cierpienia Pana Jezusa z powodu zaćmienia ludzi, szczególnie najbliższych z rodziny i otoczenia.

    Przybyła matka alkoholika, który po mojej modlitwie przestał pić. Uwierzyła w moc modlitwy. Teraz podtrzymuję na duchu mężczyźnie, którego żona choruje na nowotwór...zaleciłem mu, aby w pokusie smutku i zwątpienia padał na kolana i wołała do Matki Bożej. To dla niego wielka próba...także wiary, bo śmierć traktuje się jako nasze unicestwienie.

    Natomiast starsza pani była zrozpaczona samobójczą śmiercią syna...po moich słowach dziwi się, że on jest! Nawet podkreśliłem, że tacy nie są karani jak inni, ponieważ czynią to z różnych, nieznanych nam przyczyn. Zalecam modlitwę, wsparcie go...

- Proszę prosić o pokój w sercu...Pokój Boży. Nie uzyska go pani nigdzie na ziem. Pokój duchowy może sprawić tylko Stwórca (jest dar Ducha Świętego).

   Pacjent przestraszony śmiercią śmiał po zapewnieniu, że będzie żył dłużej od swojego proboszcza. Dodałem do tego, że nie przedłużyłem mu zezwolenia na prow. poj. silnikowych...ze wsi do miasta.

    "Jezu mój, Jezu - za dużo mówię, a trzeba modlić się za każdego pacjenta, który wychodzi ode mnie! To na pewno będzie lepsze niż pouczenia duchowe!

    Włąsnie taki pyta co sądzę o obecnej sytuacji?

- Mądrość Boża daje nam wolny wybór. Nie chcieliśmy własności wspólnej...będziemy kłaniać się kapitalistom, a to wszystko jest niezgodne z chrześcijaństwem! Nie może być dobrze w rozumieniu Bożym.

    W końcu trafiłem do odległej wioski, bo chodziło o przedłużenie kuracji, ale zbadałem przy okazji maluszka, który podniósł do mnie rączkę jak Jezusek!

   Dzisiaj zabrałem Ewangelię w której z natchnienia czytam słowa z Ewangelii Mateusza: żyj dniem dzisiejszym, nie martw się o sprawy tego świata, szukaj Królestwa Niebieskiego! To wprost credo życia każdego z nas!

    Pacjentka mówi, że nikt nie przychodzi i nie mówi jak tam jest?

- Ja właśnie jestem tutaj i mówię o tym pani!

    Wieczorem, w pogotowiu napłynęła wielka pokusa wyjazdu po piwo, walka trwała kwadrans z napływające od Anioła: "nie!" Przypomniałem sobie, ze przyjąłem na siebie cierpienie zastępcze syna matki z którą rozmawiałem. Zważ, że nie lubię piwa!

    Nadeszła pomoc, bo po włączeniu telewizora trafiłem na śpiew pieśni żydowski (orkiestra Debicha)! Krzyknąłem tylko: "Panie Jezu, Ty byłeś z tego narodu...Ciebie zabito...naród też niszczony".

    W chwilach próby otrzymujesz pomoc - zauważ to sam, nawet na tej relacji. Jak wyglądałoby zobowiązanie, gdybym się złamał? Napłynął obraz niesienia przez Pana Jezusa krzyża!

   Matka Boża Pokoju przekazuje, że największa radość jest w Wielki Piątek...wówczas nie wolno się smucić, a największe przeżycie powinna dawać Wielka Sobota.

   Wszystko, co przeżyłem i czytałem dzisiaj jest tak bliskie mojemu sercu - przecież to głoszę. Napłynęła moc z moim zawołaniem do Matki Bożej:

"Matko Prawdziwa prowadź mnie do zagubionych, mów przeze mnie do Syna Swego.

Najświętsza Panienko, Królowo mojego serca

Matko Pokoju

Matko Jezusa

Opiekunko...

    Cisza, śnieg sypie, senność, kolega smacznie śpi, a ja uniesiony duchowo nie mogę zasnąć. Nagle znalazłem się w celi śmierci z ojcem Maksymilianem Korbę...mam zamiar pościć i On będzie moim przewodnikiem: "Ojcze Kolbe bądź ze mną w czasie postu"...

                                                                                                                 APeeL

                                                                                                                                

 

07.02.1991(c) Chrześcijanie niewierzący...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 luty 1991
Odsłon: 305

- Szkoda pani czasu (62 lata) na czytanie mitologii! Po wyjściu pacjentki zawołałem do Matki Bożej, aby jej pomogła w wyjściu z zaćmienia.

    Teraz czytam słowa o chrześcijanach niewierzących, aby nie przychodzili do kościoła, bo tak jest dla nich lepiej. Tacy ludzie szczególnie nie rozumieją daru jakim jest Świątynia Boga na ziemi.

    "Jezu mój, Jezu! Jak wielkim darem jest kościół! Dziękuję Ci Jezu". Na ten czas jak nigdy stała się cisza, nikt nie wchodził. To sprawiło, że dalej wołałem:

   "Panie Jezu! Dziękuję Ci z całego serca za dar prawdziwej wiary, a szczególnie za Eucharystię. Ty, Jezu z miłości do mnie i wszystkich ludzi zostawiłeś dla naszych dusz Chleb Życia. Proszę Cię, Jezu ukaż to innym...niech ujrzą dar Twojego Serca, którym jest Kościół Katolicki".

   Popłynie "Ojcze nasz", "Zdrowaś Maryjo", "Chwała Ojcu" oraz "Wierzę w Boga Ojca", Skulony, ze łzami w oczach odmawiam modlitwę przebłagalną. "Panie Jezu przyjmij do Swojego Miłosiernego Serca wszystkich, którzy stykają się ze mną! Boże, Ojcze Przedwieczny, dla Jego Bolesnej Męki".

   W tym czasie słuchałem utwór Pendereckiego: "Przebudzenie Jakuba". Moc zalała serce, a po otworzeniu oczu zauważyłem, że pokój lekarski zalał strumień światła słonecznego.

    Teraz pacjent opowiada o czasach przedwojennych: z kolegami Żydami oszukali rabina, bo jeden z nich przebrał się i w języku hebrajskim wymówił pozdrowienie Boga. Ja w tym czasie pomyślałem, że Jezus mógł używać tych samych słów!

   Teraz radzę zagubionemu aktywiście, aby wyprostował zagmatwaną ścieżkę życia, poprosił o pomoc Matkę Prawdziwą: czekał cierpliwie, bo wszystko jest prawdziwe w naszej wierze. Nie można żyć bez św. Hostii. Nic nie badać i nie poddawać się szatańskim zapytaniom.

   Wracałem umęczony modląc się za wszystkich pacjentów. Przepraszałem Jezusa za niegrzecznie odezwanie się do jednej z pacjentek: "pani jest nachalna, a ja twardy!" (nie chciała wypuścić mnie na obiad, piętro niżej), a przychodzę do pracy godzinę wcześniej!

   W telewizji pokażą Alpy Szwajcarskie, a w sercu pojawi się pragnienie wędrowania z rozgłaszaniem Chwały Boga Ojca. Nie przypuszczałem wówczas, że będę to czynił przez Internet. Sprawdziły się ówczesne pytania:

- Czy wyślesz mnie Jezu w Twoim Imieniu?

- Czy Twój bojownik otrzyma szansę?

- Jak tłumaczyć mam Twoje Dzieło? Zdaniem jednym - jednym słowem? Ty, Jezu tłumaczyłeś to na wielu przykładach!

    Usiadłem w smutku, nie obchodził mnie ten świat. Serce moje znalazło  w sercach innych ludzi...głównie zaskoczonych śmiercią, zdrowych i przez to gubionych!

Panie mój!

Panie mojego serca.

Jezu Zbawco! Daj szansę innym...taką jak dałeś mnie!i

    Żona zamknęła się w kuchni - modli się, a mnie zawieruszył się kieliszek i musiałem pociągnąć z butelki. Przypomniał się lekarz od którego to przejąłem. Ten fakt dał natchnienie, któe sprawiło modlitwę za jego duszę (zmarł w młodym wieku).

   Wszedłem do łazienki, puściłem wodę do wanny (zagłuszanie) i tam wołałem do Matki Bożej Pokoju w jego intencji. "Matko Prawdziwa niech będzie miał policzone dobro, a zło przebaczone". Napłynął pomysł, aby stworzyć listę tych za których mam się modlić!

                                                                                                                APeeL

 

 

06.02.1991(ś) W górę serca...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 luty 1991
Odsłon: 300

 

Teraz mówię do swoich chorych...

- Na pana nie trzeba nasyłać diabła, bo wystarczy praktykant, który kieruje wszystkie pana myśli na chore ciało. To wywołuje lęki i rozdrażnienie. Znika u pana pokój serca. Trzeba prosić Jezusa lub Matkę Bożą o tę łaskę. To łaska, którą musi pan zaznać jeden i będzie wiedział o czym mówię. Ta łaska zarazem spływa na nas po przyjęciu Komunii Św.!

- W Imieniu Jezusa proszę panią o ochronę dzieci nienarodzonych! Młoda, czarnulka, wdowa, bezdzietna...zaleca zabijanie, bo brak jest mieszkań! Może zaczniemy od zabijania staruszków?

- Po śmierci nie pozna pan swojego ciała i nigdy nie będzie chciał do niego wrócić!

    Pacjent przyniósł kamienie niby z wycieczki z Hiszpanii! To stary zgrywus - właśnie wpuścił babcię z młody mężczyzną, bo doktór teraz bada parami!

    Nagle spotkało mnie pocieszenie, ponieważ małżeństwo z Krakowa przysłało wiele materiałów o Objawieniach MB Pokoju w Medziugorie z ich listem...zadziwionych moim snem do przodu, który nas połączył.

   Tyle jest dobra i zła na tym świecie. Zapaliłem lampkę pod moim krzyżem z krzykiem: "Boże Ojcze, Jezu mój, Matko Prawdziwa! Za co jestem tak obdarowany? Sam dzisiaj wielu poratowałem i pocieszyłem, a to wszystko jest działaniem Boga - bez Jego mocy nic nie znaczę!

- Cała nadzieja w panu doktorze!

- Tak pięknie mówiła pani o Matce Bożej ze snu...i nadzieja we mnie? Mam wypisany adres biedaków, ale Matka Boża zaleca, aby o obdarowaniu kogoś wiedział tylko Pan Jezus. Podczas pragnienia czytania o Objawieniach Matki Bożej Pokoju napływały "dobre" natchnienia od demona, który szczególnie nienawidzi Matki Jezusa!

    Droga do uświęcenia jest gorzka, ale wybranie jej daje słodycz płynącą od Jezusa. Teraz napływają pytania:

- dlaczego zajmujemy się śmieciami, gdy Niebo zostało otwarte?

- dlaczego wciąż błądzimy jak dzieci?

- dlaczego nasze dusze są smutne?

                                                                                                     APeeL

 

  1. 05.02.1991(w) Umiłowany...
  2. 04.02.1991(p) Czy chcesz wrócić do Nieba...
  3. 03.02.1991(n) Apostoł czasów ostatecznych...
  4. 02.02.1991(s) Dzień biedy...
  5. 01.02.1991(pt)  DIABELSKIE KAJDANY...
  6. 31.01.1991(c) Zmieszany ogień z wodą...
  7. 30.01.1991(ś) Nastawanie w porę i nie w porę...
  8. 29.01.1991(w) Hazard...
  9. 28.01.1991(p) Bóle Krzyża...
  10. 27.01.1991(n) Kochaj Jego Miłością...

Strona 2101 z 2288

  • 2096
  • 2097
  • 2098
  • 2099
  • 2100
  • 2101
  • 2102
  • 2103
  • 2104
  • 2105

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 208  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?