- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 654
O 5.50 płynie "Anioł Pański" i "Pod Twoją Obronę" z wolnymi zawołaniami; "Św. Maryjo. Matko Boża, módl się za nami. Matko moja. Matko mojej rodziny. Matko Kościoła i Królowo Polski. Królowo mojego Serca! Bądź dzisiaj ze mną!"
Nagle wiem, że w pracy mam mieć wolny dzień. Zaczynają się nabożeństwa różańcowe, które sprawiają rozdrażnienie Szatana, który szczególnie atakuje mających kult Maryjny! W drodze do kościoła wołałem za biednych, którzy też są wydani na jego łup. Dodałem misjonarzy w Japonii, bo właśnie była relacja o ich kłopotach. Natknąłem się też na kolegę lekarza, którego zagadałem;
-
Może wrócisz sercem do naszego Kościoła?
-
Nie, ja mam swoje poglądy...to, co ty robisz to jest cyrk, przecież ja modlę się w domu, a ty zewnętrznie tego nie ocenisz!
-
A ty oceniasz mnie zewnętrznie, a ja wiem, że czynisz to od demona (chodziło mu o to, że klękam z żegnaniem się przed Eucharystią)...
Pokiwałem głową i delikatnie przeżegnałem go. Zabrał mi spokój, a z serca popłynie zawołanie; "strzeż w mojej duszy Twój Pokój Panie". Zatrzymałem się i wołałem; "Proszę strzeż Panie! Wybacz temu koledze, obejmij go, przecież byłem jego jedynym przyjacielem!"
Napad złego trwał i w kościele dodałem; "odejdź...w Imię Ojca i Syna i Ducha Św.". W kilka sekund falami ustąpił niepokój. Dzisiaj jest wspomnienie św. Tereski od Dzieciątka Jezus ("Dzieje duszy") i mowa o tych, którzy są wybrani dla służenia Niebu ("wybrani dla Nieba"). Przez świętą zawołałem, aby "kapłani byli tam, gdzie są potrzebni i było dużo powołań. Spraw Panie, aby państwo coś zrobiło z biednymi." Przekazałem Matce Jezusa pacjenta poparzonego i prosiłem o jego zbawienie.
Eucharystię przekazałem w intencji powołań kapłańskich i z rodziny. W ekstazie pozostałem w kościele, gdzie spotkała mnie niespodzianka, bo odprawiono dodatkową Mszę Św. (kilka osób) o zdrowie, a ja w tym czasie poprosiłem o uzdrowienie córki. Podczas ponownej Eucharystii przekazałem moją czystą duszę córce, aby Duch Św. dał jej Światło Boże, a Archanioł Rafał uzdrowił ją.
Szatan ponownie rozproszył, bo przybyłem z matką do stomatologa ze zdrowym zębem, ale przy okazji powiedziałem koledze, który reprezentuje nas w Izbie Lekarskiej, aby zabrał głos w obronie dzieci szykowanych do aborcji.
Wybrałem się też do optyka, ale zapomniałem zabrać okularów (ochrona) w których później - podczas reperacji - pęknie szkło. Natomiast u fryzjera trafiłem na Pana Jezusa ukoronowanego cierniem,a to była zapowiedź ataku Bestii!
Tak się stanie, bo Szatan uderzy niespodziewanie, ponieważ córce pokazałem art. "Szamanka - lekarz duszy" z jej egzorcyzmami. Córka wpadła w opętańczy szał i krzyczała, a nawet wyła od Szatana na cały blok, że: "zło jest tylko w nas, nic nie ma, to tylko twoje pomysły, nie rozumiesz tego?"
Chwyciłem wodę święconą i "w Imię Ojca i Syna i Ducha Św." wyświęciłem całe mieszkanie oraz córkę, która ponownie wołała: "jak mogłeś to uczynić... jak mogłeś", ale zesłabła i zamilkła. Mnie to nie dziwi, bo tak dzieje się wokół osób powołanych, a po latach okaże się, że wybranych i to w miesiącu nabożeństw różańcowych z moimi modlitwami o rodzinę.
Na ten moment Pan Jezus powiedział do mnie przez książkę " Drogę do Chrystusa"...
- "Aż dotąd pomagał nam Pan" /1 Sam. 7,12 / i pomagać nam będzie do końca. Pamiętajmy o tym, co Bóg uczynił, by nas pocieszyć i wybawić z ręki niszczyciela" (str. 138)
- "Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem /../ Dlaczego stworzyłeś węża? Dlaczego pozwoliłeś mu wejść do raju?" (str.46).
W ten sposób Adam i Ewa próbowali złożyć odpowiedzialność za swój grzech na Boga. Duch samousprawiedliwienia się pochodzi od ojca kłamstwa. To wielka prawda, bo Zły mówi nam, że jego nie ma, a wszystko co złe jest w nas samych, a tych, którzy wiedzą o nim wyprowadza na manowce. To potwierdziło jego atak poprzez córkę. tak..to wszystko przez szatana, jego kuszenia!
W żaden możliwy sposób nie mogłem tego wytłumaczyć wierzącej żonie, a dzisiaj, gdy to przepisuję (01.10.2019) psychiatrzy i na forach atakują takich jak ja...wmawiając, że jesteśmy chorzy psychicznie.
Po pewnym czasie wszedłem do osłabionej atakiem córki i przekazałem jej najskrytsze przeżycia duchowe dotyczące mojej łaski (dzisiaj wiem, że to nic nie daje, bo takie osoby wymagają egzorcyzmów). Przecież nie uznają istnienia Szatana, walki duchowej i jego metod działania!
Wejdź i poczytaj o agonistyce duchowej (walce) na https://egzorcyzmy.katolik.pl
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 541
Minęła północ. Śpiewał bard Tadeusz Krok, a w moje serce wpadły słowa; „dwie iskierki”. W tym momencie napłynęły zaniepokojenie serca; żony i córki. Padłem na kolana z odmówieniem różańca Jezusa i prośbą, aby „Bóg Ojciec, Pan Jezus i Matka objęli je opieką”...z dodatkowym zawołaniem o uzdrowienie córki.
W nocy był spokój, a tuż przed przebudzeniem widziałem krzyż pod którym klęczał Pan Jezus. Ten obraz po przebudzeniu dał mi wielką słodycz w sercu. Nie wiem, co oznacza ten sen, ale był to słodki Krzyż Zbawiciela...
Popłynie „Anioł Pański" oraz spotkanie Pana Jezusa z Matkę na Drodze Krzyżowej...ponownie zawołam za córkę i żonę. Odmówię też modlitwy poranne i cz. chwalebną różańca. Zarazem podziękowałem Bogu Ojcu za pomoc w oddziale wewnętrznym.
Dzisiaj wszystko płynie sprawnie, ale trudno jest skończyć pracę. Ostatniej pacjentce, która umiera z powodu czerniaka podarowałem moje modlitwy i prosiłem o przekazanie całego cierpienia na ręce Matki Bożej (uświęcenia).
Wówczas narzuciłem sobie odczytywanie intencji modlitewnej w czasie odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego. Właśnie jej szukam; „za biednych czy za niewierzących?” Nie szła modlitwa za biednych!
Przypomniała się wizyta u biedaka na wózku inwalidzkim. Jestem zły, ponieważ nie podarowałem mu posiadanego miodu i kawy. To było potwierdzenie tej intencji, a dodatkowo na ulicy ujrzałem młodą dziewczynę na wózku inwalidzkim. W tej intencji popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego.
Podczas przejazdu do domu serce przenikał ból osamotnienia ludzi na wózkach inwalidzkich. "Jezu bądź z nimi, bo są łatwym łupem Szatana. Ojcze mój!” Natomiast w drodze na działkę poczułem cierpienia tych chorych braci. „Jezu mój, przecież oni są łupem dla Twojego Przeciwnika, który zalewa ich zwątpieniem...nie mogą zaznać nawet zwykłych radości”. W tym czasie sprawni za nic nie dziękują!
Zły jak zwykle podsunął zakupy (dobro dla swoich), a okaże się, że kupię te same produkty, co żona! Przy tym nakrzyczano na mnie. "Och, Ojcze mój jak Tobie jest przykro, gdy wszystko dajesz, a ludzie nie chcą Twoich darów, a nawet je odrzucają z narzekaniem!”
Dzisiaj zostałem obdarowany, ale „jedynie Bóg mój, a także Pan Jezus wiedzą jak bardzo chciałbym dawać innych”. Jakże pasuje tutaj Bolesna Męka Pana Jezusa, która jest w mojej modlitwie. Na jej czas z włączonego telewizora popłynie obraz dwóch młodych żużlowców na wózkach inwalidzkich...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 369
Żona zarzuciła mi brak delikatności w zalotach. Nic nie odpowiedziałem, a łzy zalały oczy i zawołałem jako odrzucony; „Matko Najświętsza. Mateczko Najczystsza i Niepokalana...św. Józefie - Ty wytrzymałeś w czystości przez całe swoje życie. Proszę o przyjęcie tego cierpienia"...
Skuliłem się odmawiając „Anioł Pański”, a Szatan...wrócił żonę do łóżka! Ja przekazałem cierpienie (uświęciłem), a on kieruje ją do mnie! Teraz wołam; „Matko pomóż” i tak się stało! Pojechałem przed żoną do kościoła na Msze św. o 6.30. Szatan nadal nie dawał za wygraną...podsuwał niechęć, a serce zalewał złością i nienawiścią, a ja na to; „Aniele Boży! Stróżu mój!"
Dzisiaj już wiem, że w takich momentach trzeba odmawiać; modlitwę-egzorcyzm;
<<Święty Michale Archaniele, broń nas w walce. Przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha, bądź naszą obroną. Niech go Bóg pogromić raczy, pokornie o to prosimy.
A Ty, wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Maryjo, Królowo Świętych Aniołów, módl się za nami!>>
W czytaniach będzie objawienie św. Jana o boju między siłami ciemności i Światłością. Jak nigdy „widzę” to wszystko...jedność szatańską na ziemi i Narodziny Pana Jezusa, który poprzez Swoją Bolesną Mękę otworzył Niebo. To zwycięstwo odbyło się poprzez uniżenie, pohańbienie (krzyż).
Ten bój w świecie duchowym jest całkowicie niezrozumiały dla ludzi normalnych, a toczy się w naszych myślach, słowach i uczynkach, a wreszcie sercach i duszach. W/w moment z życia małżeństwa katolickiego jest tego dowodem...
Zaproponowałem wspólną Mszę św. ale żona ona - na złość - zrezygnowała z pójścia do kościoła. Nie potępiam jej i nic nie mówię, bo ten bój jest jeszcze nie dla niej. Po latach wszystko zobaczy...
Pogańskie mass-media oraz wrogowie życia dzieci nienarodzonych propagują dwa projekty ustaw, które różnią się tylko w kwestii; "umożliwienia zabicia dziecka ze względów społecznych czyli biedy”. To oznacza morderstwo milionów, a w tym czasie czerwoni uwłaszczają się!
Szatan uparł się i teraz przeszkadza w modlitwie. Wprost czuję jego obecność, której towarzyszy zła energia, ucisk w nadbrzuszu...tak jak czuję obecność złej osoby za drzwiami! Eucharystia była w intencji wszystkich, którzy w myślach, słowach i uczynkach stają po stronie wrogów Boga, a serce zalał Pokój Boży.
Takie doznania nie można relacjonować w otoczeniu, bo wychodzi się na szurniętego, a z drugiej strony działanie łaski sprawia, że pragniesz głosić chwałę Boga Jedynego! Właśnie mówię do jednej z pielęgniarek, że szatańską jedność rozbiło przyjście na świat Jezuska...zły wiedział, że to oznacza jego koniec i kazał wymordować niemowlęta.
Później liczył na upadek Pana Jezusa w każdym momencie Bolesnej Męki, a to nie otworzyłoby wąskiej furtki do Królestwa Bożego. Pan Jezus wiedział o tym, ale miał ciało...podczas biczowania wielu umierało!
Ten bój trwa dalej, ale szatan został osądzony, śmierć została pokonana. Niebo jest otworzone, a tam czeka nas życie wieczne. Teraz bój dotyczy duszy każdego człowieka. Pan Jezus przeszedł największe poniżenie i dał nam wzór postępowania na każdą chwilkę naszego życia. Do Jego Męki trzeba uciekać, cierpienia przekazywać i odczytywać Wolę Boga Ojca, a w tym przeszkadza Kłamca!
- Panie dlaczego mówię to do niej, a nie do dobrych pielęgniarek?
- To osoba i n w a z y j n a...tak napłynęło i taka jest prawda. Tacy mogą zgubić wielu, a ostrzeżeni mają szansę na zastanowienie się!
Płyną też rady duchowe dla innych;
-
Malutka staruszka ma rozpadającego się raka piersi i nie wyraża zgody na szpital. Zalecam jej zwrócenie się do Matki Prawdziwej, bo Ona wskaże co robić!
-
Pan prowadzi z żoną życie katolickie...och, na pewno zły kręci się przy was, a pan nie wie o tym…
-
Pacjent mówi; "albo opieram się na ufności Matce Bożej albo na badaniach?
-
Odpowiedziałem mu, że badania są ważne, ale Matka da ostrzeżenie! Cóż da panu regularne badanie poziomu cholesterolu?
-
Pani matka wpadła w fazę „leczenia się"...to jest od złego, którego ona nie zna, a ten kręci się przy odmawiających różaniec. Takie osoby zaczynają leczyć gasnące ciało! Proszę jej przekazać, aby nie modliła się o zdrowie, bo jest zdrowa...odpowiednio do wieku.
Opisuję przykłady boju z siłami straszącymi chorych, zdrowych staruszków, cierpiących...tacy stanowią pożywkę dla demonów. Ludzie ci nie wiedzą co robić i szukają pomocy u lekarzy, wróżek, kupują cudowne preparaty dających życie i zdrowie. To wszystko jest ważne, ale tylko dodane! Zły wie o tym...
Dzisiaj wielkie umęczenie i kilku pacjentów współczuje mi, ale odpowiadam, że kiedyś pokażą mi ile dobra mogłem uczynić w białym fartuchu! Takiemu jak ja nie wolno strajkować…
Zaczynam dyżur w pogotowiu i nie mogę odmówić nawet koronki do Miłosierdzia Bożego, bo już o 15.00 trafia się pacjent z uciętą ręką! Później ranny, stan po przepiciu...uraz nerki i udar. Tę serię zakończy daleki wyjazd do nieprzytomnego z powodu alkoholu 12-latka! Do ręki wpadł obrazek; „Jezu przyjmij w Swoim Miłosiernym Sercu zapracowanych i nie mających czasu dla Ojca".
Jeszcze daleki wyjazd do babuszki i podejrzenie zawału u dziadka, którego zabieramy, a ja wołam też za niego. Z audycji radiowej płynie informacja o prosektorium, gdzie ożyła kobieta po porodzie. Przepłynęły obrazy pijanej obsługi kostnic z bezczeszczeniem zwłok.
Podczas mojej modlitwy przekazuję Bogu wszystkie zdarzenia i ludzi z tego czasu (zapracowanych, ciężko chorych, umierających, za ożywioną w prosektorium i za obsługujących takie zakłady). Daję to jako przykład moich modlitw w tamtym czasie.
Obecnie, gdy to przepisuję (03.05,2020) mam zawsze jedną intencję z ofiarowaniem dnia życia, Mszy Św. z Eucharystią oraz odmówieniem mojej modlitwy.
Wcześniej miałem ostrzeżenia i intensywnie unikałem szczerych rozmów z kolegą ateistą, ale dzisiaj jest dzień walki duchowej, a on na wszystko odpowiada naukowo, co wywołuje uśmiech politowania.
Ten kolega jest oczytany i dodatkowo zna Biblię...
- Dualizm jest w nas - ciało i dusza, a mózg to łącznik (komputer)...
- On mówi o jakimś dodatkowym ciele, któremu możemy zatkać dziury dla złych myśli!
- Nigdzie pan nie dojdzie przez wykluczenie Szatana...przecież codziennie rano podsuwa panu świetne rozważania, książki, cytaty po to, aby nie padł pan na kolana do modlitwy! To jest jego „dobro”, a pan nie obroni się zatykaniem dostępu dla złych myśli! To upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji. Nad nim moc ma Matka Prawdziwa. Trzeba odczytywać Wolę Boga Ojca, bo wówczas otwieramy sobie drogę do świętości...
Wszedłem do gabinetu i w otworzonej książce; „Szatan istnieje naprawdę” trafiłem na tytuł; „Dwulicowość”. Padłem na kolana i kontynuowałem moją modlitwę; za bluźnierców, prześmiewców, dwulicowców i leniuchów duchowych. Na koniec tego w telewizji będzie dyskusja o agenturze, a takim był Judasz. Natomiast kapłan określił Apostołów „jako zbieraninę”...właśnie należę do takich!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 528
W pobudzeniu seksualnym, a boję się takich pokus...wzrok zatrzymała Biblia, która otworzyła się na słowach; "Niech cię ustrzegą przed żoną bliźniego, przed słodkim językiem cudzej (niewiasty) /../ Nie pożądaj w swym sercu jej piękności nie daj się zwabić jej r z ę s a m i /../ dla cudzej żony naraża się cenne życie."
Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.04.2020) uśmiecham się, ale wciąż mam taki sam lęk, a w takim pobudzeniu uciekam się do św. Józefa z lilią w ręku.
Szatan przed chwilką dodatkowo wpuszczał niechęć do Kościoła, spraw Bożych i robił to sprytnie i z wielką mocą! Zważ, co dzieje się w sercach wrogów wiary, którzy - kierują swoją nienawiść, a właściwie jego - w stosunku do wierzących (nawet z rodziny), kapłanów i samego Pana Jezusa.
Jakże trudno być dobrym katolikiem z którego szydzi Marcin Wolski! Zwykły człowiek jest nieświadomy walki duchowej, a on też, ponieważ uważa, że sam wymyśla obrażające nas żarty. Niewierzący odwraca się od wiary i wpada w bezbożność z traktowaniem seksu jako bożka. Zerwałem się i zawołałem;
„Ojcze Miłosierny!
Ty, Panie wszystkich serc możesz ukoić każde cierpienie! Oddaję Ci Ojcze to cierpienie…
Pan Jezus był niewinny całe Swoje Życie..teraz takim musi być każdy Jego kapłan”.
Na kolanach skończyłem modlitwy, ale bój trwał, bo właśnie z kościoła wróciła żona. Taka jest nieskończoność walki duchowej. Nie poprosisz o pomoc to upadniesz i to z kretesem.
Teraz idę w smutku do pracy, płynie; "Ofiarowanie Pana Jezusa”, a później odnalezienie Go w Świątyni Jerozolimskiej! Jak żyją wszyscy ludzie wokół? Jezu! Jak oni żyją bez Ciebie? Każdy gdzieś się śpieszy i nikt nie pamięta o Tobie!
Moje serce zostało pozornie opuszczone przez Boga (badane ufności). Dopiero około 11.30 pojawił się wielki pokój w sercu z poczuciem obecność Deus Abba! Może to zasługa pacjentki, która była u mnie i powiedziała;
- Pan jest dany od Boga..ja wiem !
- Bóg kocha bardziej tych, którzy Go nie znają...proszę się za nich modlić, wołać, odczytywać intencję dnia, bo panią z ilości zbawionych!
- Pierwsze wołanie będzie za pana...rzuciła na odchodne.
Wszystkich sprawnie załatwiłem, nawet dali wypłatę i napłynęło wielkie pragnienie modlitwy, a pod gabinetem w pustej poczekalni siedział młody człowiek - alkoholik proszący o skierowanie na leczenie. Dlaczego przyszedł do mnie, przecież jest poradnia?
Wypełniłem mu dokumenty i poprosiłem, aby z nałogiem skierował się ku Matce, Ją prosił o pomoc i Jej przekazał to cierpienie. Popłakał się, bo nie chce pić (ma żonę i dzieci).
W drodze do domu odmawiałem za niego koronkę do Miłosierdzia Bożego, a serce rozrywał ból; „Panie Jezu przyjmij wszystkich alkoholików, prowadź i bądź z nimi. Ty jeden wiesz jak cierpią...ja też znam ten ból”...
Wprost nie mogłem znaleźć ukojenia, bo ci ludzie są tak samotni, opuszczeni i odsuwani...nawet w klubach AA zalecają żonom takie postępowanie! Nagle różaniec wypadł z ręki i obudziłem się! Tak zostałem wybawiony z tego cierpienia, ale na ten czas ze szkoły przyszła podenerwowana żona. Trwa tam brud, bałagan, brak krzeseł w klasie, nieuctwo dzieci z poniżaniem nauczycieli!
Uciekłem na działkę, gdzie odmawiałem cz. bolesną różańca. Nie cieszy już nic ziemskiego, tylko Bóg mój, Ojciec Prawdziwy, Pan Jezus i Matka, którzy mogą dać Prawdziwe Szczęście. Na jednej szali władza i cały świat, a na drugiej Eucharystia! To mówiłem przed kilkoma dniami pacjentce pytającej; „co mi daje chodzenie do kościoła”?
Wieczorem trafię na spotkanie telewizyjne z szefem UOP-u prof. Jerzym Koniecznym. Może ktoś zrobi debatę w telewizji pomiędzy śledzonym i śledzącymi...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 532
Wybija północ, a ja na kolanach wołam; „Panie Jezu spraw, abym był takim jak Ty". Być takim jak Pan Jezus oznacza zbliżanie się do Jego Świętości, to zarazem jest droga krzyżowa!
To popłynęło z głębi serca...w takt gongu zwiastującego północ. Napłynął obraz Honorata Koźmińskiego, który jest w naszym kościele...dziwne, bo z żoną ustaliliśmy, że dzisiaj jedziemy na Mszę Św. o 15.00 do "jego klasztoru”.
Teraz pragnę jakiejś modlitwy, a Anioł podpowiada; „różaniec Pana Jezusa”, to bardzo słuszne, ponieważ tam właśnie wypada wołanie o wypełnianie woli Boga Ojca. Jakże jest to wszystko piękne, to najlepsze chwilki mojego ziemskiego zesłania! Nawet nie śniłem wówczas o takiej stronie internetowej.
O 3.00 zerwano na daleki wyjazd do pacjenta, którego wczoraj wypisałem z oddziału. W sercu pojawiła się złość na „wrogów”, ale zreflektowałem się i zawołałem; „dziękuję Panie Jezu za łaski, które otrzymałem i za fakt, że mogę służyć innym”. Na miejscu stwierdziłem zawał serca, zagrożenie jego życia. Teraz popłynie cz. bolesna różańca w intencji wszystkich cierpiących w szpitalu.
„Boże Ojcze przebacz tym, co nie przebaczają aż do śmierci, a ufnych przyjmij, pomóż tym, którzy wierzą w Matkę Pana Jezusa i bądź łaskawy dla opuszczonych! Wynagródź i przyjmij w chwale tych, którzy wykonywali Twoją Wolę i oddali swoje życie w Twoje Ręce!”
Płyną modlitwy zgodne ze stacjami Drogi Krzyżowej i św. Agonii, a w każdej proszę; "przez zasługę przebaczenia oprawcom przez Pana Jezusa". Ta modlitwa płynie z serca i może być rozszerzana w nieskończoność! Nawet sto razy mogę powtarzać Słowa Pana Jezusa na krzyżu (patrz witryna).
Jakby dla kontrastu (rodzenie się dla Królestwa Bożego) zrywają do urodzonego dzieciątka. Jakże pasuje tutaj „Anioł Pański” z cz. radosną różańca. Radość zalewała serce i żałuję, że żona nie może oglądać krajobrazów o tej porze. Nagle ujrzałem czystość - przez całe życie ziemskie - św. Józefa, Opiekuna Maryi i Jezuska. Dlaczego Pan zatrzymał mnie na tej scenie? Może dlatego, że wołałem; „być jak Jezus”, a to oznacza niewinność!
Na miejscu odciąłem pępowinę, którą zacisnąłem od strony matki i moja rola jest skończona. Poród nie wygląda zbyt estetycznie. Czas oczekiwania na łożysko wykorzystuję na rozmowę z dziadkiem, a właśnie wypada Msza św. z okazji 50-lecia jego pożycia małżeńskiego!
Staruszek zamiast różańca trzyma grabie, a całkiem pochylona babuszka obrządza trzodę! Skarżą się na złego zięcia...przygarniętego niewdzięcznika. Wskazuję im na cierpienie, które mają przyjąć.
Teraz trzymam narodzoną dziewczynkę, odmawiam modlitwy poranne i szukam – w małym kalendarzyku katolickim - jakiegoś słowa na tę sytuację. Tam pod palcem jest; 12 IX Najświętszego Imienia Maryi. Pokazałem to rodzącej, która uśmiechnęła się ze zrozumieniem, a ja przekazałem - dziewczynkę razem z jej rodzicami, także niewierzącego ojca - opiece Matce Prawdziwej!
Po powrocie do domu podczas kazania radiowego pomyślałem o pacjentach wołających za mnie do Dobrego Ojca. Serce ścisnął ból, a łzy zalały oczy. W tym czasie wzrok padł na Pana Jezusa Miłosiernego oraz napis o „Drodze do Chrystusa", która jest Kościół Święty!
Z nagłą jasnością napłynęło, że ja znam Pana Jezusa, jestem Jego dłużnikiem, bo Bóg dał mi Światło, abym Jego Promienie przekazywał innym...tak jak niosący lampę. Tak wypłynęła intencja modlitewna tego dnia.
W drodze na Mszę Św. miałem świadomość, że tacy jak ja są atakowani przez siły ciemności (różne „dziwne” zdarzenia), które pragną moich upadków, a nawet śmierci. Na miejscu ujrzałem piękny pomnik Honorata Koźmińskiego stojącego pod krzyżem Pana Jezus z małym krzyżykiem...
Starszy kapłan czytał informację o św. Jehowy; to coś jakby odwrotność pełniących posłannictwo Pana Jezusa. Ja w tym czasie proszę; „Panie Jezu bądź przy nas i dawaj Twoją moc...przecież takim był Honorat Koźmiński”. Po Eucharystii do serca napłynął pokój, który sprawił pragnienie długiego klęczenia z zamkniętymi oczami (ekstaza).
Podczas powrotu serce zalewała radość, a z radia popłynęły bliskie sercu pieśni Dawida o wybraniu Izraela (tam jest właśnie Nowy Rok). Po drodze wstąpiliśmy do moich rodziców, a matka niespodziewanie nas obdarowała (nieskora, bo wszystko wyciągały od niej trzy siostrzyczki).
Przy okazji powiedziałem do ojca, nie praktykującego „katolika”, że ma dar doczłapania się do kościoła (blisko) przy dobrym słuchu i wzroku. „Jako lekarz nie zwalniam cię z uczęszczania w niedzielnej Msze św. a od Boga otrzymałeś ten dar”...
Szatan podsunął alkohol, a Anioł modlitwy wieczorne, gdzie jest było zdanie; „Matko! Dopomóż mi zrozumieć plany Ojca, który pragnie mojego szczęścia”. To było maleńkie zwycięstwo! Dodatkowo Pan Jezus dał mi odczuć Swoje Cierpienie, gdy wypowiedział słowo; „Pragnę”.
Moje serce zalał smutek z powodu odrzucania Boga Ojca (św. Jehowy, odwróceni, obojętni, znieważający wiarę oraz prześmiewcy). Właśnie czynią to poganie i bluźniercy; Marcin Wolski oraz Jerzy Urban. Prawie chciało się płakać z krzykiem; „pragnę, pragnę, pragnę zbawienia dusz!"
„Och! Jezu mój...to jest główne i ostateczne cierpienie idących w Twoje Ślady, bo wokół jest ocean niewiary. Ojcze mój! Nie wiem jaka jest Twoja Ostateczna Wola dotycząca mojej osoby, ale wiem, że mam wykonywać to, co Ty Ojcze pragniesz. Spraw, aby to się stało"...
"Boże Jedyny, Wszechmogący i Ostateczny, Dobry, Sprawiedliwy i Miłosierny! Zarazem Prosty Ojcze! Tylko Ty możesz dać Prawdziwe Szczęście, Pokój, Dobro i tylko Ty pragniesz naszego szczęścia wiecznego, ale większość woli śmietnik ziemi. Przepraszam Cię, Ojcze za ubliżających Ci, głupich, zapartych, butnych, przekornych, będących w opałach złego”.
Zacząłem koronkę do pięciu św. Ran Zbawiciela z zawołaniem; „Jezu zanurz ich w Swoich Ranach, obmyj, przyjmij, zlituj się, bądź miłosierny". To wołanie ukoiło duszę, a w ręku znalazł się artykuł o postępowaniu kobiety w czasie napadu w ciemnej ulicy. Sam zobacz, bo ktoś uczy jak bronić się przed widzialnymi i niebezpiecznymi przestępcami, a nikt nie mówi o Szatanie – zabójcy naszych dusz!
Wszystko skończy się ponownym nocnym wołaniem (o 3.00); „Boże przepraszam, że tak trudno jest pełnić Twoją Wolę...dziękuję Ojcze za utrzymanie czystości w dniu wczorajszym”.
APeeL
- 26.09.1992(s) ZA SKRYTYCH I NIEBEZPIECZNYCH WROGÓW
- 25.09.1992(pt ZA DUSZE SAMOBÓJCÓW
- 24.09.1992(c) ZA SAMOBÓJCÓW NA RATY
- 23.09.1992(ś) ZA MOJE RODZEŃSTWO
- 22.09.1992(w) ZA MOICH NAUCZYCIELI
- 21.09.1992(p) ZA SYNA W JEGO IMIENINY
- 20.09.1992(n) ZA NIEDZIELNYCH POGAN...
- 19.09.1992(s) Umęczenie służbą...
- 18.09.1992(pt) Dziękczynienie Panu Jezusowi...
- 17.09.1992(c) ZA TYCH, O KTÓRYCH ZAPOMNIANO...