- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 619
W nocy podarłem dobre kupony „Faktomanii” (loteria ogłoszona przez „Fakt”) po sprawdzeniu, że nie wygrałem. W tym czasie napłynęło zapytanie: dlaczego marnuję czas? Wówczas nie wiedziałem jak cenny jest ten dar - oprócz wolnej woli - Boga naszego.
Po co grać, gdy wszystko mam od Taty...na co jeszcze liczę? Później na Mszy Św. zawołałem, że „nie mam nic, bo wszystko jest Twoje, Ojcze”. Popłakałem się przy dwóch stacjach drogi krzyżowej, które zdjęto ze ściany, a w ich miejsce zawieszono obrazy...jak w mauzoleum.
W sercu pojawiała się postać Andrzeja Krzysztofa Jackowskiego, jasnowidza z Człuchowa zniszczonego przez papierosy, przeżycia i własny los. Prowadzi gabinet: „Usługi paranormalne”. Prościej brzmiałoby: „Usługi nienormalne”, ale nie wolno odstraszać klientów, bo do psychiatry nikomu się nie spieszy i słusznie.
Abyś nie marnował czasu wyjaśnię Ci na czym polegają zjawiska paranormalne: mówiąc po chłopsku jest to coś, czego nie można zbadać naukowo, coś ponadnaturalnego i pozazmysłowego. Ja sam mam zdolność telepatii czyli odbierania lub przekazywania myśli.
Podczas gry w pokera intensywnie „mówiłem” przeciwnikowi: „daj, daj, daj, sprawdź”, gdy miałem pewną kartę, a chytry kolega kręcił się. Zawsze wiem, kiedy wraca żona i w jakiej jest odległości (siła sygnału). Nawet zaleciłem, aby – w zaginięciu – mocno „nadawała”!
Pan Jackowski ma jakąś formę jasnowidzenia. Ze znanych zjawisk wymienię jeszcze: psychokinezę (poruszanie przedmiotami siłą umysłu) oraz lewitację (unoszenie się siłą woli). Tych zjawisk jest cała masa: bilokacja i eksterioryzacja (przeżywam to w snach, jestem wówczas w różnych miejscach, które mogę opisać i można je sprawdzić).
Zdziwiłem się, że Objawienia Maryjne są zaliczane przez ateistów do zjawisk paranormalnych, ale nie piszą o różdżce i wahadełku. Ja opanowałem badanie wahadełkiem. Istnieje jakaś energia, którą badam pytając o szkodliwość danego leku, jedzenia, itd. Nie wolno w ten sposób badać losu, bo wówczas igra się z diabłem...
Dam przykład z przyjmowanym obecnie lekiem nasercowym, który obniża zarazem ciśnienie (mam niskie). Po dawce 2.5 mg / dobę mogłem się zabić (upadłem na kran). Okazało się, że kumulowała się nadwyżka, bo potrzebuję na dobę 1.7 mg, a nie ma takiej tabletki (1.25 mg, 2.5mg i większe). Muszę brać 1.25 mg co 17-19 godzin. Zważ zarazem na nędzę naszej medycyny.
Nauka tego badania jest prosta (można to robić także obrączką lub miedzianą śrubką zawieszoną na nitce). Uderzamy o kant stołu i próbujemy zakręcić, ponieważ każdy z nas ma inną „falę”...trzeba ustalić długość zawieszenia (nitki). Wypróbuj na 10 cm (mniej lub więcej). Przy zdolności zakręci się. Połóż przed sobą to, co lubisz z pytaniem: czy ten pokarm, lek, zupa jest dobra dla mnie (”tak i nie”).
Później powtórz to z tym, czego nie lubisz (bigos, cebula, czosnek). Można zapytać w jakim procencie jest to niedobre. Tak samo jest z lekami, a nawet ich zestawem...nie mogą kolidować ze sobą. Podczas wizyt przedstawicieli firm farmaceutycznych porównywałem oryginalny lek z generykiem (niektóre był lipne).
W tej intencji trzeba wspomnieć o uzdrowicielach z diabelskiej łaski. Wiele cudów ma swoje źródło w pragnieniach ludzi, a wówczas Szatan podszywa się pod Boga. Nagle okazuje się, że "uzdrowienie" sprawia różne problemy.
Wówczas lekarze nie mogą pomóc, bo jest potrzebny egzorcysta, a nie ma takich na telefon. To śmiertelnie niebezpieczna dziedzina, większość kapłanów woli spokojne życie, a nie żarcie się z Szatanem, który rycząc - wobec wszystkich - wypowiada ich grzechy od dzieciństwa…
Kończę ten niebezpieczny wątek, bo właśnie żona wyrzuciła na śmietnik dobry zegar elektroniczny (wyjąłem z niego zużyte baterie)...na dodatek pękł z trzaskiem talerz, a później szklanka. To chyba nie jest przypadkowe, bo w naszym kościele jest obchodzona rocznica peregrynacji obrazu MB Częstochowskiej...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 286
Bł. Karoliny Kózkówny, dziewicy i męczennicy
To drugi dzień kursu szkoleniowego, a moje serce zalała tęsknota za domem, żoną i powrotem. Zrozumiesz to mając moją łaskę i przebywając z pięknym hotelu, ale pustym duchowo. Szkolenie z "baletem", gdzie mam łaskę być w jednoosobowym pokoju!
Nic już nie cieszy mnie na tym świecie...łzy zalały oczy, ponieważ pomyślałem, że zabrano mi to, co mam: Dom Boga i dom rodzinny. Na ten moment popłynie tęskna muzyka cygańska, którą lubię ("Ej Cyganie"). Po chwili w radiowej dwójce będzie gra na akordeonie ze śpiewem piosenki po czesku. Zrozumiałem tylko słowa: "Boże mój", a łzy zalały oczy.
Ksiądz Jan Sochoń będzie mówił o miłości, która wszystko może, ale nie wspomniał o Bogu, naszym Tacie oraz Mateczce: tak jakby mówił o zwykłej miłości ludzkiej.
"Jezu! Jezu! Boże! Jak to wszystko ukazujesz? Jak zalewasz łaskami wśród których jest także tęsknota za Tobą. Łzy leciały na ziemię - tak dużo, że wypływały także z ust, w właśnie miałem wyłączyć radio. To błyski tęsknoty za domem rodzinnym oraz Domem Boga z Jego darami.
Zważ na taką drobnostkę: zabierz mi radio, a wówczas nie miałbym tych przeżyć duchowych. Idę na Mszę świętą o 7:00 i płacze wołając: "Jezu! Jezu! Tato! Dlaczego tyle łask dla nędznika?
Nie ujrzysz łask bez światła wiary, bez świadomości, że wszystko jest od miłującego nas Deus Abba! W kościele padłem na kolana przed Świętą Rodziną (wielką drewnianą rzeźbą). Wielkie miasto, a tu grupka wiernych w pięknie urządzonej świątyni. Jak miłe są Przybytki Pana! Zabierz Dom Pana (Kościół święty).
Na ten czas popłynie Słowo Boże
3 J 5-8
"Ty, umiłowany Gajusie, postępujesz w duchu wiary, gdy pomagasz braciom, a zwłaszcza przybywającym skądinąd. Oni to świadczyli o twej miłości wobec Kościoła; dobrze uczynisz zaopatrując ich na drogę zgodnie z wolą Boga. Przecież wyruszyli w drogę dla imienia Jego nie przyjmując niczego od pogan. Powinniśmy zatem gościć takich ludzi, aby wspólnie z nimi pracować dla prawdy".
Ps 112, 1-2. 3-4. 5-6
Refren: Błogosławiony, kto się boi Pana
Ewangelia: Łk 18,1-8
"Jezus powiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać"...wskazując na sędziego, który wstawił się za wdową. "A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?"
Teraz, gdy to zapisuję pokazują "kościół" New Age...to wprost "obóz religijny". Zrozum, że nic nie chcę! Nic! Proszę św. Józefa o wyjaśnienie sprawy syna, aby odezwał się, dał znak z tej lub z tamtej strony. Wróciła sprawa telefonu komórkowego, który łączył się, ale nie odpowiadał...mogli sprawdzić jego pozycję, ale zbyto nas na komendzie policji (bilingi połączeń są przechowywane do dwóch lat).
Płyną słowa psalmu "Kto się boi Pana", a ja śpiewam "kto miłuje Pana". Dzisiaj jest wspomnienie błogosławionej Kózkówny, która zginęła ratując dziewictwo...patrzyła z witraża.
Po Eucharystii, która lekko pękła (cierpienie) ponownie padłem na kolana przed rzeźbą Świętej Rodziny oraz przed wizerunkami zarysów (znak mojej tęsknoty) na drzwiach świątyni.
Popłakałem się na zewnątrz przy tablicy poświęconej Sybirakom, a serce z duszami w tych obozach połączyło zimno, wiatr i mgła. Wrócił film: "Zaginiony na Syberii". Podczas powrotu wzrok zatrzymał wielki plakat z młodymi "Domu nie macie?" (reklama pożyczki) oraz ogłoszenie o wynajęciu...
Wróciło też czytanie z zaleceniem głoszenia Słowa Bożego, zaopatrzenie się na drogę. Zrezygnowałem z wykładów i obiadu, ponieważ jako reumatolog znam to. Zabrałem lekarkę, która przyjechała transportem publicznym. Podwiozłem ją na dworzec, gdzie zabrałem pijaka bez grosza i skręciłem 3 km od trasy pod jego dom. Bełkotał...jak ja przed laty! To odrabianie dobra, które otrzymywałem od innych.
Ponownie wróciły słowa Pana: "nie lękaj się, nie lękaj się". Kupiłem kwiaty dla Pana Jezusa i lampki oraz kwiaty dla żony, a w "Poemacie Boga-Człowieka" Pan Jezus z uczniami wracał do swojego domu. Przepłynął obraz przelotów ptaków oraz ryb płynących w górę rzeki. Odpowiednikiem naszego domu ziemskiego jest niebo - Dom Boga Ojca i nasz! Garstka o tym wie, ale to łaska!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 263
Na Mszy świętej porannej po wczorajszej intencji za przestraszonych popłynie pieśń: "nie lękaj się, nie lękaj się". Dotknąłem św. Głowy Zbawiciela na krzyżu, a łzy zalał oczy. Jakże to wszystko jest ukazane, przecież przed chwilką mówiłem do wnuczka, który był wystraszony!
Od Ołtarza św. popłynęło Słowo...
2 J 4-9
"Miłość zaś polega na tym, abyśmy postępowali według Jego przykazań (..) Wielu bowiem pojawiło się na świecie zwodzicieli, którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele ludzkim. (..) Uważajcie na siebie, abyście nie utracili tego (..)".
Ps 119,1-2.10-11.17-18
Refren: Szczęśliwi, którzy żyją według Prawa
Błogosławieni, których droga nieskalana,
którzy postępują zgodnie z Prawem Pańskim.
Błogosławieni, którzy zachowują Jego napomnienia
i szukają Go całym sercem.
Ewangelia: Łk 17,26-37
Jezus powiedział do swoich uczniów: Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia (..) nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich.
(..) Tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie". Po drodze na szkolenie trafiłem na wypadek (stłuczkę) i przestraszyłem się, gdy zabłądziłem, bo miałem jechać drogą dalszą, lepszą i prostą! W psalmie będą słowa: "Strzeż mnie, mój Boże, Tobie zaufałem".
Trafiłem na szkolenie, strażnik otwierał drzwi hotelu! Szkoda że nic mu nie dałem...nie wiedziałem, że "niech żyje bal", bo już nigdy nie zaproszą na taki! Nie wydam nawet jednego grosza!
Przedstawiciel firmy farmaceutycznej straszył grupę, a trwało to około godziny. Powiedziałem: "pan doktor jest wielkim entuzjastą, pierwszy raz spotykam takiego lekarza, bo sam jestem sceptykiem terapeutycznym". Mówiłem to, a serce waliło (adrenalina, stres) jak przed potopem. Zapytałem ilu słuchając straszenia zmarło ze strachu przed śmiercią? Wszyscy się śmiali.
Na takich szkoleniach podstawą jest gościna...dzisiaj poszczę, a tu na początek kawa i ciastka, później obiad z przerwą na kolację - to wprost wesele! Wielka sala, świece, stoły uginające się od smaczności...pierwszy raz jestem tak goszczony, nawet nie znałem tych potraw. Uciekłem z tego zakrapianego wesela, zostawiłem rozbawione towarzystwo.
A tu niespodzianka...od Zbawiciela za wszystkie posty! Pokój jednoosobowy (90 zł), ale dwuosobowy jest bezpłatny (dla szkolenia). Nie przybył kolega. Jestem sam, płynie piękna muzyka. Coś ciągnie dziś posłuchać! Nie to słuszne, bo częstowano tam alkoholem, a ponadto u mnie jest to piątek mimo wesela.
Daję świadectwo wiary, gdzie mogę! Kładę się spać, a napływają obrazy obozów pracy we Włoszech, w Hiszpanii, kraje afrykańskie, bieda przerażająca, a tu przepych, stoły uginające się od jedzenia...aż w sercu niesmak. Nawet przez chwilkę nie miałem pokusy, aby napić się...
Na szyi mam identyfikator jak na pielgrzymce...koledzy bawią się, a ja mówię do pani w recepcji, że jest to wycieczka do grzechu - pielgrzymka do grzechu! Obżarstwo, pijaństwo i bezhołowie.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 274
Wieczorem oglądałem reportaż o ofiarach obozów pracy we Włoszech. Późno w nocy na TVP2 były pokazane "kobiety na sprzedaż"...ofiary wywożono do domu w publicznych, nieświadome czekających męczarni, gwałcone jak niewolnice, matki rodzin, zakażane i zabijane. Coś strasznego! W tym brał udział także nasz mafiozo. Po ucieczce byli ponownie łapani i zawracali. Jednej udało się wydostać - dzięki modlitwie.
Ile strachów niesie codzienny dzień. Nawet w śnie atakowała mnie sfora psów, a jeden wielki chwycił mnie za gardło i nie puszczał!
O 4.00 wezwano mnie telefonicznie do przestraszonej babci z taką rodziną, zeszło godzinę...później przyjadą z nią do przychodni i trafią na straszliwy nawał chorych. Chora zdradzała objawy depresji u ludzi starych. Nawet miałem streszczenie artykułu o tej przypadłości.
Rano w telewizji trafię na relację z napadu rabunkowego, popłacze się wnuczek z powodu braku babci (wyszła po chleb), żona boi się moich wyjazdów starym Fiacikiem, Liban...w Bejrucie samotna dziewczynka stoi z rodziną na wzgórzu, gdzie był ich dom, ofiary przemocy w rodzinie, nawet zatruwane kroplami do oczu, to nie ma końca.
W drodze do kościoła na Mszę św. o 6.30 pracy mogłem mieć kontakt z TIR-em. Tuż po Mszy św. Po wyjściu z kościoła zostanę wezwany do zgonu. Nie można tego odłożyć, bo od karty zgonu zaczyna się cała procedura!
Pomyślałem o Słowach Pana Jezusa: "nie bójcie się, bo Ja Jestem". To prawda, bo my boimy się różnych zdarzeń komplikujących życie na tym zesłaniu, ale duszę może uszkodzić lub zabić tylko grzech. Moja refleksja jest taka, że ludzie mówią o "groźnym" Bogu Ojcu, ale lekceważą Sąd Boży!
I le jest rodzajów strachu: przed zastrzykiem, zajściem w ciążę, porodem, operacją, czarami, samotnością, złośliwą obroną, przegraną na giełdzie, napadem, zniedołężnieniem ("leżeniem"), sądem, starością, przed bliskimi, a nawet kochającymi!
Ilu boi się latać samolotami, pływać, a nawet jeździć samochodem (tak jak moja zona). Dołóż do tego ofiary wojny, dentystę, operacje, złych sąsiadów, a nawet własnych dzieci, psów, leśnych ostępów...z zagubieniem, także w górach.
Myliłem się z powodu nawału i kłótni. Przybyli też z nocną babcią, która ma szereg schorzeń, ale najważniejsze jest depresja. Jakby na potwierdzenie rozpoznania w ręku mam artykuł (jego streszczenie) o depresji u ludzi starych.
Chorzy boją się gorączki (odruch obronny), a nie wiedza jak groźne są same choroby: sepsa, wąglik, wścieklizna, itd. Zresztą nie ma żartów, bo umierają po leku Corhydron, a dzisiaj, gdy to przepisuję (21.01.2023) znajomy kierowca karetki miał wstrząs po zażyciu leku w trakcie badania, mógł umrzeć wieziony "R-ką" na sygnałach.
Na Mszy św. w piątek, przed wyjazdem na szkolenie lekarskie w serce wpadną słowa pieśni: "nie lękaj się, nie lękaj się!" Przy wyjściu dotknąłem Głowy Zbawiciela i popłakałem się.
Na w/w szkoleniu zebraniu lekarskim wspomnę o strachach chorych...przed śmiercią! Później zabiorę lekarkę, która ma samochód, ale boi się jeździć...nawet podczas przejazdu była przestraszona.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 607
Czas na Mszę Św. (5.50), a na brzegu łóżka usiadła żona. Demon natychmiast podsunął w mojej osobie: „Msza Św. poranna lub wieczorna”. Wiedział, że dzisiaj czeka mnie ciężka praca w przychodni, a moc do jej wykonywania uzyskuję w Eucharystii...dlatego chciał namieszać.
Wyjaśnię, że „urzędowo” pracuję od 10.35 - 18.00 (wywieszka na drzwiach), ale - jako niewolnik w środy i piątki - przyjmuję chorych bez wytchnienia od 7.00 - 18.00!
Zdecydowanie postanowiłem: „nie”, a w tym czasie rozległ się trzask spalonej żarówki! To powtórzy się podczas powrotu z pracy z lampą przed kl. schodową. Czy widzisz ten śmiertelny bój duchowy...już od rana?
Przeciwnik ma dostęp do przebiegu naszego życia oraz zezwolenie na próbowanie nas (kuszenie)...szczególnie oddanych Bogu Ojcu. W garażu „spojrzy” zdjęcie lamparta, a na posadzce kościelnej jego zarys (ułożona jakby z gruzu)...symbol błyskawicznego ataku.
Dzisiaj będą piękne słowa o potrzebie naszej łagodności i wdzięczności, ale ja cały czas stałem pusty...zrozum teraz nie mających łaski wiary, których dziwi rozmodlenie ludzi. Wieczorem trafię na film „Dworzec nadziei” z rozśpiewanym ludem i pięknymi scenami kultu Bożego: głośnym dziękczynieniem ze świecami w dłoniach oraz obrazami Pana Jezusa, Boga Ojca, Matki Zbawiciela i świętych.
Dzisiaj Eucharystia pękła bez rozdzielenia odłamów, a to oznacza zjednanie z Panem Jezusem w sensie „My”. Moja dusza została całkowicie przemieniona...napłynęła bliskość Boga Ojca oraz Matki Najświętszej. Przepraszałem z płaczem za moje różne wyczyny i upadki budzące wstręt...szczególnie w dniach Jej Świąt lub wspomnień.
Po latach będę wiedział, że wówczas trzeba się pilnować, bo Szatan szczególnie nienawidzi Matki Bożej, a przez to Jej czcicieli i wyznawców. W uniesieniu duchowym zatrzymałem się przed wizerunkiem MB Częstochowskiej z pojemnikiem pełnym róż. Napłynęło poczucie bliskości naszej Prawdziwej Matki...
Podczas przejazdu do przychodni postanowiłem zapalić lampkę pod „moim” krzyżem, a zły odwodził mnie, bo „praca jest ważniejsza”, a okaże się, że w tym czasie nie będzie żadnego pacjenta!
W środy i piątki pościmy z żoną w intencji pokoju na świecie. Dzisiaj wypiję tylko jedną kawę, a praca będzie trwała nieprzerwanie od 7.00 do 18.30! W tym czasie będzie trwała radość ze wsparcia Pana Jezusa. Wszystkich pocieszałem, dawałem każdemu to, co mu się należy i mówiłem o dobroci Boga Ojca...babciom, przedstawicielom firm farmaceutycznych, personelowi i komu się dało!
W chwilach słabnięcia odtwarzałem z kasety pieśń graną przez orkiestrę: „Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo”. Tam były też słowa zalewające oczy łzami: „ociemniałym podaj rękę, niewytrwałym skracaj mękę”, a właśnie zgłosiła się żona i przewodniczka ociemniałego.
Jakże chciałbym wydać poradnik dla początkujących: trzeba zacząć od padnięcia na kolana z przeproszeniem Boga Ojca! Przypomniało się moje wołanie do Boga sprzed dwóch dni z prośbą, abym nie marnował czasu potrzebnego do zbawiania, bo wokół trwa ciemność nad ciemnościami...
Z wielkim kłopotem odczytałem i n t e n c j ę, a pomógł mi w tym przejazd we mgle do stwierdzenia zgonu u mojego pacjenta oraz Pan Jezus uzdrawiający niewidomego. Wrócą też słowa psalmu: ”Pan przywraca wzrok ociemniałym /../ lecz występnych kieruje na bezdroża”. Jest to tzw. „duchowość zdarzeń”...
Jakim językiem mam przekazać moje doznania mistyczne. W dzisiejszej próbie wybrałem Pana Jezusa, a On powiedział „My” i miałem moc do 12 godzin pracy o jednej kawie.
Na końcu tego dnia duchowego w TV Kultura trafiłem na scenę egzorcyzmów nad opętaną zakonnicą, która bluźniła Bogu, a jej ciałem rzucał zły duch. Po uwolnieniu płakała i padła na kolana z przepraszaniem Boga Ojca...
ApeeL
Napisałem pismo do „Dziennika” (późniejszy „Fakt”) W-wa Domaniewska 52 w którym dali piękny dodatek o cudzie stworzenia jakim jest nasz mózg: „Mózg i układ nerwowy” z napisem „Nie zwalnia od myślenia”.
Przedstawiłem się: lekarz rodzinny, 63 lata, mistyk świecki z łaską odczytywania Woli Boga Ojca Jahwe („Ja Jestem). Wyjaśniłem, że piszę do nich dla świadectwa wiary, bo preferują ateizm i mądrość ludzką (naukowe widzenie świata), a to są głupstwa dla Boga!
Chodziło o dualizm, bo neguje się uwięzienie pierwiastka duchowego (duszy) w ciele. Przekazałem też uwagi wobec materialistycznego widzenia tego świata z bezcelowym życiem dla życia. Zaproponowałem bój z 10 mądrymi ateistami, którym udowodnię istnienie Boga Ojca „Ja Jestem”!
1. W filmie na Planete+ „naukowcy” udowadniali „teorię wielkiego wybuchu” czyli wciskanie głupoty, że świat sam się stworzył. Tutaj pasują pytania o naszą egzystencję:
-
Jaki jest cel naszego życia?
-
Niebo, powrót do Domu Ojca.
-
Co z nami po śmierci?
-
Natychmiast jesteśmy.
-
Jak możemy wrócić?
-
„Bądź Wola Twoja”…
2. Natomiast dodatek „Sup. expresu” przedstawił 5 dowodów na działanie ewolucji (pomagał w tym Karol Sabathow z PAN-u w W-wie). Nawet Szymon Majewski stwierdził, że już nie pochodzimy od małpy. Właśnie jeden z pacjentów pytał:
- Czym różnimy się od małpy?
- Nie wie pan? Trzeba zapytać sołtysa...
To jest proste w Świetle Bożym, bo małpa nie ma d u s z y! Nasze kody genetyczne są przemieszane (ludzkie sięgają Adama i Ewy). Nie można przeszczepiać narządów od małp.
3. W art. „Dziennika” naukowiec amerykański wyjaśnił moje doznania mistyczne: „To nie Bóg mówi, lecz mózg”, a to oznacza, że jestem wyznawcą Pana Jezusa, którego ubrano w czerwony płaszcz!
W ten sposób można udowodnić, że nie mam duszy, ponieważ nie ma dowodów na jej istnienie! Wówczas powstaje cały ciąg: nie mamy duszy, nie ma życia po śmierci, a wiara to „opium dla ludu”. Na ten moment ze sterty papierów „wyciąga się” artykuł: „światło w tunelu to złudzenie”; koledzy neurolodzy wreszcie rozszyfrowali tajemnicą!
4. TV "National Geographic” pokazano słonia-bóstwo, a w tym czasie normalne są wybijane!
5. W TVP 2 pr.; „Prosto w oczy” poruszono sprawę eutanazji (zabijania ludzi) z brylującą - wśród dyskutujących - Joanną Senyszyn..
6. W TV 4 pokazano dziewczynę z szatańskimi amuletami. Trafię też na muzykę satanistyczną z czerwonym znaczkiem...
7. Natomiast „Gość niedzielny” dał art. o apostazji...odrzuceniu wszystkiego, co jest duchowe („wypisaniu się” z kościoła). Już wiesz od kogo to jest!
- 14.11.2006(w) W INTENCJI DUSZY OJCA ZIEMSKIEGO
- 13.11.2006(p) ZA ZEZWALAJĄCYCH NA ZABIJANIE...
- 12.11.2006(n) ZA WYBRANYCH...
- 11.11.2006(s) ZA WALCZĄCYCH O WOLNOŚĆ NASZEJ OJCZYZNY...
- 10.11.2006(pt) ZA ZABIJANYCH I DUSZE TAKICH...
- 09.11.2006(c) ZA ODRZUCAJĄCYCH ZAPROSZENIE..
- 08.11.2006(ś) ZA OSIĄGAJĄCYCH CEL...
- 07.11.2006(w) ZA NIESOLIDNYCH W POSŁUDZE...
- 06.11.2006(p) ZA TKWIĄCYCH W CIEMNOŚCI
- 05.11.2006(n) ZA PRAGNĄCYCH MILCZENIA