Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

01.08.2008(pt) ZA TYCH, KTÓRZY SPOTKALI JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 sierpień 2008
Odsłon: 968

    Niczego już nie pragnę oprócz służenia Bogu. Ja odnalazłem swoją drogę i tą drogą pragnę dotrzeć do Nieba.

    Wielkim kłopotem jest ciało fizyczne, bo lubię żarty („to nic złego” powiedział jeden ze spowiedników), gadanie i kłócenie się z przeciwnikami politycznymi.

    Z księgi proroka Jeremiasza płyną słowa o tych; „(...) którzy przychodzą do domu Pana oddać pokłon (...) może posłuchają i zawróci każdy ze swej złej drogi (...)”. Pan dalej wskazuje na karę dla nieposłusznych, łamiących Prawo oraz tych, którzy nie słuchają Jego sług i proroków.   

    Dzisiaj pracuję po południu. Trwa śmiertelny upał, chce się spać po dyżurze i płakać w czasie płynących pieśni sefardyjskich. Pacjent ma 61 lat, 15 lat „szkodliwego”, a koledzy lekarze uznali go za zdrowego! W świetle Ducha widzisz biedę, krzywdy i bezsilność oraz podłość i fałsz tego świata. 

    W przerwie gadam po swojemu i żartuję, a w rejestracji patrzy wizerunek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem; „nie wypada, nie rań Mnie, bo to piątek”.  

    O g. 20.00 znalazłem się na ponownej Mszy św. odprawianej przez biskupa z późniejszym czuwaniem przed Monstrancją. Kilka osób, a wokół tylu bogaczy z samochodami.

   Dzisiaj uczniowie spotkali zmartwychwstałego Pana Jezusa w drodze do Emaus, a  ich oczy otworzyły się podczas łamania chleba. Ten ośrodek nosi tą właśnie nazwę.  

    Biskup pięknie mówił o Matce Zbawiciela, bo Ciało Pana Jezusa zostało ukształtowane pod Jej sercem. Padają słowa:

                                 ”Bądź pozdrowiona córko Boga Samego.

                                  Bądź pozdrowiona Matko Syna Bożego

                                  Bądź pozdrowiona Oblubienico Ducha Świętego”.

    Skąd miałem moc po dyżurze, aby bez snu i w całkowitym poście wrócić tutaj na drogę krzyżową? Przysypiałem przy rozważaniach przerywanych ciszą i śpiewem młodzieży.

    Kilka razy chciałem wyjść, ale „jeżeli nie ja to któż się ostoi”? Tu nie chodziło o pełne uczestnictwo, ale o trwanie z Jezusem. „Chwała niech będzie i uwielbienie / chwała i cześć Jezusowi / chwała, niech będzie chwała / tak, Jemu chwała i cześć / Alleluja, alleluja, alleluja”.

    Czy wiesz co otrzymałem w podziękowaniu od Pana? W przerwie adoracji wstąpiłem na poczęstunek, a w moim ręku znalazły się trzy (!)  s e r d u s z k a  oblane czekoladą i dżemem. Ty na pewno nie zauważył byś tego!

    Nie mogę wyjść z kaplicy i opuścić ośrodka. Serce zalał niewysłowiony pokój, usta słodycz, a duszę pragnę milczenia i bycia sam na Sam z Jezusem. Nie mogę wrócić do ciała. Śpiewają ptaki, zachodzi  słońce…wprost chciałbym „umrzeć”.

   Wyczułem, że biskup pragnie rozmowy, bo dałem mu świadectwa mojej wiary, ale w ekstazie nie ma łączności z ludźmi, bo pragniesz odosobnienia. Wokół placu znajduje się wystawa zdjęć. Na jednym z nich JPII podaje Komunię św., a bosy Hindus klęczy skulony z twarzą w dłoniach. Jakże chciałbym tak czynić!

    Od wczoraj trwa bliskość św. Jana Chrzciciela. Teraz, gdy to piszę z tv „Trwam” płyną obrazy; Jezusa w koronie cierniowej oraz Konsekracji z uniesioną przez kapłana pateną i kielichem. Teraz spotykamy się z Jezusem w Eucharystii. 

    Powiem ci, że przekazywanie swoich przeżyć duchowych wywołuje politowanie, ale z drugiej strony trzeba zrozumieć kogoś, kto spotkał Boga Samego i chce podzielić się tą radością, bo ludzkość nie zna słodyczy Bożych!                                     APEL

 

31.07.2008(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH OTWARCIA NA BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 lipiec 2008
Odsłon: 564

    W garażu stwierdziłem, że nowy samochód jest otwarty, a teraz stoję przy drzwiach kościoła, które szeroko otwiera przechodzący kapłan. To duchowość zdarzeń, która jest początkiem intencji modlitewnej dnia…jakiej?

    W czytaniach Bóg wyjaśnia, że ja jestem gliną w Jego Rękach. Pan zadziwia Swoja Mądrością i Mocą…znam to, ale nie mogę pojąć jak jest układany przebiegu każdego dnia mojego życia?

    Teraz z psalmu płyną słowa; „(…) Nie pokładajcie ufności w książętach, ani w człowieku (…) w proch się obraca (…) Szczęśliwy (…) kto pokłada nadzieję w Panu Bogu (…)”.

    "Otwórz Panie, nasze serca"…wpadają słowa ze śpiewu przed Ewangelią, a ja dodaję „na Słowo Twoje, na naukę Jezusa, na łaskę wiary, na zbawienie”. Większość nie pragnie tych darów, stoi na zewnątrz kościoła…tak jak ja dzisiaj. Kościół Zbawiciela jest zawsze otwarty dla każdego. To Królestwo tym właśnie różni się od innych!

   Pan Jezus mówił o Niebie, o sieci zarzuconej w morze. Zrozum, że Ty, który to czytasz wpadłeś w tą sieć. Jaką rybą jesteś?...dobrą czy „grubą” do wyrzucenia? Nie wierzysz w Niebo? Czytaj codzienne znaki Pana, które otrzymuje Jego nędzny sługa, a które świat uważa za „głupstwa” i chorobę..mówię Ci to jako lekarz.

   Św. Paweł dodaje; „(…) głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata (…) lecz mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej (…) objawił to Bóg przez Ducha (…) tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży (…)”.

    Nie znam formuł Mszy Świętej, a w „Agendzie liturgicznej” trafiłem na zawołanie; o t w ó r z  szeroko „drzwi” na Słowa Życia. Jakże zadziwia Pan. Teraz polecenie w komputerze „otwórz”...

   Spracowany wracałem z przychodni („przekaż Mu swe cierpienie”)…jeszcze wizyta i dyżur w pogotowiu. Napływała tęskna miłość za Bogiem i dziękczynienie, bo dyżur był spokojny. Popłakałem się („On zna, co skutku łzy”), a serce pełne bólu zawołało;

„Bądź błogosławiony Ojcze Najświętszy, Panie każdego

wielu dzisiaj odjąłeś ból i cierpienie

uchroniłeś jakieś dzieciątko przed chorobą

Ty dałeś przez to - także mnie - odpoczynek

niech wszystko wokół śpiewa na Twą cześć

niech każdy wzniesie - ku Tobie - swoje ręce

niech krzyknie do Ciebie, Który Jesteś”...

    Płyną pieśni sefardyjskie, które wyrażają mój stan. Niech mi nikt nie mówi, że nie ma Boga! Niech mi nikt nie mówi, że nie mam Ojca, że jestem sierotą. Zapyta ktoś…lekarz?, czy on to pisze? Przypomniały się słowa faryzeuszy o Panu Jezusie w Nazarecie: „Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Miriam /../?”

   Tak, to ja piszę...także syn stolarza. Piszę to wprost z mojego serca i od twojego Taty (ABBA)…”nie jestem sam, nie jestem sam, bo On jest we mnie, ze mną i nade mną”…chce się śpiewać!

   Nie mogłem być na porannej Mszy Św. z wystawieniem Monstrancji. Teraz zwracają uwagę szeroko otwarte ramiona Pana Jezusa na witrażu oraz podobnie wzniesione ku Niebu przez kapłana, który z namaszczeniem konsekruje Ciało Zbawiciela. Tak trwa, a przez moje serce przelatuje dreszcz.

    Po Eucharystii usta zalała słodycz, a serce pokój. W takim stanie wychodzę z Przybytku Pańskiego, a z naprzeciwka wita mnie figurka Niepokalanej…z  o t w a r t ą furtką do ogródka pełnego pięknych róż.

    Do parafii przybyła pielgrzymka z Warszawy do Częstochowy. Nie mogli wejść do kościoła, ponieważ ktoś złośliwie skrępował drutem metalowe bramy. Czy widzisz te znaki...dzisiaj wyłożone?

                                                                                                                          APeeL

 

 

 

 

 

30.07.2008(ś) ZA TYCH, NA KTÓRYCH ŻYCIE CZYHAJĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 lipiec 2008
Odsłon: 456

   Jeremiasz wołał w wielkim smutku; „Biada mi matko moja, żeś mnie porodziła, męża skargi i niezgody dla całego kraju /../”. Jakże bliskie temu prorokowi jest moje serce, a jego słowa pasują do mojej obecnej sytuacji. Na tym tle radują słowa psalmu o Bogu, który jest ucieczką w dniu mojego ucisku;

„Od nieprzyjaciół moich wyzwól mnie, mój Boże,

Broń mnie od tych, co na mnie powstają.

Wybaw mnie od złoczyńców i od mężów krwawych.

Bo oto czyhają na moje życie, spiskują przeciw mnie mocarze

/.../ bez mojej winy tu biegną, by mnie napastować/../”.

    Nie mogłem opuścić kościoła, łzy zalewały oczy, a w sercu trwał straszliwy ból. Wołałem do oddalonej figury Matki Niepokalanej; „Św. Michale Archaniele uchroń!...otocz opieka żonę, która wiele wycierpiała przeze mnie! Duchu Święty daj Światło czyhającym na mnie…niech przejrzą! Matko Najświętsza przyjmij to cierpienie.

Ojcze, do Ciebie wołam, Tato do Ciebie…to ja, Twoje dzieciątko, cały Twój…

Ty, Ty, tylko Ty…przyjmij Ojcze moje łzy

Jezu! Jezu!! Dziękuję Ci za łaskę Twojego krzyża, za jego słodycz.

Nie opuszczaj mnie. Jezu nie opuszczaj mnie!”

    Przepłynęły ofiary podstępnych działań;

- "patrzył" obraz Jana Pawła II w objęciach Matki Zbawiciela

- dziennikarz śledczy szukający zleceniodawców śmierci Jerzego Popiełuszki…został skazany na więzienie, próbował popełnić samobójstwo w kościele Stanisława Kostki w W-wie, gdzie przebywał ten męczennik za wiarę

- sam ks. Jerzy Popiełuszko

- męczennicy i święci...

- "patrzył" witraż z kard. Stefanem Wyszyńskim i jego uwięzienie („Zapiski więzienne”)...

    Nie znałem tej intencji i nie wiedziałem, że będzie tak poważna. Nagle ujrzałem potworną moc ziemskich oskarżycieli, naprawdę przestraszyłem się cicho-ciemnych, którzy zamiast chronić moją ojczyznę mogą wkroczyć nad ranem, wszystko przewrócić do góry nogami, zabrać święte zapiski (jak je odzyskasz?), zablokować twoje konta w bankach, oskarżyć cię, postawić przed prokuratorem i „niezawisłym” sądem…doprowadzić do śmiertelnej rozpaczy. Te odczucia, w ramach intencji dał mi Pan.

    Późnym wieczorem napłynie dalsza „duchowość zdarzeń”;

- „Stop Reporter”…relacja o handlarzach tabletkami powodującymi poronienia (zabijanie poczętych dzieci )

- matka zaginęła w obozie pracy, a smutne dzieci apelują o pomoc

- próbowano porwać dziewczynę z przystanku

- „Planeta” z relacją; „Diabeł przybył na koniu”. Sudan z rządem w Chartumie prowadzi akcję „spalonej ziemi”. Wsie i miejscowości bombardują helikoptery, a sprzymierzeni z rządem palą wszystko i zabijają mieszkańców (ludobójstwo). Spalone domy, trupy dzieci, wyłupione oczy, obcięte uszy.

    Popłakałem się razem z kobietą, która w rozdzierającej rozpaczy krzyczała; „nic nie mam, nic nie mam, nic nie mam”. To dzieje się na oczach świata. Amerykański reporter – z narażeniem życia – wszystko udokumentował, ale nigdzie nie chciano tego ujawnić!

         Pan Bóg to wszystko widzi…                                                                  APeeL

29.07.2008(w) ZA OSĄDZAJĄCYCH BLIŹNICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 lipiec 2008
Odsłon: 430

   Zakończyłem bój o dobre imię…z psychiatrami "samorządowymi". W moim obecnym życiu nic nie dzieje się bez Woli Pana. To zajście sprawiło, że inaczej spojrzałem na ocenianie ludzi. Każdy przestępca ma prawo wglądu do własnych akt…mnie nie dano tej szansy. Taka jest nasza etyka zawodowa. Ból zalał serce, a Szatan zalecał dalsze bronienie się ("dobro" czyli walkę). 

    Na ten czas z „Poematu Boga - Człowieka” popłyną słowa Pana Jezusa o osądzaniu bliźniego i o tym, w jakim stopniu będzie to przyczyną potępienia; „usta plujące ogniem, zgryźliwe dla ludzi, rozdzierające ich na kawałki /../ zasmucają Mojego Świętego Ducha”.

    W TVN 24 skrzyżowały się języki, tych których nie przegadasz; Senyszyn, Pitera, Wenderlich, Niesiołowski. Ten ostatni mówił o szefie lewicy, że; „kłamie, kłamie i jeszcze raz kłamie…kłamie nawet, gdy śpi”.

    Wczoraj postawiłem w segmencie wizerunek Twarzy Jezusa w koronie cierniowej…teraz wpatrujemy się w siebie; „zobacz co zrobili ze Mną, a jak reagowałem? czy odpowiadałem na szyderstwa, kłanianie się ze śmiechem, ukoronowanie króla i ubranie w czerwony płaszcz?”.

   Wiem to, bo należy przyjmować nienależne cierpienia, ale chcę wskazać na możliwość skrzywdzenia innego lekarza, który nie będzie miał mocy danej od Boga. Chodzi o to, aby pewni siebie bracia-lekarze zainteresowali się problemami wiary, ponieważ leczą w kraju katolickim. W dzisiejszych czytaniach padną słowa; „Bóg tak nas umiłował, to i my powinniśmy się wzajemnie miłować /../ Jeżeli miłujemy się wzajemnie Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała”.

   W mojej naiwności postanowiłem napisać do Konsultanta Krajowego w dziedzinie psychiatrii z powiadomieniem Komisji Etyki Zawodowej NIL-u. Kategorycznie należy odróżnić wiarę od urojenia…każdy psychiatra powinien zapoznać się – choćby ze słowem – m i s t y k a ! Jeszcze nie wiedziałem, że nie trzeba wyjeżdżać od nas na Sycylię. 

   Na tym tle wielką radość daje cisza, czytanie Słowa i jego rozważanie. Moje serce wciąż zalewał ból spowodowany niemożnością przekazania radosnej nowiny, że „Pan Jest”. Taką samą radość i odrzucenie przeżywał prorok Jeremiasz…jako mąż skargi i niezgody, któremu wszyscy złorzeczyli.

    Światło Pana sprawia, że widzisz wszystkie niegodziwości tego szatańskiego świata. Wtedy stajemy się jakby Jego Ustami. To jest bardzo trudne, ponieważ mamy zdeterminowane ciała, temperament…Bóg obiecuje ochronę, pomoc i wybawienie.

    To wszystko sprawiło, że po Komunii świętej w wielkim smutku zawołałem; „Panie Jezu! spraw, abym nigdy nie oceniał. Wybacz!” Wielu ginie przez osądy innych. To straszna broń stosowana jest przez pogan…nawet dzisiaj. Ogarnij świat; rodzinę, sąsiadów, znajomych z pracy…

                                                                                                                   APeeL

 

    Na ten moment Pan dał do ręki mój list do „Faktu” z 17.02.2008...oceniający Donalda Tuska w sensie przydatności do rządzenia moją ojczyzną.

1.  CECHY CHARAKTERU

     Pan jest dobrym człowiekiem, ale słabym psychicznie z brakiem stanowczości (typ zachowania „B”)...nie wystarczy kochać trzeba jeszcze rządzić.

Wniosek; premier pozorny (malowany)!

2.  PAN „RZĄDZI”

    Trwa finansowy rozbiór RP z postępującym zubożeniem...mocne otoczenie dzielnie działa poza Pana plecami (...) Nie widzi Pan krzywdy, którą wyrządza się mojej ojczyźnie ?

Wniosek; Pan jest premierem, którym manipulują!

3.  CEL ŻYCIA; PREZYDENTURA

    Pan oderwał się od ziemi...nie nadaje się Pan także na prezydenta RP!

Wniosek; chory na władzę.

4.  PO czyli PLATFORMA OBIETNIC

    Pan powinien wypełnić część obietnic i być sercem przy cierpiących rodakach.  

Wniosek; niesłowność (fatalna wada u mężczyzny).

5.  MĘTNOŚĆ W MOWIE

    Św. Hieronim „Listy”; „trudniej jest uzasadnić własne przekonanie niż potępić cudze (...) rozwlekłej mowie brak przejrzystości (...)”. Na jakich kursach i gdzie ćwiczono Was w tej mętnej mowie…

Wniosek; oratio est ori ratio – mowa to sprawa ust !

6.  WIARA KATOLICKA JAKO PARAWAN

     Nie wystarczy zawołać; ”tak mi dopomóż Bóg!” i jechać  w świetle kamer do Częstochowy, bo „tak mi dopomóż Bóg” oznacza:  „bądź Wola Twoja”...

Wniosek; Pan premier rządzi bez błogosławieństwa Boga.

    R A D A. Powinien Pan zrezygnować z tego stanowiska: właśnie jest dobry czas. Proszę o bardzo poważne potraktowanie mojej analizy.

 

 

28.07.2008(p) ZA TYCH NAD KTÓRYMI CZUWA MATKA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 lipiec 2008
Odsłon: 474

   Dzisiaj czeka mnie ciężki dzień…zgodziłem się na dyżur poranny w pogotowiu, a w przychodni wyprosiłem „wolne”, ale będę pracował. Daleki wyjazd zniweczyłby cały misterny plan. 

    Przebudziłem się przestraszony przez Szatana, który podsunął mi „dobry” pomysł, bo wiedział, że ten ciężki dzień poświęcę Matce; „biorę urlop na żądanie, odpoczynek w pogotowiu, przychodnię zostawić, przecież niedługo emerytura…po co to umęczenie!”

    Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że za 45 dni zabiorą mi prawo wykonywania zawodu lekarza (4 miesiące przed emeryturą)! W drodze do kościoła z radia samochodowego płynie pieśń maryjna;

„każdego dnia jesteś ze mną

wspierasz mnie, chronisz mnie w Swych Ramionach

jesteś tuż, obok mnie w każdy dzień

jesteś tuż, obok mnie

jesteś ze mną /../ gdy mi ciężko Ty oddalasz, to co złe /../”.

   To bardzo piękne słowa i czuję, że nadejdzie pomoc Matki Jezusa. W kościele stałem pod wizerunkiem MB Fatimskiej. Poprosiłem Matkę Zbawiciela, aby była ze mną; „Jezu ufam Tobie…w opiece Swojej duszę moją miej” śpiewają babcie pod nieobecność s. organistki.

    W psalmie padną słowa o Panie, który jest pomocą dla wszystkich, którzy wzywają Go szczerze. Spieszę się, a z radio samochodowego płynie wołanie; „zmiłuj się nad nami…od zarazy, głodu, ognia i wojny wybaw nas Panie…od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj nas Panie…my grzeszni Ciebie, Boga prosimy, wysłuchaj nas Panie”. Ja wiem, że to są moje prośby.

    Większość uważa, że Boga prosi się w wielkich sprawach. Zrozum, że ta mała sprawa może być wielką…możesz się zezłościć, w napięciu pomylić, nawet spowodować śmierć pacjenta!

   Od 7-11.30 przyjąłem 40-tu pacjentów, byłem miły i pracowałem z radością. Pomogłem także obcej chorej, która krążyła po lekarzach (biegunki, bóle i dyskomfort w nadbrzuszu po usunięciu pęcherzyka żółciowego). Do wyboru miałem; zespół po usunięciu pęcherzyka żółciowego, choroba wrzodowa, zespól jelita drażliwego, nietolerancja pokarmów, uszkodzenie wątroby.

   Oprócz mojego badania wspomogłem się wahadełkiem, które wskazało na przewlekle zapalenie trzustki, a pasowały objawy. Pacjentka przypomniała sobie, ze była już leczona skutecznie Kreonem.

    Udało się wytrwać w przychodni i w nagrodę miałem dobry dyżur w pogotowiu. Trafiam do kilku domów i do chorego kapłana w odległej wiosce. Ze względu na niejasność schorzenia umówiliśmy się w przychodni.

    Przyniesie mi wizerunek MB Częstochowskiej ze słowami; „Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”. To przyczyniło się do odczytu intencji modlitewnej, a także nadeszła pomoc dla niego. Jako reumatolog stwierdziłem, że nie miał dolegliwości po operacji, ale z narządu ruchu. Dodatkowo zalecam, aby nie chodził po lekarzach („kontrolował się”), bo na swój wiek jest zdrowy. Potwierdził, że modlił się o pomoc!

   Z TVN Style (nigdy nie oglądam) popłynie relacja rodziny bez ojca, gdzie matka syna narkomana stwierdziła, że nigdy go nie opuści. Natomiast z „Poematu Boga-Człowieka” Matka Zbawiciela powie do mnie;

    „Zapraszam cię do przekroczenia progu Mojego Serca, Ja cię w Nim ukryję. Zachowam cię i ochronię od wszelkiego zła, które cię otacza i od pokus. Ochronię cię i podniosę, Moje dziecko, ponad burzliwymi wodami grzechu i ukryję cię w Moim Matczynym Sercu /../”…

                                                                                                                                  APeeL

 

 

  1. 27.07.2008(n) ZA PRACOHOLIKÓW
  2. 26.07.2008(s) ZA ZALANYCH BEZMIAREM ŁASK
  3. 25.07.2008(pt) ZA SŁUŻĄCYCH DWÓM PANOM
  4. 24.07.2008(c) ZA PRZYNOSZĄCYCH OWOC OBFITY
  5. 23.07.2008(ś) ZA PRZEMIENIONYCH
  6. 22.07.2008(w) W INTENCJI CÓRKI
  7. 21.07.2008(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ SPEŁNIĆ PRAGNIENIA
  8. 20.07.2008(n) ZA OBRAŻANYCH KATOLIKÓW
  9. 19.07.2008(s) ZA SZKODZĄCYCH INNYM
  10. 18.07.2008(pt) WDZIĘCZNY ZA OCHRONĘ BOŻĄ

Strona 1247 z 2349

  • 1242
  • 1243
  • 1244
  • 1245
  • 1246
  • 1247
  • 1248
  • 1249
  • 1250
  • 1251

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 565  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?