Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

01.04.2010(c) WDZIĘCZNY KAPŁANOM ZA EUCHARYSTIĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 kwiecień 2010
Odsłon: 918

    Wczoraj zostałem zaproszony do rytualnego obmycia nóg na Mszy św. przez proboszcza (animacja Ostatniej Wieczerzy). Dziwne, bo właśnie znalazłem nagranie mojego połączenia z Radiem „Maryja”...sprzed wielu lat, gdzie powiedziałem:

  << Codziennie jestem prowadzony i właśnie przed chwilką włączyłem radio, a w sercu mam wielką radość, ponieważ udało mi się wyrwać z dyżuru i postawić pod krzyżem Pana Jezusa wazon z kwiatami i zapalić dwie lampki.

  Tą drogą pragnę podziękować wszystkim kapłanom Kościoła katolickiego za Eucharystię. Każdy kapłan jako człowiek jest grzesznikiem, ale nie kala św. Hostii! Mogę rozpoznać fałszywego kapłana, bo od takiego otrzymam zwykły opłatek!

   Komunia święta to moc, którą otrzymuję każdego dnia mojego życia. Jak doszedłem do wiary? Wiele lat szukałem Boga różnymi drogami, a dzisiaj z problemami zgłaszam się do Ducha Świętego.

   W naszej wierze nie wyjaśnia zasadniczej sprawy; co z nami po śmierci, a ja wiem, że natychmiast jesteśmy! Natychmiast!! Wielka szkoda, że nie wspomina się też o Szatanie i jego działaniu.

  Jeszcze raz tą drogą chciałem podziękować wszystkim kapłanom i niech żaden nie zwątpi, bo wszystko jest prawdziwe w naszym Kościele katolickim. >>   

   W „Super Stacji” pięknie o kapłaństwie mówił ks. Jacek Prusak, jezuita, teolog, psychoterapeuta. Zniesienie celibatu jest błędne, ponieważ przenoszenie kapłana z parafii do parafii stwarza wielkie kłopoty rodzinom...z tego powodu rozpadają się małżeństwa.

   Kapłan został posłany do posługi Jezusowi, a nie jako ojciec rodziny. Inny kapłan mówił o odprawieniu Drogi Krzyżowej i rozpoczęciu nowego etapu życia. To bardzo dobra rada.

  W telewizji była też relacja uratowanego ze storpedowanej łodzi podwodnej. Topił się i przed wypłynięciem przepłynęło w całości jego życie. Jak wielka jest nasza odpowiedzialność wobec wiecznego zapisu myśli, słów i uczynków, ale dla większości taki dowód na posiadanie „czarnej skrzynki” nie jest straszny!

     W programie „Warto rozmawiać” zobaczyłem moją chorobę. Kapłani mówili o miłości do Boga i Pana Jezusa, a także o Eucharystii, cudach, łzach, rozrywanym sercu, a jeden z powodu „czasu ciemności” nie odprawiał nabożeństw za co właśnie przepraszał Pana Jezusa.

   W środku nocy postanowiłem raz na zawsze; „Nie będę więcej mówił o Bogu, Panu Jezusie, Świętej Hostii. Nic więcej nie napiszę, a wszystko, co napisałem zniszczę...strona Wola Boga Ojca do wymazania”!

    Teraz, gdy wiem od kogo napłynęła tak dobra rada odpowiadam; „Och! Szatanie jeden, podły wrogu Boga Objawionego i wszystkiego co święte. Tak właśnie chcesz Czarny i podły Aniele, bo nie lubisz słowa Prawdy i tego, który ją głosił”.

   Zrozumie to matka, która wczoraj pochowała syna i w tym momencie prosi poprzez radio Maryja o zmiłowanie się Pana Jezusa nad nim i przyjęcie go do wieczności. Moja miłość jest podobna do matczynej (tęskna i czysta), ale większa, ponieważ narasta z czasem. Właśnie spotkałem taką babcię, która w wypadku straciła wnuczka i nijak nie może tego przeboleć. Powiedziałem jej, że on jest... 

   Nie mogłem dojść dlaczego Pan sprawił, że znalazło się 12 „Apostołów” i nie podszedłem do umycia nóg. Sprawa wyjaśniła się później. Ja już nie należę do ludu, ale do sług Pana Jezusa. Z wdzięczności powinienem umyć i pocałować nogę kapłana...czyli Pana Jezusa.

   Pochylona babcia przechodziła przed ołtarzem, uklękła w pokorze, a modna i elegancka dziewczyna wykonała tylko dziwne gibnięcie...                                                                                                    APEL

31.03.2010(ś) ZA STAWIAJĄCYCH CZOŁO PRZECIWNOŚCIOM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 marzec 2010
Odsłon: 866

     Rząd walczy z deficytem budżetowym, a tow. Putin z terrorystami, których znajdzie nawet w WC! Właśnie wyrosło Państwo Islamskie (wirtualny Emirat na Kaukazie), bo  moc rodzi się w jedności.

     Z wielkim zainteresowaniem oglądam relację  - z czasu II Wojny Światowej - o panowaniu na morzach. Groźne były U-boty z rakietami naprowadzanymi dźwiękiem...Anglicy likwidowali je bojami-grzechotkami ciągniętymi za swoimi okrętami! Koszt takiego wabika...20 dolarów. Wojna wywiadów. 

    Wojna wojną, ale zdarzały się też zachowania honorowe. Oto wynurzył się - trafiony bombą – niemiecki okręt podwodny. Dowódca stoi na rufie i swojemu tonącemu żołnierzowi oddaje kamizelkę ratunkową, a sam idzie na dno.

   Cały dzień zszedł na pisaniu pisma, ponieważ toczę bój, którego nie mogę ujawnić...skończyłem w nocy i nie mogłem spać, ale  radość zalewała serce, bo udało się świadectwo wiary. Nie pojmiesz radości uczestnictwa w boju duchowym...po stronie słabszego, a tutaj Boga, który w ludzkich myślach jest słaby!

   Prorok Izajasz, który miał podobne cierpienia wołał wczoraj; „[...] Pan mnie powołał [...] Ostrym mieczem uczynił me usta [...] Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną [...] Bóg mój stał się moja siłą [...]” Iz 49, 1-6, a dzisiaj kontynuuje; „[...] Kto się odważy toczyć spór ze mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do mnie![...]”. Iz 50, 4-9a  

 Jakże pasują słowa wczorajszego Psalmu 71(70)

                  „Będę wysławiał Twoja sprawiedliwość”

                   W Tobie, Panie, ucieczka moja [...]

                   Wyzwól mnie [...] bądź dla mnie skałą schronienia [...]

                   wyrwij mnie z rąk  n i e g o d z i w c a

                   Bo, mój Boże, jesteś moja nadzieją,

                   Panie Tobie ufam od lat młodości [...]”.

     Wzrok zatrzymał symboliczny grób Pana Jezusa; stary, niepotrzebny krzyż oparty o pojemnik na śmieci i rozdarta zasłona na wielkim krzyżu...tego właśnie dotyczy moja sprawa! „Patrzy” wielka figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza, a kapłan woła, aby Pan wspierał nasze wysiłki w drodze do Nieba.

    Trafiłem do zegarmistrza, gdzie mówię o jednym  z darów Boga; czasie. Proszę, aby zrobił trochę zapisków ze swojego życia, które dla niego jest nieciekawe. 

   Druga Msza św. dla Matki Najświętszej, ale w tych dniach nie mam dużych przeżyć, ponieważ zmęczyłem się pismami. Dzisiaj Judasz czyni swoje, bo źli ludzie są dobrze zorganizowani...

                                                                                                                           APEL

31.03.2020(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCIELI MI POMÓC

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 marzec 2010
Odsłon: 500

 

Zostałem zbyty przez prokurator w moim rejonie, ponieważ - w trwającym 12 lat napadzie na mnie przez samorząd lekarski ze stalkingiem - nie ujrzała zagrożenia dla porządku publicznego i naszej ojczyzny. No cóż, wg mateczki MK-B „Konstytucja jest ważniejsza niż zdrowie i życie ludzkie”...

Nie chodzi o moją krzywdę, ale teraz o dusze zapartych w zaprzedaniu poganom, których nie porusza nawet obecny kataklizm z zagrożeniem ich zdrowia i życia. Pan Bóg pokazuje naszą marność, bo przed tą plagą nie może ochronić coraz piękniejsza „Stokrotka” z TVN, Kim Jong Un (straszak na Amerykanów), a nawet W. W. Putin. Właśnie podają, że lekarz oprowadzający go po szpitalu ma koronawirusa. Można mu zarzucić próbę zamachu na nieśmiertelnego (planuje królowanie do 2036 r.!).

Nie wykupi się nawet największy mocarz, a jest to namiastka podczas sądu nad chorą duszą...okrutnego, bo sprawiedliwego. Do czasu śmierci ciała trwa niewyobrażalne Miłosierdzie Boże.

Z natchnienia Bożego mam pisać odwołanie do Prokuratury Okręgowej (nie ma prokuratur wojewódzkich)...tak miałem „podpowiedziane” przed wczorajszą Mszą Św. wieczorną. Można wszystko wysłać bezpośrednio.

Ponownie pięć godzin trwało pisanie, a tuż przed wyjazdem na Mszę Św. wieczorną napłynęła intencja modlitewna tego dnia. Wyobraź sobie, że lekarzowi, katolikowi, obrońcy wiary i krzyża nikt nie pomógł. Nie mogę wskazać nawet jednej osoby. Przepłynął cał zestaw instytucje do których się specjalnie zwracałem. Jaki ważniak kieruje tym wszystkim...czy naprawdę jest to Polak?

Na Mszy św. wieczornej Bóg Ojciec zesłał na zbuntowany lud węże o jadzie palącym (Lb21, 4-9), ale po ich przejrzeniu i prośbie Mojżesza sporządzono węża miedzianego, który był znakiem ocalenia. Czyż nie jest to nasza obecna sytuacja? Nie widać jednak poruszenia modlitewnego, bo ważniejsze są maseczki. Nie bierz tego dosłownie, bo chodzi o ukazanie naszej ufności.

Psalmista błagał Boga ode mnie (Ps102/101); „Wysłuchaj Panie, mojego wołania /../ a moje wołanie niech przyjdzie do Ciebie.”. Natomiast kapłan prosił o modlitwę; „Za Kościół święty, aby znak krzyża świętego, którym gardzi współczesny świat, był dla niego powodem chluby i znakiem zbawienia”…

Myśl uciekła do słów Jerzego Urbana o „głupstwie krzyża” oraz prokuratora, który stwierdził, że „krzyż to drzewo” z przesłaniem, że kolega psychiatra powalił drzewo. Wejdź;https://gdynia.naszemiasto.pl/zniszczono-pomnik-bohatera-pomorskiego-ruchu-oporu-piotr/ar/c1-6738193

Zrozumiesz to mając łaskę wiary, wiedząc, że to wszystko Prawda, a zarazem dziwiąc się głupocie duchowej mądrych ludzi, którzy uważają, że wszystko kończy się śmierć ciała. Na ten czas „patrzył” (zatrzymał wzrok) obraz s. Faustyny, ale bez krzyżyka (nie będę miał cierpienia). To prośba o miłosierne napisania odwołania, bo demon kusi do odwetu, ostrego języka, a nawet ubliżania oprawcom.

W ich intencji jest dzisiejsza Msza Św. z Eucharystią, która ułożyła się w laurkę i sprawiła pokój oraz słodycz. W litanii do Św. Józefa wołałam, aby Opiekun Św. Rodziny modlił się za nich i dusze takich, bo wielu zmarło w czasie napadu na mnie…

APeeL

 

 

 

12.11.1989(n) ZA LUDZI Z MARGINESU...

- Czy nie chciałby pan być dobrym i kochanym...zwracam się do ładnego mężczyzny. Wyczuwam, że tak. Po chwili oblatuje mnie strach, bo pojawił się demon w postaci dziewczyna o przerażającym wyglądzie z popsutymi czarnymi zębami. Wyraźnie widziałem dużą czarną dziurę w zębie. Sen snem, ale przyjemne to nie jest!

Wstałem wcześniej i z wielką radością biegłem do kościoła na spotkanie z Panem Jezusem. Przypomniałem sobie, że czytałem o takiej radości w „Dialogu”. Pan dał mi dzisiaj łaskę zaznania tego przeżycia, którego nie można wyrazić.

"Dzień dobry” odezwał się jeden z trzech - zmarnowanych przez alkohol i papierosy - młodych mężczyzn. Wielki żal zalał serce ze zrozumieniem ich sytuacji. Znam takie stany po przepiciu z niewyspaniem, a zarazem z głodem alkoholu przy braku pieniędzy.. Moja myśl pobiegła do brata Alberta. W tym momencie zrozumiałem jego wielkie cierpienie. Cierpienie z Miłości i Miłosierdzia Jezusowego do ludzi marginesu. Miłość miłosierna zlała serce, a w oczach zakręciły się łzy.

Teraz chcę być sam to znaczy z Bogiem. To jest bardzo trudne w naszych warunkach. Przechodząc koło komendy MO zobaczyłem zakratowane okna i dyżurującego w pracy. Nagle zaznałem jego cierpienie jako człowieka - tutaj na ziemi.

W wąskiej uliczce przez małe okienko można wiele zobaczyć. „Boisz się, że inni na ciebie patrzą, a nie boisz się tego, że Bóg wciąż patrzy na każdego z nas”. Tak, to wielka prawda, bo Bóg patrzy na nas cały czas.

Myśl wróciła do snu i chorób. Cóż dla mnie oznacza choroba, cóż znaczy ciało. Ja jestem poza tym. Tak, mam wielkie uczucie bycia większym od ciała (marności).

Dalej trwała łączność z Bogiem. W kościele siedziałem malutki i cichutki i dalej rozmyślałem nad naszym wygnaniem. Tu na ziemi - zdani na cierpienia - mamy szukać Boga. Jaki sens tego wszystkiego. Widzę to teraz jasno. Nie było dobrze w domu Ojca - jesteśmy tutaj, a po naprawie mamy wrócić do Niego. W tym czasie musimy prosić o pomoc, błagać o przyjęcie i szczęśliwy powrót do domu. To jasno widać - każdy ciepiący idzie po pomoc. Część się odwraca całkowicie. Dużo jest letnich. Jakaś garstka przybywa tutaj ze zwykłej ciekawości (nie możemy tego wykluczyć). Myśl pobiegła do takiego straceńca, który w łonie matki wszystko słyszy (nasz bałagan, kłótnie: bójki, zakłady, domy) i zostaje zabity (przerwanie ciąży).

Padłem na kolana podczas Konsekracji i z krzykiem podczas wymawiania przez kapłana sakramentalnej formuły; "Jezu, Jezu, Jezu”. My jesteśmy zbyt słabi dla takich nagłych i wstrząsających przeżyć. Najlepiej wyrażają to słowa, że „serce może pęknąć”.

Teraz oglądam uroczystość beatyfikacyjną z Watykanu, gdzie papież ma łzy w oczach po wypowiedzenia pięknych słów o dziele brata Alberta.

W czasie obiadu burda z dziećmi...wygoniłem syna za drzwi. Nie rozumie taki darów; ciepło, dom rodzinny, rodzice, obiad, własny pokój. Taki śmierdzący nędznik powinien prosić o oplucie, a on się stawia, robi bałagan, przeszkadza spożyć spokojnie obiad. Nawet zwierze tak nie robi - zjada spokojnie.

To jest wytłumaczenie naszej ziemskiej sytuacji!

Uciekłem do lasu brzozowego. Usiadłem w słoneczku i czytałem, a wielki to dar..."Rozmyślania i modlitwy" J. H. Newmana (ur.1801 r. i przyjęty do kościoła katolickiego w 1845 r. mianowany kardynałem 1879 r. zm. 1890 r.).

Jezus oświadczył, że Jego czas już nadszedł. W myśli otworzył drogę do działania Szatana. Jezus znał przebieg swojego życia "do przodu". Widział straszliwą Mękę, ale był przygotowany na śmierć jak Wielki Żołnierz. Wiedział, który z uczniów zdradzi, że Piotr się zaprze. Wiedział to wszystko. „Słyszał” wcześniej rozmowę Judasza z kapłanami. Widział niewdzięczność ludzi. Oto Jezus jest uderzony w twarz - czy nie uderzałem Go przez wiele lat? Ty Panie przez te lata zarzucałeś mnie wszelkimi łaskami, a ja wciąż uderzałem Ciebie, Drogi Jezu!

Myśl pobiegła do wielkiego wstydu Jezusa na krzyżu - faktycznie Jezus był obnażony i miał wielki krzyż-wstyd. Wyobraź sobie, twój wstyd i wyobraź sobie wstyd Jezusa!

Wracałem w smutku do domu...powtarzając; "Jezus pomoże, pocieszy”, „Jezus pomoże, pocieszy”. Na skraju lasu spotkałem mojego przyjaciela przybłędę - Miśka. Stoi i macha ogonem. Ten pies, przed laty uciekał na widok ludzi. Teraz szedł ze mną. Pytałem go jak żyje, gdzie mieszka, gdzie śpi i co spożywa? "Jezus pomoże, nie opuści”…

APeeL

30.03.2010(w) ZA UFNYCH JAK DZIECI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 marzec 2010
Odsłon: 825

     Nie wiem dlaczego "patrzy" piękny obraz Pana Jezusa błogosławiącego dzieci, ale to wyjaśni, później odczytana intencja modlitewna dnia. Początek porannego nabożeństwa, a Pan Jezus w  Ew. J 13, 21-33. 36-38 mówi; „Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale [...] dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie [...] ale później pójdziecie [...]”.

    Kapłan stoi z rozwartymi ramionami i woła do Boga. Płynie „Ojcze nasz”, a moje serce  jest zalane poczuciem prawdy. Teraz wzrok zatrzymał wielki kielich z Ciałem Pana Jezusa. Idę do Komunii świętej i płaczę, a siostra w śpiewie prosi; „duszo Chrystusowa uświęć mnie”.

   Padłem na kolana przed Panem i przeżegnałem się, a właśnie dzwonią dzwony naszego kościoła. Jak wypowiedzieć to wszystko? Jakim językiem? Jeżeli sam tego nie przeżyjesz nigdy nie pojmiesz!

   W centrum handlowym spotkałem ojca karmiącego dzieciątko, które uśmiechało się do mnie podczas żartów. 

   Druga, taka sama Msza święta i ten sam kapłan, ale kielich nie wywołuje już przeżyć tylko jego ręce wyciągnięte nad konsekrowanym chlebem życia! Patrzy też  znak Boga (Alfa i Omega).

    Idę do Komunii świętej za grupką dzieci, a za mną jest matka z dzieciątkiem na ręku, która uklęknie przed Panem Jezusem. Słodycz zalała usta i serce, a duszę pokój. Po nabożeństwie dowiedziałem się, że dziewczynka ma na imię Katarzyna („czysta lub prawa”).

   Poprosiłem matkę, aby opisała to zdarzenie i prowadziła dziennik z życia córeczki. Zaczynam zapis, a z książeczki „Droga do Boga” wysuwają się obrazki; JPII całuje dzieciątko, a Pan Jezus przyjmuje dzieci.

    W TV Trwam modlą się małe dzieci; Paulinka 5 lat i Tomek 6 lat, a w „Super Stacji” żartują z polityki...na poważne pytania odpowiada trzymane na rękach dziecię! Dziwne, bo sam nucę kolędę „Jezus malusieńki”. Tak, bo ”jeżeli nie staniecie się jak dzieci to nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego”. Znam już intencję; dzieci i ufność.

    My jesteśmy dziećmi Boga i mamy być ufni czyli wykonywać Jego św. Wolę. W tej kolędzie Matka Boża woła; „O mój Synu, wola Twoja nie moja się dzieje”. Pan Jezus przekazał nas Swojej Matce...dziecięctwo Boże. To ufność o. MM Kolbe, wszystkich męczenników i świętych.

   Kończę zapis, a z papierów wypadło zdjęcie dziewczynki z kwiatami. W Wielki Piątek będę siedział przy symbolicznym Grobie Pana Jezusa, a ze mną mała dziewczynka...nie zmarnuj tego świadectwa wiary.            

                                                                                                                                                     APEL

29.03.2010(p) ZA CIERPIĄCYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 marzec 2010
Odsłon: 856

    Wczoraj w budce, którą zawiesiłem jesienią zadomowiła się para ptaszków, ale domku trzeba pilnować, bo kręci się natręt, a lokum spodobało się także parze wron, które przegoniłem.

    Podczas sprzątania w garażu znalazłem art. o Całunie Turyńskim, a w pokoju kilka razy wzrok zatrzymywał ten właśnie obrazek. Cóż się zdarzy?

   Idę do Domu Pana z nagle odczytaną intencją. Na ostatniej spowiedzi otrzymałem pokutę; mam rozważyć całą Drogę Krzyżową. To świetne zalecenie, bo teraz czynię to w wielkim bólu. Oto modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu (u mnie „Św. Osamotnienie Pana Jezusa”). Przepływa świat samotnych lub opuszczonych i tych, którzy po śmierci bliskiej osoby nie mają „do kogo otworzyć ust”.

    Właśnie spotykam znajome wdowy, a w starym „Polonezie” siedzi dziadek. Jak Ci opisać straszliwy ból zalewający serce przy tej Tajemnicy? To ocean niezasłużonego cierpienia ludzkości. Tutaj niekochane i odrzucane dzieci. Jak Ci przekazać stan mojego serca?

    Teraz Biczowanie Pana Jezusa („św. Rany i św. Krew”); „Panie! spraw, abym pokochał Twoje Rany i Twoją Niewinną Krew”. Ciało doznało wstrząsu, bo my buntujemy się przeciwko niezasłużonemu cierpieniu.

    Dalej Cierniem Koronowanie   (u mnie „św. Poniżenie”). Napływają cierpienia dzieci, które są wyśmiewane w szkołach, poniżane przez rodziców, nauczycieli. W programie „Mam talent” Kuba Wojewódzki nazwał dziewczynkę „gruba kluską”. Ilu dorosłych poniżył marszałek Niesiołowski.

    Na ten moment od ołtarza płyną słowa o Panu Jezusie, który „Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze [...] nie zniechęci się ani nie załamie[...]”. Iz 42 , 1-7  Św. Hostia zalała serce pokojem.

  Dzisiaj spotkała mnie przykra niespodzianka, bo otrzymałem zawiadomienie o powołaniu nastepnej komisji lekarskiej do zbadania mojego stanu psychicznego. Ból zalał serce, bo znowu trafię na koleżanki, specjalistki z psychiatrii, które poprzednio mnie skrzywdziły (mylenie mistyki z psychozą).

    Popłakałem się, a moje serce zalewał ból, ponieważ moja miłość do Pana Jezusa jest traktowana jako choroba...miłość do Boga Żywego. To wymaga nagłośnienia, aby innych nie spotkała taka krzywda (psychuszka).

  Niepotrzebnie zadzwoniłem do Izb Lekarskiej i wskazałem na kompromitację tych, którzy powinni służyć. Przecież po to poświęcono ten urząd, aby Bóg błogosławił służbie. Tworzymy przepisy i później bezkarnie łamiemy uciskając słabszego.

    W porę nie ujrzałem tej łaski. W czasie wyznania grzechów razem z ludem przepraszam Pana Jezusa za bunt przeciw cierpieniu, które przyjąłem i ofiarowałem. Teraz śpiewamy „Panie zmiłuj się nad nami, Chryste zmiłuj się nad nami”, a ja wołam dodatkowo „Jezu zmiłuj się nad nami, Ojcze zmiłuj się nad nami”.

    Do bloku wraca pijany sąsiad, zesłabł i opiera się o ścianę. Z trudem mówi, że nie ma pieniędzy „na leczenie”. Znajdź się na jego miejscu. Wyjeżdżamy z domu, a wzrok zatrzymuje Pan Jezus z Całunu. W centrum handlowym kończę rozważanie Drogi Krzyżowej. Przepływa cały świat niewinnie cierpiących.

    Jeszcze śmierć Pana Jezusa na krzyżu („Święta Agonia”). Pech, bo zgubiłem wiz. Pana Jezusa z Całunu. Upór w odnalezieniu przyniósł efekt; obrazek leżał przed innym sklepem.

   Na Mszy św. wieczornej rozproszenia. Przepraszam Matkę Najświętszą za upadek w próbie, a to Wielki Tydzień. Przepraszam Pana Jezusa, bo zmarnowałem łaskę...wielka jest nędza wybranych. Dziwne, bo wciąż nucę kolędę (nie czas) „Jezus malusieńki”, która mówi o biedzie św. Rodziny, porodzie w stajence, braku ubranka i truchlejącej Matce.

    A co oznacza Całun? To przecież zmasakrowany Pan Jezus, złośliwie zabity...Baranek Święty. A my przy najmniejszym cierpieniu robimy wielkie larum. W nocy na kolanach jeszcze raz przeprosiłem Pana Jezusa za bunt przeciw cierpieniu...                                                                        APEL  

  1. 28.03.2010(n) ZA ZDZIWIONYCH
  2. 27.03.2010(s) ZA POZBAWIONYCH SNU
  3. 26.03.2010(pt) ZA WZYWAJĄCYCH BOGA
  4. 25.03.2010(c) ZA OSZUKANYCH
  5. 24.03.2010(ś) ZA WYZWOLONYCH
  6. 23.03.2010(w) ZA WSTAWIAJĄCYCH SIĘ
  7. 22.03.2010(p) ZA ZAĆMIONYCH PRZEZ ROZUM
  8. 21.03.2010(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH SPRAWIEDLIWEGO OSĄDU
  9. 20.03.2010(n) ZA MATKI TRACĄCE DZIECI
  10. 19.03.2010(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH ROZLICZENIA

Strona 1144 z 2414

  • 1139
  • 1140
  • 1141
  • 1142
  • 1143
  • 1144
  • 1145
  • 1146
  • 1147
  • 1148

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 6805  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?