Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

16.04.2010(pt) ZA ZJEDNANYCH Z CHRYSTUSEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 kwiecień 2010
Odsłon: 907

      Proszę Pana o czas, abym mógł dokończyć dzieło, a teraz o ochronę przed rozproszeniami, bo moje cierpienie przyjąłem (nie mogę opisać), a Zły wciąż  psuje ten dar przekazany już Bogu.

    Podczas Eucharystii poczułem, że małe Serce Pana Jezusa wnika w moją duszę! Przez całe ciało przepłynął wstrząs, słodycz i pokój zalały moją osobę.

   Wieczór. Idę ponownie do Domu Pana, ale spotkałem kolegę lekarza, który emanował w moim kierunku złą energię...zszedłem z jego drogi, bo doznałem ucisku w nadbrzuszu, a wiem, że to od niego, bo skrzywdził mnie i miał nieczyste sumienie.

   Eucharystia ułamała się w kawałku, a przecież prosiłem Pana Jezusa o pomoc w napisaniu relacji na temat „Mój krzyż”. W tym tytule zeszło się cierpienie i krzyż jako krzyż. Ciało Pana Jezusa całkowicie mnie odmieniło, słodycz Boża zalewała nawet usta i wracałem w pokoju śpiewając wkoło; „niech żyje Jezus zawsze w sercu mym”!

    Z TV Trwam popłynęła audycja o zapomnianym Sanktuarium Podniesienia Krzyża Świętego w Chwalęcinie, a TV History trafiłem  na reportaż o sufizmie, gdzie Boga chwali się poezją i muzyką, co jest całkowicie zabronione przez ortodoksyjny Islam.

    Wyznawcy pięknie mówią o miłości Boga i o tęsknocie za Stwórcą. Ludzie śpiewają w wielkim uniesieniu. To radość ze świętego połączenia z Bogiem. Pomiędzy ludzką i Boską miłością istnieje relacja i tego pragnienia - dzielenia się tą miłością - nic nie może zatrzymać.

    Zawsze uważam, że powinniśmy śpiewać muzykę typu soul i chwalić Boga powtarzanymi mantrami. Jakże podobne są odczucia duchowe różnych ludzi. Robotnik z wielkiej garbarni przez cały dzień marzy, aby wieczorem śpiewać Bogu! Jakże ukazana jest różnorodność w jedności.

    Pan dał do ręki stary zapis z „Wprost”, gdzie Martin Seligmann twórca psychologii pozytywnej stwierdził;

    „(…) ludzie głęboko religijni (…) czują się szczęśliwsi i są bardziej optymistyczni niż inni (...) mają poczucie, że ich życie ma sens. (...) istnieje świecka droga, która wiedzie do Boga (...) życie, które ma sens i jest ś w i ę t e. To (...)  t e o l o g i a   s z c z ę ś c i a”.

   Uporczywie „patrzyła” książeczka Dietricha’a von Hildebrand’a „Serce” („W drodze” Poznań 1987), która otworzyła się na słowach „(...) uczyń serca nasze według Serca Twego (...)”. To prośba o świętość naszego serca.

    Dzisiaj Pan Jezus pokazał mi, że tylko przeniknięcie mojego serca przez Jego Serce może  to sprawić. Nie możesz stać się świętym z postanowienia, ponieważ Szatan przewróci Cię na pierwszym zakręcie. Musisz najpierw wybrać; czy opowiadasz się za Bogiem? czy pragniesz przemiany swojego serca, aby stało podobnym do Serca Pana Jezusa?

     Na ten moment Pan Jezus dał zapis z naszego spotkania (25.03.2008), gdzie Maria Magdalena wołała „Rabbuni”, a proboszcz śpiewał „Niech żyje Jezus”. Eucharystia odmieniła wówczas mojego ducha (Pokój Boży), psyche (całkowite odejście rozproszeń, głupich rozmyślań i strachów), a ciało zostało uniesione (ekstaza). Prysły wszystkie ważne sprawy...została tylko łączność z Bogiem…ja i Bóg.

   Nie mogłem wyjść z kościoła i w tej „ciszy serca i duszy” zostałem na następnym nabożeństwie. Ponownie, ze łzami w oczach słuchałem tych samych czytań. Gdyby ktoś jeden raz przeżył to, co ja w tej chwili uwierzyłby w Boga raz na zawsze! To jest miłosne zjednanie z Jezusem przekraczające grób...to zakochanie się w Bogu. Tylko tym słowem można opisać mój stan. Zrozumie to kochający pierwszą miłością, a to tylko namiastka Miłości Prawdziwej!

  „Jezu mój! Moja Ostatnia Miłości! Mój Przewodniku na bezdrożach. Wzywaj mnie Panie w Twoich potrzebach, bo większość idzie w kierunku zguby; zwykłego życia, ”Ameryki” i Otchłani. Nie wybierają prostej drogi, a to Twój Kościół i Niebo."...                                                                                           APEL

 

15.04.2010(c) ZA NIEWIERNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 kwiecień 2010
Odsłon: 850

     Wracam z Panem Jezusem...idziemy we dwoje w słońcu przy śpiewie ptaszków. W sercu i w ustach słodycz, a w duszy pokój. Wołam za lekarza z mojego dzieciństwa. Proszę Matkę Jezusa, aby go wspomogła, bo kiedyś dał mi wsparcie (zaświadczenie na studia medyczne).

    Teraz spotykam wielokrotnie zapraszanych do kościoła...

- Dokąd trafimy po śmierci z tego balkonu? Zawiozę pana do kościoła i odwiozę na każde zawołanie (ma kłopoty z chodzeniem).

- Och! nie widzę nigdy pana roweru koło kościoła (wszędzie jeździ rowerem)...nawet w niedzielę!

     Nic nie zapowiadało tak pustego dnia, ale wyjaśniło to nabożeństwo wieczorne z biskupem! Wszedłem do Domu Pana i wszystko stało się jasne. To moc Boża sprawiła, że Szatan pręży się, ale może mi zrobić tyle, na ile mu pozwolą. Gra orkiestra.

    Roznosi się zapach kadzidła, „patrzy” MB Fatimska oraz wizerunek Ducha Świętego. Od Ołtarza Świętego i płynie łaska Boga naszego, a to Jego Słowo, które właśnie czyta żona. Rozgniewany Sanhedryn chce zgładzić Piotra i Jana, którzy odważnie mówią, że; „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” i wskazują na Zmartwychwstanie Pana Jezusa, Zbawiciela, który przybył, aby „dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów”.  Dz 5, 27-33.

    To wszystko jest takie proste, ale w niewiernym wywołuje złość. To pewna Tajemnica Boża, a wyjaśnia to Pan Jezus; „Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi [...] po ziemsku przemawia. [...] Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne [...]".

    Biskup mówił o Cudzie Stworzenia („Świat jest znakiem potęgi Pana Boga"), a wyraziła to moja intencja z 08.04.2010; „za zdziwionych cudem stworzenia”. Poczty sztandarowe. Tak powinno być na każdym spotkaniu z Panem Jezusem, bo ile hołdu składamy człowiekowi śmiertelnemu.

    Jak godnie witamy trumny ze zwłokami, a krzyże Pana Jezusa w W-wie „wyzbierał” jednej nocy zakład oczyszczania miasta.

     Po Eucharystii padłem na kolana i chciałbym tak trwać. Jeszcze zawołania w ciemności. Mnie jest tylko żal, że modlimy się niesprawiedliwie, bo ofiary zawalonej hali targowej w Chorzowie do dzisiaj krążą po sądach, a w tej chwilce giną tysiące na drogach.

    Orkiestra grała; „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana [...] naród niewierny [...]”...tak naród niewierny, bo tylko garstka wierzy, że jesteśmy po śmierci, a czeka na nas Bóg Ojciec. Większość za życia wybiera potępienie...

    Ktoś czytający moje świadectwa określił, że: "to katolickie ograniczenie umysłowe (...) wynik czystego prania mózgu, a ja jako słaby poddałem się temu i tkwię nieświadomie w zakłamaniu”.

    Bracie!

     << Za Ciebie był mój dzień życia 21.12.2009 (za tych, co opacznie pojmują wiarę). Wówczas miałem twoje puste serce, pełne nienawiści do „fałszu religii” i kapłanów. Ktoś modli się za Ciebie, bo właśnie tutaj trafiłeś!

   W wielkim kłopocie zawołaj; "Ojcze! wiem, że Ciebie nie ma, ale jeżeli Jesteś...niech się wyjaśni" (podaj problem). Patrz na znaki, a zobaczysz, co się stanie! Ja 20 lat dochodziłem do tego, aby dać Ci tą radę. >>

   Z telwewizji płyną obrazy porodu małej gazeli z kręcącymi się wokół szakalami i lwa czyhającego na małego słonika. Tak było z Szatanem przy porodzie Pana Jezusa...  

                                                                                                                                    APEL

 

14.04.2010(ś) ZA WALCZĄCYCH Z GOLIATEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 kwiecień 2010
Odsłon: 862

    Trwa bój, którego na razie nie mogę opisać. Jak Dawid stanąłem przeciw Goliatowi, bo w mojej ojczyźnie nikt nie broni wiary. Pan Jezus zapowiedział, że z powodu Jego Imienia będą nas włóczyć po sądach i namiestnikach...

  „Taka jest prawda Panie mój! Nie ma innej drogi, gdy Ty stajesz się Przewodnikiem Życia Prawdziwego". Łzy zalały oczy. Sam już nie wiem, co powiedzieć, bo właśnie Pan zaprowadził mnie do tego luźnego zapisu z dnia 20.01.2010 z opisem walki namaszczonego przez Pana rudego i małego Dawida z Filistynem Goliatem (1 Sm 17, 32-33, 40-41);.

   Goliat

<< Zbliż się tylko do mnie, a ciało twoje oddam ptakom powietrznym i dzikim zwierzętom>>.

   Dawid

<< Ty idziesz na mnie z mieczem, dzidą i oszczepem, ja zaś idę na ciebie w Imię Pana Zastępów (...) Niech wiedzą wszyscy zebrani, że nie mieczem ani oszczepem Pan ocala. Ponieważ jest to wojna Pana, On więc odda was w nasze ręce>>.

   Każdy zna błyskawiczny przebieg tej walki...kamień z procy wbił się w czaszkę Goliata, a Filistyni uciekli w panice. Dawid pokonał Goliata i trafił do króla Saula 1 Sm 24, 3-21, który chciał go zabić. Padł przed nim na kolana i wołał: „Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom (...) Niech Pan dokona sądu między mną i tobą (...) Według tego jak głosi starożytne przysłowie: „Od złych zło pochodzi” (..). 

  Nie byłem pewny intencji, ale Pan dał tyg. „Idziemy”, który ktoś zostawił w kościele  (28.03.2010) z art. „Chrześcijaństwo na ławie oskarżonych”? To wywiad red. Molendy z prof. Krzysztofem Koszelą;

- (...) obserwujemy zjawisko, które nazwałbym umieszczaniem chrześcijaństwa  na ławie oskarżonych (...) trafiłby na nią JPII...

- Nie chcę krytykować ferowanych przez sądy wyroków (...) Głos sędziego to nie głos Boga (...)

- Czy nie boi się pan profesor, że chrześcijaństwo może przestać pasować do polskiego prawa?

- Odmawianie komuś prawa do stanowczego wyrażania swoich poglądów opartych o pisma religijne to twierdzenie, że głos rządzących, trybunałów świeckich jest ważniejszy od głosu sumienia (...)”.

    Autor zauważył, że „(...) rachityczność  chrześcijańskich manifestacji (...) wynika z naszej słabości, uśpienia, że jeszcze nie jest tak źle, braku wspólnego działania oraz obawy przed tupnięciem nogą" (...) !

    Modlitwy sprawiły, że Pan wskazał w mojej sprawie na mediatora, który jest w każdej Izbie Lekarskiej. Naprawdę trudno jest wygrać z Goliatem, bo wiary nie broni nawet nasz Episkopat...        APEL 

 

13.04.2010(w) ZA WYSŁUCHANYCH PRZEZ PANA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 kwiecień 2010
Odsłon: 945

    Nie miałeś dotychczas żadnego cierpienia? Nie byłeś w opresji, nie dałeś się okraść, nie szukałeś pracy i nie pożyczałeś na chleb?...nawet w sądzie nie byłeś? Naprawdę?

   To biedny jesteś, bo nie  wiesz jak wygląda sprawiedliwość w przyjaznym państwie...latającego własnym samolotem Palikota.

   Wyobraź sobie, że jesteś staruszkiem i masz schorowaną żonę. Marne renty wystarczają na przeżycie do śmierci. Nagle dowiadujesz się, że ci, którzy reprezentują twoją ojczyznę oddają „własność” Niemcom. Wyrok zapadł i musisz opuścić pokoik z kuchnią, bo prawo oznacza prawo.

    Zresztą wszystko stoi w każdej codziennej gazecie; syn czyha na śmierć matki (majątek), chorobliwie zakochany chodzi krok w krok za „wybranką”, ofiary inwigilowania (to bardzo ładnie brzmi; „czuwać nad czymś”), świadkowie koronni, niesłusznie oskarżeni...

    „Biedak zawołał i Pan go wysłuchał” Ps 34(33):

     (...) Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał

     (...) Oto zawołał biedak i Pan go wysłuchał i uwolnił od wszelkiego ucisku

     (...) szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę (...)”.

     Ja  nie podobam się wielu, bo bronię Boga i mojej  wiary. W związku z tym mam kłopoty („sam sobie winien”), ale zważ ile przepisów broni człowieka, zwierzęta i przyrodę. 

„(...) Liczne są nieszczęścia, które cierpi sprawiedliwy, ale Pan go ze wszystkich wybawia (...)”

    Jakże obrażamy się i biegniemy do sądu, aby dochodzić należnej czci i urażonej godności. Pomyśl teraz o Bogu. Jak my naprawdę bronimy naszego Boga Ojca?  Jakie słowo może wyrazić moją miłość do Stwórcy?, a jakie, gdy Go obrażają?

    W kościele ktoś zostawił tyg. „Idziemy” w którym natychmiast znalazłem art.” „Chrześcijanin na ławie oskarżonych”, gdzie profesor lekko przechodzi obok naszego uśpienia duchowego....”może ruszyć lawina i zobaczymy marsze tak samo liczne, jak w Madrycie. U nas na razie – spokój i dystans”.

      Przez moje serce przeleciał niemy krzyk Pana Jezusa, bo taki właśnie jest protest wyznawców Pana Jezusa. Dziwi mnie to, że hierarchia nie widzi śmiertelnego wroga, którego bezkarność w obrażaniu Boga i naszej wiary jest porażająca. Wprost prosi się tytuł: „Śpicie”? W błyskach przepływa moc przeciwników wiary katolickiej i moja sprawa zawodowa. 

      Zapamiętaj! Nigdy nie rób niczego sam z siebie. Poproś, a zobaczysz co zaplanowałeś, a co się stanie. Nie licz na siebie, bo nawet palec zginasz dzięki Panu. „(...) Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki (...)”.

     Przed układaniem pisma do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej zawołałem do Ducha Świętego, bo to zarazem wielkie świadectwo wiary.

    Nie wiedziałem jak Pan pomoże, a to: werwa do pisania (40 godzin), w błyskach napływało zebranie materiału, ułożenie wszystkiego...dołączyłem świadectwo wiary dr Polo „Trafiona przez piorun” oraz płytę z nagraniem wyczynów kolegi powalającego krzyż.

    Zły nie lubi, gdy radzisz się Boga Ojca. Atakował rozproszeniami, przeszkadzał i podsuwał błędne rady. Piszę to po otrzymaniu pomocy, którą ujrzałem i za którą podziękowałem Panu Jezusowi, bo w moim ucisku jest to piękne świadectwo boju o wiarę...                            APEL     

12.04.2010(p) ZA PRZYGNĘBIONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 kwiecień 2010
Odsłon: 831

Dlaczego duszo moja jesteś p r z y g n ę b i o n a?  Ps 42         

    Dopiero dzisiaj moją dusze zalało przygnębienie związane z tragedią narodu. Nie mogę pojąć beztroski w łamaniu wszelkich przepisów oraz dziecinady przywódców! Dlaczego nie korzysta się z ochrony Wojsk Niebieskich i nie szuka zawierzania w Opatrzności Bożej? Tak właśnie żyją Izraelici, którzy porzucili Boga i liczą tylko na własne siły.

    Polacy wiedzą, że mają Ojca Prawdziwego i nie proszą Go o opiekę!  Świątynię Opatrzności Bożej buduje się jak remizę na wsi. Teraz przypomniano sobie, bo trzeba gdzieś pochować prezydenta. Na pewno zacznie się dyskusja, które miejsce godniejsze.

    Ja jestem pogodny i nigdy nie mam poczucia przygnębienia, ale dzisiaj Pan ukazuje mi „smutek wielu”, który wynika z głupiej śmierci. Nie ma nic gorszego jak głupio umrzeć. Pilota mogła zgubić  ambicja. Dobrzy ludzie też mają różne wady. Nasz prezydent nie był punktualny...często samolot rządowy grzał silniki w oczekiwaniu na świtę.

   Na Mszy św. porannej przeoczyłem czytania, bo serce zalewały różne sprawy. Eucharystia sprawiła zjednanie z Panem Jezusem, pokój i pragnienie „bycia razem”, ale w domu czekała na mnie niespodzianka...wspólne śniadanie.

    Ja nie nadaję się w takich momentach do życia. Tego nie pojmie człowiek cielesny, a na pewno nie uszanuje kochająca żona. To dwóch ludzi z dwóch światów. To Dominik „należący do Pana” i pragnący właśnie kontemplacji, ciszy i kojącego słabe ciało snu. Sen ciała z duszą ukojoną przez Boga to wypoczynek, którego nigdzie nie kupisz. Jak Ci to przekazać?

    Na ten moment Pan dał mi karteczkę z przeżyciami, które zapisałem 12.05.2008r w święto MB Kościoła. Wówczas miałem podobne pragnienie po zjednaniu z Panem Jezusem i stałem się niezdolny do pracy. Pokój i słodycz zalały serce, a duszę ukojenie i pragnienie ciszy.

    Jakże potrzebne są  e r e m y (pustelnie), gdzie mógłbyś w skromnych warunkach spędzić czas Panem. W takich chwilach nie ma świata, bo widzisz jak mało nam potrzeba; cisza, milczenie + Pan i ja...serce w Sercu Boga! Słodycz zalała usta...„Jezu! Jezu!!”, a jeszcze przed chwilką byłem normalny; gadałem i żartowałem.

    „Panie Jezu! dlaczego właśnie mnie wybrałeś do ukazania tego wszystkiego? do takiego cierpienia? ...cierpienia z miłości do Ciebie...cierpienia z powodu ujrzenia tego świata. Dlaczego ukazałeś mi to wszystko? Dlaczego odkryłeś przede mną Tajemnice  Królestwa Bożego. Napłynął obraz Apostołów, którzy poszli po zawołaniu „chodź ze Mną”...wystarczyło tylko jedno słowo!” 

   Wróćmy do „tu i teraz”. Zjednanie z Panem Jezusem i świat; sute śniadanie, fałszywa telewizja pokazująca „jedność narodu”. Przecież tyle lat nas zabijali w różny sposób. Teraz „nie zawłaszczają państwa”, bo trzeba obsadzić wolne stanowiska.

    Zrozum serce kochającego ojczyznę, bo dwa kroki są do skasowania IPN-u i do powrotu zbrodniarzy. Większość nie rozumie tego nieszczęścia i wiernie służy stworzeniu, a przez to nie może wrócić do Boga. Dobrze, że nie podchodzą do Komunii Świętej.

    Wszystko wyjaśni Msza Święta, bo właśnie wołamy głośno do Boga razem z Piotrem i Janem; „Dlaczego burzą się narody i ludy knują rzeczy próżne? (...) spójrz Panie, na ich groźby i daj sługom Twoim głosić słowo Twoje (...)”. Dz 4, 23-31

   Teraz, gdy to piszę (3.00) dreszcz przepłynął przez moje ciało. Skończyłem, a z Jasnej Góry - sprzed obrazu Królowej Polski - zakonnik błogosławi mnie trzy razy krzyżem Pana Jezusa. Jak Bóg to układa? Nie chciało mi się wstać, ale Anioł krzyknął; „później nie zapiszesz!” Taka prawda, bo  nie mogę usiąść i nadrobić zapisu.

    Ta doba duchowa skończy się w środę wieczorem, bo w drodze na nabożeństwo popłynie moja modlitwa, a po Eucharystii duszę zaleje przygnębienie. To straszne uczucie. Nagle nie ma mnie jako osoby, jestem niezdolny do myślenia i żadnego działania. To nie jest smutek, osamotnienie, a nawet poczucie beznadziejności i bezsensu życia...to wprost „brak człowieka” (w sensie posiadania ciała).

    Żadnym opisem nie mogę tego przekazać. Pomyślałem o równowadze ducha. Na jednym końcu pogoda, a na drugim przygnębienie. To równia pochyła. Znalazłem się na dnie utraty pogody ducha. W tym stanie chory może popełnić samobójstwo. Ja zapragnąłem połączyć się z Panem Jezusem, a ukoić może tylko modlitwa. Skąd psychologia bierze opisy takich stanów? Zobaczmy co piszą?

     „Psychologia lekarska” PZWL 1983  Marek Jarosz. „Przygnębienie jest reakcją zbliżoną do apatii, która ogarnia człowieka w następstwie doznania przykrego zawodu. Wraz z obniżeniem nastroju dochodzi do pewnego zwolnienia toku myślenia, niemożność podjęcia dobrej decyzji. Przygnębiony unika ludzi i szuka spokoju”.

    To uczucie miałem dzisiaj - w ramach intencji - wlane w duszę, abym współcierpiał z podobnymi i wołał do Boga w takim stanie. To wielkie cierpienie...nawet zgubiłem się w modlitwie, podczas zawołań Pana Jezusa na krzyżu.  

                                                                                                                      APEL  

  1. 11.04.2010(n) ZA NIEDOWIARKÓW
  2. 10.04.2010(s) ZA PORAŻONYCH NIESZCZĘŚCIEM
  3. 09.04.2010(pt) ZA MĘŻNIE WYZNAJĄCYCH WIARĘ
  4. 08.04.2010(c) ZA ZDZIWIONYCH CUDEM STWORZENIA
  5. 07.04.2010(ś) ZA DZIELĄCYCH SIĘ DARAMI
  6. 06.04.2010(w) ZA PŁACZĄCYCH Z BEZRADNOŚCI
  7. 05.04.2010(p) ZA TYCH, KTÓRZY SPOTKALI JEZUSA ZMARTWYCHWSTAŁEGO
  8. 04.04.2010(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE SZUKAJĄ SWEGO
  9. 03.04.2010(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH ŚWIATŁOŚCI BOŻEJ
  10. 02.04.2010(pt) ZA TYCH, DLA KTÓRYCH BÓG JEST NAJWAŻNIEJSZY

Strona 1141 z 2414

  • 1136
  • 1137
  • 1138
  • 1139
  • 1140
  • 1141
  • 1142
  • 1143
  • 1144
  • 1145

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 5893  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?