- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 915
W nocy serce doznało skurczu, a w oczach zakręciły się łzy, bo czytam wizję pobytu Pana Jezusa z Uczniami w domu ubogiego powroźnika*. To niska chatka ze śmierdzącą hurtownią, hałasem.
Obok basen morski z oleista wodą pełna odpadków. Na dwóch placach pracują powroźnicy, naprawiający sieci i żagle. „(...) Muchy, kurz, hałas, woń stojącej wody, moczące się konopie... Oto, co króluje w tym miejscu. I Król królów, leżący ze Swymi apostołami na stosie konopi (...) śpi zmęczony (...)”.
Zbudzony rozmawia z przybyłymi niewiastami; „(...) Ja nie mam celów ludzkich. Moja posługa i moje pragnienia są w całości nadprzyrodzone. Tak, chce zgromadzić w jednym Królestwie wszystkich ludzi (...) pod Moim berłem tylko ludzkie duchy, duchy nieśmiertelne w nieśmiertelnym królestwie (...)”. *
Msza. Od ołtarza płynie rozpacz 2 Sm 1, 1-4.11-12.19.23-27, bo wielka klęskę ponieśli Izraelici. Posłanie przekazał to Dawidowi, który „(...) schwyciwszy swe szaty, rozdał je. Tak też uczynili wszyscy mężowie, którzy z nim byli. Później lamentowali i płakali, i pościli aż do wieczora (...)”.
Płyną słowa Ps 80(79) „(...) Zbudź swa potęgę i przyjdź nam z pomocą (...) Uczyniłeś nas przyczyna zwady sąsiadów, a wrogowie nasi z nas szydzą (...)”.
W dzisiejszym czytaniu Mk 3, 20-21 „(...) Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: „Odszedł od zmysłów”. Podobnie traktuje wiarę nieprzejednany wróg Boga Richard Dawkins w swojej książce „Bóg urojony”. Tam jest podział ludzi na siedem kategorii; Dawkins jest wiedzącym, że nie ma Boga, a ja wiedzącym, że Bóg Jest. Św. Hostia dała słodycz, ale napięcie (mróz, a planowaliśmy wyjazd) kasuje inne doznania.
Wczoraj w ręku miałem artykuł o Krzysztofie Olewniku. Napływa, że mam napisać do tej rodziny, bo czeka ich ponowna ekshumacja zwłok syna. Chodzi o to, aby jego męczeństwo nie poszło na marne, bo sprawa trwa tak długo, a on nie jest jedyną ofiarą wrogów ludzi.
Za intencji tego dnia poszedłem na drugą Mszę św. (specjalnie w intencji rodziny Krzysztofa), a Pan sprawił, że natychmiast odczytałem intencję i w bólu odmówiłem moją modlitwę. APEL
*„Poemat Boga-Człowieka” Ks. IV cz. III str. 275 „Vox Domini”.
Szanowny Pan
Włodzimierz Olewnik
Piszę do Państwa na wyraźne polecenie Boga naszego. Chodzi o rady duchowe, które mam przekazać. Chodzi o to, aby męczeńska śmierć syna i Państwa droga krzyżowa przyniosły owoc. Szczególną wartość dla Boga mają cierpienia niezawinione. Możecie zbawić wiele dusz czyśćcowych.
Piszę i wprost czuję obecność Waszego syna. On cierpi, ale teraz z powodu waszych udręk. On jest, bo śmierć to życie i nigdy nie chciałby tu wrócić...jakby przeze mnie pragnie to powiedzieć. Tutaj ważna uwaga. My traktujemy dzieci i bliskich jako „naszych”, a wszyscy jesteśmy dziećmi Boga.
Państwa i mój syn to dzieci Boga. Potwierdzają to moje doznania po Komunii Świętej, gdy pragnę „umrzeć” i wrócić do Ojczyzny Prawdziwej. Większość ludzi nie wierzy, że Bóg to realna Osoba, ale duchowa. Nasze dołączenie do ciała (wygnanie) sprawia duszy okropne cierpienia.
Wróćmy do mojej prośby. Pan Jezus dał mi do ręki zapisane wizje M. Valtorty „Poemat Boga Człowieka” Ks. czwarta cz. trzecia, który otwiera się na zapisie 114 (str. 254) o przebaczeniu; „przebacz mu siedem razy”. Tam Pan Jezus mówi;*
„(...) Nie ma granic dla miłości i przebaczenia. Nie ma. Ani u Boga, ani u prawdziwych dzieci Bożych. Dopóki trwa życie, dopóty nie ma granic. Jedyna przeszkodą do zstąpienia przebaczenia i miłości to opór grzesznika bez skruchy. Ale jeśli się nawraca zawsze otrzymuje przebaczenie. Nawet gdyby grzeszył nie raz, nie dwa trzy razy w ciągu dnia, lecz więcej...
(...) Bóg przebacza. Wy też czyńcie tak samo. Strzeżcie się! Uważajcie na siebie, aby wasze nieprzejednanie nie zamieniło się w szkodę dla was, wywołując nieprzejednanie Boga wobec was. (...) Bądźcie miłosierni, aby dostąpić miłosierdzia. Nikt nie jest dość wolny od grzechu, aby być nieubłaganym wobec grzesznika. Spójrzcie na ciężar obciążający wasze serca. Zdejmijcie najpierw swój z własnego ducha (...) jako słudzy Boga (...) musicie tak samo okazywać wielkie miłosierdzie w przebaczaniu”.
Wizja kończy się prośbą Pana Jezusa; „(...) teraz pomódlmy się wspólnie za towarzysza, który odszedł (Judasza): „Ojcze nasz, który jesteś w Niebie”. Doskonały głos Jezusa powoli wypowiada słowa Ojcze nasz. Inni wtórują Mu półgłosem (...).*
Teraz przekażę moje doświadczenie. Przebaczenie za niezawinione krzywdy to największy dar jaki można ofiarować Bogu. Sami z siebie nie możemy tego uczynić, ponieważ Szatan atakuje odwetem, dochodzeniem swego, udowodnieniem, itd.
Jeżeli sprawa trwa długo to powoduje destrukcję w duszy. Na 100% mogę powiedzieć, że każdy z państwa, gdy się budzi (w momencie największej słabości) ma wpuszczane „męczeństwo Krzysztofa”. To bardzo proste. Tak się dzieje też ze mną, ale ja wiem, że to jest od Przeciwnika Boga, bo wiele razy przebaczyłem i ofiarowałem to cierpienie, a trzyma mnie codzienna Msza Święta, czasami dwa razy.
Szatan działa także w kościele. Bardzo często do czasu przyjęcia Ciała Zbawiciela jestem nieobecny i mam wpuszczaną moją sprawę. Po zjednaniu z Panem Jezusem (Eucharystia) wszystko pryska. Przebaczenie okrutnikom jest ukazane w Męce Pana Jezusa. Mógł jednym skinieniem palca położyć uzbrojonych po zęby Rzymian, ale wówczas nie otworzyłby Nieba.
Rada.
Proszę zamówić Mszę świętą w intencji przebaczenia oprawcom, aby się opamiętali (wielu z nich zostało zmuszonych do zła i straciło w grzechu życie). Cała rodzina musi iść do wspólnej spowiedzi, a po przyjęciu Ciała Zbawiciela ofiarować całe cierpienie (od pierwszego dnia).
Moja prośba, aby to cierpienie przekazać na Ręce Matki Bożej; „Matko Boża przyjmij całe cierpienie każdego z nas i prowadź”. To nazywa się uświęceniem cierpienia. To najpiękniejszy dar dla Boga, Który zaleje Was pokojem i Swoim Światłem.
Ja po takim przebaczeniu zaznałem słodyczy krzyża. Nie wyjaśnię tego, bo to najwyższa łaska Boża, rzadko spotykana i opisywana...po przyjęciu krzyża (własnego cierpienia). Ludzie mówią; „każdy ma swój krzyż”, ale to często krzyż diabelski.
Krzyż Pana Jezusa to miłosne przyjęcie i ofiarowanie niezawinionych cierpień. Przyjęcie cierpienia i jego ofiarowanie sprawia, że spada z naszego serca wielki ciężar o którym mówił Pan Jezus. APEL
*„Poemat Boga-Człowieka” Ks. IV cz. III „Vox Domini".
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 956
Dzień dziadka
Toczy się walka o wstanie i pójście na mszę poranną. Wzrok padł na kalendarz w przedpokoju; „Wstańcie, chodźmy!” - tymi słowy budził nas...to powiedział kard. Joseph Ratzinger na Mszy św. pogrzebowej Jana Pawła II w dn. 8 IV 2005.
Siostra właśnie śpiewa „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”...co budzi zdziwienie, ale kieruje mnie ku jakiejś intencji. Pan Jezus powołuje dwunastu apostołów.
Wczoraj Dawid pokonał Goliata, a dzisiaj król Saul (1 Sm 24, 3-21) wołał; „Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom (...) Niech Pan dokona sądu między mną i tobą (...) Według tego jak głosi starożytne przysłowie: „Od złych zło pochodzi”...
Właśnie płynie Ps 57(56) „Zmiłuj się, Boże, zmiłuj się nade mną (...) Wołam do Boga Najwyższego (...) Niech ześle pomoc, niech mnie wybawi, niech hańba okryje tych, którzy mnie dręczą”.
Po Komunii świętej padłem na kolana przed Stajenką Betlejemską, a z serca wyrwało się; „Dziękuję św. Józefie, dziękuje Matko Najświętsza, dziękuję Boże...dziękuję Jezu za początek otwarcia Nieba”. W tym czasie siostra śpiewała kolędę: „Do szopy, hej, pasterze... Padnijcie na kolana, to Dziecię to nasz Bóg. Uczcijmy niebios Pana, miłości złóżmy dług”.
Napłynął obraz profanacji Stajenki przez pismo „Nie” Jerzego Urbana w 2008 roku (siep i młot, pasterze z butelkami w kieszeniach z tytułem: "Ale burdel"). Napisałem wówczas skargę do Sejmu RP, rządu i prezydenta z odbitką tego obrazu.
Jadę i śpiewam; „Chodźmy wszyscy do Jezusa”. Idę na Mszę św. wieczorną i próbuję odczytać intencję; czy za tych, którzy wierzą w wierność Boga? czy za wiernych Bogu?
Siostra śpiewała; „O Panie, Ty nam dajesz Ciało Swe i Krew (...) Ty Jesteś Bogiem wiernym na wszelki czas, Ty Jesteś Bogiem wiernym na wszelki czas”. Prawie chce się krzyczeć z zadziwienie. „Zmiłuj się Boże, zmiłuj nade mną”.
Płynie inne czytanie. Hbr 8, 6-13 Pan Bóg mówi o nowym przymierzu, które zawrze z narodem wybranym; „będę im Bogiem, a oni będą im Mi ludem (...) wszyscy Mnie poznają (...)”.
Pan Jezus powołuj Apostołów. „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili”. Idźcie i nauczajcie wszystkie narody.
Wszystkie intencje dotyczące relacji z Bogiem są trudne do odczytu. Tutaj wahanie było pomiędzy; wiernymi Bogu, a wierzącymi w wierność Boga. Tuż przed snem w ręku znalazło się zdjęcie o. M. Marii Kolbego i „Więź” 10-12 1987 „Jestem z wami” z relacji z trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II do naszej ojczyzny.
Dzień zaczął się od Karola Wojtyły i na nim się skończył, bo on jest przykładem z a w i e r z e n i a Bogu. Pan Jezus doda przez Marię Valtortę; „Religia to miłość i pragnienie pójścia do Tego w kogo w i e r z y m y”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 951
Nie wstałem jak zwykle na mszę poranną, a serce zalało zwątpienie do tego, co czynię, ponieważ przez wiarę mam same kłopoty...od zawodowych do spokojnego życia małżeńskiego „na emeryturze”. Na szczycie rozmyślań napływa zniechęcenie z poczuciem niezrozumienia przez otoczenie.
Poczułem się bardzo smutny i osamotniony, a ja jestem typem wojownika i nigdy nie mam takich odczuć. Właśnie ”spojrzał” metalowy krzyżyk prawosławny z promienistą koroną za którym jest Najświętsza Twarz Pana Jezusa z Całunu. Jakbym się obudził!
Piszę to, abyś zrozumiał, co proponuje mi Szatan; „rzuć to wszystko, a będziesz miał święty spokój”. Pan błyskawicznie ukazał mi mojego śmiertelnego Przeciwnika oraz późniejszą p r o m i e n i s t ą c h w a ł ę cierpiących. Przecież to kuszenie!
Wzrok zatrzymał grzbiet książki „Gułag” oraz „Stan wojenny”, a w ręku znalazł się art.; „Pan mój i Bóg mój” („Zawsze wierni” 12/2009), gdzie Józef Hołosko pisze;
„Jak często uzależniamy swą wierność Tobie, Panie, od otrzymania od Ciebie jakiegoś materialnego dobra (...) od załatwienia przez Ciebie jakiejś naszej sprawy...Jeśli zamiast oczekiwanej pomyślności zsyłasz nam jakieś cierpienie, nasza wierność od razu chwieje się (...). To zuchwałość, gdy człowiek stawia swemu Bogu jakiekolwiek warunki (...)”.
Dziwne, bo mam właśnie sprawę, która dzisiaj zostanie rozwiązana przez Pana! Na spacerze rozmyślam o intencji, a napływają słowa piosenki; „Liczę na Ciebie, Ojcze”. Napłynęła bliskość Boga Ojca.
Teraz na mszy wieczornej zdziwiony słucham 1 Sm 18,6-9;19,1-7, bo Dawid wraca po zabiciu Filistyna Goliata; „(...) kobiety ze wszystkich miast wyszły ze śpiewem i tańcami (...) przy wtórze bębnów, okrzyków i cymbałów
Jeszcze Ps 56(55) „Bogu zaufam, nie będę się lękał”.
"Zmiłuj się nade mną, Boże, bo prześladuje mnie człowiek (...)
liczni są ci, którzy ze mną walczą.
Odstąpią moi wrogowie dniu, gdy Cię wezwę. (...)”...
W kościele „patrzył” Bóg Ojciec z błogosławiącą ręką, a ja poczułem, że Bóg wziął moją sprawę w Swoje Ręce. Nawet uśmiecham się, ponieważ wiem, że „drogi Boga nie są naszymi”.
Radość i słodycz...”Liczę na Ciebie, Ojcze”. Wprost chciałbym dawać świadectwo, bo w „Bogu pokładam nadzieję, nie będę się lękał”. Proszę o pokój dla domu i „dziękuję Ojcze, dziękuję”. Na ulicy uruchamiają przywiezionego z Belgii „ropniaka”...dwa akumulatory jako jeden, ale moc przepływa przez wyczerpany. To wyraźna scena pokazująca otrzymywanie pomocy...
W nagłym błysku ujrzałem moją sprawę, a Pan dał znak; „pisz”! W rękę zostaną włożone odpowiednie dokumenty, napłynie wielogodzinna moc i wyraźne prowadzenie przez Boga. Nie planowałem tego, ale wcześniej prosiłem o pomoc w modlitwach. My zawierzamy swoje sprawy Bogu, a zarazem ufamy sobie.
Ma być tak; zawierzasz sprawę Bogu to czekaj na Jego p o l e c e n i a. Ile nerwów zmarnowałem i czasu. A tu w kilka godzin wszystko mam wyłożona na stoliczku. Tak działa Bóg. Chcesz inaczej? To załatwiaj sam, proś się i biegaj, ale uważaj, bo możesz się przewrócić... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 923
Jak żyłem tyle lat bez Boga? Przed snem miałem w ręku artykuł; „Pan mój i Bóg mój” w „Zawsze wiernych” (ładnie piszą, ale nie chcą wrócić do Jedności).
Teraz radość w duszy z powrotu Pana. W tej radości idę na dodatkową mszę jako dziękczynienie za łaski. Komunia święta rozpływa się w ustach, a pokój i słodycz oraz ukojenie falami zalewają duszę. Jak opisać obecność Pana? Zrozumiesz to na niewidomym, który czuje bliskość swojego opiekuna.
Po zjednaniu duszy z Bogiem z mocą mogę powiedzieć; ”ja i Pan, ja i Pan, My”. W czasie przejście na mszę dominowała radość i pragnienie dziękczynienia, a teraz wracam z Panem w sercu. Jak wyrazić tą słodycz bycia razem i pokój z poczuciem bezpieczeństwa?
Nawet ciało mam mocniejsze z dziarskim chodem. Nie ważne żadne sprawy. A ty chcesz dowodu na Istnienie Boga! Jaki dowód możesz dostać, gdy nie pragniesz, aby Jezus stał się królem twego serca. Bóg nie przybiegnie ot tak, na czyjeś widzimisię. To próba zawierzenia i szczerości.
Niespodziewanie napadł na mnie Szatan. Uderzył sprytnie na szczycie uniesienia...przez niewiastę, która nie ma świadomości walki duchowej. Jak większość ludzi wini osobę, a nie widzi działania Przeciwnika Boga. To typowy błąd. Uśmiecham się, ale pokój zniszczony.
Pokierowany przez Pana z pliku książek biorę „Poemat Boga - Człowieka” ks. IV t II „Vox Domini” który otwiera się na rozmowie Pana Jezusa z Uczniami o udzielanych przez Boga łaskach.
Jezus tłumaczy, że człowiek otrzymujący łaskę od Boga nie może w pełni wydać owocu, ponieważ nasza przeszłość pozostawia w nas niezatarte skłonności. („zagrzybiony dom”). Dusza ożywiona w swoim wnętrzu nadal jest słaba. Pan Jezus przychodzi z pomocą i przynosi pocieszenia, gdy widzi nasze pragnienie i wytrwałość w oczyszczaniu się.
Dalej Pan wyjaśnia, że Bóg udziela nam darów, uprzedza i poucza, a każdy z nas musi określić jak nimi się posłużyć.
„Nauczanie (...) powinno być poparte czynami. Trzeba więc uświęcać siebie, aby móc powiedzieć; „Czyńcie to, co ja, bo to jest słuszne (...) praca nad innymi (...) zobowiązuje nas do doskonalenia siebie, abyśmy nie musieli wysłuchiwać, czynionych pod naszym adresem przez nawracanych ludzi (...)”.
Tutaj trafiłem na piękne słowa w rozdziale „Różne pouczenia” (str. 166):
„(...) Udzielenie człowiekowi nadzwyczajnych darów to największa i najpełniejsza próba wzniesienia go na wyższy stopień, a także próba świętości jego woli. Bardzo często człowiek jest przez to odurzony „po ludzku” i z „duchowego” staje się całkowicie „ludzki”. Potem zaś schodzi w dół i staje się „szatański”>>
<< (...) Dar dawany osobom grzeszącym z powodu złośliwości powiększa ich winę, gdyż zwiększa ich pychę. Dar Boży biorą oni bowiem za słabość Boga (...) za owoc ich własnych zasług. (...) Dar Boży zamienia się w nich w szatańska truciznę (...)”.
To bardzo proste. W niedalekiej odległości szczęściarz z „To-To” wybudował wielką i piękną kapliczkę, a wielu wygrana gubi. Tak jest też z darami Bożymi.
15.00 Siostra Faustyna mówi, że „(...) ani łaski, ani objawienia, ani zachwyty i żadne dary udzielane duszy nie czynią ją doskonałą, ale wewnętrzne zjednoczenie (...) z Bogiem. Te dary są tylko ozdobą duszy (...) od nas zależy czy chcemy przyjąć łaskę Bożą (...) czy będziemy z nią współpracować czy ja zmarnujemy (...)”.
Zobacz sens zapisywania przeżyć. Napływa polecenia jakie miała M. Valtorta oraz s. Faustyna; „pisz”. To samo dotyczy moich świadectw, które przekazuję potrzebującym dowodu na istnienie Boga. Ja nie napisałbym nic sam z siebie. Przecież większość „materiałów” do odczytu intencji Pan „wykłada mi na stoliczku”! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 922
Trwa pustka i rozgoryczenie związane z poprzednim dniem. Jakże biedny jest człowiek, który nie czuje przy sobie Pana Jezusa! Jeżeli żyjesz normalnie to nie znasz tego cierpienia, a jest ono ukazane na sierotach...i odwrotnie, dzieci z pełnych rodzin nie rozumieją tej łaski.
Wróćmy do obecności i odchodzenia Pana. Ja pragnę, aby Pan Jezus stale był ze mną i trzymał mnie za rękę. Brak poczucia Boga to wielkie cierpienie, bo przychodzi pustka, a Zły przeszkadza w życiu d u c h o w y m.
Czujesz wówczas niepokój, nie możesz skupić myśli, modlić się, pisać z serca. Nie wspomnę o pokusach i normalnych kłopotach życiowych.
Podczas nachylania się mogłem uderzyć okiem w wystającą antenkę radio-budzika. Później to samo zdarzy się podczas wejścia do urzędu. Tam na wysokości oczu wystaje metalowy bolec do zamykania kraty. Ja natychmiast rejestruję takie fakty, ponieważ służą do odczytu intencji modlitewnej dnia.
Dzisiaj Samuel prowadzony przez Boga ma namaścić wskazanego (Dawida), a nie wybranego „demokratycznie” kandydata na króla (1 Sm 16, 1-13.);
„(...) namaścisz tego, którego ci wskażę << Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost (...) nie tak bowiem człowiek widzi jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu (...) Pan natomiast patrzy na serce (...)”. Przedstawiano młodzieńców, ale Pan ich nie wybrał.
<<Pozostał jeszcze najmniejszy, lecz on pasie owce>> (...) przyprowadzono go: był rudy, miał piękne oczy i pociągający wygląd (...)”.
Teraz, po nabożeństwie do duszy napływa pokój, a słodycz zalewa usta i serce. Czuję obecność Pana Jezusa. To wielka łaska po czasie drażnienia przez Szatana, a jego repertuar nieskończony.
15.00 „Duch mój rwie się do spełnienia Dzieł Bożych (...) Panie (...) czyń ze mną co Ci się podoba (...)”...to słowa s. Faustyna czytane w R. „Maryja”, ale także moje, bo oddani służbie Bogu mają podobne serca. Dalej święta wskazuje na przeszkody w drodze do celu; pokusy, fale zwątpień, zniechęcenie do usług. Dodaj jeszcze sztuczki Szatana, a zobaczysz bój o Dzieło Boże.
Msza Święta wieczorna. "Jak tu dobrze u Ciebie, Panie"...jakieś poczucie oczyszczenia i świętości. Z oddali patrzy napis; „Pokażę ci drogę do Nieba”. Napływa opis Wniebowstąpienia Pana Jezusa, a serce woła; „Panie Jezu! dlatego zstąpiłeś z Nieba, abym ja tam mógł wrócić”.
Jak wielka to łaska Boga, że Jezus jest z nami i mogę przyjąć Eucharystię. Cóż innego cudownego mogę otrzymać na tym wygnaniu? Wszystkie atrakcje świata nic nie oznaczają. Normalny człowiek nie zrozumie wyboru; atrakcje świata i Komunia święta! Zrozum, że masz ciało fizyczne („widoczne dla oczu”) i duszę, a świat nie może pocieszyć duszy.
Całkowicie zaskoczony wołam w bólu do mojego Zbawiciela; „Panie Jezu! Zbawicielu Drogi. Jak długo potrwa moje zesłanie? Panie mój! Słodkości duszy. Chlebie Życia. Baranku Boży. Synu Boga Prawdziwego”.
Prawie chce się płakać. Pragnę to wykrzyczeć, nagrać abyś usłyszał i uwierzył, że są tak właśnie cierpiący. Na pocieszenie „spojrzała” skrwawiona pod koroną cierniową Głowa Zbawiciela...”Panie! ja wiem, że dalej trwa Twoja Męka”.
Pan mówi; „Idziemy”! Nie bierz moich słów dosłownie, bo to tylko tytuł pisma, które właśnie przyniosła jedna z wiernych. Natychmiast szukam „czegoś dla mnie”. Tam jest art. ks. Jacka Grzybowskiego „Świecka religia współczesności”. Dziwne rozważania...nawet pasujące do pisma ateistycznego.
Napisałem do redakcji „Idziemy” 2/2010
dot. art. „Świecka religia współczesności” e-mail redakcja@idziemy.com.pl
Proszę Księdza!
Pan Jezus dał mi do ręki ten artykuł. Jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim mam napisać refleksję. Bardzo proszę o używanie słowa katolik, ponieważ w „Faktach i mitach” sprytnie to wykorzystują.
Wg nich chrześcijanie są otwarci „na nowoczesność” i „bycie w świecie”...nie przejęli też od pogan kultu Ciała i Krwi Pana Jezusa czyli Eucharystii.
Laicka idea kultury.
Szanowny Ksiądz pisze zawile i trzeba trzech sitek, aby wyszło, że Szatan małpuje Boga i na miejsce wiary Objawionej wstawia atrakcyjną religię świecką. Ksiądz nie odciął się od plew, a nawet zaczął coś z nich lepić.
To język dla nas dwóch i dyskusji w środku nocy, ale nie nadaje się do pisma dla katolików. To bardzo niebezpieczne, ponieważ piękne zdjęcie i podkreślenie, że kultura zbawi świat zimny i pozbawiony Boga. Zwykły człowiek skojarzy sobie, że świat jest zimny, bo nie ma Boga lub zimny mimo Boga.
Nie naprawi tego zdanie, że „dzięki narodzeniu się Jezusa z Dziewicy staliśmy się dziećmi Boga i dziećmi Kościoła”. Wniosek. Ksiądz opisuje rzeczywistość, nie wskazuje na przyczynę buntu (Szatan) i nie odcina się od neopogaństwa.
Kulturowy folklor.
Dalej Szanowny Ksiądz ciągnie worek z plewami. Proszę nigdy nie opisywać wiary w Pana Jezusa z punktu widzenia ateisty. Procesja dla „praktykujących niewierzących” to pewna forma obskuranctwa, która pasuje do „plebsu bożego” (jeden proboszcz tak pomyłkowo określił lud Boży).
Kobiety niosące świece, zawołania i śpiew, dzwonki i woń kadzidła, a w środku nas Pan Jezus w Monstrancji (też dziwota). Pan Parma z „Faktów i mitów” określi krótko; pogański kult bożka, a procesja dla mnie to Prawda. Jak to przekazać? Jakim językiem opisać?
Pan Bóg nie potrzebuje od nas żadnych atrakcji!
<<Kto składa ofiarę dziękczynną, ten cześć Mi oddaje[...] a tym, którzy postępują uczciwie, ukaże Boże zbawienie >> to dzisiejszy Ps 50[49] 21 i 23
Powtarzam. Pan Bóg nasz i Jego Syn, Jezus Chrystus nie potrzebują żadnych atrakcji, ale uwielbienia w sercu. To serce sprawia, że stawiam kwiaty pod krzyżem, zapalam lampki, biegnę na adorację, procesję i chciałbym „grać Mu na harfie (...) i chwalić Jego cuda fantastyczne”.
Kolega lekarz pyta po co są święcenia? A inny mówi o aktorstwie, gdy padam na kolana przed przyjęciem Pana Jezusa Eucharystycznego i żegnam się z potrzeby duszy.
Dalej Ksiądz daje opis fałszywej rzeczywistości z wnioskiem, że; „Religia jako taka nie umrze, ale przekształci się w inny rodzaj przeżyć mających znamiona przeżyć sakralnych”.
Królestwo Niebieskie nigdy nie upadnie, bo zawsze będą tacy jak ja. To Królestwo jest zbudowane na cudzie...przemienionej okruszynce chleba, Komunii świętej. Często stoję pusty, atakowany problemami, pokusami od Złego (na każdego inny zestaw), a to wszystko pryska w kilka minut, gdy Pan trafia do mojej duszy.
Po przyjęciu tego niewidzialnego Cudu Ostatniego stajesz się świętym i możesz oddać życie za wroga. Nie potrzebujesz wówczas żadnych atrakcji. Pragniesz jednego; bycia z Panem Jezusem. To namiastka Królestwa Niebieskiego w nas...to Raj już tutaj na ziemi. Raz zaznasz (poproś, a pokażą), a będzie pragnął tego samego i niczego więcej.
Artykuł trzeba wywrócić. Napisać dużą literą „Nie” i „Tak”. Spotkanie opłatkowe, ale po Mszy świętej, a nie zamiast tego świętego obrzędu. Wówczas mamy taką małą „mszę świecką”. Sami swoi, często lokalni politycy, złodzieje (okazja spokojnego planowania „skoku” na kasę i stanowiska)...poczucie, że jest się wierzącym chrześcijaninem, bo katolik to pachnie zaściankiem.
Bardzo proszę o poważne potraktowanie moich uwag, ponieważ Ksiądz jako wykładowca podlega szczególnej odpowiedzialności. Świat idzie za Szatanem, a kapłan to rejestruje, opisuje i przedstawia braciom...worek plew ze stemplem św. Mikołaja w „supermarkecie”.
APEL
- 18.01.2010(p) ZA ROZGORYCZONYCH DOZNANĄ KRZYWDĄ
- 17.01.2010(n) ZA BRONIĄCYCH WIARY
- 16.01.2010(s) ZA DRAŻNIONYCH
- 15.01.2010(pt) ZA POWOŁANYCH PRZEZ PANA
- 14.01.2010(pt) ZA OPUSZCZONYCH W CIERPIENIU
- 13.01.2010(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ GŁOSU BOGA
- 12.01.2010(w) ZA NIE DAJĄCYCH SOBIE RADY
- 11.01.2010(p) ZA PRZEŚLADOWANYCH ZA WIARĘ
- 10.01.2010(n) ZA POGNIEWANYCH NA BOGA
- 09.01.2010(s) ZA POCZĘSTOWANYCH PRZEZ BOGA OJCA