- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1036
Na Mszy Św. wieczornej w serce wpadną bardzo piękne słowa o naszej starości (Mdr 4, 7-15) z przewodnim określeniem, że "jej miarą jest życie nieskalane". Nie zgadzam się z tym określeniem, bo prowadziłem - tak jak św. Augustyn - żywot grzeszny.
Wróćmy do Księgi Mądrości; "Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbę lat", ale jej miarą jest mądrość i życie nieskalane. Błyskawicznie przepłynęła refleksja, ponieważ rodzimy się z czystą duszą, która jest wcielana w momencie poczęcia. Następnie każdy z nas przechodzi przez życie grzeszne z ułudą marności oraz burzami namiętności mącącymi umysły.
Tak ładnie określa to nieznany autor wskazując, że staruszek został zabrany przez Boga, aby "urok marności' nie przesłonił mu dobra. Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele. Dusza jego spodobała się Bogu, dlatego pospiesznie wyszedł spośród nieprawości."
Tłumacząc to można zrozumieć, że śmierć dla sprawiedliwego jest dla niego wybawieniem przed grzechami oraz to, że Bóg Ojciec bardziej kocha mnie od złych. Tak myślą ludzie normalni dodając, że czynimy dobro, bo jesteśmy straszeni Piekłem! Tam są słowa końcowe, że łaska Boża i miłosierdzie jest "nad Jego wybranymi", a "nad świętymi Jego opatrzność".
Jako to jest? Wyjaśnia to mój Profesor św. Paweł (1J2, 12-17), ale przetłumaczę to z "polskiego na nasze". Jeżeli doznasz łaski wiary to czeka cię bój z Szatanem, który jest Księciem tego świata, a "kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca".
Tutaj zacznie się dyskusja, bo mając łaskę wiary kocha się ten piękny świat (cud stworzenia) zaczynając od życia w swoim otoczeniu, wiosce i mieście, ojczyźnie jako namiastce raju, a także całą ludzkość (braci).
Świat w pojęciu duchowym to demoniczna grzeszność; władza, posiadanie i seks (wynaturzona "miłość"). Św. Paweł wymienia; wszelkie pożądliwości i pychę tego życia.
Popłakałem się podczas Eucharystii, gdy siostra śpiewała wstrząsającą pieśń; "Jezu, Jezu do mnie przyjdź", a Ciało Pana Jezusa sprawiło, że z człowieka cielesnego stałem się duchowym.
Wróćmy do ludzi sędziwych (75+) za których ofiarowuję ten dzień mojego życia, Mszę Św. z Eucharystią oraz odmówieniem mojej modlitwy, którą zacząłem po wyjściu z kościoła, a są to zawołania rozrywające serce.
Jeżeli jesteś w tej grupie to wiedz, że wołam także za Ciebie, ale musisz podzielić to przez miliard lub więcej, bo tylu jest nas w tym wieku. Teraz masz zadanie, aby to samo uczynić za podobnych i szerzyć tę metodę.
Tutaj ostrzegam młodych, którzy myślą o powrocie do Boga na starość. To duży błąd, bo czas - drugi dar Boga Ojca oprócz wolnej woli - nie jest określony (można się nie obudzić jeszcze tej nocy). Ponadto jesteśmy wiecznie młodzi (ja czuję się jak nastolatek), a sprawia to dusza, cząstka Boga Ojca. To jest szczególna pułapka dla ludzi sędziwych, całkowicie zdrowych. Gubi ich dobre poczucie, nie wracają do wiary i nagle jest ich pogrzeb.
W telewizji przewijały się "13" emerytury, obiecanki dla starych, którzy pójdą na wybory, każdy otrzyma potrzebne leki, a specjalista będzie witał go w drzwiach przychodni. W tym czasie pokazano 88-kę wyrzuconą na bruk (plajta dewelopera z utratą mieszkania) oraz dziadka 85 lat, który jechał pod prąd na trasie do W-wy. Mnie też to się zdarzyło z powodu złego oznakowania robót drogowych, ale szybko zareagowałem na światła ostrzegawcze kierowców.
Właśnie z szafy wyszedł profesor Adam Strzembosz (89 lat) jako narzędzie propagandy „Gazety Wyborczej”, który przez wiele lat nie zabierał głosu i od razu trafił przed oblicze "Stokrotki", hejterki z TVN ("Kropka nad i"). Chodzi o jego apel do premiera, aby wyrzucił Zbigniewa Ziobrę, który nie podoba się przestępcom w białych kołnierzykach.
Piszę to o północy, a właśnie prof. Jan Hartman na swoim blogu "Zapiski nieodpowiedzialne" (Polityka.pl) bredzi w linku "Polska z marzeń Kaczyńskiego, Glińskiego, Terleckiego", że trwa pełzająca rewolucja.
<<Panie Profesorze popełnia Pan błąd, bo mamy demokrację i można Pana Profesora zrobić oficerem politycznym, a Grzesia Schetynę prezydentem RP (był Bul może być i taki). Do tego służy kartka wyborcza.
Mnie jednak chodzi o to, że w każdej sprawie widzi Pan Profesor moją wiarę z Cudem Ostatnim (Eucharystią)...jako straszaka na resztę świata. "Emocje i wyobraźnię narodu powinny zajmować wiara i kościelna opowieść o zagrożeniach, jakie niesie obcy, niekatolicki świat – dzięki temu umysły ludu nie będą kłopotać się sprawami publicznymi, które nie powinny go obchodzić."
Wiara katolicka nie ma nic wspólnego z mądrością profesorską (łaska Boga), władzą w pojęciu jej wrogów, hierarchią i budynkami. To Królestwo Boże ponadnarodowe ("w nas")...już tutaj, jako namiastka Raju, gdzie mamy wrócić. Pan Jezu pokazał to; "co cesarskie oddaj cesarzowi".
Zarazem kocha się ojczyznę ofiarowaną przez Boga jako namiastkę Raju (mamy jego elementy). Dlatego nie można oddzielić Państwa od wiary w Boga, ale tego nie zrozumie żaden mądry tego świata, bo władza kojarzy się z walką wyborczą i profitami, a nie z posługą...
To jest przykład zapatrzenia się na grzechy innych z późniejszym wpadnięciem do Czeluści...
APeeL
Aktualnie przepisane...
05.09.1993(n) ZA UPOMINAJĄCYCH WYSTĘPNYCH
Po wczorajszych imieninach żony mogę być "chory" i poprosiłem Pana Jezusa, aby zwolnił mnie z "obowiązku" bycia na Mszy św. ponieważ mam dyżur. To zwykłe samousprawiedliwienie, a w moim wypadku perfidia! Jeszcze nie wiedziałem, że będzie to w ramach dzisiejszej intencji...
Jednak rano wiem, że będę u Pana...niepotrzebnie wypiłem jeszcze pół piwa i trwała rozterka dotycząca Eucharystii. Podczas czytania listu pasterskiego było mi głupio, bo dotyczył t r z e ź w o ś c i (dzisiaj zaznaczę, że od 15 lat mam odjęty nałóg i jestem całkowitym abstynentem).
Po walce wewnętrznej podszedłem do Eucharystii w intencji tego dnia. Teraz, gdy to przepisuję (19.09.2019) płynie informacja o ukaraniu prof. Joanny Senyszyn za obrażanie żołnierzy niezłomnych. Faktycznie pisała jak opętana, nigdy nie wspomniała działań dzikich "wyzwolicieli" ze Wschodu!
Z łaską wiary masz nieodparte pragnienie upominania występnych, aby sprowadzać ich z drogi prowadzącej do śmierci! To samo zaleca Pan Jezus i mówi ostro, że trzeba to czynić w cztery oczy, przy świadkach lub donieść do Kościoła...jeżeli ta droga nie przyniesie skutku trzeba takiego brata traktować jako poganina! Teraz Pan Jezus mówi (cytat); "bój się wówczas, gdy występujesz przeciw Mnie".
Przepływają występni, którzy otaczają moją osobę oraz z rządu, co wynikało z wczorajszych audycji komitetów wyborczych. Piękne panie z lewicy wracały do zabijania dzieci, a same żyją!
Na początek dyżuru mamy daleki wyjazd karetką, płynie modlitwa różańcowa, napłynęła radość, ponieważ przejeżdżaliśmy obok kościoła z figurą Pana Jezusa...ponadto witają mnie kapliczki oraz oświetlony obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Tak pięknie wyglądałby "mój" krzyż Pana Jezusa. Chwilka snu pod szpitalem i radość, ponieważ wróciłem do normy (zdrowia, trzeźwości).
W pogotowiu czekała na mnie pacjentka z trzema małymi różami...za blokadę przyczepu. W telewizji Jan Paweł Il chrzcił i bierzmował w Wilnie..jego matka była Litwinką! Teraz wyjazd do występnych; młody człowiek pobity, a jego mieszkanie skotłowane! To potwierdza intencję modlitwą!
Teraz zrywają ze snu...grad, ciemno, wiatr i deszcz, a to czas koronki do Miłosierdzia Bożego! Powtarzam, że Pan jest dobry, bo wróciła moc! Dodatkowo odczuwam Jego Obecność! Nawet Jezus mówi, że; "przyjmuję was, gdy widzę, że jesteście zmęczeni, by dać wam wytchnienie w Moim Sercu." Tak jest naprawdę...
Zgłasza się następna ofiara występnych - młodemu człowiekowi złamano nos! W tym czasie Karol Modzelewski chwali "inną lewicą". Ja, mimo już naszej władzy dalej jestem inwigilowany. To wielkie cierpienie, bo widzisz występność najbliższego otoczenia, a nie możesz nic powiedzieć.
Podczas rozmowy z dyspozytorką czuwa nade mną trójka personelu niższego. W odwrotnej sytuacji ta dyspozytorka będzie czuwała...to system diabelski, gdzie najwyższym dobrem jest donoszenie! Przedtem czyniono to dla okupanta, a teraz ci ludzie nie mogą się odnaleźć...robią to dla solidarności szpiclowskiej. To pilnowanie zrozumiałem wieczorem, ponieważ płyną audycje komitetów wyborczych...sami je wytwarzają i nie wolno opiniować. To kombatanci ubolewicy!
Tak się składa, że przepisuję to w czasie obecnej walki wyborczej (wrzesień 2019 r.). Do władzy mają wrócić "leśne dziadki" z tamtego czasu. Do czego się tacy nadają, przekręceni...żyjący trwającą w ich sercach okupacją w której czuli się panami mojej ojczyzny. Nie otrzymałem nawet złotówki z powszechnego uwłaszczenia, bo ich prezio Olek zawetował ustawę...
W tym czasie Pan Jezus pyta (cytat); "cóż może być ważniejsze dla ciebie, niż stałe przebywanie ze Mną? Twoim Bogiem?"
"Dziękuję Ojcze za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1091
Po wstaniu o 3.00 pomyślałem o napaści bolszewików na nasza ojczyznę ("nożu w plecy"). Zrozumiesz wszystko, gdy stracisz...nawet głupi palec wskazujący ręki prawej.
Na szczycie mojego posiadania jest Pan Jezus Eucharystyczny...zabierz mi Kościół Święty i kapłana, a z Cudu Ostatniego zostanie mi tylko chleb codzienny. Obym nie doczekał tego nieszczęścia niweczącego cel codziennego życia. Dla 99.99% ludzkości ta strata to nic, a większość kapłanów nie wie w czym uczestniczy koncentrując się na celebracjach, często świeckich.
W drodze na Mszę Św. wieczorną znałem już intencję, bo tak się stało, że w serce wpadły relacje o zmowie szwabów i kacapów, "wyzwolenie" terenów wschodnich oraz świadectwo aktorki Aliny Janowskiej o Powstaniu Warszawskim. Nawet nie ma co wspominać późniejszej okupacji...na początek wymordowano wszystkich z AK.
Dzisiaj św. Apostoł Paweł (1 Tm 2, 1-8) prosił o modlitwy "za królów i wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością.". Jest to wynik pragnienia Boga, aby wszyscy byli zbawieni. Dla większości Męka Zbawiciela idzie na marne. Przenieś się na chwilkę do naszej rzeczywistości...tu i teraz w naszej ojczyźnie. Opozycja szaleje w opętaniu, a przecież będą wybory demokratyczne.
Pan Jezus uzdrowił sługę setnika (Łk 7,1-10). To byli ówcześni okupanci, a ten przełożony wielu powiedział to Pana Jezusa; "nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój /../ Lecz powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie."
To wprost słowa, które wypowiadamy przed Eucharystią. Kiedyś demon krzyczał podczas egzorcyzmów; nie wiecie czym jest Eucharystia, należy wołać; "nigdy nie byłem godzien, nie jestem i nigdy nie będę godzin...powtarzając to trzy razy. Od tego czasu tak czynię...
Nie planowałem uczestniczyć w małej uroczystości związanej z napaścią na nas przez ZSRR, ale zerwała się burza i wszyscy zebraliśmy się przed tablicami z Golgotą niemiecką i radziecką. To były piękne chwile, szczególnie podczas czytanego apelu, gdzie wzywano wymordowanych ze wszystkich miejsc. Padły też słowa o matce oddającej ostatni kawałek chleba dziecku.
Przez chwilkę wyobraź sobie nocne walenie do drzwi..."zbierać się", wszystko za wami będziemy wieźli, dalej bydlęce wagony, gdzie chłopczyk krzyczy; wody!
Jakby na znak zerwała się nawałnica, a to sprawiło szczególne dziękczynienie po powrocie do domu. Moja modlitwę w tej intencji skończę następnego dnia...
APeeL
Aktualnie przepisane...
03.09.1992(c) ZA GRZESZNYCH BRACI
Dzisiaj jestem oddelegowany do pogotowia. Tuż po moim wejściu zaczęło się zamieszanie (mam szczęście do pracy); pacjent z ciężkiego wypadku i wezwanie do nieprzytomnego. W tym czasie zaczynam moje modlitwy poranne (miałem wówczas taki zestaw)...
-
Do dołu panie doktorze...nic mi nie pomoże, woła dziadek.
-
Czy pan jest św. Jehowy?
Wczoraj wydałem wszystkie pieniądze i nawet martwiłem się, ponieważ chciałem kupić coś żonie na imieniny. Właśnie obdarowano mnie. Zawołałem za tego dziadka, którego czeka "dół", a właśnie wypadł mały wizerunek Jezusa Pantokratora, który kierowca włożył w kąt lusterka.
- Pan Jezus przypomniał się pana..mówię do kierowcy o poglądach pogańskich, wyśmiewającego moją wiarę i osobę.
Teraz płynie koronka do Miłosierdzia Bożego za pacjentów przyjmowanych w dniu dzisiejszym; "Panie Jezu, przecież nikt poza Tobą nie przyniesie im ulgi, proszę przyjmij Jezu nie znających Ciebie, wskaż im drogę, daj zbawienie, które zależy tylko od Ciebie. Boże Ojcze Przedwieczny miej miłosierdzie nad pacjentami nie znającymi Pana Jezusa." W sekundowym śnie pojawił się św. Jan Bosko.
Wśród pacjentów trafiła się członkini św. Jehowy, a z otwartej ulotki popłyną słowa:
"Dzięki twoim modlitwom ześlę wiele łask dla dusz i ciał, będą nawrócenia. Dusze zatwardziałe zostaną poruszone łaską Bożą! Znów staną się wierne, miłujące Boga. Pan, mój Boski Syn Jezus okaże wielkie miłosierdzie jeżeli dobrzy ludzie będą modlić się za swych grzesznych braci."
Teraz z taśmy płynie piosenka "Idzie mój Pan", napłynęła potrzebna moc, bo właśnie wzywa mnie kierownik, który bada celowość wydawania przez mnie zwolnień lekarskich wielu ludziom ("jakże trudno być dobrym!"). Zaznaczę, że to był czas wielkiej nędzy spracowanych rolników (często jako "chłoporobotników").
Płynie Koronka Pokoju, a smutek zalewa serce. Wieczorem trafiłem na Mszę Św. W kościele było kilka osób, ale spotkała mnie radość, ponieważ na ławce leżał maleńki krzyżyk.
Od Ołtarza św. padły piękne słowa o Eucharystii z wyjaśnieniem całego jej sensu; Pan Jezus trwa wówczas we mnie, a ja w Nim! Dzisiaj dodam, że jest to Ciało Duchowe Zbawiciela, a nie opłatek gryziony jak chleb, bo "bierzcie i jedzcie". Moje serce zalała wielka miłość i poczucie, że Pan Jezus przychodzi do mnie przez święte ręce kapłanów.
"Panie Jezu obejmij żyjących bez Ciebie, proszę Cię o Pokój w mojej ojczyźnie. Proszę Jezu wołaj do Boga Ojca, tak jak ja wołam do Ciebie. Jezu daj radość z pracy żonie...spraw, aby wszyscy z mojej rodziny zostali objęci Twoją Opieką; żywi i dusze w czyśćcu. Ty, Jezu wiesz, że mój syn może zostać Twoim, to tylko Twoja Wola...ja oddaję go Matce"
Na ten moment Zły zalał mnie okropnymi scenami z życia seksualnego, a jako pomoc napłynął obraz pierwszej lekcji żony, gdzie dzieci same zaczęły modlitwę w IV klasie! Jakby na zamówienie siostra śpiewała, że "tyle jest serc wciąż czekających na Ewangelię." Nie wypowiesz napełnienia serca po św. Hostii. Poprosiłem Matkę o decyzję, co do wolnego dnia w piątek.
Teraz stół zastawiony (imieniny żony), a ja mam zawołanie modlitewne. W tej czystości i łasce uświęcającej uciekłem do kuchni i tam popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji wszystkich dusz z mojej rodziny, żyjących i nieżyjących. Jakby na uwieńczenie wręczyłem moje modlitwy siostrze, która odwiedziła żonę.
Niepotrzebnie piłem alkohol, bo zepsułem ten święty czas! Zamyśliłem się nad swoją nędzą, bo to pierwszy czwartek na pierwszy piątek...
APeeL
04.09.1992(pt) WSZYSTKO ODDAĆ DLA NIEGO...
Zrywa złość żony, ponieważ zanieczyściłem powietrze, a dodatkowo zgubiłem zęby...w pościeli. Zaśmieje się każdy, ale taka jest nędza naszego ciała, które większość traktuje jako ostateczne...zrozum to; ciało ostateczne!
Teraz zły kusi; "Mszą o 7.30" (zdziwisz się, że tak może być, ale w nieczystości jest to normalne) i "pracą", a dodatkowo serce zalewa zaćmieniem i niechęcią do modlitwy. W takim momencie mogę zrozumieć ludzi niewierzących; oni mają takie dusze i serca.
Zerwałem się i zmówiłem "Anioł Pański" oraz różaniec Pana Jezusa. Mam mieć wolny dzień, ponieważ wcześniej prosiłem Matkę o pomoc. Nawet zdarzył się pacjent, który pragnie wyjechać do RFN-u...radzę mu to samo, a nawet bycie na Mszy Św.!
Po dokonaniu zapisów dziennika krążyłem po mieście odmawiając moją modlitwę. Kupiłem róże żonie, a także kwiaty pod krzyż Pana Jezusa, a przez moje serce przepłynęła miłosna strzała wyjaśniająca dobroć Boga. Tego nie można przekazać, łzy zalały oczy.
W samotni na działce - pod wizerunkiem Jezusa Miłosiernego - popłynie dalsza część mojej modlitwy (droga krzyżowa). Po krótkim śnie "rodzę się innym". Zapaliłem lampkę i zawołałem, aby Pan Jezus "ukrył mnie w swoich św. Ranach przed słusznym gniewem Prawdziwego Ojca. Daj Jezu Eucharystię w godzinę mojej śmierci." Dodatkowo wołałem do Ducha Świętego, a to wyjaśniło poranny atak demona!
Jakże pięknie wygląda "mój" przystrojony krzyż Pana Jezusa. Nawet wyrwały się słowa; "Piękny jesteś Panie Jezu" i w tej radości wykonałem zdjęcie wielkiej figury (pękniętej na pół po upadku spróchniałego krzyża).
W tym samym czasie świat żyje swoimi sprawami...zestrzelono samolot nad Sarajewem z zaopatrzeniem dla oblężonych, kłótnie w naszym Sejmie, gdzie Korwin Mikke pyta dlaczego zniesiono karę śmierci, a rachunek telefoniczny ujawnił rozmowy córeczki, która prowadziła je w skrytości.
W moim ręku "Słowo Powszechne" z artykułem "Przebaczenie", gdzie okaleczony Orlando z Mozambiku (ucięto mu nos i wargi) wołał do kapłana; "jestem teraz oswobodzony, wolny. Przebaczyłem im!" Łzy zalały oczy, ponieważ w moim życiu nie ma przypadków.
Teraz w drodze na wieczorną Mszę św. płynie koronka do Miłosierdzia Bożego; za moich prześladowców. "Panie Jezu, Ty przebaczasz w pełni, gdy sami przebaczymy...przyjmij ich Jezu, przytul do Swojego Miłosiernego Serca, daj im zbawienie ".
W kościele wzrok zatrzymała stacja drogi krzyżowej; Pan Jezus obnażony na Golgocie! Kapłan mówił o przebaczeniu, poruszył dobro i zło, ale nie wspomniał o Szatanie! Św. Apostoł Paweł wskazał (1 Kor 4,1-5); "Niech więc uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy Tajemnic Bożych! /../ Przeto nie sądźcie przedwcześnie." Do mnie dotarły słowa; sługa Jezusa, bo wcześniej stwierdziłem, że jestem służącym Jezusowi.
Podczas czekania na Eucharystię popłynie śpiew; "wszystko oddać dla Niego, dla Niego tylko żyć!"...w jednej sekundce wyjaśniła się sprawa zrywania szat z Jezusa! "Och, Jezu mój, Tobie zabrali nawet tunikę...wszystko oddałeś za mnie razem z życiem ziemskim. Jezu mój, Tobie chciałbym wszystko oddać; majątek, siły, wyjść jako Apostoł na ulice dużego miasta!"
Padłem na kolana i odczułem, że jestem zmiażdżony w ciele. "Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym." Wracałem w ciszy, napłynął obraz Ojca Pio, który nie zaznawał ukojenia, a w garażu w moje ręce wpadł stary pamiętnik uczniowski, gdzie były słowa dla mnie; "ten jest twoim przyjacielem, który z tobą cierpi!"
Takim Przyjacielem jest Pan Jezus, który wie na czym polegają moje cierpienia. Tylko On wie, co oznacza słowo "Pragnę"! Płynie modlitwa dziękczynna za Kościół Pana Jezusa, św. ręce kapłanów podających Ciało Jezusa, za Pana Jezusa, który dał nam pokój, ojczyznę chrześcijan - Królestwo Boże już tutaj, na ziemi!
Z natchnienia włączyłem radio Kielce, gdzie były rozważanie o wolności. Nikt, nigdzie nie dojdzie w tym poszukiwaniu, bo prawdziwa wolność, to Wolność Boża (oddanie swojej woli Stwórcy)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1132
Tuż po przebudzeniu padłem na kolana prosząc Boga Ojca, aby był ze mną w tym tygodniu i zaprosiłem Tatę do mojego mieszkania, a właściwie do pokoju (mojej świętej izdebki) razem z Panem Jezusem i Duchem Świętym, Aniołami z przywódcą św. Michałem Archaniołem oraz św. Florianem i św. Krzysztofem.
Żona zamówiła Mszę Św. za duszę mojej matki (8 rocznica śmierci i imienin) oraz ojca. Mszę Św. przekazałem za dusze rodziców z ofiarowaniem dodatkowo kilku moich nabożeństw z poprzednich lat.
Zdziwiłem się słowami kapłana, który powiedział słowa z orędzia właśnie przepisywanej intencji z 17 III 1993, abym "Podniósł głos bez lęku i prorokował, aby wymazać niegodziwość z tak wielu serc!" To wielka prawda, bo mało kapłanów mówi z mocą, a cóż dopiero zwykłych ludzi.
Krótko spałem, a boję się o stan mojego serca (wada, okresowe bóle wieńcowe), bo chodzi o wytrwanie w pisaniu i przepisaniu dziennika, który jest świadectwem Prawdy wiary katolickiej.
W kościele wzrok zatrzymało Serce Pana Jezusa na wielkiej figurze, bo wcześniej zamieniliśmy się. Ja nie mam bólów wieńcowych, ale mam ból duchowy jako wynik współcierpienia ze Zbawicielem. Cóż oznacza dla Pana uzdrowienie, które dokona się dzisiaj w Ew (Łk 7, 1-10) na słudze setnika wierzącego w moc Syna Bożego.
Na ten moment św. Paweł prosi (1 Tm 2, 1-8) o modlitwy, aby "mężczyźni modlili się na każdym miejscu" podnosząc czyste ręce bez gniewu i sporów, bo Bóg Ojciec pragnie zbawienia wszystkich.
Dzięki pomocy Boga Ojca przesunięto wizytę - w mojej krzywdzie zawodowej - u mecenasa z Ministerstwa Sprawiedliwości (o 14.00). W tym czasie całkowicie wyczerpany spałem "jak zabity".
Wcześniej planowałem Mszę Św. wieczorną za braci islamistów, ale właściwa intencja była odwrotnością wymyślonej;
1. w TV Trwam o 16.55 trafiłem na program "Świadkowie; Maria Gulewicz", gdzie była relacja starszej pani z wywózki rodziców i szóstki dzieci na Nieludzką Ziemię.
2. "Miłujcie się" nr 2018-05 ze świadectwem byłego islamisty dr Mario Joseph'a, który przeszedł na chrześcijaństwo cudem unikając zamordowania przez rodzinę...
3. "Z mocy bezprawia" Wojciecha Sumlińskiego
4. Błyskawicznie przepłynęły ofiary dzikich bestii; hitleryzmu, stalinizmu, Tatarów, Polaków na Ukrainie z późniejszym zagłodzeniem 3 milionów Ukraińców przez Sowietów, programowe mordowania w Korei Północnej (miliony), ofiary Państwa Islamskiego, atak na WTC.
Wyszedłem wstrząśnięty wołając do Boga w mojej modlitwie i tej intencji, a przypomniał się mały krzyżyk w garażu, który pocałowałem. Dzikie bestie dzisiaj to truciciele, zabójcy w białych kołnierzykach, wyczyny Putina, który zburzył blok z mieszkańcami, aby mieć pretekst do napadu na Czeczenię.
Napłynął Kaszmir, Kurdowie, eksterminacja narodu żydowskiego, teraz są to ofiary Państwa Islamskiego ze zniszczeniem wielu krajów oraz spowodowanie inwazji imigrantów na Europę (4.5 miliona w Turcji, którymi nikt się nie interesuje).
Jeszcze męczennicy chrześcijańscy na świecie, wspomnienie w dzisiejszym czytani Korneliusza i Cypriana, ks. Jerzy Popiełuszko, a nad tym wszystkim MB Płaczącą krwawymi łzami (mam taki wielki wizerunek).
Po Eucharystii ułożonej w węzełek i rozpuściła się, słodycz zalała usta, a serce chciało wyrwać się z ciała...na tym polega ból duchowy po zamianie z Sercem Pana Jezusa. Dalej trwałem na modlitwie, a to wyjaśniło pomoc Ducha Św. którego wizerunek nad Ołtarzem Św. uporczywie zatrzymywał wzrok...
APeeL
Wejdź i zobacz https://tv-trwam.pl/epg/audycja/prg.22978
Aktualnie przepisane...
26.06.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY OPUŚCILI PANA JEZUSA...
Żona jeszcze nie rozumie działania sił szatańskich i każda nasza dyskusja kończy się poróżnieniem. Dzisiaj, gdy to przepisuję (17.06.2019) już wszystko wie i nie dziwi się moim świadectwom. Jej ścieżka jest "maryjna", a ja uczestniczę w boju duchowym, w walce o zbawianie dusz.
Większość wierzących nie rozumie tego cierpienia Pana Jezusa. Smutno mi, ponieważ ten śmiertelny bój dotyczy teraz mojej osoby. Jest ścieranie się prawdy z kłamstwem, pokoju z rozdrażnieniem, miłości z nienawiścią, dobra ze złem, a szczególnie dobra z demonicznym "dobrem".
Przeżegnałem się wodą święconą, padłem na kolana i przeczytałem modlitwę św. Bernarda (egzorcyzm) oraz odmówiłem nowennę zawierzenia; "za tych, którzy opuścili Pana Jezusa"...
Popłakałem się po "znalezieniu się" we wnętrzu kościoła na tle gór w Medjugorju z klęczącym tam ludem, krzyżem na ścianie i wieloma kapłanami wobec Ołtarza św.
Tam padną słowa Matki, aby "cały czas napełniać serca modlitwą."
Położyłem dłonie na głowie żony z ciężką migreną; "Panie Jezu spraw, aby wyzdrowiała" a serce doznało ucisku, łzy zakręciły się w oczach!
Teraz wiem, że świat opuścił Pana Jezusa! W pokoju ruszyłem samochodem na dyżur w pogotowiu wołając ze łzami w oczach: "Matko Najświętsza obejmij cały świat...wszystkich braci żyjących ciemności, których w tej chwilce kocham Twoją miłością!"
Trafiłem na falę ludzkiego cierpienia; babuszka z psychozą starczą, kolki, zapalenia i rany. Pan przysłał też chorego ze świeżo wykrytym rakiem, któremu mówiłem o duszy i jej życiu wiecznym
"Jezu pomóż, zlituj się. Matko prowadź!" Trwało to 5 godzin, a w tym czasie dokończyłem wypisy z oddziału i w tej minucie wypadł daleki wyjazd; "do dziecka uderzonego siekierą."
Płynie moja modlitwa w intencji tego dnia, a podczas "św. Osamotnienie Pana Jezusa" znalazłem się w Getsemani i w moim sercu odczuwałem opuszczenie Pana Jezusa (współcierpienie). To jest najwyższa łaska, a sprawia to moja wymodlona modlitwa (jest na witrynie).
Kierowca karetki włączył radio, gdzie popłynie piosenka; "bawmy się, bawmy się...dzisiaj chce się żyć", a ja skulony, przyciśnięty do pasa i słupka samochodu wołałem; "Jezu! miej miłosierdzie nad tymi, którzy Ciebie opuścili (napłynęły postacie kapłanów); "Ojcze Przedwieczny przyjmij - przez Niepokalane Serce Matki - św. Osamotnienia, Najmilszego Syna Twego za tych, którzy Go opuścili'.
Na dalekim wyjeździe trafiłem do babuszki ze stołem nakrytym białym obrusem! Tam tak świątecznie, to miejsce pełne modlitwy...przekazała, że przychodzi zmarły mąż. Podczas powrotu rozmyślałem o tym zdarzeniu, bo pomogłem i zostałem obdarowany.
- To Ja kazałem nakryć ten stół...dla ciebie!
Łzy zalały oczy, a serce - w jednym błysku - doznało miłosnego ucisku...zarazem wiesz, że to jest od Pana Jezusa! Popłynie dalsza modlitwa.
Teraz wyrwano do młodego człowieka, który umierał na ulicy (upojenie alkoholowe + oziębienie), a właśnie było zimno i trwała ulewa.
W "Słowie na niedzielę" popłynie relacja chorej na chorobę Little, która przyjęła swoje cierpienie jako znak! Nie opuściła Pana Jezusa od dzieciństwa do chwili obecnej (maluje palcami kończyn dolnych)! Teraz przewijają się "umierający" po przepiciu, rany i chore dzieciątka...
Napłynęła świadomość, że zdrowi są powołani do pomocy chorym. Zrozumie ten dar ten, któremu odbierze się możliwość pomagania innym! Nie wystarczy być dobrym kierowcą karetki...przed kilkoma godzinami kłócił się taki z babuszką poskręcaną przez choroby, bo prosiła go o podjechanie do apteki!
W tym ludzkiej udręki płynęła melodia; "tak daleko i tak blisko nam do siebie...jak na wyciągnięcie dłoni i nie wiemy czy to Nieba się kołyszą?" Tak blisko jest często Pan Jezus. Łzy zalały oczy, a właśnie jest ciężki wypadek. Usiadłem z tyłu karetki i świecąc lampka o charakterze długopisu odmawiam litanię do Serca Pana Jezusa powtarzając po zawołaniach; "zmiłuj się nad tymi, którzy Cię opuścili."
Pędzimy 120 km / na godz. do umierającego, a ja podczas odmawiania św. Agonii chwyciłem twarz w dłonie i wprost ujrzałem Pana Jezusa rozciąganego i przybijanego do krzyża z jego podniesieniem!
Błagałem o dusze tych, którzy Go opuścili, a potrącony przez samochód umierał w rowie wypełnionym wodą! Nigdy nie chwal śmierci nagłej. Nieprzytomny, zakrwawiony ze złamaną nogą. Po zaopatrzeniu pędzimy na spotkanie z karetką "R". "Ojcze...Jezu proszę także za niego!" Jakbym widział nas później po prawdziwej stronie życia.
Podczas powrotu, przed północą - w takt uderzeń opon o asfalt - płynie koronka do 5-u św. Ran Pana Jezusa; za dusze tych, którzy Go opuścili.
Na Festiwalu w Opolu będą śpiewać piękni ludzie, ale szkoda, że nie śpiewają dla Boga Ojca, Pana Jezusa i Mateczki. Przeżegnałem się 3 razy, pocałowałem krzyżyk i podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...
APeeL
27.06.1993(n) ZA IDĄCYCH ZA KRZYŻEM PANA JEZUSA
Przed wstaniem napłynął obraz zakonnicy, którą widziałem wczoraj, a serce drgnęło, bo chciałbym ją zapytać czy szczyci się swoim ubiorem? Wielu wstydzi się Pana Jezusa.
Przypomniał się fakt, gdy w nieczystości przystąpiłem do Eucharystii...to brak świadomości tego grzechu, a właśnie z włączonego radia płynie modlitwa o Ciele Pana Jezusa.
Dodatkowo w duszy płynie śpiew; "tak daleko nam do siebie i tak blisko...jak na wyciągnięcie dłoni." Trzy razy zaczynam "Anioł Pański", a Zły sprytnie kieruje mnie ku wystąpieniu w telewizji, gdzie mówię o nim, o budowie dwóch światów, zniewoleniu ludzi, ponieważ muszą wykonywać wolę innych, a nie Boga Ojca!
Mając łaskę wiary jasno ujrzysz, że istnieje Szatan z jego wysłannikami tworzącymi całe systemy oraz Stronę Bożą! W sercu pojawili się umęczeni przez złego członkowie sekty Hare Kryszna (hinduistyczna tradycja religijna).
Ta łaska sprawia zarazem wielkie cierpienia, ponieważ widzę zaćmienie innych i nic nie mogę uczynić! Mass-media są w ręku Bestii! Mignęła rozradowana czerwona młodzież oraz prawy człowiek Jan Olszewski, który okaże się masonem!
Ile wysiłku wkładają ludzie, aby zabić duchowość...ci panowie robią to świadomie! Nie wiedzą, że czynią to z natchnienia Szatana. Oto cierpienia ludzi w Sowietach, a tu koncert życzeń!
W moim obecnym stanie oglądanie "normalnej" telewizji jest niemożliwe. Właśnie dają program...o pieskach, dla których nastal dobry czas! Brakuje go dla Pana Jezusa! Mówię o tym żonie, ale jeszcze tego nie rozumie.
Pojechałem na działkę do mojej samotni, gdzie z płaczem zapaliłem lampkę Panu Jezusowi odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego "za tych, którzy poszli za Panem Jezusem, przyjęli Jego krzyż i wybrali Jego drogę". Jasne stało się rozmyślanie o zakonnicach. W tym czasie "patrzył" na mnie Pan Jezus w koronie cierniowej.
Dla odmiany w ręku mam "Rycerza Niepokalanej" ze zdjęciem zakonnic przy figurce Niepokalanej...na cały świat szerzy się dzieło o. Kolbe! Na zakończenie odmawiania różańca padłem na kolana z powodu uniesienia modlitewnego.
Jak wielka jest ciemność, którą zrzuca na ludy Szatan! Jeszcze przed godziną w sercu była świętość i pokój, a teraz to wszystko chwieje się. Dotrwałem aż do św. Poniżenia Pana i ukoił sekundowy sen!
Po powrocie do domu trafiłem na telewizyjne z ks. bp Adamem Pieronkiem, który na pytanie o postępującą sekularyzację Europy i Polski odpowiada; nadszedł czas oddzielania, ziarna od plew! Nie wspomniał o Szatanie!
Podczas odmawiania drogi krzyżowej znalazłem się przed bramą cmentarną z figurą Pana Jezusa związanego i w koronie cierniowej. Jak wielką radość daje figura Pana Jezusa z Sercem oraz Jezusa Dobrego Pasterza. Teraz w sercu niosę Jego krzyż i wiem, że dzisiejsza intencja dotyczy także mojej osoby.
Jakże pięknie brzmi podziękowanie za światłość, którą obdarza nas Bóg Ojciec. "Kto nie bierze swego krzyża i idzie za Mną, nie jest Mnie godzien". W tej sekundce zrozumiałem, że wszyscy zakonnicy, o. Kolbe, całe masy ludzi przyjmują dobrowolnie krzyż Pana Jezusa.
Ci ludzie są atakowani przez Szatana i upadają..nawet poważnie i wymagają szczególnego Miłosierdzia Pana Jezusa. Później w litanii do Najść. Serca Pana Jezusa wołam; "zmiłuj się nad tymi, którzy poszli za Tobą"...tak chciałbym zostać w kościele, ale ludzie szybko wychodzą.
Dalej trwała moja modlitwa, nie było mnie dla świata...muszę kluczyć jako "wróg ludu", bo wciąż podejrzana jest moja udawana wiara! Jak krzyknąć do świata, aby się przebudził? Nie pomagają Objawienia Matki Bożej...większość woli zgubę!
Ten śmiertelny bój trwa w każdej chwilce naszego życia, bo szatan jest niezmordowany, a ujrzysz go z łaski Pana. Padłem na kolana z wołaniem; "dziękuję Tato..proszę o pomoc i prowadzenie w nadchodzącym tygodniu"...
APeeL
28.06.1993(p) ZA MOICH WROGÓW
Tuż po północy zerwał mnie sen z powodu nykturii (nocnego oddawania moczu w wadzie serca)...padłem na kolana z wołaniem; "Tato! Proszę Cię o Twoją pomoc i prowadzenie w tym tygodniu"...
Teraz żegnam się 3 razy, całuję medalik...czas wstawać. Wróciło wczorajsze spotkanie napastliwych dziennikarzy z ks. bp. Adamem Pieronkiem. Trwa śmiertelny bój o dusze ludzkie! Wielu uczestniczących w nim nie rozumie, że "czyni diabelskie dobro"!
Pan redaktor Turnau to groźny przeciwnik, ale nie wie, że jest takim wysłannikiem szatańskim! Tak chciałbym spotkać się z tym człowiekiem, ale dzisiaj, gdy to przepisuję wiem, że nie wolno dyskutować z opętanymi intelektualnie, ponieważ mają nadprzyrodzoną inteligencję...w czynieniu zła!
Wzrok zatrzymał się na książeczce-opracowaniu Marka Wydmucha "Franz Kafka", gdzie padają słowa o mnie; "Bohater Procesu /../ jest człowiekiem postawionym w sytuacji, której zmienić nie jest w stanie, a jedynym rodzajem działania, jaki mu pozostaje, jest podporządkowanie się swemu położeniu, zrozumienie jej konieczności, a tym samym i wyższego sensu /../."
Jeżeli wierzę w wyznacznik losowy (przez Stwórcę) i w wyższy sens wszystkiego dlaczego buntuję się? Syn tyle razy mówił w złości, że będę za to odpowiadał. Nie wiemy dokąd dążymy, a przecież wszystko jest pokazane; autostrada (droga do Nieba) i drogi kręte, a nawet ślepe uliczki. Gdzie trafi błądzący?
Z kazania radiowego płynie wzmianka o wrogach...czy jest to intencja modlitewna dnia? Jeżeli nie pozbędę się nienawiści to stracę możliwość uczynienia dobra (niezasłużone cierpienie). Każdy ujrzy to po prawdziwej stronie życia. Wówczas sam prosiłbym o jeszcze większe prześladowania.
Jest mi smutno, ponieważ przybył biedny i chory psychicznie, którego szereg razy wspomagałem finansowo...aż zaczął być nachalny; właśnie zgłosił się po "pożyczkę" na leki, a ja go wygoniłem!
W drodze do kościoła zacząłem odmawiać moją modlitwę, która daje prawdziwe ukojenie...w takim czasie nie obchodzi mnie cały świat. Biją dzwony, a w kościele przywitał mnie; Pan Jezus na krzyżu, Pan Jezus z krzyżem nad światem (chorągiew), Pan Jezus z Sercem (figura) oraz Pan Jezus Miłosierny.
Serce doznało miłosnego ucisku, a łzy zalały oczy. Pan Jezus wprost mówi do mnie; "przyjąłem to wszystko dla ciebie, a ty?" To prawda, bo pragnę iść za Zbawicielem, a buntuję się przeciwko prześladowaniu...nie chcę wziąć własnego krzyża! Radzę innym, aby przyjmowali cierpienie, wskazuję na jego wyższy sens, a sam nie czynię tego.
W czytaniach zwróciły uwagę Słowa Pana Jezusa dotyczące zaproszenia na przyjęcie. Pada zalecenie, aby czynić dobro tym, którzy nie będą mogli się zrewanżować. Wrócił oddalony dzisiaj pacjent biedny i chory psychicznie! "Przepraszam Ojcze!"
Jakby na dzisiejszy dzień (kapłan codziennie czyta Biblię) wypadają słowa o śledzeniu Pana Jezusa! Umęczony przesypiałem, ale nabożeństwo i Eucharystię ofiarowałem w intencji moich wrogów, a w litanii prosiłem Boga; "miej miłosierdzie nad nimi".
Przepiękny śpiew maleńkiej Japonki Yoshiko Hara, popłakałem się i zawołałem do Matki Pana Jezusa, aby dała jej znak. W jej intencji popłynie cz. radosna i chwalebna różańca. Zły kusi zakupem alkoholu, a ja do końca zastępstwa w oddziale wewnętrznym podjąłem abstynencję.
Przed północą popłynie św. Agonia Pana Jezusa z wołaniem do Boga; "Tato! proszę, przyjmij każdą chwilkę tego dnia w intencji moich wrogów. Dzisiaj w różańcu Pana Jezusa wypada Jego narodzenie. "Ojcze mój! Pan Jezus przyszedł i przyniósł pokój...proszę Ojcze o pokój w Jugosławii."
Przeżegnałem się i padłem w sen...
APeeL
29.06.1993(w) ZA DZIELĄCYCH KOŚCIÓŁ ŚWIĘTY
Przekażę teraz technikę odczytywania intencji dnia (spisane po jej odczytaniu);...przeleciało wczorajsze czytane orędzie Pana Jezusa i zalecenie "trzymajcie się Jana Pawła II". Teraz, gdy to przepisuję (17.09.2019) w TV Trwam nasz papież mówi do nieprzebranych tłumów!
W sercu trwa zadziwienie zaślepieniem narodu Żydowskiego...odwróceniem bogatych od Kościoła...święto Piotra i Pawła, w różańcu Pana Jezusa wypada wołanie za Jana Pawła II, kardynałów i biskupów, a z włączonego radia płyną słowa; "Kościół przekazuje naukę Pana Jezusa, która wskazuje na Drogę, Prawdę i Życie..wyjaśnia sens naszego życia, zaleca nawrócenie."
Wyłania się pytanie - czy intencja brzmi; za odrzucających Pana Jezusa, papieża i Kościół?" To pobliże, ale później w koronce do Miłosierdzia Bożego "wypowiedziało się", że "za tych, którzy rozbijają jedność Kościoła katolickiego."
To rozbijanie jest nie uznawaniem priorytetu papieża, tworzenie "lepszych" religii, ale bez Eucharystii! Skąd wiem, że ta intencja prawidłowa? Ta modlitwa "idzie " z pełną radością...wiesz,że jest przyjmowana w Niebie!
Jadę do pracy, patrzę na piękne samochody i pytam się "jaki ci ludzie mają sens życia - bez Pana Jezusa." Przezornie, przed ruszeniem spod garaży przeczytałem zalecone przez Pana modlitwy i w nowennie było zawierzenie Najśw. Sercu Pana Jezusa przekazałem dzisiejszy dzień i modlitwy.
Najpierw praca w oddziale wewnętrznym (zastępstwo), a w przychodni jest typowy nawał ("młyn"), wielu ludzi z przychodni wpada do oddziału i trzeba ich załatwiać na granicy złości. Chwilkami wołam; "Ojcze pomóż".
Dziwnie, bo wszystko się układa i punktualnie o 12.00 jestem już w przychodni (tyle oddelegowania, ale pracy mojej pracy nie odjęli)! W tym nawale trafił się moment w którym upadłem.
Załatwiałem nadprogramowo ciężko chorą, to miało być prawdziwe dobro, ale powiedziałem jej lekarzowi, że przerzucił swój krzyż na mnie. Poskarżyłem się, a dzień ofiarowałem Panu w intencji tego dnia.
Dodatkowo - na szczycie udręki wezwano mnie - na wyjazd pogotowiem do umierającej, gdzie trafiłem na biały obrus, świece, oczekiwanie na przyjazd kapłana...ten zajeżdża, kobiety padają na kolana; "Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament".
Moje serce ścisnął ból duchowy, a łzy zalały oczy...uciekłem do karetki, a wszystko przenikało działanie Ducha Św.! Czy to było przypadkowe? Dzisiaj nie mogłem być u Pana Jezusa (duże święto kościelne), a Pan dał taką łaskę!
Wyczuwam coś niesamowitego; kraczą wrony na drzewach i uderza piorun (trzask)...jakby na złość złych sił niewidzialnych! Nawał trwał aż do 15.40. Można to określić jednym słowem - udręka! Ponownie dziękuję Ojcu za pomoc. Teraz już w pogotowiu odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego na kolanach, z telewizora płynie wzmianka o protestantach.
Przeczytałem słowa Pana Jezusa; "Bunt przedostał się do serca Mojego Kościoła. Wewnętrzny bunt wzniecony przez szatana wcisnął się w dusze Moich księży, biskupów, kardynałów, zamroczył ich, a oni przykryci skrzydłem szatana wpadli w jego sidła. Teraz ten bunt jest wśród nich i rozdziera Moje Najświętsze Serce /../ ten posiew Buntu dał im siłę do otwartego ogłoszenia własnego buntu /../ do miotania zatrutych strzał na mój Kościół /../."
Po nawale napływa poczucie dobra Matki Bożej, a ja zaczynam moją modlitwę. Nagle jest wyjazd do chorego psychicznie z napadem szału, a ja wołam o pomoc do Boga Ojca, aby to się zmieniło...przekazano mi podejrzenie zawału serca!
Popłynie moja modlitwa, która skończę oparty o poręcz schodów szpitalnych z wołaniem; "Ojcze! nie wiedzieli i nie wiedzą, co czynią, wybacz im, miej miłosierdzie nad nimi". Napłynie natchnienie;
"Módl się - o odnowienie Mojego Kościoła. Módl się za te dusze,które przeciwstawiają się Piotrowi /../ Moje Najśw. Serce zalane jest goryczą /../ przeciwstawiają się Mojemu Prawu, przeciwstawiają się Mnie, Swemu Panu i Bogu".
Napłynie błędna celebracja kreowana przez arcybiskupa Marcela Lefebvre (Msza Św. trydencka, po łacinie)! To ostateczne potwierdzenie intencji modlitewnej... APeeL
30.06.1993(ś) W intencji nawrócenia córki...
Dzisiaj czeka mnie ciężki dzień, bo jestem sam w przychodni i w oddziale, a muszę wyrwać się i przywieźć córkę z akademika. We wczorajszym udręczeniu musiałem wypić trzecią kawę, a teraz nie mogę zasnąć...przypominają się Słowa Pana Jezusa; "to wszystko, co Mnie się ofiarowuje może być p r z e m i en i o n e przez Moje Bóstwo." W wydaniu naszym jest to niewolnictwo...
Właśnie przejeżdżamy karetką obok "mojego" krzyża Pana Jezusa, a serce zalewa ból z powodu córki odwróconej od Boga. córki.
Płynie moja modlitwa; "Ojcze Przedwieczny przyjmij św. Osamotnienie Najmilszego Syna Swego do którego dołączam mój ból w intencji nawrócenia córki". Wschodzi słońce, a cały czas wołam do Boga (wyjazd trwał 2 godziny)...zrywają się gołąbki, a bardzo lubię ten znak pokoju od Boga Ojca! Jakże pasują teraz słowa Pana Jezusa; "Ja dzielę z tobą mój Krzyż, a ty dzielisz Moją Mękę."
Teraz przed pracą żegnam się 3 razy wodą święconą z zawołaniem; "Matko moja! Bądź dzisiaj ze mną, poprowadź, niech wszystko się ułoży." Płynie praca, wyskoczyłem po córkę, a zły rzucił jaskółkę na szybę. Potrącona leży na jezdni, ale w próbie jej podniesienia unosi się i krąży wysoko.
Podczas nawału przy piosence o rozstaniu łzy zalały oczy, myśl uciekła do Pana Jezusa, a wielki smutek zalał serce. Jakże czują się dusze w Czyśćcu...jakże tam cierpią, gdy narasta ich tęsknota i smutek rozstania z Bogiem Ojcem!
W pustym kościele blisko akademika córki kończę moją modlitwę przed Panem Jezusem Miłosiernym, Matką Bożą Nieustającej Pomocy, a w ołtarzu wzrok zatrzymują krwawiące rany Pana Jezusa Ukrzyżowanego!
Msza Św. była poprzedzona litanią do Najśw. Serca Pana Jezusa w której wołałem za nawrócenie córki dodając nowennę do MB Nieustającej Pomocy.
Zdziwiony słuchałem kapłana, który mówił, że najważniejszym zadaniem życia jest odczytywanie Woli Ojca Prawdziwego oraz walka z Szatanem...wrogiem każdego człowieka!
Nigdy nie usłyszałem tego i nie usłyszę do czasu przepisywania tego dnia (17.09.2019). Po Eucharystii padłem na kolana i nie mogłem wstać. Lud już wychodzi, a ja zalany miłością, pokojem i radością Bożą ciężko wzdychałem i chciałbym tutaj zostać.
"Dziękuję Ojcze! Dziękuję."
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1123
Dzisiaj na Mszy Św. pokazano bunt przeciw Bogu Ojcu. Jest mi łatwo pisać o tym, ponieważ odczytałem intencję i już odmówiłem moją modlitwę. Wskazywały na to czytania;
1. Wj 32, 7-11.13-14 gdzie Bóg mówi do Mojżesza o sprzeniewierzeniu się ludu wyprowadzonego z Egiptu; "Bardzo szybko zawrócili z drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca" z oddawaniem ofiar i pokłonów. Bóg zaznaczył, że ten lud jest o twardym karku. Mojżesz błagał, aby nie zostali zniszczeni.
Dzisiaj, gdy to piszę wypełniły się groźby, bo zostali zostawieni sami sobie, pokładają ufność w sile ludzkiej a nie w Opatrzności. Nie wracają do Stwórcy czekając na zapowiadanego zbawiciela z bronią super wodorową. W tym kraju nie ma Pana Jezusa.
Wołania przed Ścianą Płaczu nie dochodzą do Królestwa Bożego. Tak samo jest z wyznawcami Allaha z ich prorokiem Mahametem większym od Syna Bożego. Za negowanie tego fałszu zabijają, a katoliczka Asi Bibi czeka w Pakistanie na wykonanie wyroku śmierci.
Gdzie dochodzą nawoływania muzeina w złotym meczecie i kłanianie się na dywanikach, gdy popełnia się takie zbrodnie...w tym gwałty w celu "mieszania ras". Nawet nie wspominam o religiach wymyślonych, ateistach, masonach, bluźniercach i głupich wrogach naszego wspólnego Boga Ojca...w mass-mediach (w tym popularnej TVN).
2. Ps 51[50] psalmista wołał; "Wstanę i wrócę do mojego ojca" z pięknymi zawołaniami; "Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej /../ Stwórz, Boże, we mnie serce czyste /../ Nie obliczaj mnie od swego oblicza /../".
3. 1 Tm 1, 12-17 gdzie św. Paweł mówi o swoim nawróceniu i powołaniu zaznaczając wielkość Miłosierdzia Bożego.
4. Łk 15, 1-32 Pan Jezus mówił o powrocie syna marnotrawnego, co rozumie każdy miłosierny ojciec ziemski. Dzieło Miłosierdzia Bożego nie było ujawnione do czasu osobistego objawienia s. Faustyny...nawet kapłani nie wspominali o nim.
Po Eucharystii popłakałem się podczas śpiewu pary młodych z Ukrainy. Ciało Pana Jezusa utrzymywało się jak woalka i chciałbym tak trwać. Wyszedłem na spacer modlitewny i od razu odczytałem tę intencję odmawiając całą moją modlitwę. Ogarnij przywódców krajów i zbrodniczych systemów (Hitler, Stalin i obecnie bolszewicy), trwanie w odstępstwie narodu wybranego.
Zobacz ataki na blogu Jana Hartmana "Zapiski nieodpowiedzialne" (Polityka.pl) jego wyznawców;
@Niezapominajka 10 września g. 16.59 pisze do Gekko;
<<Dziwne, że nigdy nie przeszkadzały ci nawoływania kleru i jego wyznawców, protegowanych i wychowanków do mordowania Żydów, gejów, bicia kobiet i dzieci.
Nie ma tygodnia, żeby z ambon i mediów nie padały z ust czarnej zarazy słowa nienawiści i zachęty do zabijania.>>
Napisałem do niej; Wybacz "Stokrotko", ale błędnie kojarzysz wiarę katolicką z kapłanami (namaszczeni słudzy), którzy nie kalają tego, co czynią. Wielu kardynałów wpada do Czeluści, ale to nie może zmienić Jedynie Prawdziwej wiary katolickiej (w żadnej innej nie ma Eucharystii).
Kapłan skalany, dzieciaty i pijany musi wypowiedzieć formuły konsekracji - staje się Cud Ostatni (piszę to jako lekarz, mistyk świecki). Pięknego, ale przebranego rozpoznam, bo poda mi opłatek wigilijny.
Proszę Cię, nie atakuj wiary Objawionej, bo mamy dusze, które są uwalniane w momencie śmierci. Cóż powiesz wówczas naszemu wspólnemu Bogu Ojcu. Nie wykręcisz się, że nie w i e d z i a ł a m!
@Kormoran z 9 września, wyznawca pogańskiej wiary Słowian, który pisze do mnie, że; "Wiara katolicka to wiara w zmyślone bóstwo /../ spójrz ile zła wyrządziła religia, w której zostałeś zindoktrynowany – podobnie jak większość tutejszych komentatorów /../, którzy jednak przejrzeli na oczy."
Odpisałem mu; Informuję Cię bracie, że wiara katolicka to wiara w Boga Objawionego, a Ty jesteś wyznawcą bogów wymyślonych. To zarazem daje odpowiedź na twój nihilizm…oznacza, że nasza śmierć jest końcem bytu (nie mamy duszy), Nic Tam Nie Ma. /../ Zawołaj do naszego wspólnego Boga Ojca, aby pokazał Ci Prawdę. To nic nie kosztuje, bo nasze myśli są odbierane…
Jak wielki ból przeszywa nadal Serce Pana Jezusa, gdy widzi upadek Kościoła Katolickiego! Zbawiciel blaga nas przez Vassulę Ryden:
"Usłyszcie nasze wołanie, dzieci, niewiele czasu zostało. Och, umiłowani, słuchajcie Naszych Głosów, usłyszcie Nasze błagania, słuchajcie tych Serc, które was kochają, tych Serc Zranionych, które nieprzerwanie płaczą przez was. Wróćcie do Nas!" APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 993
Podwyższenie Krzyża Świętego
Żona wskazała, że po dzisiejszej Mszy Św. o 7.30 będzie droga krzyżowa. Po przebudzeniu Szatan podpowiedział mi, aby być na nabożeństwie o 6.30, ponieważ w mojej codziennej modlitwie są te zawołania. Dobrze, że nie posłuchałem, bo dopiero w kościele dowiedziałem się o próbie jego perfidnego działania.
Piszę to, aby wskazać ludzi, którzy idą na takie natchnienia; weźmie pożyczkę i umrze, zapisze się na nieprzydatny kurs, na początku pracy poprosiłem pacjentkę, aby kupiła mi organki...później nie zapłaciłem, a dzisiaj chciałbym tę krzywdę naprawić, ale nie wiem kto to był. Proszę Boga, aby nas skontaktował; oddam jej organki i zapłacę wg obecnej ceny (ok. 700 zł).
Ogarnij cały świat; bezbożność w Chinach i krajach podobnych ("samowystarczalnych"), postępująca sekularyzacja UE, klan Kimów mordujących po bolszewicku "tych, co nie z nami" oraz Państwo Szatańskie (Islamskie) z bestiami ludzkimi! Na szczycie jest naród wybrany dla którego Męka Zbawiciela idzie na marne.
Dotyczy to także fałszywej duchowości mającej dać szczęście. Podobnie napisał Jacques Fesch w swojej książce "Za pięć godzin ujrzę Pana Jezusa", że; "Szatan jest strasznie silny" i może sprawić nawet źle ukierunkowany ascetyzm. Pełen zadziwienia stwierdzam, że serca wybranych odczuwają to samo.
Pomyśl tylko jak można zgubić duszę, a zobaczysz ile jest możliwości; wegetarianizm, weganizm, fitness, zdobywanie gór i bicie głupich rekordów, sporty ekstremalne, chodzenie na linie między wieżowcami, itd. Chodzi o to, aby daną osobę zająć wszystkim oprócz wiary i Boga. Piszę to, a do drzwi zadzwonił "fałszywy" kominiarz z życzeniami w połowie roku, a było już dwóch takich.
W czytaniach naród wybrany zbuntował się na pustyni i Pan musiał ich poskromić jadowitymi wężami. Nie rozumieli, że cierpliwych i pokornych czeka zbawienie czyli powrót do Prawdziwej Ojczyzny.
Eucharystia przewijała się do przodu i rozpuściła, a pokój Boży i słodycz zalała serce, a nawet usta. Dopiero teraz chciałbym być tutaj, dawać z innymi świadectwa wiary i przekazywać doświadczenia. Podjechałem pod krzyż i podlałem kwiaty, a tak pasowałby dzisiaj wielki pęk róż w wysokim wazonie...chociaż Pan Jezus woli dziękczynienie w naszych sercach.
Wcześniej prosiłem Ducha Św. o pomoc w przepisywaniu dziennika oraz w odczytach intencji modlitewnych i tak się właśnie stało, bo w/w jest wynikiem tego, że na krzyżu dokonało się nasze odkupienie (zmazanie grzechu pierworodnego) i zbawienie z otwarciem Królestwa Bożego ("możecie wracać!").
Sam byłem tym zadziwiony i w wielkim bólu płynąła moja modlitwa. Później uczestniczyłem w uroczystości odpustowej na Świętym Krzyżu, a o 20.00 w Drodze Krzyżowej na lotnisku w Kruszynie (TVP1).
Pomiędzy sektorami niesiony był trzymetrowy krzyż, a także duża monstrancja z Najświętszym Sakramentem. Niezwykłość była wynikiem rozważań Pisma Świętego oraz świadectw wiary pośród morza świateł świec trzymanych w dłoniach wiernych...
Tak też się stało, że oglądałem film o dynastii Kimów w Korei Północnej (National Geogr.) oraz "Ucieczkę z Alcatraz", a tuż przed edycją zapisu trafiłem na Portal PCh24, gdzie była dyskusja nad stwierdzeniem Szymona Hołowni, że "Zwierzęta będą sądzić na Sądzie Ostatecznym?"
Tam dałem komentarz;
<<Redaktor Szymon Hołownia nie ma łaski wiary. Ponadto nie jest katolikiem, a tylko nasza wiara jest prawdziwa...reszta to "ulepszacze". Nie ma sensu dyskusja pomiędzy wierzącym, a "nauczycielem", bo często mamy do czynienia z opętaniem intelektualnym. Wówczas nie pokonamy takiej osoby (inteligencja od Szatana w czynieniu różnego zł).
Ja zapytałbym tego brata dlaczego nie przechodzi na katolicyzm...jeżeli zna prawdę. Jako mistyk świecki (mistyka eucharystyczna) wiem, że Szatan odrywa wiernych od Ciała Duchowego Pana Jezusa. Wówczas nie mamy mocy duchowej, nie działa przez nas Duch Święty. W to miejsce pojawia się mądrość ludzka...głupstwo dla Boga.
Wszedłem tutaj nieprzypadkowo, bo właśnie mam intencję modlitewną; "za marnujących łaskę zbawienia". Brat Szymon będzie odpowiadał za każdą omamioną duszę, którą odciągnie od Boga dla demonicznego "dobra" w ładnym opakowaniu>>.
APeeL
- 13.09.2019 (pt) ZA GODNYCH POSŁUGI
- 12.09.2019(c) ZA OCZERNIAJĄCYCH MNIE...
- 11.09.2019(ś) ZA OFIARY MAFII W RZĄDZIE...
- 10.09.2019(w) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI BOGU ZA SWOJE POWOŁANIE
- 09.09.2019(p) ZA ZAPOMNIANE DUSZE ŻYDÓW W CZYŚĆCU
- 08.09.2019(n) ZA OPĘTANYCH WROGÓW NASZEJ WIARY
- 07.09.2019(s) ZA DUCHOWĄ HOŁOTĘ
- 06.09.2019(pt) ZA PŁACZĄCYCH Z DZIĘKCZYNIENIEM
- 05.09.2019(c) ZA GUBIONYCH PRZEZ CIAŁO
- 04.09.2019(ś) ZA WIERNE SŁUGI CHRYSTUSA