Najświętszej Trójcy

   Po nocnej edycji wczorajszego zapisu z ciężkiego snu zerwał mnie budzik...dokładnie na Mszę św. o 7.00. Ten banalny fakt będzie „zdarzeniem duchowym”, które pomoże w odczycie dzisiejszej intencji. Dodatkowo zostanę zadziwiony, ponieważ w ten piątek nie odmówiłem mojej modlitwy; za złych ludzi i dusze takich!

    Podziękowałem Bogu Ojcu za samochód, bo dzięki tej łasce mogę przybyć na spotkanie z Panem Jezusem w każdą pogodę i w sytuacje takiej jak dzisiaj (pośpiech). Na placu kościelnym radość zalała serce i duszę, bo znalazłem się w raju ziemskim, a ludzie nie wierzą w istnienie Królestwa Bożego!

    Piszę to po czasie, a łzy zalewają oczy, bo mamy wodę ze studni głębinowej (można pić zimną prosto z kranu), lasy, słońce świeci nam za darmo, śpiewają sikorki, latają gołębie, mrówki wspinają się na olbrzymie drzewa po słodycz (odchody mszyc), a w powietrzu jest wilgoć potrzebna dla naszych płuc.

   „Jakże Boże to wszystko stworzyłeś dla naszego szczęścia...buntowników zesłanych z Twojej Miłości”. Przecież trudno jest nawet sobie wyobrazić, co spotka nas po powrocie do Ojczyzny Prawdziwej.

    Na ten czas siostra śpiewała pieśń; „Ciebie wzywamy, Ciebie błagamy, o błogosławiona Trójco; Ratuj stworzenie /../ Wlej Ducha Twego /../ Wspomóż w potrzebie /../ Daj dar miłości /../ Odpuść nam złości /../ Daj nam żyć w niebie, prosimy Ciebie”…

   Ja nie wiedziałem, że dzisiaj jest tak wielkie święto naszej wiary; wspomnienie Przenajświętszej Trójcy i to parafii pod tym wezwaniem! Później w poszukiwaniu tej pieśni będę słuchał na YouTube; „tak mnie skrusz, tak mnie złam, abyś został tylko Ty” oraz „podaruj, podaruj mi Panie, tylko jedno, tylko Twoje Przebaczenie”.

   Wielu na świecie potrzebuje nagłego przebudzenia duszy...tak jak było dzisiaj z moim ciałem! To wyjaśniło zarazem poranne myśli o Jerzym Urbanie i prof. Joannie Senyszyn...jako symbolu bezbożnictwa i szyderstwa, którzy jeszcze mogą zostać świętymi. Wystarczy zawołać „TATA” (ABBA)...po co wspinać się ku niebu jak mrówki. 

   Właśnie kapłan mówił przez głośnik, że „Bóg Był, Jest i Będzie”. Symbolem Trójcy Świętej jest wielkie drzewo z trzema konarami, które w wyobraźni możemy odwrócić i ujrzeć drzewo duchowo, bo z jednego pnia wychodzi Trójca Święta. Ja wiem jaki jest kontakt z;

- Bogiem Ojcem, to rozradowanie dzieciątka w ramionach tatusia ziemskiego...nawet stykam się z takim na wózku, który zna tylko jedno słowo; "tata, tata". Mówi tak do każdego.

- Panem Jezusem, a właśnie spojrzał figurka Zbawiciela zadumanego w koronie cierniowej. Tak jest naprawdę, a u mnie na cierpienie wskazuje pękniecie Eucharystii, Ciała Duchowego Zbawiciela, które łączy się z moją duszą…wówczas Pan mówi; „będziesz cierpiał, a Ja będę z Tobą”.

   Musimy widzieć ten Chleb Życia (opłatek) jako pokarmem dla naszej duszy dającym świętość („bądźcie świętymi, bo Ja Jestem Święty”). Eucharystia ułożyła się ochronnie na podniebieniu, ale pękła wirtualnie, bo czekała mnie długa modlitwa z płaczem.

    Nie dziw się, że Pan tak mówi...przestań ograniczać Boga Ojca! To wielka prawda, bo po dzisiejszej Mszy Św. nie mogłem dojść do siebie. 

- Duchem Świętym, który sprawił, że nawet podczas zapisywania tego świadectwa towarzyszyły mi pieśni katolickie rozrywające serce. Łzy płynęły po twarzy, bo w ramach intencji padną słowa o kotwicy dla błądzących, prowadzeniu drogą do wiary ze wskazaniem na Port Jezusa.

   Ta osoba Trójcy Świętej towarzyszyła mi przez całe lata niewolnictwa w przychodni, pogotowiu i oddziale wewnętrznym. W nawale napływała wzmacniająca słodycz...dzięki tej mocy przetrwałem.

     Dzisiaj Mojżesz (Wj 34) wstał rano i wstąpił na górę, gdzie Pan ukazał się w obłoku. Natomiast św. Paweł zalecił (2Kor, 11-13); „Bracia, radujcie się, dążcie do doskonałości, pokrzepiajcie się /../ pozdrawiajcie się świętym pocałunkiem, zachowujcie pokój”, a Bóg, Pan Jezus i dar jedności w Duchu Świętym niech będę z wami wszystkimi. będzie z wami.

   W Ew (J3,16-18) padną słowa o Miłości Boga Ojca do stworzonego świata. Dlatego posłał Syna, aby nas zbawić. Podjechaliśmy pod „mój” krzyż zmienić wieniec, a radość dalej rozrywała serce i duszę.

    Po wyjściu na modlitwę spotkała mnie niespodzianka, bo odmówiłem zaległą modlitwę za złych ludzi potrzebujących przebudzenia! Jak nigdy ofiarowałem Bogu ukryte cierpienia Pana Jezusa w ciemnicy (u mnie jest to koronka UCC). Później zdziwię się, bo na YouTube będzie relacja repertuaru tych cierpień zadawanych przez oprawców z natchnienia Szatana…

                                                                                                                          APeeL