- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 684
Z trudem wstałem, bo wczoraj zbyt dużo wypiłem. W poszukiwaniu siły duchowej trafiłem na zdania;
Psalm 5 "Panie prowadź mnie wg sprawiedliwości swojej...Ty, Panie błogosławisz sprawiedliwego."
Psalm 6 "Zmiłuj się nade mną bom jest słaby...ratuj duszę moją. Zbaw mnie przez łaskę Twoją."
Psalm 7 "Sławić będę Pana wg sprawiedliwości jego i opiewać będę Imię Pana Najwyższego"...
Szedłem wolno do pracy powtarzając; "Panie Jezu! Zmiłuj się nade mną!"
Chorej i zniechęconej do życia, która nie wie, gdzie znaleźć pocieszenie po śmierci ojca...wskazuję, że w naszych cierpieniach mamy zwracać się do Boga Ojca i u Niego szukać pomocy. Pocieszenie na ziemi daje Duch Święty (Pocieszyciel), który jest wśród nas od czasu Wniebowstąpienia Pana Jezusa.
Prawda jest taka, że wśród ludzi, których znam nikt nie wie jak działa Duch Święty, a nawet nie wierzy w Jego istnienie i nie prosi o pomoc. Odciąga od tego demon, bo utrapienie lub wielkie cierpienie wywołują niechęć do życia z kuszeniem do samobójstwa!
Innej pacjentce wskazuję, że rodzice (zmarł im syn) są w wielkim utrapieniu i wymagają jej wsparcia. Musi modlić się o pocieszenie dla nich. Teraz pani jest ich ziemskim opiekunem (odwrócenie ról).
Ilu ludzi wierzy w istnienie Szatana? Czy Ty też jesteś wśród takich? Drgnij tylko w kierunku drogi prowadzącej do Pana Jezusa, a zapoznasz się z działaniem Przeciwnika Boga!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 680
Mimo dyżuru, bardzo mocno spałem. Śnił się kolega z kobietami przy stole...później była taka sytuacja w jego placówce, gdyż musiałem odebrać szczepionkę. Nie wszystko jest zakryte...
Teraz pacjentka w wieku 78 lat sądzi się z siostrą o 2-3 metry placu...
- Jaki ma to sens, po co pani to czyni i dla kogo wywołując nienawiści do własnej siostry? Proszę mi wierzyć...to nie ma żadnego sensu. Miałem już takiego pacjenta, radziłem mu tak jak pani. Nie posłuchał mnie i zmarł nagle w nienawiści do siostry. Wszystko zostawił!
- Ale, ona to...
- Niech pani zostawi ją i odda jej wszystko!
- Tak radził mi mąż!
- Co pani potrzeba? Tak piękne i wielkie słońce ujrzałem dzisiaj blisko kościoła i pani domu…
Dzisiaj, gdy to przepisuję (25.11.2019) sam znalazłem się w takiej sytuacji. Trzy siostry i moja chrzestna córka...zajęły cały spadek po rodzicach. Mieszkały tam od dziecka i wszystko im się należy...rządzą się jak na swojej własności, przebudowują, prowadzą interesy i nie chcą nawet rozmawiać. Przeszkadzały nawet w wykonaniu księgi wieczystej, dobra także dla nich. Co można żądać od ruskich na granicy z Gruzją i Ukrainie. Ogarnij cały świat…
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 728
Po dwóch dniach smutku...w sercu mam radość z werwą do pracy. W drodze modliłem się za moich prześladowców - z prośbą do Pana Jezusa - o jasność dla "wysoko postawionych", aby drgnęło im serce.
Dzień był ciężki, przyjęcia chorych skończyłem o 16.00. Moje serce i duszę zalał błogostan, który trudno było zrozumieć na początku nawrócenia. Zarazem pojawiła się tęsknota za samotnością i ciszą z modlitwą oraz zapisaniem tych przeżyć.
To zostało spełnione, bo na dyżurze w pogotowiu był spokój, a nawet cisza. Zły zepsuł ten stan podsuwając kolację. Wiedział, że później będę zdolny tylko do spania (po matce) i tak się stało.
Zapamiętaj! Ważniejsze są potrzeby duszy - przed potrzebami ciała! Pan wezwał mnie do Siebie (dawał możliwość "audiencji"), a ja wybrałem przyjemność dla ciała i tak przegrałem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 990
W śnie ktoś prosił mnie o modlitwę za duszę Krzysztofa (Cristopher’a), który popełnił samobójstwo. To jest bardzo piękne imię, które z gr. christophoros oznacza: przyznający się lub wyznający Chrystusa.
To smutny dzień w którym pojechaliśmy do stolicy bez szczególnych zamiarów, ale w sklepie papierniczym trafił się papier toaletowy…komunistyczny rarytas. Kolejka, przepychanka...nagle moje serce zalała tęskna miłość do Pana Jezusa. Już nie jestem tutaj...
„Panie mój! Najdroższy i najmiłosierniejszy! Gdzie Jesteś, Panie? Jak mam Cię pojąć? Jak ogarnąć? Jesteś tutaj, a zarazem z Tobą! Gdzie jesteś Panie?"
- Jestem z Tobą na szerokiej wyżynie, wśród zieleni i ciszy.
- Boże mój! Spraw, abym Ciebie nie utracił! Ciebie pragnę - nie świata i ludzi. Jezu! Mój Zbawco. Bądź ze mną w każdy czas!
Szedłem w tłumie obciążony zakupami, całkowicie nieobecny i pierwszy raz w życiu odmawiałem "Pozdrowienie Anielskie"...po swojemu, bo nie znałem tej modlitwy. Nawet dodałem do pierwszej części: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus"...
<<Zdrowaś Maryjo, łaskiś pełna, Pan z Tobą,
błogosławionaś Ty między niewiastami,
i błogosławiony owoc żywota Twojego Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz
i w godzinę śmierci naszej. Amen.>>
Powtarzałem tę modlitwę w głębi mojego serca i duszy...dedykując ją za nieznanego mi chłopca, który zrobił błąd życiowy. On dzisiaj już wie, że nie ma śmierci...
Na pewno pokazano mu inne dzieci, które bardzo cierpią z powodu osierocenia, różnych wad, przebytych wypadków oraz po leczeniu nowotworów i...bardzo chcą żyć! On zmienił swój los (wolna wola) i w chwili słabości zabił swoje ciało…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1772
Z moich zapisów jasno wynika, aby nic nie planować. Trzeba całkowicie poddać się prowadzeniu przez Pana Jezusa, a to sprawi, że otrzymasz poczucie bezpieczeństwa i nie będziesz bał się „życia”, a szczególnie śmierci.
Takie oczekiwanie na powrót do Boga jest już „życiem po śmierci”, bo mamy umrzeć dla grzechu. Za to spotka nas życie pełne atrakcji, bo nawet cierpienia (krzywdy) przyniosą słodycz.
W tamtym czasie jeszcze tego nie wiedziałem, bo byłem w fazie szukania Boga przy pomocy rozumu. Zerwałem się wcześniej i wyszedłem do pracy wołając:
Wielki Boże! Niebieski Ojcze! Najdroższy i Umiłowany w głębi mego serca i duszy!
Matko Niebieska! Najczystsza z Najczystszych z Synem Swoim Jezusem Chrystusem pomóżcie przetrwać ten tydzień w pokorze i cichości. Pragnę mieć łączność z Wami. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Większość ludzi uważa, że ciała fizyczne są ich własnością. Nasze ciała są nośnikiem dusz, które należą do Boga, naszego Stwórcy! Życie każdego z nas zależy od iskry powstającej w sercu - co sekundę lub częściej. Przez sekundę wyobraź sobie, że twoje życie zależy od tej iskry (jak w samochodzie).
Mój pacjent bardzo martwił się o to czy uzyska chorobę zawodową, a w czasie jej załatwiania zginął potrącony przez samochód. Inny wciąż pytał co będzie z jego kręgosłupem...koń złamał mu jedyną nogę. Jeszcze martwiąca się 58-latka o swoja emeryturę: czy uda jej się dopracować i dożyć.
Przybyła pani, której podarowałem wizerunek Jezusa Miłosiernego i prosiła o wyjaśnienie snu z synem jej siostry (powiesił się mając zaledwie 14 lat). Ona namawiała jego matkę do wyjazdu (sanatorium).
- Zmarły wyraźnie prosi panią, aby nie zabierać mu matki, która modli się za niego i ofiaruje Msze św. Trzeba przyjmować za niego różne cierpienia zastępcze. Nie płakać. Nie kupować na grób takiej ilości kwiatów, bo jemu to niepotrzebne, a tylu jest wokół potrzebujących.
Podczas opracowywania tego zapisu (29.03.2014) napłynęło natchnienie, abym poszedł na nabożeństwo pogrzebowe. Niespodziewanie zmarła żona sąsiada z garażu. Nawet napływało: „idź, idź”.
W drodze do kościoła wzrok zatrzymał piękny gołąbek. Specjalnie spojrzałem na niego jako cud stworzenia, bo wokół świecących oczu miał kolorowe kręgi piór. Usiadłem na ławce w słońcu i zostałem urzeczony, bo znalazłem się w Niebie. Śpiewały mi ptaszki, a gołąbki obsiadły postać Pana Jezusa w koronie cierniowej. Na tym kawałku ziemi poświęconej poczułem bliskość Boga.
W czytaniach padły słowa o Niebie jako naszej ojczyźnie, a Pan Jezus mówił o mądrości Boga zakrytej przed racjonalistami oraz o cudzie stworzenia.
Wczoraj tłumaczyłem to trzem znajomym na rauszu. Nie wiedzieli jaki jest ostateczny cel ich życia. Wyjaśniłem im, że jest to zbawienie czyli powrót do Domu Ojca, które możemy uzyskać poprzez nawrócenie i uświęcenie. To była dość ciekawa ewangelizacja ławeczkowa, bo jeden z drugiego śmiał się, że nie wie po co żyje!
Cóż z nas zostaje. Podczas Eucharystii przechodziłem obok trumny, a zapach rozkładającego się ciała zaniosłem aż do ławki. Jakże jesteśmy zatroskani o głupstwa, grzeszni w swojej drobiazgowości. Sam kiedyś taki byłem, bo wszystko dokładnie sprawdzałem, poprawiałem...jakby od tego zależał czyjś byt.
Dzisiaj powiem tak: martwienie się o wszystko jest grzeszne, bo świadczy o braku zawierzenia Bogu...
APEL
- 19.02.1989(n) Dziadek...z czwartego piętra
- 18.02.1989(s) Ominąłem przeszkodę...
- 17.02.1989(pt) PRZENIKANIE SIĘ DWÓCH ŚWIATÓW
- 16.02.1989(c) Nadprzyrodzoność...
- 15.02.1989(ś) Ojcowizna!
- 14.02.1989(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ ALEGORII
- 13.02.1989(p) Pan był ze mną w moim utrapieniu...
- 12.02.1989(n) Czarna skrzynka...
- 11.02.1989(s) Maleńki krzyżyk w starej ręce...
- 10.02.1989(pt) TYLKO WŁADZA NIE ZMIENIA POGLĄDÓW