Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

23.01.1990(w) Czas nocnych wędrówek...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 styczeń 1990
Odsłon: 1229

    Na początku mojej drogi duchowej interesowałem się zjawiskami paranormalnymi. Nie rób tego, bo szkoda czasu, a zły podsuwa „fascynację” i wielu ginie.

   Dam tylko trzy opisy snów o typie „eksterioryzacji” z tamtego czasu:

1) Trafiłem do szpitala na Szaserów w Warszawie, gdzie jeden z lekarzy, chyba pulmonolog powiedział, że zrobimy powtórkę z nazw segmentów płucnych. Wątpię, aby przeciętny lekarz znał to. Później znalazłem się w wąskim pokoju lekarza dyżurnego z łóżkiem po stronie prawej i biurkiem stojącym poprzecznie...wszedłem do pustego łóżka, a miałem swoje w pogotowiu.

2) Tego „pobytu” nie mogę udowodnić, ale trafił się inny w którym byłem na przyjęciu z dziewczynami w lokalu z okrągłą ladą, stolikami, gdzie wyraźnie widziałem sałatkę i rybę pociętą w paski...pito wino, ale marka była zasłonięta. Przy jednym ze stolików siedział felczer z mojej pracy, ale źle wyglądał i nie był rozmowny, a po wypiciu lubi gadać.

   Właśnie przybył do mnie z ciężka anginą i potwierdził fakty z mojego snu...tej nocy nie pił, bo źle się czuł i myślał o mnie! Niech mądry wytłumaczy mi czy tam byłem...czy to tylko przekaz telepatyczny? Jak odróżnić eksterioryzację od przekazu telepatycznego? W moim odczuciu ja tam byłem, a świadczyły o tym słyszane rozmowy. Przez pewien czas tym zjawiskiem interesowały się nawet służby specjalne...

3) W kościele było bardzo ciasno, a ludzie przepychali się podczas podchodzenia do Eucharystii. Zdziwiłem się, bo nieznajomy kapłan powiedział do mnie: „panie doktorze Komunię św. podałbym panu w spokoju". Przyjąłem św. Hostię...serce zalała radość, a w oczach pojawiły się łzy z pragnieniem samotności.

    Padłem na kolana, a później znalazłem się w zakrystii, gdzie trafiłem na dwóch księży krytykujących ks. Józefa Zawitkowskiego. Rzuciłem do nich: „co? chwała własna!" Spojrzeli na innie, ale nic nie odpowiedzieli. Na zewnątrz zauważyłem kapliczkę.

   Wstałem i otworzyłem Świętokrzyskie Kazania Radiowe, gdzie było zdjęcie księdza Wiesława Kądzieli, który podawał mi Komunię świętą! On bardzo pięknie śpiewa, bo ukończył Wyż. Szkołę Muzyczną.

    Myśl uciekła do życia naszej duszy. Ty śpisz, a twoja trwała część przyjmuje Komunię św. i ma piękne przeżycia. Niektórzy nie wierzą w czyściec. Zacząłem odmawiać „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario”... 

    Późnym wieczorem wróciłem do czytania „Eksterioryzacji”. W uwagach i ćwiczeniach umożliwiających oderwanie się od ciała jest wielka przestroga! Jeżeli raz to zrobisz to później nie uda ci tego zjawiska opanować, a moje wędrówki senne to tylko namiastka tego cierpienia.

   Zobacz ile kosztuje ciekawość badania Tajemnic Bożych! Przestraszyłem się i przed zaśnięciem zawołałem jak dzieciątko do mamusi: „Jezu mój drogi! Jezu, najlepszy przyjacielu, Panie mój!"...

    Dzisiaj gdy to opracowuję (20 maja 2014) podczas powrotu z Mszy św. z nabożeństwem majowym w radiu płynęła dyskusja w której red. naczelny „Nieznanego świata” był zafascynowany doświadczeniem wychodzenia z ciała (w czasie zabiegu operacyjnego).

    Zadzwoniłem do redakcji tego tygodnika i zaproponowałem spotkanie. Nasza rozmowa byłaby ciekawa, ponieważ ja dotarłem już do Autostrady Słońca, bo wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim, a on przedziera się jeszcze przez busz...                                                                 APEL

                                      

 

22.01.1990(p Ślepy widzi więcej...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 styczeń 1990
Odsłon: 1237

     Co robisz z tą żarówką?...krzyczy rozbudzona żona. Jest już daleko po północy, a ta żarówka to nakrętka od otwieranego i zamykanego koniaku. Przeholowałem...

      Czytam „Bhagavat-Gitę” po swojemu: "Każdy, kto chce pojąć Boga z punktu widzenia swojej wiedzy zbłądzi bez Światła. Nie trafi do Boga. Co masz robić? Nie trać czasu na udowadnianie, że nie ma Boga! Pomyśl tylko nad tym dlaczego nie jesteś wybrany? Odrzuć demonizm i skłonności awanturnicze. Nasze życie jest skomplikowane, a wiara daje proste rady. Jeżeli nie odnajdziesz Jezusa będziesz niewolnikiem materialnego kłamstwa (fałszywego bożka). Byt materialny nie da ci szczęścia."

    Podziękowałem Panu Jezusowi za otwarcie moich oczu. Jak możesz zostać wielbicielem Jezusa?

- Przestań przyjmować Jezusa jako zwykłego człowieka, bo nawet w nas jest cześć Boska - niezniszczalna dusza.

-  Nie wstydź się Jezusa!

- Nie musisz być kapłanem, aby uzyskać doskonałość i oddać się Jemu...musisz zrozumieć, że jesteś nikim, a już przez to staniesz się wielki.

    Jako lekarz stwierdzam, że większość istot ludzkich cierpi...martwi ich życie materialne (ten świat) i strach przed śmiercią (nicość). Bardzo rzadko ludzie wierzą w nieśmiertelność: stąd walka, spory, sądy, wojny...faktycznie o rzeczy materialne.

    Obudź się, odsuń zatwardziałość serca. Czy fakt posiadania rzeczy zamyka drogę do Boga? Nie, bo Bóg może powołać każdego!  Przecież pierwszym świętym jest Łotr, a skazany w celi śmierci napisał "Za pięć godzin ujrzę Jezusa"...ukrywa się nawrócenie Kocha szefa obozu w Oświęcimiu, tak też było z Pawłem prześladowcę wiary. Droga jest otwarta przed  mądrym i prostaczkiem...

    Wstałem i poszedłem załatwiać sprawy. Nadeszły pocieszenia: oprocentowanie w banku, piwo, rozmowy z ludźmi. Po powrocie do domu na ziemi znalazłem zdjęcie Matki Teresy z Kalkuty oraz bardzo smutnej starszej niewiasty z Armenii po trzęsieniu ziemi. Przyniesiono książkę „Ojciec Pio”, którego w nocy pobił demon - dzień przed jego wypędzeniem z opętanej dziewczyny!

    W serialu „Żydzi polscy” pokazano umierającego Polaka, który przez kilka lat przechowywał rodzinę żydowską. Całe życie należy tak czynić jakbyś miał umrzeć jutro.

   Teraz czytam o Pawle, prześladowcy chrześcijan i uczniów Jezusa. To przykład właśnie powołania podobnego do mojego...został oślepiony i rzucony na kolana, gdy zdążał do Damaszku, gdzie miał dokonać aresztowań chrześcijan.

   Po odzyskaniu wzroku i napełnieniu Duchem Świętym zaczął głosić, że Jezus jest Mesjaszem. Wyobraź sobie szok i zamieszanie wśród jego mocodawców...dlatego próbowano go zabić. Stał się nieprzejednany i jest moim przewodnikiem duchowym. Kiedyś miałem uczucie, że „przeszedł” przede mną w kościele po Eucharystii (niski i brzydki).

    Podczas działalności na Cyprze zwrócił się do złego poganina: „Ty synu diabelski, pełen podstępu i wszelkiej podłości, wrogu wszystkiego co prawe." Sprawił, że ten człowiek też oślepł na pewien czas.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję ponownie popłakałem się, bo przypomniało się moje nagłe padnięcie na kolana i przeżegnanie się w środku nocnego dyżuru w pogotowiu. To był początek nawrócenia. Mądrość Boża nawet przez złych ludzi tworzy Wielkie Dzieła...

    Ty czytasz to, ale nie zdajesz sobie sprawy ile trwało wystukanie tego na maszynie, a przecież nie wiedziałem, że będzie możliwe konwertowanie i ogłaszanie tego świadectwa w Internecie.                                                                                                                                                       APEL  

 

                                                                            

   

 

21.01.1990(n) ZA DUSZĘ TEŚCIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 styczeń 1990
Odsłon: 1251

     Dzisiaj żoną odwiedził jej ojciec, a mój teść, który zmarł 21.01.1974 r. (15-lecie śmierci)...znaleźli się w ogródku, była wiosna i pięknie kwitła wiśnia!

  Zapowiadają potężny huragan, narasta rozdrażnienie. Wyłączyłem telewizor i otworzyłem „Pismo Święte” i dalej czytam o działalności mojego nauczyciela św. Pawła:

     „Bóg, który stworzył świat nie mieszka w świątyniach  -  jest Panem nieba i ziemi. On nicze­go wzniesionego ręką ludzką nie potrzebuje - Sam wszystko daje! Bóg dał nam czas i miejsce i Jest blisko nas, my jesteśmy z Niego - trzeba Go tylko odnaleźć”! Zmieniłem nieco słowa, bo ja przecież myślę podobnie...

   Spadła na mnie jakaś dobra energia, zamknąłem oczy i modliłem się za teścia.

    „Panie Jezu wspomóż go! Mój drogi Jezu daj mu pokój! Boski Synu daj mu Swoje Światło! Przewodniku do Boga poprowadź go! Jezu mój! Jezu! Jezu!

    Ciężko żył jako syn zesłańców, powikłana młodość, często koń był jego najbliższym przyjacielem, wojna, utrata żony, przeprowadzki, ostatnia radość - działka, zabrana tuż przed śmiercią. Zawsze cichy, spokojny, rzetelny aż do śmierci!”

    Paweł mówił, że Bóg dał nam znak przez Człowieka - Jezusa, którego wskrzesił z martwych, a wówczas wielu śmiało się z niego! Przypomniała mi się wczorajsza wizyta u umierającego, gdzie wspomniałem o naszej nieśmiertelności.

 - Gdzie się wszyscy pomieścimy?...zapytała żona chorego.

    W tym momencie wrócił środek dnia pracy, którą wykonywałem z wielką radością. Zrozumiałem - z wczorajszego czytania - słowa, że „wszystko jest źródłem miłości i we wszystkim można znaleźć szczęście".

   To wielka prawda. Każda chwila naszego życia niesie próby, doświadczenia - to narzędzie Boga! Wszystko to musimy przyjmować ze spokojem, pokorą, wewnętrzną radością. Ile jest tego każdego dnia - przyjemność i cierpienie istnienia, smutki i radości codziennego życia itd. Zrozum, że Opatrzność wszystko to zaplanowała! Połóż ufność w Nim! 

    Staraj się prowadzić życie spokojne, ciche, samotne w miarę możliwości. Unikaj komplikacji życia. Porzuć wszelkie troski. Serce zachowaj w czystości od grzechu. Szukaj radości Bożej - nie ziemskiej (nie idą w parze). Ta radość jest dana szukającym jej, kto ją ma ten rozumie.

    Piszę to, a żona leży zniechęcona dwójką córki! Nawet zażyła tabletkę na sen! Jak mam jej przekazać, że ta dwójka jest dla dobra córki?                                                        

                                                                                                            APEL

 

 

   

20.01.1990(s) Moje błaganie Matki Bożej...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 styczeń 1990
Odsłon: 1303

     Wczoraj miałem ciężki dzień w przychodni z zastępstwem w oddziale wewnętrznym (na jednym poziomie). Trochę wytchnienia dają zdrowi, którzy lubią się badać („czy mówiła pani temu lekarzowi o tym?”) lub zaczynają „latanie po lekarzach” (pierwszy objaw starości) z późniejszym strachem przed śmiercią. 

    Ludzie pytają o uzdrowiciela telewizyjnego Kaszmirowskiego...wierzą w cuda czynione przez człowieka, a nie zwracają się do Dobrego Lekarza! Po co nam pośrednicy? Czy Jezus nie pokazał wszystkiego?

    Do gabinetu weszła pacjentka z którą zawsze żartujemy.

- Jak tam rosołek...zawsze tak ją witam od wizyty, gdy trafiłem na całe mieszkanie wyłożone kluskami własnego wyrobu!

- Wie, pan kogut uszkodził kurze szyję (dziobał ją) i właśnie...śmiejemy się!

- Jak moje serce, chyba słabe (wie, że mam niedomykalność mitralną) ?...teraz ona pyta.

- Słabe, ale wielkie (dobre).

   Stary człowiek mówi, że ma katastroficzne sny i boi się spać.

- Czy śni się coś o przyszłej wojnie?

- Mam nawet specjalną kamizelkę na plecy!

- Kuloodporna?...pytam i śmiejemy się.

     Koniec jednej i początek drugie-pracy...od 15.00 mam dyżur w pogotowiu, który właśnie zaczął się od krzyku, bo dziecko zostało potrącone przez samochód. Po zaopatrzeniu (nie było wówczas karetek „R”) pędziliśmy do odległego szpitala, a Pan był ze mną...mogę powiedzieć, że przez te wszystkie lata.

   W drodze powrotnej trafiłem do glinianej chatki z której zabrałem chorą, a podczas powrotu próbowałem się modlić, ale zły sprytnie rozpraszał i kierował moje myśli na krzywdzicieli („wrogów”). Tak czyni do dnia dzisiejszego, a to taktyka bardzo skuteczna.

    W nocy nie mogłem spać, a dodatkowo zerwano o 4.00! W nagłym uniesieniu zacząłem wołać, a modlitwa płynęła sama wprost z mojej duszy: 

       „Matko Jezusa! Niepokalana! Panno Święta!

        Proszę Cię Pani wspomóż wszystkie dzieci, które teraz wymagają pomocy:

        - obudź do nich lekarzy

        - obudź do nich pielęgniarki

        - obudź do nich matki i ojców.

    Spraw Pani, aby ustąpiły im bóle brzucha, ciała i wymioty...spraw, aby mogły spać i nie bały się. Okryj ich i napój ich Pani. Ty, Matko Boża możesz to sprawić - uproś to u Pana naszego Jezusa Chrystusa!

    Uproś Pani także łaski dla biednych dzie­ci w Etiopii, daj im ciepło. Uproś także łaski dla dzieci w tropiku, ochroń ich przed moskitami i pragnieniem. Matko Boża, Panno Święta, Niepokalana spraw to proszę”!

   Popłakałem się podczas jej przepisywania, a także dzisiaj (26.01.2015)...             APEL

 

 

19.01.1990(pt) Nie pogodzisz wody z ogniem...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 styczeń 1990
Odsłon: 1287

     Wolno jadę do pracy i słucham Słowa Bożego „Jezus został nam dany jako sługa”.

- Gdzie pan nabiera siły?...pyta zaczepnie kolega.

- W Słowie Bożym!

    Dzisiaj powiedziałbym, że w Eucharystii, ale wówczas nie znałem jeszcze łaski Boga jaka jest dla nas Msza święta. 

     Z chorych na poczekalni zaprosiłem do gabinetu pochyloną niewiastę (68 lat)...przy pomruku niezadowolenia oczekujących. Wszystko jej daję, dobrze załatwiam i czuję bijącą od niej świętość.

     Dzisiaj obraduje nasz parlament...rozpada się ojczyzna, trzeba wszystko rozwalić i budować od nowa. W przychodni pusto, a u mnie nawał pacjentów i dodatkowo mam zastępstwo w oddziale wewnętrznym („poproszono”). Narasta rozdrażnienie, bo reaguję na nadchodzący wyż z wiatrem.

     Właśnie przywieziono chorą u której w Ekg potwierdził się zawał i muszę interweniować. Na sali pełne obłożenie, a odwiedzający u innej chorej nie wychodzi.

- Kobieta się rozbiera, będzie się pan wstydził...proszę wyjść mówię do kmiotka wsiowego.

     Do gabinetu wpada człowiek i ruchem konspiracyjnym wyciąga dużą kawę zza pazuchy.

- Proszę nie gwałcić...krzyczę i gonimy się po gabinecie.

   Ja pracuję na górze o nazwie Stres i wytchnieniem jest przerwa obiadowa, a właśnie pod drzwiami gabinetu wybuchła kłótnia, bo chcą wprowadzić chłopca, któremu inni uczniowie skakali po brzuchu! Jedni trzymali go za ręce, a inni skakali...czytam to po latach, a włos jeży się na głowie! Szybko załatwiłem pomoc chirurga i uciekłem zdenerwowany na obiad.

    Pan Jezus przybył dzisiaj niespodziewanie...po okienkiem kuchennym w czasie oczekiwania na zupę. Zamknąłem oczy i wolałem: „Jezu przebacz! Jezu przebacz! Jezu przebacz!"

    W takim momencie niczego nie pragniesz oprócz modlitwy (rozmowy z Panem)...trzy razy otwierałem oczy i cieszyłem się z powolnego krzątania się kucharek. Zobacz udrękę mistyka, ale ja  wówczas nic o tym nie wiedziałem. Przepisuję to po 25 latach i chce mi się płakać, a zimny dreszcz „prawdy” przepływa przez ciało.

    Wróciłem do gabinetu i trafiłem na nawał ludzi, a dodatkowo dowiedziałem się o obradach dotyczących Izb Lekarskich...bez mojego udziału! Już wówczas tworzono to „państwo w państwie”, a niektórzy „działacze” jak Andrzej Sawoni obecny prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie  trwają na karuzeli stanowisk przez te lata (2015)!

    Zdenerwowałem się, podszedłem do okna i poprosiłem: „Panie Jezu pociesz i pomóż. Bardzo proszę, aby ustało rozdrażnienia i pojawił się Twój pokój". Napłynęło natchnienie, że „ważniejsze jest przyjmowanie pacjentów, czynienie dobra niż zajmowanie się władzą".

    Nagle zrozumiałem, że nie ma łączności między światem zewnętrznym (wydarzenia, dyskusje, rozdrażnienia, walka o władzę, itd.) oraz życiem duchowym (Słowo Boże, pokój, cichość, pokora, itd.).

    Człowieka rozwijającego się duchowo nie zadowoli ten świat. Stąd ucieczka na pustynię, do zakonu, w miejsca odosobnienia...z często błędną decyzją wynikającą z frustracji.

   „Dobrze, już dobrze...Jezus jest ze mną!” Tak się stało i w pokoju wróciłem do przyjmowania pacjentów.                                                                                                                   APEL

 

  1. 18.01.1990(c) Tekturowy krzyż...
  2. 17.01.1990(ś) Próżny trud wyrzeczeń bez Boga...
  3. 16.01.1990(w) Trzeba trwać do końca...
  4. 15.01.1990(p) Rzucanie się z motyką na słońce...
  5. 14.01.1990(n) Bunt syna...
  6. 13.01.1990(s) Poszkodowany...
  7. 12.01.1990(pt) Zaufaj sprawiedliwości Bożej...
  8. 11.01.1990(c) Trzeba bać się własnej głupoty...
  9. 10.01.1990(ś) Jezus w purpurze...
  10. 09.01.1990(w) NIECH SIĘ PAN ZDROWO CHOWA...

Strona 2175 z 2288

  • 2170
  • 2171
  • 2172
  • 2173
  • 2174
  • 2175
  • 2176
  • 2177
  • 2178
  • 2179

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2436  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?