- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 554
Zerwałem się ze snu z sercem napełnionym strachem, słabością i wyrzutami sumienia. Wychodzę do Domu Pana, a w myślach niechęć do śledzących...już na nogach jest „bardzo stary człowiek”.
W kościele proszę Pana Jezusa, aby był ze mną...chodzi o odmianę mojego życia, bo bardzo ciężko pracuję, a „obdarowywanie” sprawia tracenie czystości. Pan Jezus w Ew. Mt 19. 16-22 zaleca ubóstwo, rozdanie majątku.
Płynie pieśń „O Jezu mój drogi, gdy będę w ciężkości Ty przy mnie stój”. Po Komunii św. nie mogłem wyjść z kościoła, a dusza wołała: „Panie Jezu nie chcę żyć, nie chcę tu być”.
W przychodni trafiłem na nawał, a dużo „chorych” przybyło z natchnienia złego. Pierwsi pacjenci to para emerytów z obcego rejonu i zeszło z nimi długo. Teraz „chorzy” rzemieślnicy...rzuca taki pieniądze i żąda załatwiania sprawy...nie biorę tego grzesznego zarobku. Zwolnienie dałem, a pieniądze włożyłem w książeczkę.
Nawał, gorąco, ledwie żyję, a kolega zawiadamia, że go nie będzie. W prasie w oko wpada list o bogaczach: Sekule i Kołodce. Nie udał się odpoczynek na działce, bo trwa plaga komarów. Wieczorem napłynęło wielkie pragnienie wołań za tych, którym trudno porzucić posiadanie.
Wzrok zatrzymywały piękne niezamieszkałe domy...jako lokata kapitału. Obok każdego samochód. W radiu Maryja popłynie pieśń o potrzebie oddania wszystkiego, a w „Rycerzu Niepokalanej” trafiam na art. o dr Judymie.
Przypomni się czas, gdy przez rok nic nie brałem od chorych, ale na wywieszce pisano, aby nie przynosić (wymieniono różne dary, w tym jajka i kiełbasy. Dzień zacząłem od lęku, a teraz mam wielką radość Boża w sercu. Dziękuję Bogu za ten czas...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 535
Zerwałem się ze snu. Napłynął obraz Rumuna śpiącego z dzieckiem, a w myśli „nie mają gdzie głowy położyć". Pan Jezus także nie miał domu i często spał byle gdzie.
Teraz, gdy to opracowuję skurcz chwycił serce, bo wprost nie chce się wierzyć jak Syn Boga naszego został uniżony. Właśnie tysiące tysięcy ludzi w Japonii straciło dach nad głową (trzęsienie ziemi, tsunami i katastrofa nuklearna).
Na tym tle widzę swoje obdarowania, a także sytuację mojej rodziny: siostrę porzucił mą, a druga żyje w związku nieformalnym. Przepływają porzucający małżeństwo i porzuceni. Ile jest tego cierpienia. Z Zakopanego płynie festiwal, gdzie góral żartuje, że Panu Bogu udały się dwa zwierzęta: konie (zawody wozaków) i baby! Tańczą ludzie z różnych krajów, a moje serce zalała miłość Serca Boga, miłość do wszystkich ludów świata.
Bóg nie patrzy wg naszych kryteriów: brzydki to go nie lubimy, a ładny budzi sympatię. Tak właśnie Żydzi podchodzili do Pana Jezusa i dalej trwają w tym. Teraz popłakałem się, ponieważ w art. w dodatku do „Gazety wyborczej” przeczytałem zdanie, że; ”Pan Jezus czekał na mnie”. Przepływa moje życie: dzieciństwo i pogaństwo. „Panie Jezu wybacz!”.
Msza o 12.00. Procesja, śpiew, żona trzyma wstążkę przy św. Józefie (opiekunie rodzin), chór i nowicjuszka z zakonu tuz po ślubach wieczystych. Proszę Boga o odmienienie mojego życia. Nie chcę uczestniczyć w „młócce” w przychodni, obdarowywaniu przez chorych.
Po Eucharystii padłem na kolana przed o. Kolbe i św. Piotrem. Nie mogłem się ukoić. Ból zalewał serce, a oczy łzy: „O Panie! to Ty na mnie spojrzałeś”. Płynie cześć bolesna różańca, a żona mówi o kapłanie, który musiał porzucić biznes.
Płyną obrazy z Lichenia i psalm „Chwalmy Pana na harfie, chwalmy Pana na cytrze”. Początkowo myślałem, że intencja będzie dotyczyła małżeństw, rozwodów, porzucenia. Czekamy na syna, a wówczas rozumiesz cierpienie Matki z powodu zagubienia się 11-letniego Jezusa!
Przypomniał się poranek, gdy matka wołała na swoje dziecko. Jakże to wszystko pokazane. Bóg tak właśnie woła do nas i cierpliwie czeka na nasz powrót. Wyszedłem na modlitwę, księżyc, a pogoda jak na pustyni. W dzień był skwar, a w nocy będzie 5 stopni.
Wołałem do Boga w mojej modlitwie w intencji dnia z prośbą o ułożenie mojej pracy i życia, abym nie skończył źle i nagle. Teraz, gdy to opracowuję mogę powiedzieć, że wszystko się sprawdziło: zostałem uwolniony od pracy, przeżyłem swój czas, codziennie uczestniczę w dwóch nabożeństwach i w radości służę Bogu.
Napływa, aby czytać „Vox Domini”, gdzie trafiłem na opis życia pielęgniarki Rozalii Celakówny. Tam padły słowa do mnie; "Moje dziecko oddaj Mi się cały. Świat nie da ci szczęścia. Stworzenia nie zaspokoi twojego serca. Twoje serce może zaspokoić tylko Bóg. Składaj Mi wszystko w ofierze”.
To najprostszy program mojego życia: oddać się całkowicie Stwórcy, żyć tylko dla Niego i Jemu ofiarować wszystkie cierpienia, a szczególnie niezasłużone.
Naprawdę tak się stało i to wiem. Bardzo trudno znoszę ludzkie myślenie i rzadko kogoś akceptuję, bo mówiących z serca o Bogu jest garstka. Naprawdę w Bogu mam szczęście i ukojenie. Oddałem się Panu całkowicie.
Tak doznałem prawdziwego szczęścia już tutaj na ziemi. Ponadto mam świadomość istnienia po śmierci. Wiem, że Bóg mnie poprowadzi, bo pragnę wykonywać Jego Wolę. Właśnie pokazują ofiary wypoczynku. Dziękuję za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 573
św. Rocha
Zerwałem się na Mszę św. poranną...człowiek jest cały sztywny, bolą wszystkie mięśnie. Jak to będzie za kilka lat? Jutro rocznica naszego ślubu. Wyjeżdżamy „na zakupy”. Poprosiłem Pana o pocieszenie żony, a z książeczki wysunął się obrazek św. Rodziny. To nie jest przypadkowe, bo św. Józef oraz każdy ojciec rodziny jest symbolem o p i e k i.
W telewizji trafiłem na „Caritas” oraz reportaż o rodzicach opiekujących się niepełnosprawnym dzieckiem. Podczas przejazdu wzrok zatrzymał krzyż przydrożny. Przypomniał się czas, gdy stał opuszczony, pochylony, a w końcu złamał się. Podniosłem go i mam nad nim pieczę. Łzy zalały oczy.
Napłynął obraz sąsiadki-pielęgniarki, która opiekowała się niepełnosprawnym mężem po urazie głowy (wypadek). W tym momencie znam już intencję modlitewną dnia, a przypomniało się, że dzisiaj jest św. Rocha, patrona naszej parafii!
Przesuwają się błogosławieni i święci, którzy pomagają nam w różnych sprawach oraz instytucje: PZU, ZUS oraz opieka społeczna. Jakie natchnienie otrzymała żona, że kupi mi później książkę „Święci na każdy dzień”? Z przodu autobusu zauważyłem matkę z dzieckiem, a za oknem wóz „Security”. Na przystanku pomagałem wyjść dziadkowi o kulach, a podobnemu wejść do pojazdu.
W moim ręku znalazło się pióro gołębia (pokój), a na niebie pojawiła się smuga po przelatującym myśliwcu (ochrona ojczyzny). Pan w sekundzie ukazał mi zagrożenie świata i ojczyzny, a stoję właśnie pod blokiem wojskowym.
Jakże potrzebna jest opieka nad światem, który chce zniszczyć Szatan. Dlatego ważna jest funkcja ONZ oraz Objawienia Matki Bożej. Łzy zalały oczy, a na ten moment będę rozmawiał z ochroniarzem. Płynie moja modlitwa, a z wystawy sklepowej „patrzy” kotwica, koło ratunkowe oraz łańcuchy cumujące! W oddali wieża kościelna z krzyżem.
Trafiliśmy do kościoła św. Jacka. Komunia św. w intencji dnia, ale okaże się, że także za żonę, która wymodliła moje nawrócenie oraz zerwanie z piciem alkoholu. Psalmista w Ps 16 wołał ode mnie; "Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się do Ciebie. /../ Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy, On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje." Za mną siedziała zakonnica z niepełnosprawną dziewczynką. Nie mogłem wyjść z kościoła. Popłynie koronka w intencji żony i tego dnia.
Po szczęśliwym powrocie wysprzątałem przy krzyżu, postawiłem kwiaty i pomogłem przy porządkowaniu wokół figury Matki Bożej przy naszym bloku. Ile ochrony wymaga każdy dzień naszego życia. Właśnie pokazują straszliwe wypadki.
W radiu Maryja trafiłem na dyskusję o władzy okupacyjnej. Nic nie zrobili dla powodzian, a teraz działają chaotycznie. Na koniec czytam „Dzienniki” Stefana Kisielewskiego, gdzie opisuje agenturę („opieka”). Pomylił się pisząc, że co drugi Polak jest agentem. Jest ich więcej (bolszewicy) w zależności od „zagrożenia” ze strony prawych Polaków...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1071
Wniebowzięcie NMP
MB Zielnej
opr.14.03.2011
Po przebudzeniu wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem oraz wizerunek Matki Najświętszej. Zerwałem się na Mszę św., a w drodze zauważyłem, że do kościoła zdąża wiele kobiet.
Nagle moje serce zalała miłość Boża, a w oczach pojawiły się łzy, ponieważ ujrzałem k o b i e c o ś ć. My nie widzimy cierpień niewiast, ich udręczenia i zatroskania codziennością, dziećmi i domem. To strona ludzkości przynosząca pokój, bo w tym czasie mężczyźni wywołują i prowadzą wojny, a wielka ich ilość pije alkohol. Właśnie przechodzę obok baru pełnego „spragnionych”.
W kościele trafiłem na pieśń maryjną: „Tyś pod krzyżem Syna stałaś [...] tyle Matko wycierpiałaś”. Pan wciąż zadziwia, bo teraz, gdy to piszę ze stołu patrzy wielkie zdjęcie niewiast pod krzyżem Pana Jezusa („Idziemy” 11/2011). Naprawdę sam nie wiem co powiedzieć, bo tych „przypadkowych zdarzeń” jest cały ocean.
Jakże ważne jest odczytywanie delikatnych natchnień, bo to sprawia schodzenie się wszystkiego w całość. W tym zapisie jest także zalecenie, aby nigdy nie modlić się na siłę, bo nie znamy przebiegu dnia. Także w tej cząstce naszego życia (modlitewnej)...szczególnie w tej cząstce mamy być wierni woli Boga Ojca.
W kościele znalazłem się przed obrazem MB Częstochowskiej, gdzie stało wiele świeżych kwiatów. Jeden z nich spadł właśnie...dla mnie! Podniosłem go po Mszy świętej. To nie jest przypadkowe, bo ja mam wielki kult Matki Zbawiciela, dla Niej poszczę w środy i piątki oraz do Niej wołam w intencjach modlitewnych. Zrozum, że wiara nie polega na kulcie obrazka lub obrzędowości. To dodane, aby ułatwić rzeczywisty kontakt.
Objawienia nie są potrzebne wiedzącym, że Bóg jest i że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze! Kobiety śpiewają, a przede mną stoi żona i matka trzech alkoholików! Wróciły obrazy cierpień kobiet obciążonych dziećmi, biednych, pozbawionych miłości małżeńskiej, poniżanych i bitych.
Przepływa moje nędzne życie. Ból zalał serce i chce się płakać. Po Komunii św. nie mogłem opuścić kościoła. Kupiłem obwarzanki i płyn dla żebrzącej Rumunki z trojką dzieci.
Dalej trwa bliskość Pani ziemi i nieba. W TV „Polonia” trafiłem na program maryjny z udziałem ks. Twardowskiego. Teraz czytam wywiad dotyczący choroby Kazimierza Górskiego, a jego żona wtrąca, że pierze mu skarpetki. Znowu przepływa świat kobiet i matek, a wśród nich Matka Najświętsza.
Żona wychodzi na nabożeństwo z pięknym bukietem kwiatów i z synem, który prosił w modlitwie czy ma jechać w góry. Przyznał, że napłynęło, aby pozostał w domu, a to dało pokój całej rodzinie. Wyszedłem, ponieważ pragnę modlitwy, a wzrok zatrzymały intensywnie pracujące mrówki.
Przez godzinę wołałem do Boga, także za żonę. Napłynęło jej stałe czekanie z obiadem. Dzisiaj powiedziałem jej o opracowywaniu tej intencji. Właśnie krzątała się w kuchni w oczekiwaniu na odmawianie koronki do miłosierdzia, a mój wzrok przykuł obrazek na lodówce „Jezus w domu Marii i Marty”.
Dzień kończy się oglądaniem filmu „Maria z Nazaretu”. Sam widok aktorki grającej Maryję wywołuje łzy. Film zaczyna się „po ludzku”. Józef stolarz piłuje drzewo, a ja jestem z nim, bo dzieciństwo spędziłem jak Jezusek w warsztacie ojca ziemskiego. Teraz płaczemy razem, bo okazało się, że wybranka Maryja jest w ciąży, a żyli w czystości. Syn wrócił do domu i razem oglądaliśmy film, a właśnie Pan Jezus uczynił pierwszy cud...na prośbę Matki Bożej.
„Boże! Jakże obdarzasz każdego dnia. Łzy dla Ciebie to wielka radość dla mojej duszy”. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1101
Wniebowzięcia NMP
wspomnienie o. M.M. Kolbe
opr.14.03.2011
Wstaję zbolały po 34 godzinach postu (wypiłem tylko jedną kawę i wodę). Dzisiaj syn wyjeżdża w góry, a ja żegnałem go w śnie i tak się stanie, bo podjedziemy na dworzec autobusowy. Dziwne, bo nie dzwonią na Mszę św. o 6.00 i 6.30. Jak się okaże nabożeństwa były.
Napłynął obraz Pana Jezusa przybitego do krzyża. Nie mogę sobie wyobrazić wbijania gwoździa w stopy! Dziwne, bo przede mną leży aktualny tygodnik „Idziemy” 11/2011 z takim zdjęciem! Nawet teraz, gdy to opracowuję mam łzy w oczach, a minęło od tamtego czasu 14 lat!
Szatan nie lubi Matki Zbawiciela i Jej wyznawców...stąd różne jego sztuczki. Tak samo czynią wrogowie Polaków. Przed różnymi rocznicami, wielkimi świętami narodowymi wywołuje się „ważne” sprawy, odwraca uwagę, rozbija jedność. Kain ma straszliwą przewagę, ale to trwa tylko do śmierci.
Wokół obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu towarzysze zrobili spęd swoich wyznawców. Nikt nie opowie się za obrońcą krzyża Pana Jezusa, ale promuje się gejowskich „męczenników”. Dobrzy ludzie nie są zorganizowani.
Wcześniej znalazłem się w przychodni, bo w święta kościelne napływa duża ilość chorych. Dzisiaj zły atakował mnie dziwnymi pacjentami, nawałem obcych, kłótniami chorych, wpadającymi pracownikami. Telefonował też lekarz z pretensją i wciśnięto mi omdlałego, a kolega naprzeciwko odpoczywał. Na szczycie trafił się ugodzony w oko. Dałem znieczulenie i wysłałem go karetką do oddziału okulistycznego. Udręka trwała od 7.30 – 15.00.
Chwilami rozmawiałem z ludźmi. Ilu jest wrogów wiary wśród katolików, wrogów nauczania religii w szkołach. Ból zalewa serce, bo właśnie zabierają Boga dzieciątkom w przedszkolach, które bardzo kochają panią nauczającą religii.
Szatan wie, że dzieci przyjmują wiarę z wielką ufnością (indoktrynacja religijna wg minister ds. wyznań Joanny Senyszyn). My mamy wierzyć w Boga podobnie. Wiem to po latach łaski wiary. Inaczej nie wejdziesz do Królestwa Niebieskiego. Trzeba wyprosić tą łaskę. Zawołaj, a zobaczysz, co się stanie.
W tv o. Krąpiec mówi o swoich ziemiach ojczystych (Lwów, Wilno), które opanował ateizm. Ludziom odebrano Boga. Znam już intencję. Płynie koronka do miłosierdzia Bożego, a na Mszy św. wieczornej popłakałem się pod stacja „Pan Jezus przybity do krzyża”. Wrócił obraz bestialskiej śmierci Zbawiciela, zamach na JP II, prześladowanie kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz zabijanie kapłanów na całym świecie.
W walce z wiarą przewodzi „Gazeta wyborcza” i zaczyna się mówić o zdejmowaniu krzyży. To śmiertelny bój. Tak właśnie dzisiaj zabiera się Boga: poprzez ateistyczne mass-media, sekty i „lepsze” kościoły.
Święta Hostia z trzaskiem łamie się na pół („My”). Tak, bo moje serce współcierpi z Panem Jezusem. Teraz wołam w mojej modlitwie i proszę, aby Bóg miał miłosierdzie nad tymi, którym jest zabierany. Ogarnij świat, gdzie zabija się za praktykowanie chrześcijaństwa. To przymusowe sieroctwo. Nie wiedziałem jeszcze, że nadejdą czasy prześladowania chrześcijan i zabijania jednego co minutę... APEL
- 13.08.1997(ś) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU ROZŁĄKI Z BOGIEM
- 12.08.1997(w) ZA ŁAMIĄCYCH PRZEPISY
- 11.08.1997(p) ZA ZATROSKANE SERCA MATEK
- 10.08.1997(n) ZA WPROWADZONYCH W BŁĄD
- 09.08.1997(s) ZA GINĄCYCH W DRODZE DO BOGA
- 08.08.1997(pt) ZA RADUJĄCYCH SIĘ Z POWROTU DO DOMU BOGA
- 07.08.1997(c) ZA TYCH, KTÓRZY PRZEPRASZAJĄ ZA SWOJĄ NĘDZĘ
- 06.08.1997(ś) ZA KOCHAJĄCYCH CIEBIE, BOŻE OJCZE
- 05.08.1997(w) ZA TYCH, KTÓRZY UTRACILI SWOJE SIEDZIBY
- 04.08.1997(p) ZA TYCH, KTÓRYCH SKRZYWDZIŁEM