Podczas wyjścia na Mszę świętą moje serce zalało poczucie bliskości Boga Ojca oraz  Jego świętej miłości do nas! Ja odczuwam tę miłość...to jest oddalenie dzieciątka od swojego tatusia, który odjechał lub poszedł do pracy. Moją duszę przenikał ból, który musiałem ukrywać...także łzy płynące po twarzy.

     Po Eucharystii poprosiłem Mateczkę o cichość oraz mówienie w Jej Imieniu! Podczas płaczu patrzyło zdjęcie Jana Pawła II...Jej syna, naszego papieża. W ramach tej intencji przepłynie "duchowość zdarzeń"...

1. Żona wyjedzie do Warszawy, a ja będę miał dyżur w pogotowiu.

2. Z odruchowo włączonego radia Maryja popłyną słowa o miłości Boga Ojca. Udało mi się dodzwonić i mówić o Najświętszym tacie, a w sercu pojawiła się słodycz łączności oddalonego dzieciątka. 

3. Zadzwoniłem też do „Gazety wyborczej” i mówiłem o Jezusie do pani redaktor, która pisała o normalnym porodzie Zbawiciela! "Poród" to było wyjście z groty Matki Bożej z Dzieciątkiem w obecności Aniołów i śpiewu ich chórów! Popłakałem się po skończonej rozmowie z powodu łaski mówienia o Bogu Ojcu oraz Jezusie!

 4. Podarowałem krzyż do laboratorium, a przy okazji dałem świadectwo wiary...

      W nocy nastąpił nagły odczyt tej intencji;

- przepłynęły obrazy oddalonych od siebie małżonków

- w telewizji trafiłem na obraz fali morskiej, która zabrała kołyskę z dzieciątkiem!

- brak naszego syna, który zaginął!

- na dyżurze zabrałem dzieciątko do szpitala oraz drugie z matką.

    W TVN pokazano nielegalnych emigrantów oraz ofiarę zbrodni, którym był 13-latek. Na jego grobie szalał pies oraz płakała rodzina. Następnego ranka wróci ból rozłąki z Bogiem Ojcem i Matką Pana Jezusa.Popłakałem się i  padłem na kolana…

                                                                                                                               APeeL