Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

17.09.2005(s) ZA WYDAJĄCYCH PLON

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 wrzesień 2005
Odsłon: 419

    Na Mszy św. Pan Jezus w Ew. (Łk 8,4-15) przekazał przypowieść o siewcy i ziarnie, które „padło na drogę (…) skałę (…) między ciernie, a w końcu (…) na ziemię żyzną”, gdzie wzrosło i „wydało plon stokrotny”.

   To jest analogia do Słowa Boga (ziarna), które trafia do tych, którzy poznali tajemnice Królestwa Bożego (wezwanych i wybranych oraz namaszczonych sług Pana). Słowo Boże podobnie jak ziarno trafia do:

1. tych, „którzy słuchają”, ale „potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni”.

2. przyjmujących Słowo, którzy „wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują”.

3. także do takich, których „rozpraszają troski, bogactwa i przyjemności życia”. Tak „bywają zagłuszeni i nie wydają owocu”

4. wreszcie do „wydających owoc przez swą wytrwałość”.

    Przypomnę sobie o tym podczas siania trawy pod oknem. Czekałem na sposobną chwilę, a właśnie padało. Podziękowałem Matce Bożej za poczucie Jej bliskości i za Jej łaski.

    Na ten czas za naszymi oknami był festyn związany z owocobraniem, ale nieudany ponieważ było b. zimno i pochmurno. Jakby na znak reperowałem: odkurzacz, rower, odtwarzacz i mikrofon.

   Dodatkowo zadzwoniła synowa, bo wnuczek płakał całą noc z powodu zapalenia ucha. Na ten moment uśmiechnęła się Matka Boża Pokoju, a w ręku znalazła się reklama leku Ceclor...dodatkowo na ulicy spotkałem koleżankę z poradni laryngologicznej.

                                                                                                            APeeL

16.09.2005(pt) ZA KOCHAJĄCYCH MOJĄ OJCZYZNĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 wrzesień 2005
Odsłon: 835

     Żona przekazała mi, że dzisiaj - w moim rodzinnym mieście - będzie spotkanie z Lechem Kaczyńskim, kandydatem na prezydenta RP. Zdążyłem dojechać, a w oczekiwaniu na wejście świty zmęczony zasnąłem na sekundę.

    Potrafię spać jak Napoleon na koniu i w kilka sekund odzyskać całkowitą świeżość umysłu. Ponadto w takich snach mam podawane różne odczucia. Dzisiaj uzyskałem pewność, że jestem w miejscu podarowanym przez Boga, w ojczyźnie, którą trzeba odzyskać, a właśnie obudziła się taka nadzieja!

     Każdy  Polak, który  miłuje swoją  ojczyznę  ziemską bardzo  cierpi  z  powodu   tego  wszystkiego,  co  ją  dotyka. Moją radość zrozumie Izraelczyk usuwany ze strefy Gazy (po zagospodarowaniu się) oraz Afgańczyk czy Kurd.

    Ojczyzna ziemska jest namiastką Królestwa Niebieskiego. Bez światła wiary nie ujrzysz tej łaski Boga, Najświętszego TATY (ABBA).

    Piszę to, a właśnie Jan Paweł II mówi: o uczestnikach Powstania z 1863 roku, że „każdym  z  nich  kierowała  bohaterska  miłość  ojczyzny”. Dalej stwierdził: „przybyliśmy, ujrzeliśmy - zwyciężył  Bóg (…) do  takiego zwycięstwa  powołany  jest  każdy Polak".

    Serce zarazem zalał smutek, bo moja ojczyzna nadal jest zawładnięta (okupowana), a rodacy zniewoleni. To zniewolenie odbywa się poprzez podział „na my i oni” z wybudowaniem „państwa w państwie”. 

    To oznacza opanowanie wszystkiego przez nomenklaturę, która nadal przydziela stanowiska, miejsca pracy, przyznawanie odznaczeń, pochwał, zezwoleń na budowę, itd. Ja jestem w grupie wykluczonych...

     Dzisiaj, gdy to pisze (13.05.2012) ks. Piotr Natanek mówi o odbiciu Watykanu, który zagarnęli komuniści. Obstawili stanowiska biskupów i spróbują wybrać fałszywego papieża...dlatego dokonano zamachu na Jana Pawła II.

   Grała orkiestra, wszyscy klaskali po wejściu Lecha Kaczyńskiego, a ja popłakałem się, bo od razu wiedziałem, że wygra te wybory! Później rozmawiałem z prowadzącym kampanię „Miśkiem” Kamińskim...

      Z włączonej na ten moment kasety popłyną słowa z kazania: "Podarujcie Polsce swoją modlitwę i swoje cierpienia. Mamy inwestować w jej ducha, w jej posłannictwo. Nic nie dadzą dyskusje i żale. Trzeba modlitwy za ojczyznę, bo jej efekt widzieliśmy w stanie wojennym"...

                                                                                                                                APEL                                

15.09.2005(c) ZA PRZESZYTYCH BÓLEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 wrzesień 2005
Odsłon: 490

     Tuż po wstaniu zły podsuwa; „praca, wcześniejsze pójście do przychodni”, a ze strony Bożej pytają: „co wybierasz? Dom Pana i Eucharystię czy prace bez zjednania z Panem Jezusem?”. Szatan podsuwa „dobro” w chwili naszej największej słabości. Moment po przebudzeniu, faza „jawa/sen” jest tego przykładem.

    W kościele dowiedziałem się, że dzisiaj jest święto Matki Bożej, a łzy zalały oczy podczas Ps 31: „Wydobądź z sieci zastawionej na mnie, bo Ty jesteś moją ucieczką”. Po przyjęciu św. Hostii popłakałem się. „Witaj Jezu, Synu Maryi” i wyświeciłem gabinet...

    8.00 -14.30. Normalny napad rozszalałego Szatana. Złość na mnie także pacjentów, bo przybyło wielu mocnych i wywoływało kłótnie...na szczycie wkroczyła bez kolejki była dyspozytorka pogotowia, bo jedzie do sanatorium! Trafiło się aż 5 babć z laskami i "tylko" dwie wizyty domowe.

    Z zabranej kasety płynie pieśń o Matce Bożej: „jest Jedna, Jedyna, która kocha wszystkie dzieci, Maryja, cudne Imię Bożej Matki. Maryję, gdy wezwiesz osuszy twoje łzy”.

    15.00 Dyżur...zobacz przypadki:

- trafiłem na staruszkę z osteoporozą w fazie złamania, nie można osunąć zespolenia ze skróconego uda. Zleciłem transport karetką następnego dnia. Personel karetki żartował, że „babcia wzywa pogotowie, bo ma dużo forsy”.

  •  sepsa u 65 latka? z krzykiem rodziny i przejazdem do szpitala
  •  przestraszony po ciągu alkoholowym, zawiozłem go na odtrucie
  •  napad bólów brzucha o charakterze skrętu jelit
  •  ciężki napad kolki nerkowej
  •  zawał serca...

    Podczas powrotu ze szpitala skierowano nas do babci z ciężkim zapaleniem pęcherzyka żółciowego. To chatka z tamtego wieku, mieszkanie całe w pajęczynach z obrazami Matki Bożej, a jeden z nich bardzo piękny! Ostatnio zmarło jej 7 bliskich osób...

    O 2.00 w nocy wezwano mnie do mojej pacjentki z ciężką migrenę (idzie zmiana pogody). Koniec udręki, chcę wychodzić do przychodni, a tu zatrzymanie moczu. Smutek zalał serce, bo sanitariusz podczas zakładania cewnika był niegrzeczny i nie podał mi zbiornika do moczu. Przez to zraniłem dziadka w okolicy cewki moczowej. Jakże cierpią chorzy i ich rodziny.

   Przed pójściem do przychodni pojechałem na Mszę św. Popłakałem się i wołałem za Janem Pawłem II: „Matko! Mateczko! Mamusiu!”... Idę z pochyloną głową i nie ma dla mnie świata: „Tobie Matko oddaję wszystkie owoce mojego życia i moje posługi. Cały Twój Totus Tuus! Maryjo”. Ta bliskość Matki i ból wróci jeszcze po 2 godzinach...

                                                                                                           APeeL

14.09.2005(ś) ZA OFIARY NIEUZASADNIONYCH PRETENSJI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 wrzesień 2005
Odsłon: 414

Podwyższenie Krzyża Świętego

    Rano, dalej trwały przeżycia związane z wczorajszą intencją dotyczącą braku pragnienia Ciała Pana Jezusa. To moja łaska: mistyka eucharystyczna. W tym czasie jestem niewolnikiem w przychodni, gdzie brakuje trzech lekarzy.

    Można powiedzieć, że szatan chciał mnie zabić (lekarze umierają z przepracowania). Dzisiaj zacznę przyjęcia chorych o 10.30 i skończę o 19.00!

   Starszej pacjentce dałem skierowanie do poradni neurologicznej...wszystko opisałem na maszynie i zapisałem ją na wizytę. Jej rodzina przybyła z pretensjami, że nie otrzymała karetki (nie należy się do poradni),a mają samochód.

    Nie podniosłem głosu. Synowi od którego było czuć alkohol wyjaśniłem, że nawalili. Wyszedłem na korytarz, usiadłem wśród chorych i w bólu wołałem: „Panie Jezu! Zmiłuj się nade mną”. Ilu ludzi tak cierpi na ziemi.

   Oto ośrodek dla niewidomych dzieci z hodowlą zwierząt obok i strasznym smrodem. Wysiedlani, ofiary wojen, oszukani, wyrzucani z własnych mieszkań, skrzywdzeni. Koparka naruszyła stabilność bloku, wysiedlają 18 rodzin. „Panie! Zmiłuj się nad tym światem”.

    Jakby na znak (Lb 21,4b-9): podczas eksodusu narodu wybranego z Egiptu „lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli?” Zapachniał im czas niewoli, tak jak u nas w bolszewizmie (wielu chwali sobie to zniewolenie dotychczas). 

    W tym czasie św. Paweł powiedział (Flp 2,6-11): „Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi (…) stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej”. Natomiast Pan Jezus w Ew. (J 3,13-17) wskazał Nikodemowi, że zostanie ukrzyżowany, aby „każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. (…) by świat został przez Niego zbawiony”.

    Popłakałem się przepisując te słowa, bo napłynął obraz mojego spojrzenia na Ukrzyżowanego, który jest „winny” tego, że przebywamy na zesłaniu i zamartwiamy się o wszystko oprócz zbawienia. Jest to działanie Przeciwnika Boga, którego zadaniem jest wtrącanie dusz do Czeluści.

    Nie zlekceważ mojego świadectwa. Poproś Boga Ojca o nawrócenie i poprowadzenie ku świętości, bo w Czyśćcu możesz siedzieć np. tysiąc lat (wyzwolony kardynał był tam 550 lat).

      Podziękujesz mi za mój wysiłek, gdy się spotkamy...

                                                                                                               ApeeL

 

13.09.2005(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ EUCHARYSTII

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 wrzesień 2005
Odsłon: 962

Rok Eucharystii

    Z „bałaganu” wypadła książeczka mojej ciężko chorej pacjentki (r.z.s.): „Czekam na Twoje przytulenie”...właśnie przyśnił się zmarły ojciec i syn, który nam zaginął, a mały chłopczyk zaprowadził mnie do kierowniczki przychodni.

   Sen sprawdzi się, ponieważ zabroniono mi wcześniejszego przychodzenia do przychodni, bo nie wolno łamać prawa pracy. Z drugiej strony to "prawo" jest łamane perfidnie, ponieważ do naszego zespołu zapisało się bardzo dużo pacjentów, a ja miałem ich najwięcej z 10 lekarzy rodzinnych w okolicy. 

   Sprytnie ustalono, że „pracujemy wspólnie”, ale na wizyty domowe chorzy wzywali mnie, bo miałem bardzo dużo ludzi starszych obarczonych wieloma schorzeniami. W ten sposób stałem się niewolnikiem, bo kolega początkowo „siedział w pustym gabinecie”. Dodatkowo nierównej pracy towarzyszyła „równa płaca”...młody kolega bez specjalizacji nie narzekał, bo żona była kierowniczką przychodni.

    To ewidentny konflikt interesów w placówce o charakterze publicznym, ale niektórym wolno więcej, a nawet wszystko. Z tego właśnie powodu musiałem przychodzić do pracy wcześniej, co było wygodne dla chorych dojeżdżających z pobliskich wiosek. W środy i piątki pościłem w intencji pokoju na świecie i wówczas umawiałem wszystkich potrzebujących wypełnienia różnych dokumentów (do sanatorium, na rentę, itd.). Jutro zacznę pracę zgodnie z przepisami od 10.30 i skończę o 19.00! 

    Na Mszy św. kapłan mówił, że Eucharystia jest wielkim cudem, którego nie można udowodnić empirycznie. Ja wiem jak „działa” Ciało Zbawiciela i mogę to udowodnić. Dotychczas wszem i wobec głosiłem, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim, a teraz wiem, że mam świadczyć o tym Ostatnim Cudzie naszej wiary.

   Popłakałem się podczas podchodzenia do Eucharystii: .„jam niegodny tego, abyś wszedł do serca mego”. To chleb życia dla naszej duszy...Cud Ostatni! Jakże Najświętszy Abba pragnie nas w przytulić, ale my nie chcemy tego...jak złe dzieci. Ja to widzę i czuję! 

    Przed przyjęciami chorych wyświęciłem gabinet. Chciało mi się płakać, ponieważ ludzie nie rozumieją także daru posiadania przychodni, apteki, lekarza i kłócą się nawet wtedy, gdy na poczekalni jest tylko dwóch chorych.

  Gdzie się spieszymy, gdy przed nami życie wieczne? Zobacz to na moim prymitywnym instruktażu: ciało fizyczne odpada w momencie śmierci („sto lat! sto lat!!”), a nasza dusza wylatuje z trupa...jak motyl z obrzydliwej larwy!

    Dla racjonalistów, ateistów, a szczególnie dla ludzi „lekkich obyczajów” jest to bajka. W tym czasie prawie modlą się do swojej lub ludzkiej mądrości oraz szerzą kult ciała...upada duchowość oraz zainteresowanie naszym zbawieniem.

    W „Niedzieli” trafię na słowa o. Pio o Eucharystii. „Czy my, biedni grzesznicy możemy oczekiwać od Boga bardziej droższego daru”?  Łzy zalały oczy...                                                                           APEL

 

 

  1. 12.09.2005(p) ZA OFIARY ZMYŁEK
  2. 11.09.2005(n) ZA GARDZĄCYCH INNYMI
  3. 10.09.2005(s) ZA OBCIĄŻONYCH CIAŁEM
  4. 09.09.2005(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH NALEŻNEJ ZAPŁATY
  5. 08.09.2005(c) ZA TRWAJĄCYCH DO KOŃCA...
  6. 07.09.2005(ś) ZA PRAGNĄCYCH ODRODZENIA NASZEJ OJCZYZNY
  7. 06.09.2005(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZACZYNAJĄ DZIEŃ NA KOLANACH...
  8. 05.09.2005(p) ZA UWIĘZIONYCH
  9. 04.09.2005(n) ZA UPOMINANYCH PRZEZE MNIE...
  10. 03.09.2005(s) ZA SKŁADAJĄCYCH PUSTE OBIETNICE

Strona 1453 z 2342

  • 1448
  • 1449
  • 1450
  • 1451
  • 1452
  • 1453
  • 1454
  • 1455
  • 1456
  • 1457

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1295  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?