Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

29.07.2022(pt) ZA OFIARY ZAPOMNIENIA SIĘ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 lipiec 2022
Odsłon: 702

Nie ma Boga oprócz Jahwe ("Ja Jestem")...

    Nasze ciało zużywa się, a jako lekarz byłem tego naocznym świadkiem. Niesprawność zaskakuje pewnych siebie, zdrowych przez całe życie...można powiedzieć, że niezniszczalnych (macho). Tacy nie są zainteresowani życiem duchowym i naszym powrotem do Ojczyzny Prawdziwej w zmienionym ciele.

   Widzę to wokół, całe bloki emerytów miłują nasze zesłanie. Czas płynie z wiekiem coraz szybciej (takie jest poczucie), a oni do końca stawiają na zdrowie ciała fizycznego, które w momencie śmierci odpada jak skorupa od orzecha.

    Moje obecne życie to służenie naszej wierze, dawanie świadectw wiary dla poszukujących, To czas ciężkiej pracy, ponieważ nikt nie może opracować moich przeżyć...nawet serce zalał smutek związany z przepracowaniem.

     Dzięki pomocy Ducha Świętego udaje się edytować zapisy z różnych lat, a moc uzyskuję na codziennych Mszach Świętych obecnie z nabożeństwem do Krwi Pana Jezusa kończącym się błogosławieństwem Monstrancją.

   W takich chwilach serce zalewa uniesienie duchowe ze słodyczą, a tego nie można przekazać. Wówczas wołam: "Ojcze! Jak dobrze jest w Twojej Świątyni" dziękując za wszystkie łaski...

   Wczoraj po nagłym zabraniu staruszki z opiekunką...zostawiłem otwarty garaż, wjechałem na czerwonym świetle na skrzyżowanie (kiedyś była strzałka w prawo).

    Ile jest różnych wypadków z powodu zapomnienia się, pośpiechu, nieostrożności i nieuwagi...nawet wjedzie taki pod pociąg, pod pędzącą na zielonym świetle straż pożarną, spadnie autobusem do rowu lub z mostu. Dalej mamy Czarnobyl i Bejrut, gdzie zbierano konfiskowaną saletrę i spowodowano jej wybuch.

   Teraz czeka nas zagłada świata, właśnie pojawił się Kim Jong Un gotowy do wojny z braćmi na południu i z USA...wprowadzili żałobę w związku z rocznicą śmierci jego ojca. Przez 11 dni nie wolno się śmiać.

   Zamiast Boga mają bożka...na zdjęciu w kwiatach z przymusowym kultem. W tym czasie na nabożeństwie do Krwi Pana Jezusa jest kilka osób. "Ojcze Najświętszy pęknie mi serce z tęsknoty za Tobą. Chciałbym wykrzyczeć na cały świat o Twojej miłości i dobroci. O Twoim Ojcowskim pragnącym przytulaniu każdego".

    Na ten moment Pan skierował słowo do proroka Jeremiasza (Jr 26, 1-9), aby "na dziedzińcu domu Pańskiego" przekazał ostrzeżenie dla tych, "którzy przychodzą do domu Pańskiego oddać pokłon". Jeżeli będą nieposłuszni otrzymanemu Prawu zostaną przeklęci. Prorocy i cały lud "pochwycili go, mówiąc: Musisz umrzeć!" Tak boimy się prawdy...

   Ja dalej wołałem do Boga Ojca, bo nie słuchamy dzwonów kościelnych, żyjemy z dnia na dzień aż do śmierci. Nie chcemy błogosławieństwa Monstrancją. Czyż może być coś większego od błogosławieństwa otrzymanego od Boga?

    Mówię ci, że nie ma nic oprócz Boga naszego "Ja Jestem". Zarzucisz mi, że żyję w świecie nierealnym? To nieprawda, bo żyję w ciele i interesuję się teologią polityki, ale pragnę zbawienia i zamieszkać po wieczne czasy w Królestwie Bożym.

    Musisz zrozumieć. że jestem wiedzący, ale nie tak jak jasnowidz Jackowski, który najpierw czyta gazety, a później straszy. Moja łaska to zarazem jest wielkie współcierpienie z Bogiem Ojcem i Panem Jezusem.

   "Boże! Tato, miej miłosierdzie nad ofiarami zapomnienia się"...dziecko oblane wrzątkiem, strażak spalony w pożarze, nieuwaga kierowcy ze zjechaniem z trasy, upadek z dachu, zwykłe poślizgnięcie się za złamanie kręgosłupa, porażenie po skoku głową do wody, następstwa zapomnienia się innych (pozostawiony gaz, pożar w garażu podziemnym ze zniszczeniem przewodów bloku, itd.). Na szczycie mamy Czarnobyl...

      Jednak największym nieszczęściem jest życie w taki sposób, jakby Boga nie było...

                                                                                                                     APeeL

Aktualnie przepisane (skrót)...

26.12.1992(s) ZA PRZEŚLADUJĄCYCH MNIE...

Szczepana Męczennika

    Czuwałem w nocy, aby nie zaspać na poranną Mszę Św. o 7.00, ponieważ później mam dyżur w pogotowiu. Nadal jest mi smutno z powodu wybrania "ziemi" (w dniu wczorajszym), a teraz demon podsuwa w pierwszej osobie: "mogę nie iść do kościoła, przecież mam dyżur".

   W sercu odczuwam "brudy tego świata" w których uczestniczę poprzez ciało, które domaga się jedzenia, picia, gadania i seksu. To wróg naszej duszy stworzony jako krzyż, a zarazem cud natury. (...) 

    Panu Jezusowi jest szczególnie przykro, gdy upadają zawołani! Skręciłem pod "mój" krzyż, aby wymienić lampki, a po drodze dziękowałem za to wszystko. Zrozum, że zapalenie lampek też jest łaską Boga Ojca. Na pewno wstydziłbyś się w swoim środowisku i to jako lekarz!

  W pobliżu kościoła usłyszałem donośny głos kapłana, a moje serce doznało potrzeby zawołania: "Ojcze mój...jak dobrze, że masz takiego sługę, który daje Twoją moc". 

   Dzisiaj jest wspomnienie pierwszego męczennika Szczepana (Dz 6,8-10;7,54-60), który "pełen łaski i mocy działał cuda i znaki wielkie wśród ludu. (...) A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem.               

 

                                                Męczennik Szczepan                                                                             

   Na ten czas Pan Jezus powiedział (Ewangelia: Mt 10,17-22) do Apostołów, ale to trwa dotychczas: "Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. (...) Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony".

     Teraz wszystko jest skierowane na film "Jezus z Nazaretu", ale robi się nawał: rozbite głowy, wargi, anginy, kaszle, duszności, bóle brzucha i biegunki. Przewijają się ma­li i staruszkowie.

    Przed samym filmem i podczas jego edycji stała się cisza! Moje serce zalał ból, a łzy napływały do oczu...z samego patrzenia na "żywego Pana Jezusa!" Jego Twarz sprawiała płacz przy zamkniętych oczach. Nawet personel pogotowia przeżywał to wszystko. Może inaczej zaczną patrzeć na moją osobę?

    W tym czasie Pan Jezus mówił do mnie, że moje grzechy są odpuszczone! Nie wytrzymasz długo takich przeżyć duchowych, po wszystkim zesłabłem w ciele i musiałem spać! Płynęła chwała Jezusa, bo lud lubi cuda i znaki zapierające dech...chodziło o wiarygodność, że Jezus jest Synem Ojca Prawdziwego! (...)

     Trafiliśmy do poszkodowanego w napadzie na stacji benzynowej, a przejeżdżaliśmy obok mojego krzyża z płonącą lampką. Wróciłem do modlitwy w intencji tego dnia. Czy przypadkowo rozmawiałem z poszkodowanym, którego wieźliśmy do szpitala. To człowiek bogaty, ale uwikłany w ziemskie sprawy...wyczuwam, że poszukujący! Napieram więc po jego pytaniach:

Szczęście? Jak Pan pozna Szczęście Prawdziwe, Ra­dość Bożą i Boży Pokój,..nic już nie będzie pana szukał!

Żyć? To znaczy odczytywać Wolę Ojca w każdej chwilce życia, a przeszkadza w tym Książę tego świata. Może nam czynić zło na tyle ile ma pozwolone. Przegrał w momencie Narodzin Jezuska, a teraz okropnie przeszkadza mu Matka. Wskazuje na niego i na to, że igra z nami! Igra, ponieważ większość śmieje się z jego istnienia! On zarazem wykonuje wielkie zada­nie, bo jak zbadać pana chytrość?

    Zarazem podsunie panu nieskończoność pytań! Trzeba wołać do Matki...wówczas traci moc, dlatego szczególnie Jej nienawidzi! Nie ujrzy pan obdarowania bez Światła Bożego...będzie pan brnął w chęci mnożenia majątku, który nie da panu pokoju, ponieważ on jest darem z Nieba! (...)

  Jeszcze daleki wyjazd. Jakże pięknie płoną choinki przed domami i za oknami w różnych domach. Tłuczemy się po dołach...właśnie bije pół­noc, a w tym momencie kończę moją modlitwę...

                                                                                                              APeeL

 

 

 

28.07.2022(pt) ZA DUSZE GODNIE WRACAJĄCE DO BOGA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 lipiec 2022
Odsłon: 697

     Nic nie planuj, bo nie znasz działania Boga Ojca i Jego zamiaru dotyczącego twojej osoby. Dam przykład z tego dnia. Jak nigdy edytowałem 5 zaległych świadectw wiary i w stanie radości duchowej wyszedłem do garażu, aby pojechać na nabożeństwo wieczorne do Krwi Pana Jezusa z późniejszą Mszą Św.

   Po wyjechaniu samochodem podeszła do mnie opiekunka ze starowinką z prośbą o podwiezienie do kościoła. Zważ, że wyszły wyrzucić śmieci...

   Staruszka ze złożonym dłońmi...jak do modlitwy dziękowała mi. Odpowiedziałem, że podwozi ja Pan Jezus. Tak faktycznie było, a wyjaśnił to przebieg tej eskapady. Na nabożeństwie do staruszki podszedł proboszcz, aby ją wyspowiadać. Po błogosławieństwie Monstrancją wyszedłem na zewnątrz, gdzie przesz głośnik można wysłuchać całej liturgii.

    Nagle z kościoła wyniesiono babuszkę, ponieważ zasłabła. Poprosiłem wszystkich, aby wrócili do kościoła, bo to nic takiego. Położyłem ją na ławce z głową na poduszce (wożę w samochodzie).

   Podczas Eucharystii poprosiłem kapłana, aby podał jej Ciało Pana Jezusa. Tak się stało i dodatkowo wykonał Ostatnie Namaszczenie (Sakrament na Drogę). Ona cały czas za wszystko dziękowała i powiedziała, że może już umrzeć.

   Ja w tym zamieszaniu widziałem działanie Matki Bożej lub Pana Jezusa, bo opiekunka miała natchnienie, aby wyciągnąć ją z domu, tak spełniło się pragnienie wierzącej, która latami uczestniczyła w Mszy Św. (nawet dwa razy dziennie).

   Faktycznie może umrzeć w pokoju serca. Większość ludzi i to wierzących chwali śmierć nagłą. Karetką pogotowia często trafiałem do domów...tuż po zgonie z wcześniejsza wizytą kapłana, palącą się jeszcze gromnicą i niewiastami, które uczestniczyły w modlitwie podczas odchodzenia duszy z ciała.

   Babuszka słabła ponownie przed domem, zaprowadziliśmy ja do jej pokoju, a ona dalej dziękowała. Ja przez to zdarzenie zostałem dodatkowo pobłogosławiony przez kapłana udzielającego Ostatniego Namaszczenia.

    W tym czasie na moim osiedlu łatwo policzyć wierzących w Boga, uczestniczących w Mszach Świętych i nabożeństwach. To ludzie całkowicie sprawni okupujący ławki...nawet nie pomyślą o swoim odejściu z tego łez padołu. Z jednych kłopotów trafią w jeszcze większe.

   Mnie trudno jest być prorokiem we własnej ojczyźnie, a szczególnie w swoim środowisku, ponieważ znajomi widzą we mnie znanego człowieka. Ja to rozumiem, bo Boga nie ma w ich życiu. Proszę Cię, abyś nigdy nie chwalił śmierci nagłej, ale dobrą i godną, a "o co poprosisz to otrzymasz"...

                                                                                                                 APeeL

Powiązane wpisy (wybrane zdania)...szukaj chronologicznie

07.09.1991(s) Jesteśmy poczwarkami...

   Nieprzypadkowo obejrzę film o p o c z w a r k a c h...z obrzydliwości powstaje przepiękny motyl! Nie wiadomo skąd na moich spodniach znalazłem mocno trzymającą się poczwarkę. Dla mnie jest to jasne; tak z naszego grzesznego ciała ma wylecieć święta dusza (piękny motyl),,.

 

20.09.1991(pt) Nasza nadzieja jest w śmierci...

     To mój ostatni dzień zastępstwa ordynatora oddziału wewnętrznego. Właśnie przybył pacjent, który umiera z powodu przerzutów nowotworowych. Wielkie guzy utrudniają mu siedzenie i leżenie (pobiera narkotyk). Jakże marzyłem o rozmowie z nim, ale Matka Boża przysłała go dzisiaj...

- Czy ja z tego wyjdę?...zapytał, a ja zaleciłem, aby poczekał, bo trwa wizyta. W tym czasie poprosiłem Ducha Św. o przeprowadzenie tej rozmowy. Nie wiem jak powiedzieć mu, że jego dni są policzone?

      Oto treść mojego m o n o l o g u...

 "W naszym środowisku istnieją dwie szkoły informowania ciężko chorych...od czasu wojny i rządów ateistów nie wolno było zabierać nadziei! To było oszustwo, ponieważ wg nich śmierć ciała fizycznego oznaczała koniec!   

    Istnieje jednak dusza, drugie doskonałe ciało, które zostanie uwolnione w momencie śmierci (z larwy wyleci motyl)! Część duchowa po wyzwoleniu wraca do Boga Ojca! Przepustką do Nieba jest Sakrament Namaszczenia Chorych. Od tego momentu nie będzie mógł pan powiedzieć, że nie wiedziałem”.

- Tak, miałem taki znak po śmierci matki! Na moich oczach zrzuciła ze stołu papierosy i popielniczkę!

- Dodam jeszcze, że tę pracę przyjąłem w celu zbawiania pacjentów. Nawet prosiłem Matkę Bożą o rozmowę z panem. Czy to przypadek, że został pan przysłany do mnie ostatniego dnia zastępstwa?

   Dzisiaj, gdy przygotowuję ten zapis do edycji (10.12.2019) serce ścisnął ból i po 28 latach popłakałem się, a u mnie jest to znak prawdy!

                                                                                                                

24.09.1991(w) Jesteś nieśmiertelny...

    Całkowicie obolały, skacowany, zakatarzony i pusty w środku...oto człowiek! Trafiłem na Słowa mojego profesora teologii św. Pawła dotyczące zmartwychwstania.

    Z jego wywodu wynika, że ciało to ziarno, które daje różne owoce. Bóg daje każdemu prawdziwe ciało czyli duszę wg Swojej Mądrości. Ciało czyli człowiek ziemski (śmiertelny) zawiera człowieka niebieskiego (nieśmiertelnego). Nagle moje myśli uciekły do Stwórcy, który zasiewa ziemię ziarnem (ciałami), które muszą przynieść plon w postaci dusz!

   Na ten czas w ręku znalazła się książeczka; „Jesteś nieśmiertelny”, a to sprawiło, ze natychmiast napisałem list do prof. dr hab. med. Andrzeja Brodziaka. W tym czasie otrzymałem odpowiedź na moje zapytanie dotyczące zasiewu dusz; oto piękna dusza w ciele niewidomym lub brzydkim, a wręcz poskręcanym!

   To jest nieskończona możliwość kombinacji! Przecież są dusze uwięzione w ciałach rzucanych drgawkami, usztywnionych, mało sprawnych i uszkodzonych w wypadkach, ciężkich schorzeniach, po naświetlaniach rtg, itd.! 

                                                                                                                     

24.09.1991 r.          Pan Profesor dr hab. med. Andrzej Brodziak

Dotyczy broszurki; "Jesteś nieśmiertelny"…

    W jednym zdaniu jest tak, że śmiertelne ciało fizyczne jest tylko opakowaniem dla nieśmiertelnej duszy.

    To potwierdziło moją pewność, bo człowiek składa się z ciała i duszy. Dusza jest wcielana przez Boga Ojca w momencie naszego powstania (zlania jajeczka z plemnikiem). Nie ma płci, porusza się z wielką szybkością, widzi, słyszy, ma zmysły z odjętym bólem ciała, rozmowa odbywa się poprzez odbiór i wysyłanie myśli (błyskawicznie). Ponadto przenika ukrywany w ciele fizycznym fałsz i podstęp, ma też wieczny zapis przebiegu życia...także wszystkich myśli (w tym grzechy)!

    Śmierć ciała fizycznego oznacza natychmiastowe jej uwolnienie („zmartwychwstanie”) z powrotem do Boga Ojca i sprawozdaniem z życia ziemskiego! Właśnie w tym momencie w ręku znalazła się książeczka Pana Profesora z dziwnym zapytaniem; „dlaczego do tej pory nie słyszałem, że jestem nie śmiertelny?”

    Wiem, że w tym momencie Pan Profesor uśmiechnie się i pomyśli, że pisze jakiś fanatyk religijny lub maniak. Szatan wie o tym, że jesteśmy nieśmiertelni, a Bóg pragnie naszego powrotu. 

                                                         Panie Profesorze!

    Nie ma łączności między wiedzą i mądrością, a wiarą (łaską) i Mądrością Bożą! Pan Profesor opisuje ziemię (ziarno - ciało fizyczne). Pada słowo Duch człowieka, ale nie ma wzmianki o ciele duchowym (duszy). To jakiś Nadrzędny Twór Myślowy…wymyślony przez upadłego Archanioła! Nawet próbuje Pan zająć miejsce Boga Ojca i rozpracować Jego Mądrość. Jakże kocha takich nieprzyjaciel dusz ludzkich i pomaga w uszczęśliwianiu tego świata!

       Przekonał mnie Pan Profesor, że wiedza i ziemskie myślenie to wielkie głupstwo u Boga! Dziwne, że w swoich poszukiwaniach nie zastanowił się Pan (jako lekarz) nad momentem śmierci ciała. Wg moich obserwacji 98% ludzi nie przygotowuje się do śmierci, czyli powrotu do Prawdziwego Życia.

     Pan Profesor szuka daleko, a prawda jest tam, gdzie dzwonią…

                                                                                                                       APeeL

 

 

 

 

27.07.2022(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE SZUKAJĄ OBRONY U BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 lipiec 2022
Odsłon: 685

    Jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze dziwię się, że przeciętny człowiek, szef zakładu, a w końcu przywódcy państw oraz czujący się władcami tego świata  postępują jak ludzie bezbożni.

    To oznacza, że polegają na mocy swojej oraz innych ludzi...zjednoczonych w paktach. Cóż oznacza dla Boga nasza broń...nawet najokrutniejsza, którą stosują obecnie barbarzyńcy. Nawet nie wiedzą, że służą Przeciwnikowi Boga. Gubią innych i samych siebie...

    Tak jest od góry aż do dołu tej piramidy, gdzie mamy Kainów i Ablów, których reprezentuje Kargul i Pawlak, a na szczycie...zabijający własną matkę lub roczne dzieciątko. Właśnie trafiłem na informację z Ukrainy, gdzie do agresorów wyszedł kapłan z krzyżem, ale dzicy pobili go i jeździli po nim czołgiem. Tak walczą hordy pod przewodnictwem Mefistofelesa (Kłamcy i Niszczyciela). Jak takim poradzisz?

   Wczoraj w drodze do kościoła słuchałem patriotycznego kazania księdza Jerzego Popiełuszki, a w sercu płynęła pieśń: "Ojczyzno ma tyle razy we krwi skąpana". W tym czasie nasza władza nie pojawia się Świątynia Opatrzności Bożej, a to oznacza, że nie wierzę w możliwość otrzymania obrony przez siły nadprzyrodzone.

   Nawet zdarzające się wielkie cuda nie przemawiają do nich. Mnie są niepotrzebne, ponieważ największymi i ostatnim jest Eucharystia...Duchowe Ciało Pana Jezusa, które łączy się z naszymi duszami.

   Wszyscy staniemy przed Bogiem Ojcem, a odpowiedzialność przywódców państw jest odpowiednia do wielkości daru władzy. Zdziwią się, zaczną krzyczeć z rozpaczy, ale nie będą mieli do kogo...spadając do Czeluści. Nie straszę Piekłem, ale jest pokazane już tutaj...w przekazach z Ukrainy.

    Według zalecenia Boga Ojca mamy służyć sobie wzajemnie. A tu bogacze z ropą i gazem, a otrzymali te dary bez swojego wysiłku. Zamiast dzielić się stosują terror. W tym czasie pustoszeją świątynie ku uciesze głupich duchowo...

    Po nabożeństwie wieczornym do Krwi Pana Jezusa (kilkanaście osób w tak obdarowanym mieście...przykładzie raju na ziemi). Natomiast na Mszy Świętej popłyną słowa dotyczące już odczytanej intencji modlitewnej.

   Proroka Jeremiasza (Jr 15,10.16-21)...do Boga Ojca, wprost ode mnie: Twoje słowo jest "radością serca mego serc (...) Panie, Boże Zastępów! (...) Dlaczego mój ból nie ma granic? (...)" Pan odpowiedział: "Będą walczyć z tobą, lecz cię nie zwyciężą, bo Ja jestem z tobą (...) Wybawię cię z rąk złoczyńców i uwolnię cię z mocy gwałtowników."

    Psalmisty (Ps 59,2-5.10-11.17)...

"Od nieprzyjaciół moich wyzwól mnie, mój Boże, broń mnie od tych, co na mnie powstają.

Wybaw mnie od złoczyńców i od mężów krwawych. (...)

Na Ciebie będę baczył, Mocy moja, bo Ty, o Boże, jesteś moją warownią".

   Tuż przed Eucharystią serce wołało: "Jezu, Jezu mój, wielki i dobry Panie", a w tym siostra śpiewała: "Ja wiem w Kogo ja wierzę". Popłakałem się, trzymając w  ustach Ciało Pana Jezusa jak największy skarb.

"Jezu mój!

Umiłowany mojego serca i duszy!

Przytul moje serce do Serca Twego.

Uświęć moje cierpienie ujrzenia wszystkiego, słabość, choroby, abym wrócił do Ciebie ze świętą duszą!

    Najgorszy jest brak poruszania duchowego w obliczu pędzącej Apokalipsy. 

 

                                                    Apokalipsa 

 

   Nie trzeba wiele, wystarczy tylko brak chleba i wody. Wyobraź sobie wówczas panikę. A tu jak nigdy nic trwa pustka duchowa, przejęcie się pobytem na ziemi z wykonywaniem tego, co podsuwa Szatan. To pułapki zastawiane na innych, a przy okazji na siebie...

   Wyjaśniło się wcześniejsze zatrzymywanie wzroku przez figurkę Pana Jezusa w koronie cierniowej, a to oznaczało czekające mnie cierpienie.

    Wyszedłem i w intencje tego dnia - odmówiłem moją modlitwę - wołając do Boga Ojca w obronie naszej ojczyzny. Tak powinni czynić rządzący, ale wstydzą się paść na kolana w Świątyni Opatrzności Bożej. Wolą spotkania ze swoimi wyborcami oraz występy w telewizji z chwaleniem się dokonanymi zakupami broni i jej produkcją...

                                                                                                       APeeL

 

 

 

26.07.2022(w) ZA OFIARY ZASTAWIONEJ PRZEZ SIEBIE PUŁAPKI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 lipiec 2022
Odsłon: 669

    Z kościoła zabrałem wyłożony dwumiesięcznik "Polonia Christiana" (maj-czerwiec 2022), a teraz jestem wstrząśnięty trzema artykułami, które opisują rzeczywistość duchową:

1. "Fałszywa alternatywa" (Krystian Kratiuk) o zwiedzeniu konserwatystów z Zachodu pułapką zastawiona przez Putina. Teraz kolej przyszła na polskich katolików. Nasza władza nie identyfikuje się z wiarą katolicką, a w tym czasie w Federacji Rosyjskiej trwa jedność "tronu i ołtarza".

    Ja miałem to pokazane wcześniej w samorządzie lekarskim (Naczelnej i Okręgowej Izbie Lekarskiej), gdzie podobnie udawano wierzących katolików z łączenie swoich celebracji (wzajemnego oddawania czci) z uczestnictwem w Mszach Świętych oraz przekazywaniem środowisku lekarskiemu "pouczeń".

   Po zawieszeniu mi pwzl - za obronę wiary krzyża - prezes Konstanty Radziwiłł i wiceprezes Maciej Hamankiewicz prawili kazania...w TV Trwam! Przerwałem ten faryzeizm informując władzę tej telewizji.

 

Konst. Radz. Msza Św.    Radziwiłł Masza Św.

 

2. "Katechon obnażony" (Piotr Doerre) ukazujący mit religijności Rosji...

3. "Gra o wieczność" wywiad Jerzego Wolaka ze Sławomirem Olejniczakiem o braku działania hierarchii KrK. Nigdzie nie ujrzysz prymasa, od czasu do czasu czytają list, który zawiera tylko słowa: zło i dobro.

   Dzisiaj byłem pusty duchowo, załatwiałem sprawy strony internetowej, kodów, itd. Na Mszę Św. wieczorną trafiłem z bólem głowy i potrzebą zaśnięcia. Nie zauważyłem o czym była Ewangelia.

   Eucharystia jakby się załamała (słabość, kłopoty), a później ułożyła na podniebieniu (otrzymam ochronę). Tak się stanie w środku nocy...

    Piszę to, aby ukazać słabość naszych ciał, która wpływa na dusze i odwrotnie. Czeka nas zagłada, która biegnie milowymi krokami. To będzie szczyt trwającej już Apokalipsy. Jest zrozumiałe, że niewierzący nie widzą świata i ludzkości od Boga Ojca...

                                                                                                                      APeeL

 

 

 

 

25.07.2022(p) ZA OFIAROWUJĄCYCH SIEBIE BOGU OJCU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 lipiec 2022
Odsłon: 695

Świętego Krzysztofa

    Zapytasz jak do nas przychodzi Bóg Ojciec? Różni się to od przybycie Pana Jezusa, Syna Jego Jedynego, całkowicie inne jest spotkanie z Duchem Świętym. Myśląc po ludzku uważasz, że musi to być głos, jakiś szczególny znak...najlepiej widzialny.

   Dla normalnych ludzi to bajki, a nawet dla wierzących wielka trudność, ponieważ nie widzą owoców działania tej osoby Trójcy Świętej. Wymienia są Jego Dary, ale to nic nie znaczy dla człowieka bez otrzymanej łask wiary.

   Dlatego koledzy psychiatrzy i to z Instytutu Psychiatrii u wierzących stwierdzają chorobę psychiczną (psychozę). Według nich wiara to "życie w świecie nierealnym", a ekstaza po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa (Komunii Świętej) jest "brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć".

   Nie dziwi ich miłość do piesków (całowanie i spanie w łóżku) z lataniem za nimi w ich potrzebach fizjologicznych. Taka jest "wiedza" medyczna. Nie dziwią ich też islamiści i ich uniesienia oraz bajki, że po śmierci w niebie otrzymają 25 dziewic.

   W Kościele Świętym brak jest świadectw takich jak ja, bo nie dopuszczają...widziałem ten dar u lipnych neokatechumenów. Po co stworzono taki "ulepszacz", gdzie nie usłyszysz o Matce Bożej i Szatanie. Przyciąga do nich ładnie grający na gitarze ze śpiewem o Ziemi Zbawiciele...na której nie ma już Boga. Natomiast w przekazie odpowiedzi na pytanie przeszkodził mi wchodzący na program "mowa na tekst" (jest taki dostęp i informują o tym).

   Na Mszy Świętej wieczornej poprzedzonej nabożeństwem do Krwi Pana Jezusa (ze śpiewaną litanią) byłem normalny, a to oznacza obecność tylko ciałem (tak jak u większości wiernych). Nie wspominam o niewiernych dla których nasza liturgia to nieciekawe przedstawienie budzące chwilami uśmiech (kadzidło, woda święcona, a nawet błogosławieństwo Monstrancją).

   Także tylko ludzkie zainteresowanie wzbudziły słowa czytań (2 Kor 4,7-15), gdzie św. Paweł powiedział to, co wiem, że nasza moc jest z Boga: "zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu". Przepłynęły słowa Ps 126: "Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości".

   Natomiast Pan Jezus wskazał, że wybrał nas, abyśmy przynosili owoc (J 15, 16). Przekazał też, że: "kto by między wami" chce być wielkim, "niech będzie waszym sługą. (...) na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu".

    Nic nie wskazywało na czekające mnie cierpienie duchowe, które zapowiadało trzykrotne "spojrzenie" krzyżyka na piersi z obrazu s. Faustyny. Z chóru popłynęła wstrząsająca pieśń śpiewana na dwa głosy z towarzyszeniem wiernych: "Być bliżej Ciebie chcę". Przytoczę tylko pierwszą zwrotkę...

"Być bliżej Ciebie chcę, o Boże mój, z Tobą przez życie lżej nieść krzyża znój.

 Ty w sercu moim trwasz, z miłością Stwórcy ziem.

 Tulisz w ojcowski płaszcz, chroniąc mnie w nim"...

    W tym momencie przybył do mnie Bóg Ojciec, ale tego nie można przekazać, ponieważ są to doznania duchowe. Dlatego opisałem  moje dwa stany: "ludzki" oraz "życia w świecie nierealnym" wg kolegów psychiatrów w czerwonych beretach.

   Podczas jej słów popłakałem się, a jest to dar łez, które płynęły po twarzy i na posadzkę Świątyni Boga Objawionego. Przypomniały się słowa z tego dnia o ofiarowaniu siebie Bogu, a teraz w sercu pojawili się męczennicy, oddający życie za wiarę: św. Jan Chrzciciel oraz umiłowany przez Jezusa Apostoł Jan.

   Śmierć męczeńska jest najwyższym darem człowieka dla Boga Ojca. Nie zrozumie tego człowiek niewierzący lub obojętny  duchowo. W takim stanie przyjąłem Eucharystię, która ułożyła się w węzełek jak dla żniwiarza na Poletku Pana Boga.

   Ponieważ w czasie tych masakrycznych upałów pojawiał się niejasny ból w klatce piersiowej (był nawet w tym czasie) poprosiłem Pana Jezusa o zamianę naszych serc, bo chcę wykonać zadanie, które otrzymałem. To jedyna moja radość i nie chcę zostać wyrwany z tej "pracy" do leżenia w szpitalu.

   Podziękowałem siostrze organistce i śpiewającej z nią. Minęła godzina, a ja sercem byłem przy Bogu, a nawet w Jego Sercu, a nie takiego kultu.

   Mimo zagrożenia Wojną Ostatnią nie widzę poruszenia duchowego, a litania nie jest poświęcana w intencji pokoju, tylko powtarzamy: "zmiłuj się nad nami". Nawet pomyślałem, aby na stronie prosić o modlitwę za W. W. Putina. Nie możemy inaczej zatrzymać zagłady świata, bo z Czeluści wyszły wszystkie demony pod przewodnictwem Mefistofelesa (Kłamcy i Niszczyciela).

   To jego szansa, aby zdobyć wielką liczbę dusz...całkowicie nieprzygotowanych do śmierci. Ci ludzie nie wierzą, że istnieje nadprzyrodzoność, życie wieczne i życie wieczne. Nie mówi się o jedynie prawdziwej wierze katolickiej.

   Nic nie da dyskusja, nawet nie wolno mi jej prowadzić, ponieważ takich traktuje się jako chorych psychicznie. Zdrowi są tylko racjonaliści...jako ogół niewierzących.

   Proszę Cie wróć natychmiast do Boga ("Ja Jestem), Objawionego, a nie wymyślonego. Podziękujesz mi, gdy się spotkamy. Przyjmij do wiadomości, że w moim życiu nie ma przypadków, dlatego wszedłeś tutaj...

                                                                                                                APeeL

 

 

 

  1. 24.07.2022(n) ZA OFIARY ZAGŁADY CAŁYCH NARODÓW
  2. 23.07.2022(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE GODZĄ SIĘ ZE STAROŚCIĄ...
  3. 22.07.2022(pt) ZA OFIARY SUBWERSJI...
  4. 21.07.2022(c) ZA POPEŁNIAJĄCYCH PODWÓJNE ZŁO
  5. 20.07.2022(ś) ZA ZASKOCZONYCH CHOROBAMI...
  6. 19.07.2022(w) ZA BRACI KATOLIKÓW PEŁNIĄCYCH WOLĘ BOGA OJCA...
  7. 18.07.2022(p) ZA TYCH, KTÓRZY DZIĘKUJĄ ZA PRZEŚLADOWCÓW...
  8. 17.07.2022(n) ZA PRAWYCH, KTÓRZY ZAMIESZKAJĄ W DOMU PANA...
  9. 16.07.2022(s) ZA PLANUJĄCYCH NIEPRAWOŚCI...
  10. 15.07.2022(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH ZNAKÓW BOGA OJCA...

Strona 242 z 2409

  • 237
  • 238
  • 239
  • 240
  • 241
  • 242
  • 243
  • 244
  • 245
  • 246

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2399  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?