Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

14.01.1996(n) ZA ODRZUCAJĄCYCH DZIECIĘCTWO BOŻE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 styczeń 1996
Odsłon: 242

 

    Na trwającym od wczoraj dyżurze w pogotowiu wzrok zatrzymał tytuł artykułu: "od Czeka do KGB", a z telewizora popłynie bój pomiędzy wywiadami (teczki, zbrodnie, dochodzenia, itd)...to ukryty świat w którym zabijają ludzi bez pozostawienia śladów, a przykładem tego jest ksiądz Jerzy Popiełuszko, ale tak samo czynią wobec swoich (małżeństwo Jaroszewiczów, a nawet zaufany towarzysz Bolesław Bierut).

    W prasie trafię na artykuły o szpiegach i kontrwywiadach oraz o fałszu. Ogarnij cały świat z nowymi rodzajami broni do zabijania. Politycy, wojskowi...milczenie i wykonywanie rozkazu!

    Dzisiaj, gdy to przepisuję płynie reportaż o zatruciu Nawalnego, który doszedł, kto to uczynił  (nowiczok w majtkach)...ta trucizna daje różne objawy aż do zatrzymania oddechu i śmierci.

    O 4:30 zerwano do młodzieniaszka w kajdankach z dwoma policjantami: trzeba go zbadać przed wtrąceniem do aresztu. Zdziwiony kręciłem głową! Rano zerwałem się po ciężkim śnie, personel jest już na nogach, dyspozytorka częstuje kawą, a sanitariusz śpiewał: "kiedy Marian całuje, to cały świat wiruje" (chodziło o policjanta Mariana, który dobrze pałuje)! Śmiejemy się razem, a właśnie z włączonego telewizora płynie film o młodocianym przestępcy!

    Teraz w domu, gdy to zapisuję mam art.;

- "Pijany policjant ciężko zranił kolegę"

- "Strzały w obronie własnej"...Elżbieta B. w ciemności trafiła z pistoletu jednego z nich z bandytów, którzy przed wkroczeniem do domu mieszkania wyłączyli światło na transformatorze.

- na zdjęciu płakała Czeczenka

- w Oakland (Kalifornia) strażacy odjechali z pożaru, a porywisty wiatr wzniecił go ponownie

- biznesmen, oszust wyłudzający forsę założył spółkę (oszukiwał akcjonariuszy)...

    Z drugiej strony: dom w którym mieszkał Zachariasz, zakony kontemplacyjne, misje ludzi, zatopieni w duchowości...świat posłanych przez Boga. W drodze na Mszę św. o 12.00 napłynęło pragnienie powrotu do Ojczyzny Niebieskiej.

    Na ten czas mój ulubiony prorok Izajasz usłyszał słowa od Boga (Iz 49,3.5-6): "Tyś Sługą moim (..) Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi". Takie powołania i wybrania wciąż trwają, a dowodem jest moja łaska. Przepisuję to (22.03.2023) i tak się czuję. 

     Ty zaraz pomyślisz, a jest to coś nadzwyczajnego, wg kolegów psychiatrów na pewno słyszę głosy, a to wymaga leczenia, bo oni nie uznają natchnień. Wołałem też za psalmistą (w Ps 40): Przychodzę Boże, pełnić Twoją wolę (..) Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże (..)".

    Dzisiaj Jan Chrzciciel ujawnił (Ew: J 1,29-34) Pana Jezusa: "Baranka Bożego, który gładzi grzech świata. Przekazał też, że ujrzał Ducha Świętego zstępującego z nieba, a to zapowiedział mu Bóg Ojciec!

    Przez TVN na pewno uznany były za dziwaka chrzczącego ludzi zwykłą wodą, a to człowiek największy wśród ludzi. Największy! Błyskawicznie przepłynął dzień ze świadectwem wiary mężczyzny w audycji telewizyjnej, kazanie o. Jacka Salija o odrzucających Dziecię Jezus i zamykających się w sercach. Wzrok zatrzymał wielki kielich mszalny oraz symbol Ducha Świętego nad Ołtarzem.

    Dalej św. Paweł mówił o swoim powołaniu do świętości (jako Apostoła). Powiem Ci, że nie możesz sam pójść tą drogą. To Tajemnica Boża. Stoi ludzkość w niekończącym się tłumie, a Bóg Ojciec mówi: "ten, ten i ten".

    Chodzi o zadziwienie, że wybranie jest niepojęte: złoczyńca (Dobry Łotr), okrutny prześladowca, a zarazem mistyk mistyków św. Paweł, s. Faustyna...a na szarym końcu ja. Czy myślisz, że wybranie to honory, sława telewizyjna, zalanie dobrami wszelkiej maści, stałe kręcenie się przy władzy, itd.?

    Nigdy tego nie zaznasz, bo wyśmieją jako nawiedzonego, będą uciekać przed słowem o Bogu Ojcu, Jego Woli, Mszy św. i Eucharystii. Ponadto Szatan zawsze takich odciągnie, a władza postara się o zejście takich ze świata, bo wtrącają się w nieswoje sprawy.

     Podczas zapisywania tego świadectwa Pan skierował do mnie słowa z "Prawdziwego Życia w Bogu": "Ja Jestem tym, który daje życie (..) czy nie zalewam cię właśnie łaskami? Czyż nie pożera cię w tej chwili płonący ogień mojego serca? (..) odtąd miłowanie Mnie stało się twoją powinnością. To twoja powinność, duszo, aby upaść przede Mną i uwielbiać Mnie".

    Podczas powrotu popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia. Zrozumiesz to, po doznaniu tych przeżyć. Teraz widzę ten świat i większość ludzi, którzy pragną życia tutaj, gdzie jest niebezpieczeństwo grożące w każdej chwilce.

   To świat przemocy: Czeczenia zniszczona przez Sowiety, którzy stosuję metody terrorystyczne, wróciła wojna bratobójcza w b. Jugosławii, gdzie palono po sobie domy z wywożeniem trupów. Nieprawdopodobny fałsz, zawiść, chytrość i niesprawiedliwość. Napłynęła też walka Izraela z wrogami.

   Zmieszało się królestwo tego świata z Królestwem Niebieskim, które jest zarazem w nas. Pan dał jego namiastkę w Eucharystii, którą przyjąłem za odrzucających synostwo Boże. Prosiłem za wszystkich, a przepływał świat, ojczyzna ziemska aż do mojego otoczenia!

   Padłem na kolana, a serce i duszę zalała bliskość Boga Ojca. Nie chciało się wyjść z kościoła...w takich momentach uciekam od ludzi, bo pragnę być sam na Sam z Ojcem! W domu ręka sięgnęła po książkę: "Żyć Mszą świętą", tak, bo to jest droga do Nieba!

    O 14:00 z telewizora dobiegnie zdanie (z filmu): "to wielka radość mieć przy sobie wszystkie dzieci". Pan pragnie, abyśmy wszyscy stali się Jego dziećmi i wrócili! Natomiast o 15:00 serce zalewał straszliwy ból, a później przebudził mnie śpiew, a "u sąsiada tam po balu śpią". Ja dodałem "Nie było miejsca dla Ciebie", a z telewizora popłynie obraz Pana Jezusa z barankiem.

    Kręciłem z zadziwienia głową, bo sam obraz św. Rodziny wywołuje łzy w oczach. Ludzie chcą tego życia i tylko miłości ziemskiej. Na koniec wzrok zatrzymał tytuł w "Gościu niedzielnym", abyśmy zapewnili dzieciom przyszłość w pokoju". Tak kończę ten dzień z Panem Jezusem...                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                           APeeL

13.01.1996(s) ZA NIEGODNYCH TWOICH ŁASK OJCZE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 styczeń 1996
Odsłon: 243

        Po wstaniu napłynęła bliskość Ojca Najświętszego, który przekazał, że: "Dałem wam wszystko...od węgla poprzez gaz do materiałów rozszczepialnych. Coś czynicie? Niszczycie siebie!"

    Jadę do Domu Pana na 6:30, ponieważ później mam dyżur. Dziękuję za wszystkie łaski. Płynie "Anioł Pański", podczas Mszy świętej dziękczynnej wołałem: "Ojcze! Tato! Tatusiu! Dziękuję ci! Dziękuję za Twoje łaski"!

    Serce i duszę zalało poczucie Majestatu Boga, a Msza św. to Misterium. Ponownie napłynęło odczucie, że łaska Ojca spłynie na córkę, bo: "proście, a otrzymacie". Nawet napłynie, że zdrowi nie potrzebują lekarza!

     Jak wielką łaską Boga Ojca jest Msza święta z moim obdarowaniem, a także innych...przy naszej niegodności! Przecież wszystko jest pokazane - Belweder, a cóż dopiero Niebo! Podziękowałem za żonę, która wymodliła moje nawrócenie oraz za pracę, dom, pokój...za wszystko!

    Tak poznałem intencję modlitewną. Kupiłem kwiaty żonie, a jakby na znak  trafił się pacjent, który ma łaskę pobierania leków bezpłatnych ("inwalida wojenny"). Natomiast Sejm RP ma przyznać uprawnienia ubeckim kombatantom! Jeszcze zasłużeni honorowi dawcy krwi, a w radiu Maryja będą przekazywać dary potrzebującym.

     Ksiądz profesor mówił o boju - pozabijali nawet proroków zapowiadających przyjście Mesjasza, a Jego prowadzono na zabicie jak baranka. Dobrze, że nie było ludzi, bo łzy zalewały oczy z powodu mojego obdarowania. Kapłan właśnie mówił o cudzie Mszy świętej oraz o Chlebie Życia! 

    Popłynęły pytania o nasza wiarę - ja mam wielką łaskę, że należę do tego kościoła. Ilu rozbija naszą jedność, odrzuca tę łaskę Boga Ojca, aby przez to stać się niegodnymi obdarowania! Około 13:00 serce zalało dziękczynienie, a w takim czasie pasuje część chwalebna różańca oraz postawienie lampek pod moim krzyżem Pana Jezusa. 

    O 15:00 popłynie Koronka do Miłosierdzia Bożego oraz rozpocznę moją modlitwę. Ból będzie zalewał serce przez cały czas. To współcierpienie z Panem Jezusem! Trafiłem na kierowcę który odblokował zamek samochodu. Towarzyszyły mi gołębie oraz psy mające swoje gody.

    Właśnie trwa nabożeństwo w kościele prawosławnym, bo Sylwester spędzają na modlitwach. Maleńki promyk Światła Bożego sprawił ​​płacz z powodu posiadania ojczyzny i pokoju. Właśnie prezydent Clinton przybył do baz we Włoszech i na Węgrzech. Płynie informacja o leasingu amerykańskich F16.

Zrozumiałem także Bożą ochronę, Bożą moc nad Polską! My jesteśmy teraz narodem wybranym w miejsce Izraela! W tym czasie Jan Paweł II prosił o rozbrojenie, zaprzestanie prób jądrowych i tolerancję - inaczej nie będziemy godni spływających na nas łask Boga Ojca. Za ojczyznę poniósł śmierć ksiądz Jerzy Popiełuszko.

    Na dyżurze mam daleki wyjazd. W ciszy i bólu popłynie Droga Krzyżowa i Św. Agonia Pana Jezusa. Tak pragnę przekazać te doświadczenia duchowe, bo wielu jest poszukujących. W ciemności karetki popłakałem się i musiałem ocierać łzy z twarzy. Dobrze, że trafił się ponowny daleki wyjazd, bo wczoraj obiecałem, że odrobię modlitwy w intencji "dusz odanych Bogu Ojcu"...

     Czy przypadkowo trafiłem do chaty, gdzie była czwórka dzieci i 17-latek z chorobą Downa? Pocieszyłem matkę, która niesie ten krzyż, bo z chłopca śmieją się. Zaleciłem uświęcenie cierpienia i przekazanie na ręce Matki Najświętszej. Powiedziałem jej, aby nie patrzyła na ludzi i nie buntowała się!

    W tym czasie patrzył Pan Jezus z Najświętszym Sercem. Podczas zapisywania tego w ręku znajdzie się artykuł o Wałęsie, który ma w klapie Matkę Bożą!

    Nagle zerwana na wyjazd, a pędziliśmy obok mojego krzyża Pana Jezusa. Zawsze mam radość z płonących lampek. Dalej będę kontynuował moją modlitwę...już w drugiej zaległej intencji. Popłynie święte osamotnienie Pana Jezusa za oddanych innym i Bogu Ojcu - zobacz jak prowadzi Pan!

     Oto obdarowany mężczyzna wywrócił się pięknym wozem (bezrobotny na zasiłku). Poraniony wypluł zęby, przekazał że miał ostrzegawczy sen. Na koniec tego dnia badałem przestraszonego dziadka, który "umierał". Z nim był syn, który przez 20 lat opiekował się swoim bratem cierpiącym na stwardnienie rozsiane (sclerosis multiplex). Przez ten czas brat leżał.

     Przykro, bo po drodze zabiliśmy psa, a drugi leciał pod samochód. Leżał tam też kawał pnia i deska. Ile niebezpieczeństw czyha w każdej chwilce! Po powrocie do pogotowia miałem pragnienie napicia się piwa, ale byłem bez grosza! To była ochrona...dodatkowo trzasła szklanka, a w pogotowiu była awaria wody! Jak mamy wodę w kranie to nie dziękujemy.

     Przywieziono właśnie zimną, która bardzo smakowała! Na pewno za taki dar nigdy nie dziękował "bezrobotny na zasiłku" z Fordem Scorpio  (z wypadku). Jakby na znak pękła szklanka! Babuszka przez 3 dni modliła się w sprawie męża o pomoc, a teraz podziękowała: "Bóg zapłać", a to jest najwyższa zapłata!

     Dziecko, które skierowałem do szpitala dostało drgawek. Na koniec dyżuru było wezwanie "prywatnie" do Araba, który przestraszył się grypy! Trafiliśmy do hotelu, gdzie pięknie grał zespół muzyczny...pełny high love.

                                                                                                                                       APeeL

 

12.01.1996(pt) ZA DUSZE ODDANE BOGU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 styczeń 1996
Odsłon: 242

 

    Wczoraj zajrzałem do dzienniczka siostry Faustynki, a zły kusił w tym czasie winem z lodówki...podsuwając uzasadnienie, przecież kapłani "piją" na Mszy św.! Zobacz Bestię! Jakże jest mi potrzebna ochrona Pana Jezusa i Jego wspomożenie. Przed zapisaniem tego świadectwa otworzyły się słowa Zbawiciela (czwarty tom "Prawdziwego Życia w Bogu" z 6.12.1990 roku): "Nigdy cię nie zawiodę ani nigdy nie zapomnę cię paść". 

     W drodze do pracy zacząłem "Anioł Pański" powtarzając trzy razy. Trochę pacjentów, ale zawsze jest to pułapka, ponieważ skończyłem o 15:15! Na parapecie gabinetu lekarskiego usiadła sikorka i nie uciekała, może nie widziała mnie? Ja wiem, że jest to pocieszenie z nieba!

     Przyjmuję ludzi, a z radia "Maryja" płyną rozmowy, świadectwo wiary kobiety, która nie wykonała postanowienia uczestnictwa w Mszy świętej. Później zaproszona przez Boga chodziła (tak jak ja). Pan sprawił, że ujrzała krzyż z kwiatów (nawet sfotografowała to!). Znowu ptaszek, a z radia Maryja też popłynie śpiew ptaszka! Ja wiem, że jest to pocieszenie dla mnie, a  rzadko słucham radia Maryja.

    W pewnym momencie popłynęła pieśń: "Jezus Chrystus moim Panem. Alleluja...On kocha mnie, On kocha mnie". Pacjentka rozbierała się, a ja płakałem! Tak, ponieważ Pan Jezus jest dzisiaj ze mną. Podczas powrotu do domu...umęczony odmówiłem trzy razy koronkę do Miłosierdzia Bożego, jedną za dusze oddanych innym i Bogu.

    Napłynęła osoba siostry Faustynki, wróciły świadectwo wiary, żona i spotkanie z kapłanem! Z telewizji popłynęły obrazy wspominające Matkę Teresę z Kalkuty oraz z wizyty Jana Pawła II u rzymskich śmieciarzy! Przypomniała się też lekarka oddana chorym na AIDS.

     Padałem z umęczenia, ale poszedłem na Mszę świętą wieczorną na której przysypiałem. Jako lekarza zainteresowało mnie uzdrowienie przez Pana Jezusa paralityka, którego spuszczono przez dach...wprost przed Zbawiciela, który powiedział: "Wstań, weź swoje łoże i chodź".

    Wieczorem chciałem pić alkohol. W tym czasie spojrzał Pan Jezus w koronie cierniowej, a mnie zalał wstyd, ponieważ sprawiłem Jezusowi  przykrość. Tym bardziej, że uważam siebie za duszę ofiarną, a intencja jest najwyższej wagi!

    Po czterech kieliszkach alkohol nie chciał wypływać z butelki o typie "barman"! Pomyślałem, że w ramach intencji reprezentuję duszę umarłą, nawet nie odmówiłem koronki do Miłosierdzia Bożego! Nie wystarczy dobra chęć, bo w wielkim boju duchowym trzeba być jak ojciec Maksymilian Maria Kolbe  (cichy i przyjmujący śmierć jako łaskę Stwórcy!).

    W intencji tego dnia nie udało się przekazanie moje milczenie, które łamałem świadomie, ponieważ jestem niechętny czerwonym i różowym, chciałbym rozgłosić swoją mękę, a to niweczy nagrodę: zobacz nędzę duszy "ofiarnej". Czy dzisiaj wyzwoliłem chociaż jednego z Czyśćca?

    Przykładem takiej jest s. Faustyna. Przed północą w "Dzienniczku" s. Faustyny przeczytałem słowa: "wiedz o tym, że ze względu na ciebie udzielam łask całej okolicy, ale nie dziękują za dobrodziejstwa, które im świadczę! Znam to, bo takich ("dusze ofiarne") traktują jako nawiedzonych...

    Dla świata jesteśmy głupstwem, a zbawienie czeka tych, za których cierpimy i także dla nas. Na ten czas Pan Jezus mówi (z "Prawdziwego Życia w Bogu"): "Jestem Miłością, a mimo to cierpię z powodu samotności, odrzucony nawet przez swoich".

    To prawda, bo wielu słucha Buntownika, gnębi braci ziemskich, odmawia im pomocy i rzuca się przeciw Bogu Ojcu! Nie chcą Życia Prawdziwego! Pragną używania tego życia. Dalej Pan Jezus mówił rozgoryczony: "Kocham was miłością nieskończoną. Ofiarowałem wam Moje Życie, biorę na Siebie wasze winy. (...) Weźcie mój krzyż i pójdźcie za Mną (...) Chcę, abyście byli święci!"

    Przypomniał się program o mnichach, którzy przyjęli ubóstwo...życie w monastyrach (w miejscach świętych, gdzie chwali się Trójcę Świętą). To uświęcająca drabina, droga do nieba, skały, gdzie strzeże się świętych relikwii. To wprost katakumby niebieskie...miejsca potęgi i światłości niebieskiej...J

    Ja wiem, że Pan Jezus pomoże mi, zatroszczy się o mnie. Ucałowałem Zbawiciela z podziękowaniem za Mszę św. a także mój krzyż.

    "Panie Jezu! Wybacz moją nędzę, przecież całą zapłatą za ten dzień byłaby Twoja radość w moim sercu. Przecież ty chciałaś wypocząć we mnie, a to Twoja Tajemnica!"

     Przepraszam Panie Jezu!

                                                                                                                                                APeeL

 

 

11.01.1996(c) ZA TRĘDOWATYCH DUCHOWO..

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 styczeń 1996
Odsłon: 242

    W śnie miałem twarz umalowaną jak Indianin do boju. Nagle ujrzałem, że jest to w ramach boju duchowego, a właśnie dzisiaj potwierdzą to czytania. Wszystko jest na witrynie...

Szatan "szef", Gułag Ziemia, 95% niewierzących...

Z drugiej strony Królestwo Boże na ziemi z garstką służących na świecie i w moim mieście. Przy tym nieliczni oddają swoje życie Panu Wieczności! Teraz przed Mszą świętą o 6:30 napływają niestosowne zachowania ludzi...

- chełpliwy Lech Wałęsa z Matką Najświętszą w klapie

    Najświętszy Ojciec nie znosi takich, bo są bliscy Szatana. Jak czuje się dzisiaj, jakby nigdy nie istniał. Tak mało czasu upłynęło, a jego nie ma! Zobacz naszą "wielkość".

- zabijanie dzieci w chińskich sierocińcach

- pirat zabił policjanta

- nietykalni z mafii, Aldo Moro, a taka sama jest u nas

- zbrodniarze z UB i SB i WSI

- magister Aleksander Kwaśniewski

- wszystkiego dopełnia artykuł o KGB

- agentura rządząca moją ojczyzną z bezbożnikami

- "Super Express", "rozrywa" czytelników rozsławianiem dewiacji i bluźnierstw religijnych...

- oto Madonna, poza na wielkość, bluźnierstwa przeciw wierze

- rzeszowski zespół muzyczny o nazwie Jesus Chrysler Suicide (chyba Jezus Chrystus Samobójca)...możesz w internecie posłuchać krzyku demonów. Pokazywano też prawdziwych satanistów oraz pozujących na to (Heavy Metalowców). Wspomniano też, że w każdej diecezji mamy egzorcystów.

                                                                                                Jezus Chrystus Samobójca

    Na ten czas w czytaniach będzie opisywany bój...pomiędzy Filistynami i Izraelitami (1 Sm 4,1-11). Pokonani Izraelici pytali: "Dlaczego Pan dotknął nas klęską z ręki Filistynów? Sprowadźmy sobie tutaj Arkę Przymierza Pańskiego", aby nas wyzwoliła. Radosne uniesienie powstał po jej sprowadzeniu..."aż ziemia drżała", a "Filistyni przelękli się". Jednak bój wygrali!

     W Ewangelii: Mk 1, 40-45 będzie wzmianka o oczyszczeniu przez Pana Jezusa trędowatego! W moim sercu rozległ się krzyk: "Jezu! Ja też byłem takim trędowatym na duszy. Jakże wielu potrzebuje twojego uzdrowienia, w tym moja córka. Uzdrów ich Panie, uzdrów ich Ojcze"! Zarazem ujrzałem, że jestem duszą wybraną...do cierpienia!

    W jednym błysku miałem pokazany śmiertelny bój o dusze ludzkie. Napłynęły osoby dwóch moich ciotek: jedna dorabiała się i zmienia mężczyzn, a druga modliła się po nocach. Przypomniała się szopka bez Dzieciątka! "Przyszedłem, ale nie przyjęli Mnie"...

     Pojawiła się osoba Stefana Wyszyńskiego z jego uwięzieniem oraz radio Maryja ze świadectwami ludzi. Zarazem bezbarwne programy redakcji katolickich, co nie jest przypadkowe.

    Jakże trudno jest żyć w otoczeniu kochających tylko to życie, bo ja pragnę prawdziwego...po śmierci. Tylko garstka niedobitków wróci do nieba!

    "Ojcze! Tato! Tatusiu! Zabierz mnie stąd, ale pragnę pozostać tutaj według twojej woli - jako dusza ofiarna, niech będą sprawny do końca. Proszę Ojcze!". Dzisiaj,  gdy to przepisuję (11.03.2023) to sprawdziło się!

     Ludzkość żyje tylko tym światem, pragnie tego życia czyli śmierci, często prawdziwej bo duszy! Jak zwykle po poście nie mogłem wyjść na obiad i to dodatkowo ofiarowałem za trędowatych duchowo, a nawet tak umierających!

     To był atak demona, który potwierdziła wizyta u chorej o nazwisku Szatańska. Dodatkowo w telewizji trafiłem na dyskusję o Szatanie z księdzem Aleksandrem Posadzkim (filozofem)...

    W intencji tego dnia poświęciłem Mszę św. z Eucharystią; za trędowatych duchowo, a nawet umierających duchowo! Po 35 godzinach postu (w intencji pokoju na świecie) - po zjednaniu duszy ze Zbawicielem w Eucharystii - serce i dusza zostały zalane pokojem, milczeniem i pragnieniem wieczności!

    Jak opisać ci delikatną słodycz w ustach z przypomnieniem zapachu lilii, którą kupiłem żonie. "Jezu! Och Jezu! Jak wielka jest tajemnica Twoich słodyczy.

    Napłynęła bliskość Pana Jezusa i z tego powodu podjechałem pod mój krzyż, gdzie zapaliłem lampki w podzięce za uleczenie mojej duszy  z trądu!

                                                                                                                                                  APeeL

10.01.1996(ś) ZA MOICH DOBRODZIEJÓW ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 styczeń 1996
Odsłon: 249

    Jakże ciekawe jest moje życie w Bogu, a wiedz, że widzę Jego prowadzenie. Z jednej strony jest to Opatrzność Boża, a z drugiej różne cierpienia. Nawet ten czas był wynikiem tego (wcześniejsza zamiana dyżuru z kolegą), a to sprawiło - opisywane zdarzenia - w jego przebiegu.

   Cóż można przewidzieć, bo tuż po północy zerwano na daleki wyjazd do dziadka z niedokrwieniem mózgu o nazwisku D o b r o d z i e j! W tym czasie planowałem wcześniejszy sen, a nagle miałem podaną intencję modlitewną tego dnia! Przepłynęły osoby moich dobrodziejów, żyjących i zmarłych. Napłynęła postać matki ziemskiej oraz zmarłego ojca, babci, teściów, rodziców chrzestnych, nauczycieli, a na końcu żony, mojej towarzyszki na tym świecie. Łzy zalały oczy...

    Wiejska chatka, lepka, belki z przekrzywionym obrazem Pana Jezusa z Najświętszym Sercem w koronie cierniowej. Zabraliśmy chorego, wszystko szło wolno, bo była wielka ślizgawica, ale zespół był zadowolony, ponieważ obdarowano, a ja mogłem  skończyć moją modlitwę ("św. Agonię" Pana Jezusa na krzyżu)! Jeszcze wymiotująca dziewczyna, którą skierowałem do szpitala...ponownie obdarowano, a ja sam lubię być wdzięczny.

   Niepotrzebnie zerwałem się wcześniej od pracy (w przychodni na piętrze), bo było tylko trzech pacjentów. Z włączonego radia Maryja popłynie świadectwo wiary niewiasty. Pomyślałem, że podobni do mnie są na całym świecie! Na ten moment w oczach pojawiły się łzy, nawet popłakałem się, bo popłynie pieśń "Hosanna", a w tym czasie na badanie czeka rozebrana czarnulka. Wprost czułem dobrodziejstwo Najświętszego Boga Ojca, którym jest praca, pokój i kawa.

    Chwilami zdarzało się zamieszanie (jak na froncie)...właśnie wpadła obrzęknięta na twarzy po kiełbasie z dzika. Po czasie młoda kobieta dziwiła się, gdy mówiłem jej jaka jest! Chodzi o to, że  każdy wrzodowiec jest podobny (typ zachowania B), a to wrażliwość, przejmowanie się wszystkim, nawet głupstwami z zamartwianiem się do przodu.

    Tak dotrwałem do "Anioła Pańskiego" o 12:00, ale jeszcze o 15:00 wpadnie sprzątaczka. Każdemu pomagałem z całego serca, a wielu jest skrzywdzonych z przykładem rolnika, którego komisja lekarska uznała zdolnym do pracy, a ledwie dyszy oraz wdowa pobierająca 15 leków  (z dyskopatią lędźwiową).

    Wyszedłem na Mszę św. wieczorną, a serce i duszę zalewał straszliwy ból Najświętszego Serca Pana Jezusa...aż trzy razy powtarzałem koronkę do Miłosierdzia Bożego: w tym za moich dobrodziejów żyjących i dusze takich. Plucha, brudno, a nawet mokro w butach...mam świadomość życia na wygnaniu ("Obóz Ziemia"). Jakby na znak natknąłem się na "dobrodzieja" (kapłana)!

    Przykro, bo w Domu Pana było tylko kilka osób. Padłem na kolana z dziękczynieniem i wołaniem: "Ojcze! Tato! Tatusiu! Oddaję Ci mojego syna. To już nie mój syn, a twój Ojcze!" Dodatkowo w Imię Jezusa poprosiłem o nawrócenie córki. To były sekundowe błyski działania Ducha Świętego wywołujące płacz!

    Kapłan na początku Mszy świętej zapytał: o co prosiłbym Pana Jezusa, gdyby znalazł się tutaj?

- Jezu! Zabierz mnie stąd do Siebie. Tylko tego pragnę!

    Umęczony dyżurem, pracą i cierpieniem duchowym...przysypiałem stojąc lub siedząc. Dotarły słowa Ps 40: "Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę. (..) Z nadzieją czekałem na Pana, a On się pochylił nade mną i wysłuchał mego wołania"...
    Po Eucharystii w intencji tego dnia zostałem powalony w ciele. Napłynęło poczucie zesłania, że jestem w Gułagu Ziemia. Z duszy wyrwało się wołanie: "Ojcze! Tato! Nie chcę być tutaj, a nawet  żyć. Pragnie śmierci dla Ciebie, Ojcze! Mogę zostać tutaj, ale tylko dla Twoich Spraw! Jako wynagrodzenie za to, że Pan Jezus otworzył Niebo także dla mnie!"

    To można wykrzyczeć tylko w takich momentach. Wolno wracałem do świata...w telewizji popłyną obrazy potwierdzające intencję: adopcja dzieci, sprowadzanie rodaków z Kazachstanu, napłynęły też obrazy modlących się za mnie. Podziękowałem za ten dzień... 

                                                                                                                           APeeL

 

  1. 09.01.1996(w)  ZA WZAJEMNIE SŁUŻĄCYCH SOBIE...
  2. 08.01.1996(p) ZA POMAGAJĄCYCH SKRZYWDZONYM...
  3. 07.01.1996(n) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SWÓJ CZAS BOGU...
  4. 06.01.1996(s) ZA PANUJĄCYCH BEZ CIEBIE, OJCZE...
  5. 05.01.1996(pt)  ZA TYCH, KTÓRYM BRAK BOGA OJCA...
  6. 04.01.1996(c) ZA TRUPY DUCHOWE...
  7. 03.01.1996(ś)  ZA CZEKAJĄCYCH NA ODWIEDZINY PANA JEZUSA...
  8. 02.01.1996(w) ZA ŁAMIĄCYCH PRAWA...
  9. 01.01.1996(p) ZA BŁOGOSŁAWIONĄ GARSTKĘ WIERNYCH...
  10. 31.12.1995(n) ZA POZBAWIONYCH RODZINY...

Strona 1812 z 2293

  • 1807
  • 1808
  • 1809
  • 1810
  • 1811
  • 1812
  • 1813
  • 1814
  • 1815
  • 1816

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 334  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?