Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

01.09.2008(p) ZA WIERNYCH BOGU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 wrzesień 2008
Odsłon: 679

motto; skarb w naczyniu glinianym

   Bardzo często i tak będzie po latach zrywam się ze snu około g. 3.00. Nie wiem, ale czuję, że jest to czas na modlitwę i właśnie odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego.

   Modlitwa to wielka łaska Boga-Ojca, bo z tego ziemskiego zesłania łączymy się z Niebem. Wprost widzę siebie leżącego krzyżem przed świętym miejscem…Ołtarzem naszego Zbawiciela. Nie pojmie tego człowiek normalny…dlatego dziwiono się całonocnym modlitwom Jana Pawła II, ale tak też było z Panem Jezusem (książka „Oczami Jezusa”).

    W tym czasie Szatan atakuje mnie nienawiścią do moich przeciwników. Jakże trudno jest modlić się za prześladowców, a także za tych, którzy uczestniczą w mojej próbie zawierzenia Bogu. Jakże trudno odstąpić od dochodzenia swego i protestowania.

   Właśnie przepływają ludzie z mojego otoczenia, lekarze z Izby Lekarskiej oraz psychiatrzy - ateiści. Wprost trzeba za nich dawać na Msze św. i ogłaszać to w prasie medycznej. Za ich przyczyną jestem całkowite wyobcowanie w miejscu pracy i w mieście.

    Taki krzyż…to łaska, ponieważ podobny miał Zbawiciel (też od swoich). Jeszcze nie wiedziałem, że za kilka dni zostanie mi wyrwane prawo wykonywania zawodu lekarza...4 miesiące przed przejściem na emeryturę!

    Podczas Mszy św. zawołałem do Boga Ojca: „Tato! Tatuniu Najświętszy pragnę końcówkę mego życia oddać Tobie…dla Twoich Spraw. Poprowadź Ojcze, bo mam już mało czasu, a zarazem niepewność bytu. Dziękuję Ci Ojcze za prawdziwe Ciało i Krew Pana Jezusa...za codzienny pokarm dla duszy. Dziękuję za wszystko.”

   Św. Paweł na ten moment mówił; „Niech uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy tajemnic Bożych. A od szafarzy już tutaj się żąda, aby każdy z nich był w i e r n y /../”. 

   Z siostrą śpiewaliśmy; „Cały świat niech śpiewa tą pieśń…Panem moim Bóg”. Nie mogłem wrócić do tego życia, siedziałem przed kościołem i wołałem do Nieba:

„Ojcze skrzyżowałeś nasze dłonie na wieki wieków i nic nas już nie rozdzieli, a śmierć tylko połączy.

Daj moc wytrwania…niech się stanie, to co chcesz!

Daj cierpienia duchowe...nie wystarczy być dobrym, bo trzeba być  ś w i ę t y m."

    W przychodni trwał bałagan, kłótnie i pośpiech, a dzisiaj jest 69 rocznica napaści niemieckiej na naszą ojczyznę (zginęło 6 milionów 850 tys. Polaków). Dziwi program "polskiego" radia, gdzie nie podają tej informacji…aż do 12.00! 

   Złoszczę się, ponieważ męczą; wyborem esemesowym pisarza stulecia, tangiem „Memento vitae”, informacją o promenadzie gwiazd z odciśniętą dłonią Holoubka, francuską monarchinią Marią Antoniną oraz premierem Tuskiem gadającym o niczym. W tym czasie głównym tematem - przeplatanym muzyczką - były rady pani Doroty Sumińskiej...eksperta od psów;

   „Psa należy odżywiać siarą i pobraną krwią…od innego, zdrowego! Psa trzeba przyjąć do rodziny i traktować jak członka rodziny. To partnerstwo. Co powinien jeść? Nie różni się tak bardzo od nas. Trzeba go kochać i zrozumieć...tzn. na chwilę stać się psem!” Kręcę głową, złoszczę się i komentuję te głupoty, ale to nie jest przypadkowe.

   Na Mszy św. wieczornej w serce wpadną słowa  Apostoła Pawła, że: „Myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga dla poznania darów bożych /../ Człowiek zmysłowy nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem to mu się wydaje /../”.

   Podczas Konsekracji błysk złota z kielicha i pateny wywołał dreszcz ciała z odczuciem  wirtualnego pęknięcia Eucharystii...ciepło rozlało się w nadbrzuszu, a z serca rozległ się krzyk:

    „Panie! Pragnę Ci służyć jak pies…być wiernym jak kundel…biegać za Tobą jak szczenię…być tam, gdzie Ty. Ja Twój nieużyteczny sługa, Twój wyznawca i czciciel.” Właśnie spotkam grzebiącego w śmietnikach za którym szła sforą psów.

    Później Robert Janowski będzie śpiewał z zespołem „Dance me”, a ja ujrzałem siebie - z rozpostartymi ramionami - wołającego do Boga;

    „Ojcze! tak chciałbym zaśpiewać i zatańczyć dla Ciebie, dla Twej Chwały…w podzięce za Twoją Miłość, Sprawiedliwość, Prawdę. Pragnę zatańczyć Tobie, Ojcze jeszcze za życie tu i teraz oraz w wieczności. Woła do Ciebie Ojcze, Twój wierny sługa. Bądź uwielbiony. Niech Twoje Imię zawsze będzie na moich ustach, a Twoje Słowo niech daje Światło innym”.

   Popłakałem się i wyszedłem na spacer modlitewny. Wołałem za wiernych Bogu i dusze takich. W tym czasie napływały obrazy katolików zabijanych w Indiach i na całym świecie...

                                                                                                                           APeeL

31.08.2008(n) ZA TYCH, KTÓRYM URĄGAJĄ Z POWODU CIEBIE, OJCZE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 sierpień 2008
Odsłon: 594

Msza Święta.

    Mały chłopczyk czyta list św. Pawła, a ja przełożę trudne słowa na nasz język: Nie bierz wzoru z tego świata. Przeznacz swoje życie na rozumną służbę Bogu. Odczytaj wolę Pana i czyń dobro, dąż do doskonałości miłej Bogu.

     Na ten moment prorok Jeremiasz wypowiada słowa aktualne dzisiaj:

„Uwiodłeś mnie Panie, a ja pozwoliłem się uwieść /../”. Tak stało się ze mną...opór trwał długo, walka wciąż trwa, a najtrudniej jest pogodzić się z niesieniem krzyża.

„/../ ujarzmiłeś mnie i przemogłeś /../”. Tak, bo zwyciężyła Twoja cierpliwość, gdyż nie chciałeś łamać mojej woli.

„/../ Stałem się codziennym pośmiewiskiem, wszyscy mi urągają /../”. Tak jest z Twoimi, Boże!

   Pan Jezus dodaje: „Jeśli ktoś cię atakuje z Mego powodu, poczytaj to za zaszczyt /../ proś o więcej /../ by spadł na ciebie /../ deszcz /../”. Z mojego serca popłynęło pragnienie całkowitego poświęcenia się Zbawicielowi.

„/../ ilekroć mam zabrać głos /../." Dla mnie też Słowo Pana stało się zniewagą i pośmiewiskiem.  

„/../ Nie będę Go wspominał ani mówił w Jego Imię /../”. To zwątpienie Twego proroka, ale ja wiem już, że dałeś Ojcze Swego Syna. Łzy zalały oczy, a przez ciało przepłynął dreszcz Prawdy! Zapamiętaj  j e d n o: Słowo Pana jest niezmienne i będzie trwało na wieki.

    Święta Hostia ukoiła duszę, a w tym czasie serce krzyczało: ”jeszcze się ukaże Twoja Chwała, powiem wówczas - od Ciebie - do błądzących, do nieświadomych zguby i wrogów Twoich…wykrzyczę moją miłość. Ty Panie to sprawisz. Daj tylko czas dla Ciebie i siłę. Daj Panie. Daj. Niech rozbłyśnie Twoje Światło i niech otworzy jakieś serce”.

   Podczas odwiedzin wnuczka w szpitalu przeczytałem art. „O nieprawidłowościach w relacjach między lekarzami” (Medycyna po Dyplomie). Moja refleksja: przyczyną wielu konfliktów jest wiara w Boga: aborcja, eutanazja, podtrzymywanie życia „na siłę”, leczenie tylko ciała i zaufanie tylko w naszą wiedzę z negowaniem pomocy i Opatrzności Bożej!

    Napisałem do autora artykułu Pana dr. n. med. Pawła Grabowskiego pracującego w Centrum Onkologii:

   <<Pan Doktor wykonał wielką pracę. Ten wysiłek zrozumie każdy lekarz p o k r z y w d z o n y, który jest członkiem społeczeństwa oraz pewnej grupy zawodowej o charakterze s ł u ż b y. Wspomniał Pan doktor o przekonaniach religijnych. W ojczyźnie katolickiej nie można - w placówce publicznej - napisać na drzwiach; „Lekarz katolicki”.

   Taki gabinet ominie prosząca o środki antykoncepcyjne, nie zdziwi kogoś zalecenie postu duchowego, modlitwy, ofiarowania cierpienia i proszenie o prowadzenie przez Matkę, Jezusa lub Boga. Z mojej codziennej praktyki mam wiele udokumentowanych przypadków pomocy Bożej. 

   Wyznawcy Pana Jezusa są nadal dyskryminowani, ponieważ - nieświadomi słudzy Szatana - walczą z Kościołem katolickim gdzie się da. Wspomniałem o mojej sprawie i wskazałem, że dzięki wierze, pomocy Boga, codziennym uczestnictwie w Mszy świętej nie poniosłem następstw walki z I. Lekarską i psychiatrami. Nawet miałem radość z dawania świadectwa, a dwa razy napłynęła „słodycz krzyża Pana Jezusa”.

    Izby Lekarskie dysponują wielką mocą, a ostatnie wydarzenia (strajki lekarzy jako broń polityczna, upadek placówek z ich przejmowaniem) świadczą o fałszu tej struktury. To relikt poprzedniej władzy służący karaniu niesfornych, krytykujących…i bronienie swoich.

    A co mówi Kodeks Etyki Lekarskiej? Przyrzekam; „/../ strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić /../”, a art. 5. głosi: „Izba Lekarska jest zobowiązana do czuwania nad /../ zachowaniem godności zawodu /../”.

    W mojej ojczyźnie trwa poprzednia władza, która opanowała; stanowiska, środki masowego przekazu oraz biznes. Nie wystarczy określenie; „skostniałe, zhierarchizowane /../ zarządzanie /../”. Nie wierzę w fakt niszczenia jakiejś osoby z Układu. Ten co u władzy służy swoim. Przełożony oprawca to człowiek z namaszczenia…konkursy to lipa. Za wyniesienie trzeba zapłacić i służyć…patrz Donald Tusk.

   Atak na obcego może nastąpić za zgodą „przełożonych”. Jeżeli frajer jest potrzebny to go eksploatujemy…był okres, gdy miałem po 15 dyżurów w pogotowiu. Z przepracowania na granicy śmierci zwolniłem się i zostałem bez niczego, bo nie mogłem nawet dyżurować w pogotowiu. Bolszewicy świetnie to urządzili…ten fałsz trwa i zwykły człowiek - nie znający struktury władzy - tego nie zauważy.

    W mojej ojczyźnie żartuje się z ludzi p r a w y c h (vide: Ziobro). Spadkobiercy poprzedniego systemu wiedzą, że włóczenie po sądach to świetny sposób na niepokornych. Szczególnie przykre jest wciąganie w sprawę rodziny…wiedzą też o tym i perfidnie to czynią. >>

    Podczas modlitwy za moimi plecami kłóciły się dwie rodziny, a przecież mamy być „jedno”...także jako lekarze! Piszę to po wyczynach kolegów, którzy 10 dni wcześniej (21 sierpnia, 4 miesiące przed przejściem na emeryturę) zawiesili mi prawo wykonywania zawodu lekarza...za obronę naszej wiary i krzyża.

    W tym czasie lubili się fotografować na Mszach św. ze sztandarem: Salus aegroti suprema lex - dobro chorego najwyższym prawem. Wg mnie tam powinien być napis:„Dobro nasze jest ponad prawem”. Mnie pozbawiono wszelkich praw, a jako chorego psychicznie wpisano na listę lekarzy przestępców.

    W tym czasie dr G patologiczny przestępca z afery „łowców skór"  (specjalnie zostawił wacik w sercu operowanego) stał się męczennikiem i od prezesa mojej Izby Lekarskiej w W-wie otrzymał poręczenie. Dla żartów - w czasie trwania jego procesu rozdmuchano sprawę - innego dr G., który przyjął 3kg wieprzowiny!

   Koledzy, zawodowi samorządowcy mają wiele odznaczeń, skaczą po stanowiskach i nie wolno ich zaczepiać. Tylko chorym psychicznie mogą się nie podobać! Stąd w Bolszewii jest rozpoznawana schizofrenia bezobjawowa...nie masz żadnych objawów, ale jesteś zamykany w psychuszce.

                                                                                                                            APeeL

* V. Ryden „Prawdziwe Życie w Bogu”

30.08.2008(s) ZA OFIARY STRACHÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 sierpień 2008
Odsłon: 580

    Przez Warszawę przeszła wielka manifestacja „Solidarności”…w pierwszym rzędzie facet z wielką maczugą. Spalono kukłę Donalda Tuska i wyśmiano próbę wyjścia do manifestantów ubeka Boniego. Ludzie stwierdzają, że premier oszukuje i zachorował na prezydenturę. Przestraszył się manifestacji i pojechał do Słupska.

   Uśmiecham się, ponieważ sprawdziła się moja analiza jego osobowości przesłana do „Faktu”, ale nic nie uczynili, ponieważ kiedyś tam pracował. Myślę, że w takim straszeniu prezesa PZPN (to stanowisko powinien zajmować) nie przeszkadzają, a może po cichu uczestniczą rozbierający nasz ojczyznę…

   W śnie pełnym strachów biegałem po jakiejś instytucji i załatwiam pilną sprawę, ale zabrakło mi zaświadczenia o stanie zdrowia. Później znalazłem się w pogotowiu, gdzie pomagaliśmy potrzebującej, ale podczas zastrzyku pękła żyła, pojawił się krwiak ze słuszną pretensją chorej.

   Trafiłem też na moje imieniny...nie znoszę obchodzenia, życzeń i prezentów, ale przełamany zacząłem żartować, że jestem królem i przyjąłem zwitek banknotów. Można powiedzieć, że prowadzę prawdziwe życie nocne...nawet rano byłem słaby i niewyspany.

   Wczoraj - w ramach wyrzeczenia - nie piłem kawy i dlatego na Mszy św. porannej byłem drętwy. Hiob mówił, że od Boga przyjmujemy różne dobra, ale boimy się cierpienia i śmierci. Pan Jezus wskazał na mających łaski (talenty), kto ma ich więcej ten będzie bardziej rozliczany, co jest dla mnie jasne.

    W słabości ruszyłem spod kościoła, a wzrok zatrzymał zakład pogrzebowy. Przepłynęła rodzina z różnymi kłopotami oraz inni...w tym samobójczyni (55 lat). W słupku samochodu nie zauważyłem nadjeżdżającego pojazdu i mogło dojść do kolizji po stronie żony. Smutek zalał serce, ale jeszcze nie wiedziałem, że stało się to w ramach dzisiejszej intencji. 

  Pojechaliśmy z obiadem do wnuczka leżącego w szpitalu...przykro było patrzeć na chore dzieci: w tym poparzonego chłopczyka oraz tuż po operacji.

   Z radia padło słowo: ”boję się”. Otwieram „Nasz dziennik” na listach, a tam czytelnik pisze o książce „Strach” Grossa, która nikogo jeszcze nie p r z e s t r a s z y ł a. W „Super Stacji” mówią o polityce strachu oraz pada informacja o uczniu straszonym w szkole.

   Dzieci dręczono w przedszkolu, a ujawniło to nagranie wszystkiego przez matkę. Rodzinie zagrożono zabranie trójki dzieci, a ci ze strachu nie wysyłają ich do szkoły. 

  Poprawiam ten zapis, a w „Uwadze” (23.02.2013) pokazują sprawę: na drodze leśnej przed prokuratorem z żoną pojawił się samochód z młodymi, którzy nie chcieli ustąpić miejsca...prokurator strzelił kilka razy w nogi jednego z nich...

                                                                                                                       APeeL

 

 

 

 

 

29.08.2008(pt) WDZIĘCZNI ZA OPATRZNOŚĆ BOŻĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 sierpień 2008
Odsłon: 386

„Dał Pan i zabrał Pan”. Hiob.

„Patrzy tylko w Niebo”...poszkodowana przez trąbę powietrzną

    W środku nocy pędzimy ze znajomą chorą z powodu udaru, a przed nami jedzie samochód wypełniony drutem. Pięknie błyska światełko ostrzegawcze na ich końcówkach…i nagły wybuch, ciemność, bo wystrzeliła opona. Ile opieki Boga naszego potrzebujemy w każdej chwilce życia…przecież mogliśmy wpaść na te druty.

    W nocy 28/29 VIII (dyżur pogotowiu) jestem na korytarzu szpitalnym. „Patrzy” plakat z rolnikiem poszkodowanym w wypadku…firma ubezpieczeniowa daje mu wsparcie. Teraz zwraca uwagę migający czujnik defibrylatora. Czytaj; pomoc, bo wciąż w swojej naiwności liczyłem na „przejrzenie” członków Okręgowej Rady Lekarskiej!

   Jeszcze nie wiedziałem, że świadomie zastosowana wobec mnie sowiecką psychuszkę. Koledzy przebrani w białe fartuchy sprzedali się czerwonej zarazie. Napłynął ich obraz; miłych kolegów, którzy zapraszają, dobrze radzą i w swoim fałszu oświadczają, że jestem niezdolny do pracy.

    W środku dyżuru Biblia otwiera się na Księdze Hioba. To opis zawierzenia Opatrzności Bożej w chwilach prób. Tak zaczął się odczyt intencji modlitewnej tego dnia. Po chwilce w ręku mam album o Benedykcie XVI z przywołaniem jego słów z W-wa Pl. Piłsudskiego; ”Razem z wami pragnę wyśpiewać pieśń dziękczynienia dla Opatrzności /../”…to ostateczna i n t e n c j a tego dnia!

   Teraz, gdy to zapisuję żona czyta mi słowa nowej koronki; „a oni zwyciężyli dzięki Krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa”. To dokładnie do mnie jako potwierdzenie prawidłowego odczytu…

   Właśnie z RMR płyną słowa; ”Bóg stawia nas niekiedy w trudnych sytuacjach…potrzeba wówczas Jego pomocy”. Ja wiem o tym. Pan daje próby badające naszą  u f n o ś ć (patrz Hiob).

    Na początek Mszy św. siostra zaśpiewała; „Tylko Bóg mi dopomoże, Ten co stworzył cały świat /../ Bóg od złego cię ustrzeże /../ w Swej opiece będzie miał /../”. Zrozum moje zadziwienie.

   Prorok Jeremiasz przekazuje dodatkowo Słowa Pana; ”/../ Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nim i /../ Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię zwyciężyć, gdyż Ja jestem z tobą, by cię ochraniać”.

    Psalmista wzmacnia dodatkowo; „W Tobie, Panie, ucieczka moja /../ Wyzwól mnie i ratuj w Twej sprawiedliwości /../ Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca /../ Ty, mój Boże, jesteś mój nadzieją, Panie, Tobie ufam”. „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości /../”. W Ew. ścięcie Jana Chrzciciela, a w tym czasie z marmurowej posadzki naszego kościoła „patrzył”...zarys sądu kapturowego.

    Nawał chorych, kłótnie, dużo babć z ciężkimi przypadłościami...praca idzie wolno i z trudem. Po powrocie do domu padłem, bo to były naprawdę dwa ciężkie dni i ochrona Boga. Wyszedłem odmówić moją modlitwę. Tak dobrze mi, a serca wyrwały się słowa piosenki; „Liczę na Ciebie Ojcze” z powtarzaniem, że „każdy Twój wyrok przyjmę twardy, ale chroń mnie od nienawiści, chroń od pogardy”…

                                                                                                                                   APeeL

 

28.08.2008(c) ZA ZMĘCZONYCH BOJEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 sierpień 2008
Odsłon: 773

św. Augustyna

„bój to jest nasz ostatni”

„przekują włócznie na lemiesze”

    Z Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie nadeszła niespodziewana informacja, że jutro o g. 12.00 jest posiedzenie Okręgowej Rady Lekarskiej w sprawie mojego prawa wykonywania zawodu.

    Cały czas działano zaocznie (psychuszka), nigdy nie wzywano, a tu nagły pośpiech...ktoś chciał mnie skrzywdzić tuż przed przejściem na emeryturę (od 02.01.2009)!

    Napadnięto na mnie za moją wiarę i obronę krzyża Pana Jezusa, a prezes OIL Andrzej Włodarczyk stwierdził, że nigdy nie wygram. Kolega był mocny, ale Pan Bóg pokazał mu później, co uczynił, bo min. Bartosz Arłukowicz zwolnił go (tak jak on mnie) z godziny na godzinę z funkcji dyrektora Instytutu Reumatologicznego.

   Po późniejszym zapoznaniu się z przepisami doznałem szoku, bo rozpoznanie postawiono zaocznie, a na piśmie (!) potwierdził to kolega Konstanty Radziwiłł ("psychiatra jasnowidz"). Natomiast „badanie” przeprowadziła komisja lekarska bez przewodniczącego!

    Dzisiaj, gdy edytuje ten zapis (23.11.2016) w/w koledzy dalej są działaczami samorządu lekarskiego: Mieczysław Szatanek, Andrzej Włodarczyk, jeszcze niedawno Konstanty Radziwiłł, a prezesem jest Andrzej Sawoni, który reaktywował tą strukturę 25 lat temu! Wszyscy cierpią na chorobę władzy z pragnieniem trafienia do izby pamięci, która jest na miejscu...

    Każda władza jest służbą, ale wielu degeneruje i sprawia, że stają się „ważni”...tym bardziej, gdy czują swoją bezkarność. Tak właśnie stało się z samorządem lekarskim, który dla kogoś z zewnątrz jest pełen praworządności, ale jest to normalna struktura bolszewicka z karuzelą stanowisk.

     Dzisiaj jest wspomnienie św. Augustyna, a kiedyś z pasją czytałem jego „Wyznania”, bo to moja droga z podobnym nawróceniem.

    Podczas nabożeństwa padną słowa o tym, że Bóg nas umiłował i my powinniśmy się miłować, ale większość rodaków jest niewierzących. Psalmista zawoła wprost ode mnie: „Ciebie mój Boże pragnie dusza moja”...

    Popłynęły też Słowa Pana Jezusa: kto się wywyższa będzie poniżony, a ostatni będą pierwszymi (źle rozumiane). Trwała konsekracja, a ja w wyobraźni byłem na posiedzeniu Okręgowej Radzie Lekarskiej. „O Panie! Ty nam dajesz Ciało Swe i Krew. Ty Jesteś Bogiem wiernym na wieczny czas”. Popłakałem się.

    Poprosiłem św. Augustyna o wstawiennictwo, a „patrzył” wizerunek Anioła nad św. Józefem z Dzieciątkiem (witraż) oraz wizerunek Ducha Świętego. Napłynęło natchnienie, aby przesłać faks, bo gdybym chciał jechać to uniemożliwiał to dyżur w pogotowiu, a jutro w przychodni nie będzie dwóch lekarzy.

    Codzienne przeciążenie pracą, napięcie żony (wnuczek przed zabiegiem), a na dodatek bezpodstawny atak własnej Izby Lekarskiej sprawiły moje wielkie wyczerpanie. To zespół przewlekłego przemęczenia...często lekarze w takich stanach umierają. Pan ukaże to wystrzałem opony samochodu ciężarowego, który dzisiaj będzie jechał przed naszą karetką.  

   Udręka w przychodni trwała do 17.00, a Pan dał odpoczniecie na dyżurze w pogotowiu, gdzie krążyłem po placu i odmawiałem moją modlitwę. Dziwne, ale przez wiele godzin uśmiechały się do mnie Oczy Pana Jezusa z Całunu... 

                                                                                                                                  APEL

 

 

  1. 27.08.2008(ś) ZA UTRAPIONE MATKI
  2. 26.08.2008(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZAUFALI MATCE BOŻEJ
  3. 25.08.2008(p) ZA UMĘCZONYCH PRZEZ BLIŹNICH
  4. 24.08.2008r(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH SPRAWIEDLIWEGO OSĄDU
  5. 23.08.2008(s) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ ZBAWIANIU
  6. 21.08.2008(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ SIĘ DOGADAĆ
  7. 20.08.2008(ś) ZA ZAPRASZANYCH NA NIEBIAŃSKĄ UCZTĘ
  8. 19.08.2008(w) ZA PAZERNYCH I ZA DUSZE TAKICH
  9. 18.08.2008(p) ZA LUDZI PRAWYCH
  10. 17.08.2008(n) ZA RATUJĄCYCH DZIECI

Strona 1241 z 2349

  • 1236
  • 1237
  • 1238
  • 1239
  • 1240
  • 1241
  • 1242
  • 1243
  • 1244
  • 1245

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1621  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?