Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

12.02.2012(n) ZA BUDOWNICZYCH NEOBOLSZEWII

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 luty 2012
Odsłon: 1076

    Smutno mi z powodu tego, co dzieje się w mojej ojczyźnie. Wiem, że Bóg coś wymyśli, aby zatrzymać walec zniewalający ludzi: stanowiskami, realizowaniem głupich pragnień, bazowaniem na sędziach, prokuratorach, koleżkach psychiatrach oraz na wszelkiej maści świrusach i bandytach.

    Powstało „państwo w państwie” z obozami dla „tych, co nie z nami”. Nie bierz tego dosłownie: nikt nie pozwoli na teren otoczony drutami, bo jest "demokracja". Jej wielkim zwolennikiem jest tow. Ryszard Kalisz ("lewica kawiorowa", której symbolem jest "Mercedes" z firankami).  

     Aż strach pomyśleć o sile tych zdegenerowanych ludzi. Dla nich zabijanie to codzienna praca: tego do więzienia (za fikcyjne podatki), tą trzeba napaść (Politkowska), a temu przeszukać mieszkanie i zdemolować życie (Sumliński). Dołóż do tego prowokacje i nieskończony zestaw żartów z „wroga ludu”.

    Dziwne, że ci Polacy nie mają świadomości Istnienia Boga, który „zapisuje” nawet nasze myśli. Powiesz po co to Bogu? Odpowiem pytaniem: jak można ocenić sprawiedliwie człowieka nie znając jego myśli (intencji działania). 

   Jeszcze przed chwilką byłem przestraszony, ale  Po Komunii św. wszystko ustąpiło, a pokój i moc zalały serce...jestem zdolny oddać Bogu moje życie. Po wyjściu z kościoła „dyskutowałem” z pijanym, który jak Donald Tusk „nie klęka przed księdzem”.

   Na szyderczy program Kuby Wątłego w „Super Stacji” musiałem pisać aż do prokuratora generalnego. Chyba drgnął, bo w „Krzywym zwierciadle” nazwał mnie „tłuszczą”, która nie wyłącza telewizora, ale donosi!     

     Właśnie trwa sfingowany „bój” Rutkowskiego z policją, który ma wykazać jak jest niesprawna. Nawet nabrał się na to prezes Jarosław Kaczyński. Policja jest bardzo sprawna, bo ma środki łączności, rozeznanie i „czuwa” całą dobę. Z nimi ściśle współdziałają firmy ochroniarskie, tajne służby i wszelkiej maści męty. Nie wolno podnieś ręki na członka „państwa w państwie”, bo złapią cię za pierwszym rogiem... 

    Godność tego munduru jest plamiona dyspozycyjnością, a to często oznacza wykonywanie rozkazu, który jest niezgodny z obowiązkami funkcjonariusza. W wypadku odmowy tracisz pracę i jesteś szykanowany jako ten, który zdradził „swoich”.

    Jeżeli kochasz Boga i ojczyznę to nie nadajesz się tworzonej na moich oczach neobolszewii. Nie podobają im się nawet śpiewający i tańczący „to, co polskie” („Mazowsze”). Nie ma dla nich pieniędzy, ale są dla „Krytyki politycznej” i na profanację Mszy św. w teatrze („Msza” Artura Żmijewskiego). Nie dano koncesji tv Trwam, ale pierwotnie otrzymała ją stacja „Kino z Polski” („Kino Polska”).  

    Po sądach i prokuraturach włóczy się Sławomira Cenckiewicza, Zbigniewa Woźniaka, Marka Pasionka, płk Bartosza Stroińskiego...szczególnie groźnym przestępcą był Zbigniew Ziobro, a najgorszym wrogiem Polski jest Antoni Macierewicz. W sercu męczennicy za prawdę i wiarę...desperaci i samobójcy jako ofiary obecnego systemu („Gazeta warszawska” podała ich liczbę).

    Dziwi mnie głupota „rządzących”, którzy uwierzyli w siłę zgrai, a Pan Bóg to wszystko widzi i każdemu podczas odejścia wręczy rachunek.

    Na koniec Pan Jezus powiedział do mnie przez Vassulę Ryden, abym nie lękał się, miał ufność i odważnie mówił, bo zło jest ukryte w ciemnościach...                                                                       APEL

 

 

 

11.02.2012(s) ZA POZBAWIONYCH DUCHA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 luty 2012
Odsłon: 1111

MB z Lourdes      

    Ciemność i wielki mróz. Tylko nie myśl, że wstaję i z radością biegnę do kościoła. To napłynie później, ale teraz idę „jak do pracy”. Tak jest faktycznie, bo to praca dla Królestwa Niebieskiego. Im mniejsze mam pragnienia przyjęcia Eucharystii tym większa łaska spłynie na tych za których będę wołał.

    Denerwują spóźniający się i kucający z pukaniem się w klatkę piersiową. Dzisiaj Pan Jezus uzdrawia głuchoniemego: „Effata” Mk 7, 31-37 Ilu jest wokół takich ślepych i głuchych, ale duchowo...to o wiele groźniejsze, bo prowadzi do prawdziwej śmierci.

   Komunia św. unosiła się w ustach. Tak chciałbym, jak najdłużej „być razem” z tym znakiem widzialnym Boga. Po chwilce pokój i słodycz zalały serce.

    Dzisiaj znalazłem się na portalu dla społeczności żydowskiej oraz na Onet.pl, gdzie pisałem do agnostyka, wroga wiary, ewolucjonisty i nienawidzącego kapłanów, a także do Janusza Palikota.

    Przypomniał się wczorajszy psalm: „Nie będziesz miał obcego Boga, cudzemu Bogu nie będziesz się kłaniał. (...) Lecz mój lud nie posłuchał mego głosu: nie był Mi posłuszny Izrael. Zostawiłem ich przeto (...) niech postępują według zamysłów swoich". Ps 81, 10-15

    Zmiana pogody i źle się czujemy się z żona („więdniemy”). Na końcu drzemki przyśnił się pięknie ozdobiony kościół (z flagami, feretronami i obrazami). To wyraźne zaproszenie na ponowną Mszę świętą. 

   Szatan w ramach kontry zalał moją duszę pustką. Opiszę ten moment, bo ludzie normalni nawet nie pomyślą o nim i pobiegną do...lekarza, a nie daj Boże do psychiatry!

    Nie jesteś zdolny podjąć żadnej czynności...kręcisz się i nie wiesz, co masz robić. W okolicy serca pojawia się wówczas niepokój, a nawet lęk. To nie pochodzi od ludzi, bo czuję, że napływa z bliskiej odległości. Mam podsunięty pomysł, by wyjść na spacer i modlić się ("dobro") zamiast uczestnictwa w nabożeństwie! 

    Nikomu nie przyjdzie do głowy, że szatan może namawiać do modlitwy. On dobrze wie, co czyni, bo ważniejsza dzisiaj jest ponowna Msza św. przy w/w intencji! Wie też, że nie mogę wymówić nawet „Ojcze nasz”, bo boli mnie głowa. To śmiertelny bój o "decyzję chwilki"...

    Na pomoc przybył Jana Bosko ze swoimi słowami (1878 r.) „Z kolców zamienionych w kwiaty Aniołowie uplotą ci koronę w niebie” ("Misje salezjańskie"). Głupio mi, bo pustka pogańska w sercu, a tu mowa o świętości. Pomógł też sekundowy sen: ustąpił ból głowy, pojawiła się moc i pobiegłem do kościoła!

    To nabożeństwo ofiarowałem Matce Bożej i poprosiłem, aby przytuliła syna. W drodze odmawiałem koronkę do miłosierdzia. Przepłynęło moje życie, które wielokrotnie mogłem stracić. Jak mam dziękować Bogu za tyle lat ochrony? Ponadto widzę cudowne podtrzymywanie mojego życia. 

    Ludzie tak rzadko dziękują za zdrowie. Właśnie mija mnie utykająca znajoma. Uszkodzisz sobie więzadła krzyżowe w kolanie i całe ciało traci sprawność. Dlaczego ludzie nie wracają do Boga? Przecież ostatecznym celem naszego życia nie jest zdrowie ciała, ale zdrowie duszy i zbawienie. Trzeba myśleć o wieczności i o momencie spotkania z Bogiem

    Po zjednaniu z Panem Jezusem ponownie "tak dobrze"...Komunia św. unosiła się w ustach, a pokój i słodycz zalewały duszę. Zrozumiesz to wszystko, gdy otrzymasz głód Eucharystii.

    Przebudziłem się w nocy, a w sercu pojawiły się osoby: Magdaleny Środy, Zbigniewa Mikołejki, Joanny Krupy, Artura Żmijewskiego, Mariusza Agnosiewicza, Jerzego Urbana, Kuby Wątłego i Mariusza Gzyla, a także Romana Kotlińskiego i Janusza Palikota...i osoby z rodziny. Poczułem wielką miłość Matczyną do tych dzieci pozbawionych Ducha i potrzebujących wstawiennictwa modlitewnego.

 Ten dzień mojego życia poświęciłem za nich i podobnych oraz za dusze takich.                                                                                             APEL

    Przytoczę istotne zdania z potyczek duchowych dotyczących tej intencji.

Onet.pl ~ Agnostyka.

    Zauważyłem, że podobni do Ciebie agnostycy są chorzy na tle nienawiści do jedynej i prawdziwej wiary, którą jest katolicyzm. Powtórzę: jedynej i prawdziwe. (...) Piszesz o Inkwizycji, a nie widzisz, że sam jesteś inkwizytorem, bo występujesz przeciwko mnie (jako formacja): lekarzowi, który ma łaskę wiary i modli się właśnie za podobnych do Ciebie, bo jest  św. MB z Lourdes.

   Zejdź z tej błędnej drogi. Zawołaj do nieba, a przekonasz się, że Bóg Jest...ten telefon nic nie kosztuje.

~ pyry (od hayna).

  Bracie. Pomyliłeś klechy z komuchami...zdrajcami, okupantami, skrytobójcami, "zabij i zabierz". Piszesz pod dyktando czarnej bestii. Nie ma diabła? To od kogo to piszesz? Dlaczego nie piszesz o bolszewikach?

  Dlatego, że to jego ulubieńcy, jego nacja, jego miód na diabelskie serce. Tak budowali sprawiedliwość społeczną, że oligarcha w Chinach ma dom z 8 salonami. Napisz coś o tym. Klecha umiera i wszystko zostawia w parafii. Przecież nie damy rodzinie tych worków z banknotami i skrzyń ze złotem.

   Zapraszam Cię do naszego zimnego kościoła, bo nie ma pieniędzy na opał (trwa renowacja polichromii). Zejdź z tej błędnej drogi, bo niedługo staniesz przed Panem. Zakopią? Dziwne, bo masz rozum, a nie chcesz żyć.

~mitu

    Mamy Cię Bracie! Trafił swój na swojego...Uczony w Pisaniu i lekarz, mistyk świecki; wiedzący, że Bóg Jest! Wiedzący wg podziału waszego Richarda Dawkinsa (od "Boga urojonego").

  Zrób pierwszy krok: "zawołam do Boga". Zobaczysz jak szatan zacznie tańczyć. Jakie zapisy wylecą Ci z szuflady! Zapisz napływające myśli o ciemnogrodzie...i wróć do postanowienia: "zawołam do Boga", bo ten lekarz tak zalecił. Natychmiast wpuści Ci (w pierwszej osobie) "psychiatra, choroba, naiwność, ciemnogród, co ty?".

    To oszust i kłamca, upadły Archanioł o niezwykłej inteligencji. Idź dalej. Powtarzaj, że zawołasz do Nieba...w końcu zawołaj. Normalnie; "nie wiem Boże czy Jesteś? daj jakiś znak, bo ten katopalant tak radził". Tylko nie próbuj naszego Ojca, bo zna Twoje serce.

    Czekaj na znak: pomylisz program i włączy się TV Trwam z wizerunkiem Boga Ojca (trafisz na różaniec), a to wypadnie komuś obrazek, babcia zgubi pusty portfel z medalikiem. Nie mam pojęcia jak Bóg przemówi do Ciebie. 

     Teraz pożartuj ze mnie, ale otwórz serce i zawołaj. Spotkamy się kiedyś to mi podziękujesz...

blog Janusza Palikota (12.02.2012)

                                                                   Panie Januszu!
     Ma Pan okazję pomodlić się za ofiarę Pana pomysłów (właśnie zmarłą Whitney Houston). Może Pan dać na Mszę św. która ma wielką moc. Nie trzeba iść do żadnego biskupa, bo przegonią. Wystarczy kapłan z pana parafii. Znacie się, bo to niedaleko.
    Niedługo stanie Pan przed Bogiem i pokażą tych biedaków, których sprowadził Pan na manowce. (...) Niech Pan zejdzie z tej drogi, bo narasta gniew Boży...niedługo zobaczy Pan co się stanie.      

 

 

10.02.2012(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH MAŁO ALBO NIC

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 luty 2012
Odsłon: 1060

        Dzisiejsza intencja nie dotyczy biednych, ale tych którzy wyzbyli się posiadania w sercu. Wzorem jest Pan Jezus oraz św. Jan Chrzciciel. W nocy czytałem wizję bolesnego rozstania się Zbawiciela z Matką i opuszczenia domu rodzinnego.

    Pan miał na sobie ciemnoniebieski płaszcz zakrywający głowę, a za pasem wełnianą torbę do której Matka Boża włożyła pomarszczone jabłko przechowywane od lata oraz chleb i ser. Popłakałem się, bo właśnie szykowałem sobie kolację. 

    Przypomniały się słowa z Ew. Łk 10, 1-9: „Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów (...)”. Wystarczy pozostanie w miastach i domach, gdzie przyjmą i podadzą coś do jedzenia..

    Jan z Jakubem przynieśli 20 denarów, które Pan przyjął po naleganiu ze słowami: „Bóg zapłać wam za to błogosławieństwem ubogich. /../”.* 

    Dzisiaj jest wielki mróz. W kościele padłem na kolana, a serce zalało poczucie wielkiej łaski, którą jest posiadanie świątyni Boga naszego. Dla większości to budynek, a to świątynia duchowa...prawdziwy Kościół Pana Jezusa, gdzie dochodzi do spotkań Boga naszego z wiernymi oraz zjednania dusz z Panem Jezusem. „Taki cud Bóg uczynił, że Swe Ciało w chleb przemienił”.

    Moje serce zalało dziękczynienie, a psalmista właśnie wołał: „Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja. Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie (...) dzień jeden w przybytkach Twoich, lepszy jest niż innych tysiące: wolę stać w progu mojego Boga, niż mieszkać w namiotach grzeszników”. Ps 84(83)... A wiedz, że w naszym kościele jest zamarznięta woda święcona i trwa bałagan związany z renowacją.    

    Nagle znalazłem się w kościele św. Stanisława Kostki, gdzie posługiwał ks. Jerzy Popiełuszko, którego zdjęcie miałem przed chwilką w ręku. Łzy zalały oczy, bo pragnę tam wrócić.

    Psalmiście wtórował król Salomon, który przed ołtarzem Pana „(...)   wyciągnąwszy ręce do nieba, rzekł: >O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty (...) tak zachowującego przymierze i łaskę względem Twoich sług, którzy czczą Cię z całego swego serca. (...) niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć (...) Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie < .  1 Krl8

    Po przyjęciu Komunii św., która przez długi czas nie rozpływała się w ustach napłynęła prośba do Pana Jezusa, abym z taką łaską umarł. „Serce me do Ciebie wznoszę, Panie szukam Cię”. Prysły strachy, wrócił pokój, a duszę zalała słodycz. Niczego innego nie pragnę na ziemi...”królestwo za konia”, a tu „królestwo za św. Hostię”.

    Trafiliśmy do banku, który jest symbolem zapobiegliwości człowieka i dbania o swoją przyszłość, ale mnie to nie obchodzi. Ja żyję tylko danym dniem i boleję z powodu wszechogarniającej biedy, nierówności, niesprawiedliwości i braku miłości. Przepływają ludzie mieszkający w kontenerach (po powodzi), a także wyrzucani  z mieszkań, bezrobotni i głodni. 

    Dobrze, że poszedłem na Msza św. wieczorną (dla Matki Bożej), bo było czytanie związane z intencją, gdzie Pan Jezus powiedział: "Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego”. Naprawdę trzeba mało, a zarazem całe życie trzeba skierować na zbawienie duszy. Komunia św. ponownie była lekka i wprost unosiła się w ustach.

    W TV pokazano kobietę, która w proteście przeciwko broni nuklearnej mieszka w namiocie przed Białym Domem. Trwa tak latami, ale żaden prezydent do niej nie wyszedł...                           APEL

* „Poemat Boga-Człowieka” Ks. druga cz. pierwsza str. 44

09.02.2012(c) ZA NIENAWRACALNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 luty 2012
Odsłon: 1070

„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, 

że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom”. Mt 11,25

    W nocy czytałem słowa Pana Jezusa do Marii Valtorty, której wskazał na momenty Swojego Objawienia:

- narodzenie (ukazanie się Mędrcom)

- ofiarowanie przez rodziców w Świątyni (rozpoznanie przez starca Symeona)

- chrzest w Jordanie (ujawnienie przez Jana Chrzciciela)

- bezmiar czynionych cudów aż do Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia.*

    To ujawnianie się Boga trwa także dzisiaj, ale świat odrzuca cuda. Właśnie pogańskie głupki z zarządu PLL LOT wydały zarządzenie zakazujące noszenie biżuterii ze znakami religijnymi (chodzi o krzyżyk na szyi).

      Towarzysze zapomnieli o niedawnym cudzie (awaryjnym lądowaniu kapitana Wrony). Wg mnie to był planowany zamach na samolot pasażerski, aby udowodnić, że latamy na "wrotach od stodoły" i mamy niewyszkolonych pilotów. Nikt nie badał tego wątku, ale w „Krzywym zwierciadle” Czuba Wstrętny szydził z tego cudu!

    Zobacz, co niektóre dziadki robią w końcu życia: „(...) Salomon zestarzał się, żony zwróciły jego serce ku bogom obcym (...) dopuścił się tego, co jest złe w oczach Pana (...) Pan więc rozgniewał się na Salomona za to, że jego serce się odwróciło od Pana Boga izraelskiego. Dwukrotnie mu się ukazał i zabraniał mu czcić obcych bogów, ale on nie zachował tego, co Pan mu nakazał. (...)”. 1 Krl 11, 4-13

    Nie trudno takich spotkać. Szkoda, bo gasną z dnia na dzień, a trzymają się tego świata. Często świadomie wracają do pogaństwa (rozżaleni z powodu starości i chorób). To „(...) n i e n a w r a c a l n i, którzy gromadzą na swoje głowy węgle żarzące (...)”.*  

    W tym czasie psalmista wołał: „Ojcowie nasi zmieszali się z poganami i nauczyli się ich uczynków. Poczęli czcić ich bałwany, które stały się dla nich pułapką”.  Ps 106   

    Później będę oglądał transmisję z pogrzebu starej komunistki Wisławy Szymborskiej. Pogrzeb prowadził celebrans świecki z łańcuchem i jakimś symbolem „religijnym”. Spopielonej zmarłej śpiewała Elli Fitzgerald, a jeden z żegnających powiedział, że obie panie właśnie spotkały się w niebie, gdzie pani Wisława pije kawę i pali papierosa.

    To żenujące i dziecinne podchodzenie do zbawienia i sprawiedliwości Bożej. Następnego dnia karykaturzysta przedstawi św. Piotra wskazującego miejsce dla jej duszy („obozy za drutami na ziemi”).

      Zacytowano też słowa epitafium z jej wiersza o śmierci: „Umrzeć? Nie wolno robić tego kotu”! To nie są żarty, bo wielu jest bardzo przywiązanych do kota. Ta miłość jest tak wielka, że zasłania Boga. Sąsiadka chodząca z takim czworonogiem jest pewna, że jej pupil też ma duszę. Jeżeli kot ma duszę to na pewno ma ją krokodyl i pająk tarantula oraz hieny.    

       Na tym spędzie był prezydent Bronek i premier Donek ze swoimi świtami. Janusz Palikot popłakał się i chwalił pochówek bez „pchających się biskupów”. Na jego blogu, pod linkiem o tej śmierci poprosiłem, aby napisał refleksję dotyczącą własnego pogrzebu.

    „Niech Pan opisze swój pogrzeb (wiadomo, że celebracja świecka, wokół groby bez krzyży, przebrany za księdza, itd.), bo chodzi o to, co będzie z Panem w niebie. Proszę napisać coś z głębi serca, bo to naprawdę zainteresuje cały świat. Czy ma Pan kota? Naprawdę jest trudno rozstać się z ulubionym zwierzęciem, a cóż dopiero z samolotem...”.    

    Tam też napisałem do pani Zuzi!

    "Z wpisu wynika, że patrzy Pani cieleśnie, a pogrzeb to moment powrotu >prochu do prochu<. Bóg pokazuje to na larwie z której wylatuje motyl. Ciało trzeba uszanować, bo jest nośnikiem duszy, która ma trzy drogi: piekło (potępienie), czyściec (tam zmarli dowiadują się o Prawdzie i czekają na modlitwy wstawiennicze) oraz Niebo (zbawienie). Niewierzący też mogą być zbawieni, ale wyklucza to nienawracalność (świadome pogaństwo)...”.

    Dzień kończy się oglądaniem „Krzywego zwierciadła”, gdzie mądrości na temat Kościoła Pana Jezusa głosił Andrzej Rozenek - zastępca Jerzego Urbana. Wtórował mu prowadzący program, który jest chory z nienawiści do wiary katolickiej. Obaj próbowali udowodnić, że nauka Pana Jezusa czyni samo zło.  

    Dzisiaj w duszy byłem pusty. Tylko  kilka razy zawołałem „Boże, Ojcze, Tato” podczas napływających wyrzutów sumienia...                                                                                                       APEL

* „Poemat Boga-Człowieka” ks. druga cz. pierwsza str. 25    

 

08.02.2012(ś) ZA PROSZĄCYCH MATKĘ BOŻĄ O BŁOGOSŁAWIEŃSTWO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 luty 2012
Odsłon: 1080

      W nocy czytałem wizję Marii Valtorty w której Pan Jezus żegnał się z Matką. Oboje wiedzieli, że spotkają się na Golgocie. W czasie tego wielkiego cierpienia wspólnie odmówili „Ojcze nasz”.

    Pan Jezus wypowiadał  Modlitwę Pańską wolno, kładąc nacisk na słowa: << Przyjdź Królestwo Twoje. Bądź wola Twoja>>...z rozpostartymi ramionami. Po pocałowaniu przez płaczącą Matkę i pobłogosławieniu domu oddalił się, aby wypełnić Swoją misję.

    Bóg układa każdy dzień mojego życia: raz cierpienie, raz pocieszenie. Naprawdę nigdy się nie nudzę...jak maleństwo z ojcem ziemskim, który wystarcza za wszystkie atrakcje. Mnie nie obchodzi cały świat chociaż jestem uzależniony od wiadomości. Cóż mnie dzisiaj spotka?   

    W kościele zawołałem: „smutno bez Ciebie, Panie! przyjdź do mnie Jezu”! Każde cierpienie wywołuje tęskną miłość. To tajemnica, która jest ukazana na kochających się. Każda miłość wybucha podczas rozłąki, oddalenia, braku normalnego codziennego kontaktu. Na starość to oddalenie może być krótkie, a zabijająca jest śmierć bliskiej osoby.

    Podobnie jest w miłości do Pana Jezusa. Cierpienie wywołuje tęsknotę z potrzebą pocieszenia. Nie pojmiesz tego i nic nie da tłumaczenie, które może wywołać błędną ocenę opisującego. Ja przekazuję to „na żywo” dla mających podobne przeżycia, aby mogli je porównać. Ludzie normalni, a szczególnie złośliwcy kierują takich do leczenia...stąd ubranie Pana Jezusa w czerwony płaszcz!

    „Baranku Boży”...po Komunii św. uzyskałem pokój. „Ty jesteś Bogiem wiernym, na wieczny czas”. Zawsze trzymam Ciało Pana Jezusa jak najdłużej i pragnę, aby rozpuściło się. Pokój wolno zalewał serce, a później pojawił się dobry smak w ustach.

    Na koniec siostra zaśpiewała pieśń do Matki Bożej Pocieszenia z zawołaniem: „Nie opuszczaj nas”. Wrócił czas mojego nawrócenia, gdy po modlitwach trafiłem do sanktuarium z taką właśnie Madonną (w Lewiczynie).

    Wyszedłem odmieniony i po drodze powtarzałem prośbę do Matki Zbawiciela o pocieszenie. Po ludzku sądzimy, że dotyczy ono zdarzeń zewnętrznych. Tak też się stało, bo żona „zgubiła” dokumenty, które odnalazłem, a ona dała mi pieniądze. Podjechałem pod krzyż Pana Jezusa i zapaliłem lampkę, a radość zalała serce.

    Na końcu dnia Matka Pana Jezusa powiedziała do Marii Valtorty, ale ja odczułem, że Jej słowa są kierowane do mnie:

    „Błogosławię ci! Powiedz ze Mną: „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu”. Niech to będzie zawsze twoim zawołaniem, aż to powiesz w Nieba. Łaska Pana niech zawsze będzie z tobą”. Popłakałem się...                                                                                                 APEL

 

  1. 07.02.2012(w) ZA OFIARY SZKODNIKÓW
  2. 06.02.2012(p) ZA SZUKAJĄCYCH WROGA
  3. 05.02.2012(n) ZA LUDZI NORMALNYCH
  4. 04.02.2012(s) ZA ŚLEDZĄCYCH MNIE I ZA DUSZE TAKICH
  5. 03.02.2012(pt) ZA POBOŻNYCH
  6. 02.02.2012(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH CIEPŁA
  7. 01.02.2012(ś) ZA BADAJĄCYCH WIARĘ
  8. 31.01.2012(w) ZA ROZŁĄCZONYCH Z DZIECIĄTKIEM
  9. 30.01.2012(p) ZA PRAGNĄCYCH NAŚLADOWANIA PANA JEZUSA
  10. 29.01.2012(n) ZA REPREZENTUJĄCYCH GRZESZNE POGAŃSTWO

Strona 1008 z 2414

  • 1003
  • 1004
  • 1005
  • 1006
  • 1007
  • 1008
  • 1009
  • 1010
  • 1011
  • 1012

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 4277  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?