Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

04.03.2012(n) ZA POTRZEBUĄCYCH POMOCNEJ DŁONI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 marzec 2012
Odsłon: 983

    W niektórych krajach ruch pociągów jest regulowany przez systemy nadziemne (satelitarne), a u nas króluje „spółka” i „wajcha”. Przed północą zdarzyła się katastrofa kolejowa. Jak się okaże będzie 16 osób zabitych i ok. 50 ciężko rannych. Na ziemi nie potrafimy stworzyć coś doskonałego, ale wielu stawia siebie na równi z Bogiem. 

    Przepłynął świat niewinnych ofiar wojen, kataklizmów, zamachów i napadów. Jakże często jesteśmy bezsilni wobec tragedii. Przypomina się przygnieciony podczas trzęsienia ziemi na Haiti. Wszyscy przechodzili obok, bo nic nie mogli uczynić. Właśnie na moich oczach pod koła samochodu wpadnie piesek. Dobrze, że trafiła się energiczna kobieta, która z krzykiem zabrała go w kocu do weterynarza. 

  Każdy pyta w takich momentach: „takie potworności, a gdzie jest Bóg"? Nasze myślenie jest „ziemskie” i nie potrafimy ujrzeć wszystkiego duchowo. Tylko pełnia zawierzenia Bogu wyklucza wątpliwości. Dzisiaj pokazał Abraham poddany strasznej próbie: Bogu miał poświęcić swego syna!

    Św. Paweł zapytał: "Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? (...) Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał”? Rz 8, 31b -34

   Piszę, a młodzieńcy relacjonują niesioną pomoc: jedna z ofiar umarła w ich ramionach, a inną zakleszczoną trzymali za rękę. Kobieta stojąca przy torach próbowała zatrzymać pociąg specjalnym ładunkiem wybuchowym, ale to metoda stara i nieskuteczna.

  Trwała akcja ratunkowa, a ja pisałem prośbę do prawników. Później wstąpię do notariusza (spadek). Ile różnej pomocy potrzebują ludzie. Wystarczy obejrzeć jeden program "Państwo w państwie". Posłowie są zalewani takimi prośbami. Ilu jest zostawionych samym sobie, pragnących wsparcia, interwencji. Stąd różne fundacje, stowarzyszenia i wolontariaty. 

    11.00 Stoję w słoneczku, na zewnątrz kaplicy miłosierdzia, a Mszę św. celebruje ks. dr Józef Kloch rzecznik KEP. Jak nigdy nic nie czuję, a nawet złość zalewa serce, bo kiedyś prosiłem go o pomoc, a nawet pisałem do bp. Zygmunta Zimowskiego przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, ale broniącego krzyża Pana Jezusa...odesłali do Ministerstwa Zdrowia! 

   Po nabożeństwie podszedłem ponownie, ale niezbyt chętnie podał mi rękę i odpowiedział, że nie jest wszechmogący. Pokręciłem głową z niedowierzaniem. Na forum ktoś słusznie napisał: „gdzie był twój kościółek, gdy byłeś w potrzebie?”. To prawda, bo u nas nie broni się katolików. Nie robi tego parafia, społeczność, biskup i Episkopat. Na tym tle zobacz jak zorganizowani są „spółkujący inaczej”!

   Pan Jezus wyszedł do nas na zewnątrz kaplicy, ale nikt nie czekał. Pojawił się niepełnosprawny psychicznie, a ja za nim i jakaś pani. Padłem na kolana, przeżegnałem się i tak dobrze...tak dobrze. Pokój i słodycz zalały duszę.

    W sprawach duchowych także potrzebujemy podania ręki i wskazania drogi. Wróg Kościoła napisał, że Bogu nie jest potrzebna świątynia zbudowana ręką ludzką. Zapytałem: „Gdzie ma odbyć się Święta Ofiara Pana Jezusa jak nie w świątyni zbudowanej ręką ludzką? Wystarczy stół nakryty białym obrusem, ale to dotyczy tylko pewnych sytuacji".

  Na stronie Janusza Palikota poprosiłem o jego interwencję (specjalnie, bo to "obrońca" uciśnionych). Pan dał do ręki zapis z 04.02. 2008 r. gdy szukałem pomocnej dłoni u kolegów lekarzy. W ramach intencji nachodzili nas "żebrzący" o pieniądze, ale nie wiadomo na ile są wiarygodni. 

    Zaczepiła mnie biedna i prosiła o 10 zł...tyle miałem i dorzuciłem jeszcze grosz na szczęście. Wskazałem, aby wołała do Matki Bożej o pracę i ofiarowała swoje cierpienie na Jej Ręce...

                                                                                                                                             APEL

 

03.03.2012(s) ZA SKRUSZONYCH GRZESZNIKÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 marzec 2012
Odsłon: 998

      W Wielkim Poście planowałem czystość, ale awaria ogrzewania sprawiła, że poszedłem „ogrzać się” do żony, a to noc z 1-wszego piątku na 1-wszą sobotę. Pan Bóg ma nieskończony repertuar prób, które podsuwa nam w odpowiednim czasie. Tutaj dodatkowo w ramach zaplanowanego dla mnie dnia.

    Po przebudzeniu poczułem się nijako, bo to miał być dzień dla Matki Bożej, której Najświętsze Serce jest wciąż ranione. Zły natychmiast wykorzystuje taki stan ducha i wpuszcza niechęć do kościoła, Mszy św. i Boga. Zwątpienie i zniechęcenie to jego straszliwa broń, która oznacza zgubę dla większości normalnych ludzi.

    W kościele zapragnąłem spowiedzi, ale nie było kapłana. W takim momencie rozumiesz, co oznacza dar posiadania tego sługi Pana. Zawołałem do Boga o przebaczenie za ten nietakt i żałowałem za zmarnowaną okazję do wyrzeczenia. Wiem, że zjednanie z Panem oczyszcza nas całkowicie.

  Podczas odmawiania różańca do Siedmiu Boleści Matki Bożej przybył spowiednik i zalecił mi odmówienie piątej tajemnicy tej pięknej modlitwy: „Maryja u stóp krzyża”, której owocem jest panowanie nad złymi skłonnościami.

    Ta modlitwa została zatwierdzona przez Kościół po objawieniu się Matki Bożej w  Kibeho (Rwanda). Jakże piękne są tam zawołania do Boga naszego: „Pokornie błagam, abyś obdarzył mnie szczerą skruchą za wszystkie moje grzechy. (...) serdecznie żałuję, że Cię obraziłem. Wyrzekam się wszystkich moich grzechów (...)”.

    Tam jest też prośba do Matki Pana Jezusa, aby wyprosiła dla grzeszników łaskę skruchy szczerego wyznania grzechów. Nie możesz bez tej łaski szczerze przeprosić Boga, a ustne wypowiedzenie grzechów nie ma mocy.

    Do tej tajemnicy dołączone jest rozważanie: „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jezusa, Maria, żona Kleofasa i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: ”Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekła do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ja do siebie”. J 19, 25  

    Pan Jezus przekazał mnie Swojej Matce, a ja jako Jego uczeń wziąłem Ją do mojego domu. Tak jest naprawdę...popłakałem się, a „patrzą” obrazki Jezusa z Całunu, cudowny wizerunek Boga Ojca oraz MB Niepokalanie Poczęta.

   „Matko Najświętsza do Serca Twego mieczem boleści wskroś przeszytego”...ta pieśń zawsze wywołuje łzy w oczach, a teraz rozrywa moje serce. Szkoda, że nie miałem zapałek, bo pasowało zapalić lampiony przy figurze Matki Bożej Niepokalanej.

    Po Mszy św. odmówiliśmy jeszcze litanię do NMP i zostaliśmy pobłogosławieni Monstrancją. Szkoda, że na tak wielki rejon i wolny dzień przybyła garstka wiernych. Wracałem jako nowo narodzony.

    Wieczorem wróciłem do Matki Bożej. Jakby dla przypomnienia moich grzechów trafiłem na znajomego w stanie upojenia alkoholowego oraz ludzi prowadzących rozwiązły  tryb życia. Przepływały moje zachowania, które raniły Jej Najświętsze Serce.

    Mojżesz powiedział do ludu: "Dziś twój Pan Bóg rozkazuje ci wykonać te prawa i nakazy. Strzeż ich, pełnij z całego swego serca i z całej duszy. Dziś uzyskałeś to, że Pan ci rzekł, iż będzie dla ciebie Bogiem, o ile ty będziesz chodził Jego drogami, strzegł Jego nakazów, praw i rozporządzeń i słuchał Jego głosu". Pwt 26, 16-26

    Do czasu przyjęcia Ciała Pana Jezusa zalewały mnie rozproszenia, złe myśli oraz pustka duchowa. Wszystko prysło po przyjęciu Eucharystii, która ułożyła się „ochronnie” i rozpłynęła w ustach. Wielki pokój zalał duszę, ustąpiła senność, a nawet ból głowy.

    Tak było mi dobrze w sercu, a siostra śpiewała: „Gdy pod krzyżem Matka stała”! Sam zobacz jak prowadzi nas Bóg!! Nie dałem wypędzić się z kościoła, bo kościelny dzwonił kluczami, bo dopiero teraz chciałbym być w Domu Pana i wołać do Matki Bożej.

     Pozostałem w pustym kościele i odmówiłem zadaną „pokutę”, a na końcu zawołałem: „Matko Najświętsza! Święta Boża Rodzicielko! przyjmij ten dzień mojego życia”...                                    APEL

02.03.2012(pt) ZA ŚWIADKÓW MIŁOSIERDZIA BOŻEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 marzec 2012
Odsłon: 1014

     Codziennie jestem zadziwiany przez Boga. Mimo kilku godzin snu zerwałem się do kościoła i trafiłem na czas Konsekracji. Dobrze, że  podszedłem do Komunii św., bo następnej Mszy św. nie było. Natychmiast wiedziałem, że o 20.00 będę na drodze krzyżowej w sąsiedniej kaplicy Miłosierdzia Bożego, a radość i pokój zalały serce.

    Czas szybko płynie i znowu znalazłem się w Przybytku Pańskim.

    Bóg właśnie mówi: „Jeśliby występny porzucił wszystkie swoje grzechy, które popełniał, a strzegł wszystkich moich ustaw i postępowałby według prawa i sprawiedliwości, żyć będzie, a nie umrze: nie będą mu poczytane wszystkie grzechy  jakie popełnił (...)”.  Ez 18, 21-28

    Tak jest naprawdę. Tylko człowiek człowiekowi oraz szatan wypominają nasze przebaczone grzechy. Ty, który to czytasz nawróć się z jutrzejszym pianiem koguta! Szczególnie w tym czasie: w Wielkim Poście. Nie patrz na nic, bo Miłosierdzie Boga to otchłań bez dna.

   Podejdź do konfesjonału, bo nie ma innej drogi - w normalnej sytuacji - przebaczenia grzechów! Szatan wpadnie w furię, podsunie ci wiele „dobrych” myśli, a nawet może zaszkodzić fizycznie.

   Psalmista zawołał: „Gdy grzechy wspomnisz, któż się z nas ostoi? (...) Ty udzielasz przebaczenia (...) U Pana jest bowiem łaska, u Niego obfite odkupienie. Ps 130, 1-8

   Kapłan wskazał na źle zachowujących się Polaków do Polaków, ale nie wspomniał o czerwonym walcu w mass-mediach, który bezkarnie opluwa wszelkie świętości i to co jest polskie. W moim sercu znalazł się Mariusz Gzyl ("Super Stacja"), który w środę małpował kapłana odprawiającego Mszę św. ku uciesze Kuby Wątłego. Powinni być za to ukarani.

    Na ich tle przypomniał się Rudolf Hess komendant obozu w Oświęcimiu, który nawrócił się tuż przed wykonaniem wyroku śmierci. Nie mówi się o tym, ale jest to przykład bezmiaru Miłosierdzia Bożego.

    Pan Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”.

    Szatan złym ludziom wpuszcza „przecież nikogo nie zabiłeś”, a Pan Jezus mówi: „Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. (...) idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i ofiaruj dar swój. Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze (...)”. Mt 5, 20-26

    „Miłujcie tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego (...) Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?”. Mt 5, 43-48

    Po przyjęciu Eucharystii Ciało Zbawiciela zagięło się lekko na brzegu, a słodycz zalała usta. „Jezu ufam Tobie od dziecięcych lat, Jezus ufam Tobie choćby zwątpił świat. Strzeż mnie dobry Jezu jak własności Swej i w opiece czułej duszę moją miej”. Dziwne, bo wcześniej  śpiewałem to szereg razy.

    Nie podszedłem do całowania relikwii błogosławionego JPII, bo pomyślałem jak czułbym się na jego miejscu. W Królestwie Niebieskim największy święty jest najmniejszym. W tym miejscu na ziemi powinniśmy całować krzyż Pana Jezusa i Jego św. Stopy.

    Nie lubi mnie szatan. W ciemnym garażu, podczas wstawiania samochodu...włożyłem nogę do pojemnika z wodą, a mam nowe buty. W domu stwierdziłem, że kaloryfery są zimne (awaria ogrzewania), a zaspana żona w ciemności zauważyła brak tego buta! Powiedziałem jej, że zgubiłem...    

                                                                                                                                                 APEL     

 

 

01.03.2012(c) ZA OFIARY BOLSZEWIZMU W MOJEJ OJCZYŹNIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 marzec 2012
Odsłon: 988

    „Precz z komuną! Precz z komuną!” krzyczą posłowie stojąc i klaszcząc po odrzuceniu sprzedaży „Lotosu”. Łzy zalały oczy, bo Polacy połączyli się ponad podziałami. Zdrajcy mojej ojczyzny chcą rozkraść wszystko, a zostało już niewiele (lasy). 

    Dr Ewa, która była przy sekcjach ofiar zamachu w Smoleńsku, a później przekopała teren katastrofy próbowała przerwać mówienie prawdy posłowi z PiS-u.

    Wasale chcieli w ten sposób obdarować „przyjaciół” ze Wschodu, którzy nadal rządzą u nas, bo mają „papiery” na wcześniej zniewolonych towarzyszy „pracy i kasy”. Umiłowani przywódcy sprzyjają skrytobójstwu (epidemia „wieszania się” świadków koronnych) i zabijają nawet swoich (płk. Tobiasz).  

    Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej jest zaskoczony propozycją skasowania samorządu lekarskiego, który był potrzebny do organizowania strajków przeciw rządowi Jarosława Kaczyńskiego, dzisiaj rośnie w siłę i zaczyna krytykować „dobre” działania rządu „europejskiego”.

   Z drugiej strony członkowie tego samorządu: dr Ewa i kol. Andrzej Włodarczyk („w rządzie i samorządzie”) stworzyli ustawę refundacyjną dzięki której trwa eksterminacja biednych chorych. 

   Trafiłem na Mszę św. „za żołnierzy  wyklętych”. Nie wiem dlaczego tak nazywa się bohaterów broniących mojej ojczyzny przed okupantem sowieckim. Nawet nad tym czuwano...tak jak nad pochowaniem Lecha Kaczyńskiego na Wawelu, aby nie było jego kultu w Warszawie. Polak kochający swoją ojczyznę, a jeszcze do tego katolik to wróg.

     Proboszcz witał i dziękował zebranym, a dusze ofiar patriotów pozostały w cieniu. Wyobraź sobie, że w mordzie sądowym zginął ktoś z twojej rodziny i nie wiesz, gdzie jest pochowany. Nie można podobać się władzy ziemskiej i Bogu.

   Wspomniał o osamotnieniu i zapomnieniu walczących po wojnie z czerwonym smokiem, ale nie powiedział o okupacji, a przecież bolszewizm trwa...w mediach, we władzy (prokuratura i sądy, urzędy, policja, wydawnictwa, stanowiska, ZUS, NFZ, itd). To wszystko mają okupanci. Prawo można naginać dla nich, a restrykcje są dla reszty. 

   Nie mamy już wojska, ale przebraną za żołnierzy młodzież. Na nabożeństwie byli  uczniowie, prominenci, ale do Komunii św. podeszła garstka. Miałem prośbę do posła z naszego rejonu, ale uciekł, bo pilnowała nas jedna pani.

     Nic mnie już nie zadawala. Widzisz nędzę duchową tego świata, a nawet wiernych Bogu, bo dużo z nich to „wierni”, ale władzy. Po co przyczepiać do kościoła celebracje świeckie? Bogu to niepotrzebne. Niech przyjdą 3 osoby, ale z serca. Wróciłem zdenerwowany.

    Na nabożeństwie wieczornym "normalnym" od ołtarza płynęło moje wołanie, które w tamtym czasie wypowiedziała  Królowa Estera: „(...) Wspomnij, Panie, pokaż się w chwili udręczenia naszego i dodaj mi odwagi. Królu bogów i Władco nad wszystkimi władcami. (...)  Wybaw nas ręką Twoją i wspomóż mnie opuszczoną i nie mającą nikogo prócz Ciebie, Panie, który wiesz wszystko". Est 14

    My naprawdę nie wierzymy w Moc Boga naszego. Dlaczego nie chcemy oddać ojczyzny w Jego ochronę (Jezus Królem Polski)? Dlaczego nie chcą tego Polacy, a nawet Episkopat. Właśnie z mojego bałaganu „wysunął się” obraz Zbawiciela w koronie królewskiej. W tamtym czasie też byłem przeciwnikiem tego aktu duchowego. 

    Piszę to jako widzący działanie Boga na co dzień. Pan Jezus nie zająłby miejsca prezydenta Bronisława Komorowskiego, który słusznie dla siebie twierdzi, że  „zgoda - z WSI i czerwoną agenturą - buduje”. Nawet nie chciałby „tego pałacu”, gdzie urzędują bojący się krzyża i przyjmujący Eucharystię w sposób świętokradzki.

    W intencji dnia modliłem się w sobotę. Przepływały do dzisiaj dręczone rodziny „wrogów ludu” („żołnierzy wyklętych”), redaktor Wojciech Sumliński, Adam Słomka, ofiary zamachu w Smoleńsku i prowadzący to śledztwo oraz ofiary stanu wojennego.

    Do tego dochodzą krzywdzeni przez rozpasanie rządzących w każdej dziedzinie (pogańskie wybryki), szaleństwo na tle władzy (szkodzenie narodowi) i posiadania (afera hazardowa). Do tego dochodzą ofiary trucia solą drogową, bo prokurator wcześniej umorzył tą sprawę (powinien iść do więzienia), bo ”naszych” omijamy, uprzedzamy o kontroli, itd. 

   Jarosław Kaczyński dotknął chleb w piekarni (nie miał fartucha)...na piekarnię nasłano sanepid! Zobacz jak sprawna jest „władza ludowa”.

  Dzisiaj bolszewizm nieświadomie reprezentują: pan Dworak, Luft, Pitera, Miller, Komorowski, Wenderlich (w dyskusji wspomniał panią Blidę oraz dr G.). Takie mamy spaczone myślenie tych wybrańców narodu. 

    Ogarnij to wszystko z Nieba, bo nie ma nic zakrytego. Zajrzyj do każdego domu, a zobaczysz rozpacz tych nieszczęśników, płacz biednych i ciężko chorych. Trwa eksterminacja narodu. Wzrok zatrzymało ogrodzenie zwieńczone drutem kolczastym...

  Wystarczy! Jeżeli ja to wszystko widzę to Bóg na pewno i każdy zostanie rozliczony z tego, co czyni...   APEL

29.02.2012(ś) ZA DOBRYCH JAK CHLEB

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 luty 2012
Odsłon: 1094

     Wczoraj Pan Jezus mówił: „(...)  Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień". Mt 6, 7-15

    Pan jest dobry. Nadrobiłem zaległości, bo niektóre zapisy jest bardzo trudno odczytać i zapisać. Wyszedłem na Mszę św. wieczorną, a wielka miłość do ludzi zalała moje serce. To niespodziewana łaska!

   Z radością witam wszystkich spotkanych i nie odróżniam przyjaciół od "wrogów". Niechętnego mi zapytałem o ojca, którego nie widać, a gaśnie w oczach. Wcześniej zapraszałem go do Kościoła. Powiedziałem, aby rodzina zadbała o jego duszę, bo „jesteśmy po śmierci”. 

    Dwa razy odmówiłem koronkę do miłosierdzia Bożego. Dzisiaj Bóg zlecił prorokowi Jonaszowi ostrzeżenie Niniwy, aby mieszkańcy zaczęli pokutę, bo miasto zostanie zniszczone. Posłuchali upomnienia  proroka:

    „(...) ogłosili post i oblekli się w wory od największego do najmniejszego”. Nawet król wstał z tronu, „zdjął z siebie płaszcz, oblókł się w wór i siadł na popiele. Z jego rozkazu ogłoszono: „Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia (...)”. Jon 3, 1-10 

    Psalmista wołał: „Sercem skruszonym nie pogardzisz, Pani (...) oczyść mnie z grzechu mojego. (...) Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste (...) nie odbieraj mi świętego ducha swego. (...) Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz”. Ps 51

    Komunia św. rozpłynęła się w ustach. Skruszone serce ponownie zaczęła zalewać miłość. Nagle widzisz wszystkich jako dzieci Boga Ojca i to, że jesteśmy jedną rodziną (bracia i siostry). Pan pokazuje mi Swoją Miłość do stworzeń...do czego mam dążyć, ale sam z siebie nie mogę mieć takiego serca. 

     Napłynęła postać Pana Jezusa, który łagodnością przełamał zołzowatą teściową rybaka Piotra, która denerwowała się na zięcia, bo nie łowił ryb tylko chodził za Rabbim. Pan odjął jej gorączkę i bezsilność, a ona zerwała się z krzykiem z łoża boleści!

    Na ten moment siostra zaśpiewała: „bądź chlebem dla ludzi”. Przypomniała się pieśń: „Panie dobry jak chleb”. Można powiedzieć, że przez pewien czas - dzięki Panu Jezusowi - miałem serce świętego...”.                                                                                                                                       APEL

 

„Poemat Boga- Człowieka” ks. druga cz. pierwsza

  1. 28.02.2012(w) ZA ŻYJĄCYCH DLA DUCHA
  2. 27.02.1012(p) ZA SZKODNIKÓW
  3. 26.02.2012(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH ODWRÓCENIA SIĘ OD ZŁEGO
  4. 25.02.2012(s) ZA DUSZE ZMARŁYCH KOLEGÓW LEKARZY
  5. 24.02.2012(pt) ZA CIERPIĄCYCH DLA SPRAWIEDLIWOŚC
  6. 23.02.2012(c) ZA NIE GODZĄCYCH SIĘ Z CIERPIENIEM
  7. 22.02.2012(ś) ZA WALCZĄCYCH ZE SŁABOŚCIAMI
  8. 21.02.2012(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZGRZESZYLI PRZEZE MNIE I ZA DUSZE TAKICH
  9. 20.02.2012(p) ZA CZCZĄCYCH PANA JEZUSA W NAJŚWIĘTSZYM SAKRAMENCIE
  10. 19.02.2012(n) ZA ADORUJĄCYCH BOGA

Strona 1004 z 2414

  • 999
  • 1000
  • 1001
  • 1002
  • 1003
  • 1004
  • 1005
  • 1006
  • 1007
  • 1008

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3525  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?