Dowieziono nas na Mszę św. o 7.00. Serce zalała bliskość Boga Ojca i Pana Jezusa. To piękny kościół we Władysławowie. Półmrok, chłód, a już zaczyna się wielki upadł. Popłynie pokorna modlitwa kapłana z ludem. "To Boże obdarowanie łaską".

   Nie można tego przekazać, to nagłe uderzenie łaską wywołujący krzyk w duszy, "O! Jezu! Jezu! Boże!" Całkowicie zaskoczony ciężko wzdychałem...po dobie straszliwej udręki i zniechęcenia.

    Szatan ma dostęp do zdarzeń w naszym życiu i to codziennym, szczególnie duchowych i wówczas atakuje ze zdwojoną siłą. Pan w tym czasie pokazuje mi tych, którzy za nasz byt całowaliby po rękach. Nie ujrzysz tego obdarowany od dziecka, w normalnym stanie, bez Światła Bożego.

     Z piekła na ziemi znalazłem się w Przedsionkach Pańskich z grającym zespołem i śpiewem pieśni chwalących Boga Ojca. W sercu pojawił się wypoczynek w Bogu oraz szukanie wypoczynku ciała (świat i Szatan).

    Trafiłem na klucz łabędzi, który jest symbolem powrotu do ojczyzny. Każdy ich ruch skrzydeł wywołuje krzyk i jęk na wydechu. Na ten czas psalmista wołał (Ps 145,2-9): Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia...

    "Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały, a wielkość Jego niezgłębiona (..).

     Pan jest łagodny i miłosierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy".

 Natomiast w synagodze (Ewangelia: Mt 9,18-26) do Zbawiciela podszedł zwierzchnik z prośbą o pomoc, bo jego "córka dopiero co skonała, lecz przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie". Tak dokonał się cud ożywienia w otoczeniu szyderców. Nic się nie zmieniło dotychczas.

   To m. in. oszukujący w mass - mediach ("Nie" i Newsweek"), sprzedający tombak jako złoto. Z płaczem wołałem za wnuczka, obdarowałem żebrzących i alkoholika, któremu zaleciłem, aby nie pił w piątek.

     W ciemności wieczoru napłynęła bliskość Pana Jezusa, a w tym czasie serce chciało mi pęknąć. Wiedziałem, że spotkają mnie udręki, ale nie wiedziałem, że będzie to rozłąka z Panem Jezusem. Wówczas mam jedno pragnienie: być w Domu Boga i przyjąć Ciało Pana Jezusa, a do kościoła daleko (40 minut , a nie mam samochodu). W tej tęsknocie padłem umęczony.

                                                                                                      APeeL