5.45 Zrywa budzik, a z serca wyrywa się dziękczynienie: „Tato! Jezu! jeszcze jeden dzień życia z Twojej łaski”. Łzy zalały oczy, bo napłynęła płaskorzeźba Pana Jezusa Zatroskanego, którego podarowała mi pacjentka chora na rzs, gdy dojeżdżałem do Instytutu Reumatologii w W-wie.

    Nigdy nie przypuszczałbym, że przetrwa ze mną do końca. Przechodząc na emeryturę zabrałem go z gabinetu lekarskiego. Teraz tam są gołe ściany (Europa). Idę i płaczę, ale to okaże się nieprzypadkowe.

    W telewizji wałkują „sprawę” b. ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego, który stara się o prezydenturę W-wy. Przeciwny temu jest „Bolek” i znalazł się jakiś malowany biznesmen z Rosji. Dalej króluje fałsz i intryga. Izrael atakuje Palestyńczyków, a dzisiaj wspomnienie męczenników koreańskich. 

Łzy zalały oczy podczas Komunii św.

7.00 – 18.30! Tyle pracy i ani chwilki wytchnienia:

- córce biednej daję zaświadczenie do pracy (może nie ukarzą)

- kierowca zawodowy, miał zatrzymane przez policję prawo jazdy, wydaję mu zaświadczenie, bo znam go i jest w wielkich tarapatach (może nie zabiją, bo mogę wydawać tylko amatorom)

- kobieta wyjeżdża „za chlebem” do Włoch, a ma migotanie przedsionków - co za dzień, bo wciąż muszę z litości łamać prawo

- w pogotowiu spotkałem kolegę, który w wypadku stracił biodro (kierowca karetki zginął), chodzi o kuli i wszyscy wiedzą, że nie powinien pracować w medycynie ratunkowej

- zaszczepiona do zabiegu operacyjnego dostała uczulenie (pokrzywka)   

- zgłosiła się rolniczka, która po upadku na plecy złamała kręgosłup, a nie otrzymała renty

- ofiary wśród Palestyńczyków po ataku Izraela.

    Wracam do domu o 19.00, a trafiłem na wypadek: pijany młodzieniec w „Audi” wpadł pod ciężarówkę i uciekł. Ból niewinnego kierowcy.

    W TV pokazują dwóch rolników: jeden jest właścicielem pola, a drugi zasadził brukselkę („sami swoi”). Nie można zebrać plonu! Kobieta wezwała telewizję, bo gnojówka od sąsiada podchodzi pod jej mieszkanie. W wielkim bólu odmawiałem koronkę do miłosierdzia.

   Narodził się wnuczek, ale dzisiejszy dzień nie nastraja do radości...              APEL