Joachima i Anny

   Nie planowałem Mszy św. porannej, ale teraz biegnę do Pana, bo później chcę obejrzeć obrazy powodzi na południu Polski (kataklizm). Żona jedzie do szpitala po syna. Przestraszona dostała biegunki i zabrudziła łazienkę.

    W drodze do kościoła przejeżdżałem obok sklepu monopolowego ze stojącymi alkoholikami od młodych do starych. Nie wiem, co Pan mi pokazuje, ale ja zostałem uwolniony od nałogu (cudownie uzdrowiony). 

    Sprawiły to Mszę Św. zamawiane przez pacjentki oraz błagania modlitewne żony, która nie zwątpiła w pomoc Bożą. Właśnie przejeżdżał „Patrol”, który jest symbolem Opatrzności Niebieskiej. Zdziwiony dowiaduję się, że dzisiaj jest wspomnienie rodziców Matki Bożej.

    Dwa razy proszę ich o ochronę mojej rodziny. Święta Hostia pękła na pół...”O Panie! To Ty na mnie spojrzałeś”. W drzwiach kościoła minęliśmy się żoną...chodzimy na różne Msze Św.

    Z telewizji płyną obrazy nieszczęścia na południ naszej ojczyzny. W W-wie w czasie burzy zginęły dwie osoby stojące pod drzewem w które uderzył piorun. Jeszcze ofiary trąby powietrznej, ludzie tracą wszystko w jednym momencie...rozpacz, łzy bezsilności. ”Panie Jezu! zmiłuj się”. Do tego pokazują chłopca porażonego po skoku do wody.

    Ja sam nie mogę się modlić, umęczony cierpieniem. Ponadto czekam na naprawiającego urządzenia elektryczne, a wcześniej pojawił się inkasent za „światło”. Dobrze, że profesor nie zgodził się na wypisanie syna, a to sprawiła interwencja nadprzyrodzona...

   Dzisiaj, gdy to edytuję (29.07.2019) wiem, że bez pomocy Boga Ojca nie pokonamy naszych problemów. Właśnie odwiedziła nas córka, która nie chce nawet mojej pomocy, a została złapana przez złego ducha (opętanie intelektualne) z lekomanią w anoreksji. Nawet nie chce wyzdrowieć. Zobacz, co Szatan wyprawia z mądrusiami...

                                                                                                                       APeeL