Na dyżurze w pogotowiu miałem tylko 3 godziny przerywanego snu, a od 14.20 – 24.00 byłem nękany wyjazdami. Chwilami z płaczem błagałem Boga o ochronę i prosiłem o pomoc. Zerwałem się wcześniej do przychodni i od 7-14.00 przyjąłem wszystkich.

   Padłem - po wszystkim - w domu, ale pojechałem na Mszę św. o 17.00, bo jutro mam wolny dzień. Po Eucharystii wołałem tylko: „Jezu! Jezu!”.

   W telewizji trafiłem na reportaż o kardiochirurgu, który bezinteresownie operuje malutkie dzieci z wadami serca. To jedyna nadzieja dla rodziców. Pokazują jego smutek, bo zmarło operowane dziecko. „Każdy chirurg ma swój cmentarz”...

- W kim można pokładać nadzieję?

- Tylko w Bogu!

    Teraz, gdy to opracowuję (13.04.2015) pokazują zwykłych Kowalskich, którzy szukają leków ratujących życie: insuliny, leków przeciwkrzepliwych oraz immunosupresyjnych potrzebnych po przeszczepach. Mafia handluje lekami, które nie trafiają do naszych aptek (interes lepszy niż handel bronią). 

    Na ten moment Anna Krawczyk daje świadectwo „odrzucenia kul” o których miała chodzić po wstawieniu obu stawów biodrowych. To moja specjalność, bo jako reumatolog miałem z tym do czynienia na co dzień. Dwa razy miała natchnienie, aby nie chodzić o kulach, ale po Eucharystii wracała do domu z wielką mocą i lekkością.

   Ja znam to uczucie, bo kiedyś szedłem na spotkanie z Panem Jezusem jak skazaniec, a w drodze powrotnej „płynąłem” nad chodnikiem. Jest też odwrotnie, aby się nie nudziło, że ciało staje się ciężkie i senne z powodu uniesienia duchowego

   Zapomina się, że prawy katolik swoją ufność pokłada w Opatrzności Bożej, a nie w człowieku lub nędznikach, którzy powinni się wstydzić tego, co czynili i czynią! Przypomniała się rozmowa z ordynatorem chirurgii, któremu radziłem, aby w ciężkich i niejasnych przypadkach prosił o pomoc Ducha Świętego. 

   Dałem mu przykład uratowaniu pacjentki, która miała „zawał serca”, a z Nieba napłynęło prawidłowe rozpoznanie: ostry zator tętnicy płucnej. Ja już dawno oddałem moje życie Bogu i tylko w Nim pokładam nadzieję.

    Całkowicie polegaj na Bogu. On wskaże ci drogę, którą chce abyś przeszedł...nie tą, którą ty chcesz iść. Nie bój się! Pan jest z tobą. Ty nie możesz zginąć żyjąc z Jego pomocą. Krocz wiernie za Boskim Mistrzem. Wszystko zrozumiesz w odpowiednim czasie.

    Pamiętaj, że nie śmierć, ale Zbawiciel - w cierniowej koronie ubrany w białą szatę - kroczy w twoją stronę!

                                                                                                                              APeeL