Dyżur w pogotowiu...zrywają o 4.40 do wypadku. W wielkiej ślizgawicy doszło do strasznego zderzenia dwóch samochodów. Na mojego pacjenta, ciężko rannego wpadł większy pojazd, który tańczył na drodze. Po powrocie odczytuje intencję, a przypomniał się kierowca karetki, który zginął w ten sposób.

    To samo jest dzisiaj, gdy przygotowuję ten dzień do edycji (07.01.2019)...też jak wówczas w całej RP będzie wiele wypadków i złamań u ludzi po upadkach. 

  W domu zdenerwowanie, bo syn nie umie wyjeżdżać samochodem z garażu i znowu lekko obtarł brzeg drzwi. Z telewizji płynie informacja, że prezydent USA J. Bush zakrztusił się precelkiem (obwarzankiem), a po utracie przytomności doznał urazu głowy! Zderzyły się też dwa pociągi, a z powodu nieostrożności doszło do wybuchu pomieszczeń z fajerwerkami!

    Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego napływały obrazy nieuwagi i nieostrożności: wypadki, złamania, poparzenia, wybuchy gazu i różne zdarzenia wynikające ze złych decyzji. Nie zapniesz pasów i zginiesz, wejdziesz na dach lub do wykopu...wystarczy wpaść samochodem w dziurę w jezdni ze stojącą wodą. 

     Po kojącym śnie byłem nieobecny na spotkaniu z Panem Jezusem o 17.00. Popłakałem się podczas śpiewu przez siostrę kolędy „Cicha noc”, gdzie są słowa o Matce Zbawiciela tulącej Dzieciątko. Nawet teraz, gdy to przepisuje (30 czerwca 2014 r.) dreszcze przepływają przez ciało, a w oczach pojawiają się łzy. U mnie jest to objaw Prawdy!

    W jednym błysku przepłynęło zatroskanie Matki Bożej, a także każdej matki ziemskiej o swoje maleństwo. Tutaj dodatkowo Matka Boża wiedziała o losie jej Syna, Świętego Świętych. Podczas płaczu św. Hostia z trzaskiem pękła na pół. Pan właśnie powiedział do mnie: "Jestem z tobą, w twojej słabości...My!" Z wdzięczności podjechałem pod „mój” krzyż zapalić lampkę. 

   W telewizji zwróciła uwagę informacja o rolniku, który nadział się na widły, a dzisiaj, gdy to przepisuję w budowanym metrze w Warszawie robotnik spadł do 10 metrowego wykopu...w innym miejscu wózek widłowy przebił robotnika. 

   Dzisiaj, gdy to edytuję (07.01.2018) był u mnie hydraulik, który stracił palce podczas demontażu urządzeń na placu zabaw dla dzieci. W naszych górach trwają śnieżyce i grożą lawiny, a tam wchodzą szukający przygód: jakiś ważniak z wielkim psem, wycieczka w letnim ubraniu.

    W tzw. "Komnatach strachu" 5 nastolatek straciło życie z powodu nieostrożności obsługującego zabawę (wybuchł pożar). 

   Kończę ten zapis, a w telewizji jakaś pani ostrzega młodszą siostrę przed facetami z pracy, którzy chcą ją uwieść. Przypomina się wczorajszy program o sekcie „Niebo” prowadzonej przez gangsterów, którzy zgarniają forsę od wierzących.

                                                                                                    APeeL