Jako stachanowiec trafiłem na stanowisko tortur godzinę wcześniej. Jakoś szło, ale nie wiedziałem, że czeka mnie jeszcze wizyta u pacjenta, któremu pogotowie podłączyło kroplówkę o 7.40 i zaleciło wezwanie lekarza ostatniego kontaktu. Ten kolega tak „pomógł” konającemu staruszkowi...

    Dla cudnej prof. Magdaleny Środy to piękny czyn, bo życie trzeba podtrzymywać, a z drugiej strony żartuje z sumienia i zaleca zabijanie niewiniątek. Właśnie na jej blogu („Wprost”), gdzie szydziła z sumienia i cudów napisałem:

                                                                      Pani Profesor!

<< Już niedługo zostanie Pani rozliczona z każdego słowa dotyczącego sumienia. Dlaczego wciąż wypowiada się Pani - jako ignorantka - na temat jedynie prawdziwej wiary katolickiej? Reprezentuje Pani kołtuństwo duchowe...w sensie „wiedzy” o duchowości człowieka.

    Mam prawo do stwierdzić jako mistyk świecki i lekarz, że Pani Profesor jest opętana intelektualnie. Proszę nie obrażać mojej wiary i naszego wspólnego Boga Ojca. >>

    Ty na pewno oburzysz się, ale ja w takiej sytuacji zalecałem wezwanie kapłana. Ateista konanie traktuje jako koniec i nie wie, że wówczas wiernym Panu Jezusowi grają chóry anielskie!

    Ja pragnę odejść z tego świata z Ciałem Pana Jezusa w ustach! Dziwne? Niech będzie, ale wszystkiego dowiesz się za chwilkę, bo nasze życie w stosunku do wieczności trudno określić inaczej.

   Zerwano jeszcze na druga wizytę, gdzie zeszło godzinę. Po powrocie do domu żona krzyczała na mnie, bo źle podpisałem czek bankowy, ale jako cieszenie zreperowano mi łańcuszek z krzyżykiem i medalikiem.

    Na Mszy św. byłem nieobecny z powodu umęczenia, ale popłakałem się przy Eucharystii i podziękowałem Panu Jezusowi za tą łaskę. Przesunęły się wydarzenia duchowe związane z przywróceniem łask: kasacja wyroku, zwrot prawa jazdy, przywrócenie praw ucznia, uniewinnienie po wyroku, włączenie prądu po zapłaceniu zaległości, anulowanie długów...

     Wyobraź sobie tą piramidę i przenieś na sprawy duchowe: przebaczenie, rozgrzeszanie z miłosierdziem Boga Ojca i powrotem do Królestwa Niebieskiego. Nawet wyjaśniło się dlaczego miałam dzisiaj pacjentów o imieniu, a nawet nazwisku Bogumił i Bogumiła.

    Przed snem w ręku znalazł się list z radia „Maryja” oraz zdjęcie róż ze słowem: n a w r ó c e n i e. Na szczycie piramidy przywrócenia do łask jest nasze zbawienie, które jest warunkiem powrotu do Raju!

    Większość nie wierzy w posiadanie duszy i nasz powrót do Ojczyzny Niebieskiej, która była zamknięta do czasu odkupienia przez Zbawiciela. Większość nie wierzy też w Boga Objawionego, a przez to neguje fakt bycia Jego dziećmi. Sami degradują się z istot podobnych do Boga do poziomu zwierząt.

    Wystarczy tej „nauki”, bo i tak wielu mówiło do mnie pomyłkowo: „proszę księdza”, a ja przypominałem im, że jestem internistą-reumatologiem...

                                                                                                                                   APEL