Niepokalanego Poczęcia NMP

   Tuż po przebudzeniu myśli uciekły do wczorajszej dyskusji telewizyjnej Marka Kotańskiego (ateistycznego psychologa i wychowawcę narkomanów) z posłem Markiem Jurkiem, który myśli i czuje podobnie do mnie.

   Teraz Szatan podsuwa mi "rozmyślania" o zakłamanie pana Marka, który wczoraj chciał uczyć nakładania prezerwatyw na fantom członka! Dzisiaj, gdy to przepisuję (08.12.2018) już wiem, że w dniach maryjnych Bestia szaleje i atakuje szczególnie świeżo nawróconych, którzy są na początku długiej drogi!

   Wówczas uważałem, że wystarczy sama chęć modlitwy, uciekanie się do Matki Bożej i poświęcenie 15 minut Ojcu Niebieskiemu. Niestety, jesteśmy zbyt słabi w stosunku do Przeciwnika Boga.

   Szkoda, że nie mówi się o „technikach” łączności z Niebem, bo mówią do każdego z nas i można to odczytać. Dlatego robię te zapiski! Po latach sam będę dziwił się skąd miałem moc do tego?

    Podczas słuchania pięknego kazania z transmisji Mszy Św. w wyobraźni ujrzałem siebie na Sądzie Ostatecznym, gdzie będą zastanawiać się nade mną: „cóż z nim zrobimy?”. Sam będę prosił o karę. Ja wiem, że Bóg Ojciec Jest, a wielu nie chce otworzyć Mu serca...tak jak drzwi kapłanowi podczas „kolędy”...

   Po postawieniu lampki oraz róży pod figurą Matki Bożej Niepokalanej nagle zrozumiałem dlaczego rano nie „szła” cz. radosna różańca. Dopiero teraz pasuje ta modlitwa uwielbienia NMP...

    Po drodze nakarmiłem bezdomnego pieska (musiałem zboczyć), a przez to znalazłem się przy figurze Matki Niepokalanego Poczęcie koło domu sióstr zakonnych. Jakże to wszystko pięknie ułożone.

    Dzisiaj jest rocznica rozpoczynającego się procesu mojego zbawienia, bo do życia ziemskiego został powołany Pan Jezus (stan błogosławiony Matki Zbawiciela). To dlatego ta lampa i róża!

    Jest to największe ś w i ę t o  dla świata. Msza Św. odwalona...tak odebrałem. Nawet niezbyt wspomniano o Matce...kapłan mówił o rozdzielaniu przez bolszewizm dzieci od matek, ale to inny temat.

    Przez całe nabożeństwo patrzyłem na niewidomego z białą laską: Pan Bóg zabrał mu „światło ziemskie”, które zamienił na Światłość Bożą. Jakże pięknie klęczał i wstawał w odpowiednich momentach.

   Przed Eucharystią zawołałem: „Matko daj moim braciom, którzy są mi niechętni Światło, aby ujrzeli Prawdę”. W dwójkę zostaliśmy w kościele, a podczas powrotu powiedziałem mu:

   „Proszę codziennie rano dziękować Bogu Ojcu za to, że jest Pan niewidomy, bo to jest Jego Wola i Jego Mądrość...pana osoba służy wielkim celom”. Nawet nie zdziwił się, że zaleciłem mu wdzięczność Bogu Ojcu...wyraził tylko zdumienie, że nie odczuł tego w sercu.

    W moich modlitwach wypada wołanie: „za braci odłączonych”...napłynęło zalecenie, aby napisać do kolegi lekarza z Kościoła Zielonoświątkowego. Cały wieczór zszedł na modlitwach (3-4 godziny)...

                                                                                                                               APeeL