Św. Łukasza

    Nie wiedziałem, że dzisiaj jest wspomnienia naszego św. Opiekuna (służby zdrowia). Wyszedłem do pracy o 7.00 i z płaczem wołałem z tego ziemskiego wygania:

   „Ojcze! Tato! Tato!! Tatusiu!...jak wielka jest Twoja dobroć, nawet nie wiem jak to wyrazić. Ty jesteś jak tęcza po strasznej nawałnicy”. To sekundowe błyski łączności ze Stwórcą Wszechrzeczy wywołujące łzy, które spływały po twarzy na ziemię. 

   W przychodni czekała na mnie niespodzianka...nie będzie jednego z lekarzy. To oznacza podwójny nawał chorych. Nie wystarcza już normalne niewolnictwo, bo czeka mnie praca na granicy śmierci z przepracowania.

    Mimo tego pomagam komu mogę, ale jest zbyt wielu pacjentów, którzy w końcu złoszczą się...na mnie! Na dodatek mam jeszcze wizytę u "wywróconej" babci,a to sprawa dla pogotowia, bo w rezultacie i tak muszę załatwić przewóz do chirurga. Tak już jest w życiu sług Boga naszego, bo nie dla nas zaszczyty i ordery.

    Przed Mszą św. wieczorną poratował krótki sen, a po Eucharystii pojawił się ból rozstania rozłąki z Bogiem Ojcem ukojony spotkaniem z ewangelizującymi, którzy właśnie dawali świadectwa wiary...

   Natomiast w TV Polsat był reportaż o zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki, któremu wyrwali język, bo na jego przesłuchanie specjalnie przybył bolszewik-sadysta. Jakby od Boga Ojca napłynęło: „zobacz co synowie Bestii czynią z tymi, którzy mówią o Mnie i dają świadectwo Mojej Obecności”… 

        Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (10.10.2017) Deus Abba mówi do tych zaćmionych braci:

<<O, wy, którzy jesteście niewolnikami zabobonów i prawa szatańskich, wyrwijcie się z tej tyrańskiej niewoli /../ Nie utrzymujcie, że posługujecie się waszymi prawami, darząc uwielbieniem i hołdami tych, którzy zmuszali was aż dotąd do powadzenia bezużytecznego życia, lecz przyjdźcie do Mnie! Czekam na was wszystkich, bo jesteście Moimi dziećmi>>.*

   W ramach tej intencji modlitewnej Deus Abba mówi także do tych, którzy czują się Jego dziećmi...zalewanymi słodyczą i radością Bożą jakiej nie ma na ziemi:

<<A wy, którzy żyjecie w prawdziwym Świetle, powiedzcie im, jak słodko żyje się w Prawdzie! /../ Powiedzcie im też, że nie chcę zostawić ich samych i bez zasług w niedolach życia>>.*

    Ogarnij cały świat dających świadectwo Obecności Boga Ojca. Właśnie w ręku znalazł się „Dziennik” Anieli Salawy, gdzie 11 grudnia 1918 r. pisze pełna obaw: „czy to jest prawdziwe, by Pan Bóg w domu tak się duszy dał poznać”, a ludzie na tym świecie „ustawicznie czego innego chcą, niż to, co Pan Bóg daje”. Pan Bóg dał jej poznać „doświadczalnie” zniewagę „takiego buntującego się stworzenia”.

Pani Aniela nie wiedziała wówczas, że to, co pisze trafi na cały świat...także przy moim udziale.

                                                                                                                    APEL

* „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci” S. Eugenia E. Ravasio