Budzi się piękny dzień, śpiewają ptaki, świeci słońce, wychodzimy na spacer, a serce zalewa wdzięczność Stwórcy za bezmiar łask...za Jego dobroć i miłość. W tym stanie płynie „św. Agonia” oraz ponowna koronka do Miłosierdzia Bożego. Serce rozpiera radość z powodu posiadania Boga Ojca. Tego nie można wyrazić żadnym językiem.

    Szczególnie ujrzysz to po nędznym życiu z powrotem do Domu Boga. To dziękczynienie za pokój, Kościół św. z codzienną Mszą św. i Eucharystią...za ojczyznę i pracę. Niewierzący i to z władzy uważa, że wszystko mu się należy się i jest dane na wieczność.

   W chwili obecnej mam tylko dwie prośby: o nawrócenie córki i powrót miarowej czynności mojego serca, które wywołało szczepienie przeciw grypie (w pracy). Przez godzinę w słońcu i przy śpiewie ptaków wołałem w dziękczynieniu za dobra duchowe, które trwały od wczoraj (przez cała dobę).

   Jakże zadziwiają z Nieba...każdego dnia, bo największe zbrodnie zmazuje Sakrament Pokuty, ale uczyniony z pragnienia serca. Przemilczano nawrócenie szefa Obozu Oświęcimskiego Rudolfa Hoessa, który dokonał konwersji w więzieniu w Wadowicach, a jego zapiski są w Bazylice Ofiarowania NMP w tej miejscowości.  

   Teraz w drodze na Mszę św. idę w bólu i dalej modlę się, a w kościele „spojrzał” zasłonięty Pan Jezus i wizerunek Ducha Świętego. Nadal trwało duchowe uniesienie z poprzedniego dnia i tak będzie do g. 14.00. Dzisiaj jest wskrzeszenie Łazarza, które Pan Jezus uczynił w obecności przedstawicieli Sanhedrynu.

    O 15.00 wyszedłem na spacer modlitewny, a przepłynęły „gwiazdy”: pani Figura, rozbierające się parlamentarzystki, chwaląca się 4-tym ślubem, skandalistka-malarka, a także wysłany list do Olgi Lipińskiej („Twój Styl” kwiecień 2002 w rubryce „Do śmiechu”), która w felietonie „Czwarta władza” napisała:   <<Oświadczam publicznie, że jestem poganką i świętuje tylko w czasie burzy duży pień w ogrodzie sąsiadów /../...>>

   Przedstawiłem się ze stwierdzeniem, że do połowy życia byłem neopoganinem, a po nawróceniu jestem wiedzącym, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, a nasza śmierć rozpoczyna powrót do życia wiecznego.

    Wspomniałem o świadectwie lekarza (w naszej „Gazecie Lekarskiej"), który zginął w wypadku („życie po życiu”), ale został ożywiony przez przejeżdżających lekarzy. Tytuł jego relacji:,Z radością czekam na śmierć! Kolega dowiedział się tego, co ja wiem bez śmierci.

   Wskazałem na odczyt dzisiejszej intencji, bo podczas modlitwy natknąłem się na padłego psa i podobną mysz. Dotyczy to także jej osoby. Poprosiłem, aby list przekazali autorce.

   Przepłynął cały świat pogan i neopogan, a także wrogów naszej wiary. Wyjaśnia się napis, który przykuł wzrok: „Jezus czeka na ciebie”. Napływa sprawa przebaczenia, odpuszczenia grzechów, które wymagają rachunku sumienia, bo to jest warunek Sakramentu Pojednania.

    Sam wówczas zobaczysz swoją nędzę i będziesz wdzięczny Bogu. Ludzie „twardzi” i nie mający skrupułów nie mogą otrzymać tej łaski i zostać oczyszczeni duchowo. Może to spełnić tylko Pan swoja dobrocią…

                                                                                                                 APEL