W garażu mam obrazek MB Pokoju (namalowany przez chorego), którego nie mogę zawiesić w gabinecie lekarskim, bo to miejsce ”państwowe” czyli świeckie. Później oddam go siostrom zakonnym. Pytam; dlaczego nie mogę mieć wywieszki; lekarz katolicki (leczę ciało i duszę)?

    Właśnie nadeszło „Echo” Medjugorie, gdzie błagania o życie modlitewne i posty. Ja mówię o tym i wielu proszę o ofiary na ręce Matki Bożej  w intencji pokoju na świecie, ale odzew żaden. Ludzie wolą szatańskie diety (wszystkie są błędne) lub kuracje „oczyszczające”, a faktycznie przeczyszczające.

   W kościele napłynęła bliskość św. Bożej Rodzicielki do której uciekam się w każdej słabości, grzechu, bólu i upadku. „Patrzy” Matka Wspomożenia Wiernych, której podarowałem storczyk. 

  Lud śpiewał; „módl się za nami Królowo Święta”, a  serce zalewał ból, ponieważ napłynęły obrazy trzęsienia ziemi w Kaszmirze, gdzie jest bardzo zimno. Zawołałem tylko; „Matko! Matko! Przecież to Twoje dzieci, które giną z zimna i głodu”. To wszystko jest nieprzekazywalne...

    Płaczę oparty o krzyż Pana Jezusa, ponieważ bogaty świat jest zalany żywnością. Bóg dał nam wszystkim pokarm, ale wokół ugory! Cóż sytych obchodzą głodne dzieci na końcu świata. Zawołałem tylko; „Matko! Matko Wspomożenia wiernych pomóż schodzącym  z dróg Pana”. Po przyjęciu św. Hostii śpiewałem z ludem; „Matko Najświętsza do Serca Twego”...

    Dzisiaj dziwi zalew „zdarzeń duchowych”, który zacznie się w przychodni, a zakończy późnym wieczorem;

- matki z dzieciątkami czekające na szczepienia u pediatry

- u mnie była matka z dziewczynką, której podarowałem czekoladę z Mikołajem

- z biedną (czwórka dzieci) dzielę się prowiantem i daję na leki.

    Przepłyną mój „rejon” z matkami narkomanów, alkoholików, chorych psychicznie, kalek, porażonym po skoku na głowę, zabraną przez sektę oraz zaginionych (wśród nich nasz syn). Jakby na ten moment w ręku mam zdjęcie Matki Płaczącej krwawymi łzami (Kalifornia). 

    Jeszcze spotkania z Matki z Dzieciątkiem, Fatima z widzącymi,  ikona, kalendarz z dziećmi świata, obrazek Jezusa błogosławiącego dzieci. Spotkałem też dzieci bawiące się z matkami, a w telewizji przekażą obrazy z ośrodka opiekuńczego z płaczącymi sierotami.

    W tym czasie popłyną słowa piosenki:„/../ gdy w potrzebie ktoś najsłabszy jest /../ obetrzyj łzę /../”. Przewijało się słowo: ofiara, ofiarność...

    Ile poświęcenia wymaga wychowanie dzieci; nie ma urlopu, wytchnienia, zatroskanie finansami, nie można jechać do sanatorium, a w czasie kryzysu rozpacz. Przepływają adoptujący dzieci, które po wychowaniu nie wykazują najmniejszej wdzięczności.

    Wracają obrazy matek terroryzowanych, okradanych lub wyrzucanych z mieszkań przez własne dzieci (mam takie w rejonie), a nawet zabijanych. To nierzadka zapłata za wychowanie.

    Właśnie z serialu padają słowa; zabiję cię, mamo ! Staruszka zabiera krzyż, całuje piec i opuszcza swój dom, gdzie się wychowała i żyła z dziećmi. Mam taką w rejonie: córka z „opiekunem” chce udowodnić, że ma zespół urojeniowy. W telewizji płacze matka zabitego syna, a inna mówi; „cóż ja winna, że mam złe dziecko, zbrodniarkę”?

    Jakby tego mało; dzieci i matki w obozach śmierci, w transportach zesłańców oddające swój chleb, niosące zamarznięte na śmierć niemowlęta. Wyobraź sobie eksterminację Ormian (1915 r) pędzonych w góry, zabijanych marszem bez celu! Nic nie wyrazi krwawiących serc tych matek. Sam ogarnij ten świat.

    Płaczę przy pisaniu, bo na szczycie ofiarności jest Madonna, Matka Zbawiciela współcierpiąca z zabijanym bestialsko Synem! Matka Najmiłosierniejsza, Najmilsza Towarzyszka, która wie o nas wszystko.

    Wracają znane słowa czytań o nieprzyjaźni pomiędzy potomstwem Świętej Rodzicielki i ogłupionymi przez Szatana; wczesna inicjacja seksualna, seks tylko dla przyjemności, rozwiązłość seksualna, antykoncepcja, aborcja, życie bez dzieci do 35 r.ż.!  Później, po obudzeniu się instynktu macierzyńskiego poddawanie się zabiegowi in vitro lub adopcji, zapłata za urodzenie, a wręcz „zakup” dziecka.    

    Przepisałem to dzisiejszej nocy (28.02.2008), a po wejściu do naszego kościoła przywitała mnie Matka Boża Fatimska. Mój wzrok był „trzymany” na Jej białej figurze. Ja wiedziałem, że jest to podziękowanie.

   Zrozum, że taki zapis to kilku godzin układania faktów. Taki kłopot jest zawsze, gdy intencja dotyczy Boga, Jezusa lub Jego Świętej Rodzicielki.

   Jutro synowa jedzie z wnuczkiem na zabieg usunięcia migdałków…

                                                                                                                              APeeL