W śnie byłem na osiedlu domków jednorodzinnych, gdzie widzę wykończony dom, ogrzany i rozświetlony...z samochodem i zadowolonymi właścicielami. Dzisiaj, gdy to przepisuję (12.07.2020) takie obrazy towarzyszą mi podczas modlitwy, bo obok mojego bloku powstało osiedle domków jednorodzinnych...

   Żona wróciła zdenerwowana z kościoła, bo trafiła na ulewę, a dodatkowo ochlapał ją pędzący samochód! Po spotkaniu z Bogiem naszym i Eucharystii mogą spotkać nas przykre niespodzianki. Ja po Mszy św. uciekam od ludzi i świata, ponieważ pragnę być sam na Sam z Panem Jezusem.

   Wczoraj w takiej sytuacji z biblioteczki „wyjął się” egz. "Rycerza Niepokalanej" z wizerunkiem Matki Bożej Fatimskiej otoczonej obrazkami od Nawiedzenia do Wniebowstąpienia...poprzez Mękę Jezusa. W innym egz. z kwietnia 1989 r. był artykuł prof. Macieja Giertycha o zagrożeniach duchowych („Interkomunia”) oraz próbach wspólnej celebracji (koncelebry) w ranach wspólnoty ekumenicznej z Taize.

    Brat Roger miał wielką świadomość religijną (nie wiem jaką miał łaskę); dlaczego odłączył się od Jedynie Prawdziwego Kościoła? Może był tylko „działaczem” lub nasłanym od wrogów pragnących rozmyć moc naszej wiary...od szatana i jego ziemskich popleczników.

    Przepisuję to 12.07.2020 r. tuż po wyborach prezydenckich w których kandydat Szymon Hołownia (prawosławie) pobiegł do Eucharystii, której nie otrzymał. To działanie było ohydne, bo świadome...chciał zrobić handelek z katolikami.

    Tylko wiara katolicka jest prawdziwa, bo tylko u nas jest Ciało Pana Jezusa. To mój charyzmat; mistyka eucharystyczna i dobrze wiem, że bracia odłączeni próbują błędnej ekumenii, bo u nich nie ma Komunii św. - tylko chleb maczany w winie jako pamiątka Ostatniej Wieczerzy.

    Nie ma tam przeistoczenia (transsubstancjacji), ponieważ może to uczynić tylko namaszczony kapłan z przekazu apostolskiego! Prawosławie to system w którym jest jedność tronu i ołtarza z tow. Putinem trzymającym świeczkę w cerkwi. To samo dotyczy koncelebracji z poprawiaczami naszej wiary (Luter, Kalwin i cała reszta). W tym momencie zrozumiałem błąd kolegi należącego do kościoła zielonoświątkowego.

    Do mojego serca napłynęła moc Boża. „Dzięki Ci, Panie Jezu...dzięki Ci, Matko Boża, dzięki. dzięki!” Pełen zadziwienia widzę moje prowadzenie...każdy dzień inny, każda chwila życia ciekawa i piękna.

     Jeszcze bardziej jestem zdziwiony dzisiaj...po 30-latach, ponieważ nic nie zmieniło się w moich poglądach. Prawda Boża jest niezmienna. Nie tak jak w naszych działaniach...

    Z radości opowiadam żonie o pięknych chwilach...o kontakcie ze Słowem Bożym, Jezusem i błędach innych wierzeń, ale ona zbyła mnie; "nie zajmuj się innymi, co cię obchodzę inne wiary, bądź tolerancyjny!” Szatan bardzo pięknie radzi (przypomniało się jabłko w ręku Ewy). Uciekłem z domu...na dyżur!

    Teraz jestem „małym apostołem” pragnącym mówienia o Panu Jezusie i prawdzie naszej wiary. Idę wolno, noga za nogą odmawiając „Ojcze nasz” z wołaniem od siebie; „Panie Jezu Chryste jak wielkie są Twoje cierpienia, a zarazem nasze, gdy dasz jasność!”

    Wszyscy wokół widzą inaczej, świadomie lub nieświadomie szarpią jak małe pieski za nogawkę! Dyżur jakoś leci, czytam i nagła myśl, że; „ostatni będą pierwszymi’. To jest niezrozumiałe, ale bardzo proste.

    Ja jestem ze Zbawicielem od lat (za Jego wielką łaską); uzyskałem wielką radość i pokój! Późne nawrócenia powodują wielką radość w Niebie („oklaski”)...właśnie te osoby dają największą radość. Na pewno były poddane większym próbom, cierpieniom, wątpliwościom - dłużej cierpiały, wahały się i męczyły.

   Pojmiesz to w oka mgnieniu, gdy będziesz miał jednego złego syna (wśród wielu dobrych od początku)...z jego powrotu będziesz cieszył się najbardziej! „Jezu, Jezu, Jezu...jak proste są Twoje Drogi, a zarazem trudne dla mądrych tego świata"...

                                                                                                                                  APeeL