Kończy się wczorajszy dyżur w pogotowiu z ponownym wezwaniem o 5.00 do zatrzymania moczu, ponieważ wypadł cewnik, który założyłem wcześniej 60-latkowi. Pada, brzydko, daleko, las i doły. Wyobraź sobie pełny pęcherz z parciem, bo wcześniej pił alkohol. Przypomniał się wcześniejszy widok rannego gołąbka, który później zdechł.
Z tego powodu zacząłem pracę w przychodni na pietrze już od 6:30 z pragnieniem służenia w radości, nikomu nie odmawiałem, nawet obcym...pocieszałem też kogo trzeba.
Czas szybko płynie i już jestem na Mszy o 17:00 z modlitwą różańcową. Cały kościół ludzi oraz śpiew ludu sprawił moc. Popłakałem się z powodu spływających na mnie łask, w tym dawanie świadectwa wiary. Przypomniała się rozmowa ze starszą panią, moją pacjentką, która "zatrzymała się” w rozwoju duchowym. Tak bywa z powodu okropnego zwątpienia, którym zalewa nas demon...nawet wielu kapłanów porzuca swoje powołanie.
Mówiłem jej o Bogu, jego Chwale oraz o Cudzie Ostatnim, którym jest Eucharystia! Jezus jest źródłem naszego z b a w i e n i a, a naród wybrany wciąż czeka. W czytanym słowie...
1. Pan z wichru pytał proroka Hioba (Hi 38,1.12-21;40,3-5) o cuda wokół, a przy tym zapewnił, że: „Powiedz, czy znasz to wszystko? Gdzie jest droga do spoczynku światła?(…) Grzesznikom światło odjęte i strzaskane ramię wyniosłe. (…) Raz przemówiłem, nie więcej, drugi raz niczego nie dodam”.
2. Psalmista prosił ode mnie (Ps 139,1.3.7-10.13-14): „Prowadź mnie, Panie, swą droga odwieczną. Przenikasz i znasz mnie, Panie, Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję. (…) Gdzie ocieknę przed duchem Twoim? (…) Sławię Cię, żeś mnie tak cudownie stworzył, godne podziwu są Twoje dzieła”.
3. Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Łk 10,13-16) przestrzegł miasta w których zdziałał cuda: zamiast nawrócenia się w worach pokutnych i popiele wpadną do otchłani!
Z książeczki "Panie mój" odmówiłem litanię do Serca Zbawiciela, a po powrocie do domu Pan był na wyciągnięcie ręki! Wielka wdzięczność zalała moje serce: za pracę, pragnienie pomagania i to z pomocą Bożą.
To wszystko jest nieprzekazywalne: "Chwała niech będzie, zawsze i wszędzie". Podczas powrotu z tego powodu popłakałem się z krzykiem: „Jezu! Jak Ci dziękować!?” Za to wszystko zapaliłem Panu Jezusowi lampkę pod krzyżem.
Ten dzień ofiarowałem, ale nie znałem intencji, a całą modlitwę odmówię jutro podczas 24-godzinnego dyżuru. Zostanie potwierdzona podczas przejazdu na Mszę św. poranną o 6.30 z moim krzykiem: "Och! Jezu! Tak! Tak! To za miłujących Ciebie ponad wszystko!”
Dlatego wcześniej patrzyły obrazy Zbawiciela z przebitymi dłoniami oraz wizerunek Jego Twarzy z Całunu, Ostatnia Wieczerza oraz zdjęcie kardynała Stefana Wyszyńskiego, które zabiorę na dyżur, będzie towarzyszyło mi podczas zapisu tego świadectwa wiary.
Przypomni się też sen o moim życiu, które w pierwszej fazie było bezbożne, a obecnie dążę do świętości i Królestwa Bożego. Tak właśnie jest z tymi, którzy odkrywają istnienie Boga Ojca!
APeeL