Dzisiaj pracowałem odmieniony od 7:00 do 15:30, z mocą i pragnieniem pomagania. Po chwilce snu trafiłem na Mszę świętą 18:00.

Św. Paweł przekaże (1 Kor 15,12-20): „Jeżeli głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, to dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania? Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara”.

Psalmista potwierdzi to słowami (Ps 17,1.6-8.15): „Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga”.

Apostoł Mateusz  zawołał (Mt 11.25): "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom”. Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Łk 8,1-3): „wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości (…)”...

       Moje serce odmieniła święta Hostia! Jeszcze raz prosiłem Pana Jezusa o wyjaśnienie sprawy syna. Ten dzień był w intencji pokoju na świecie i do tego czasu spożyłem kawę rano i dwie bułeczki plus dwie szklanki płynu. Nie znałem intencji, ale ból zalał serce podczas czytania artykułów w „Solidarności” o mordowaniu członków AK przez NKWD ( 65-ta rocznica napaści na moją ojczyznę).

      Przy przychodni mamy sukę która miała pięcioro szczeniąt, ktoś jej zabrał przy wielkim krzyku rozpaczy, ale okazało się że dwa zostały, może ktoś jej odrzucił, bo się znudziły? Na jezdni leżał zabity gołąbek, rozjechany przez samochody. Nie lubię tego znaku, który oznacza utratę pokoju, a tutaj wskazuje na ofiary masakry…

                                                                                                                                                   ApeeL