Praca trwała z oporem w przychodni od 7:00 do 14:00, a później mam dyżur od 15:00. Ostatnim był więzień wytatuowany, jak okaże, że to w ramach intencji modlitewnej tego dnia!
Dzisiaj jest straszliwy upał, dobrze, że wczoraj załatwiłem wizyty, które planowałem załatwić podczas dyżuru. Tak nie można, bo ktoś może być potrzebujący. Tak kiedyś zdarzyło się, ponieważ kolega felczer robił „kolędę” po swoim byłym rejonie, a mnie wyrwano z przychodni ze słuchawkami, bez bez sanitariusza...do wypadku na skrzyżowaniu. Mogło dojść do linczu, czekano na nas jak na zbawienie!
Dzięki temu mogłem paść na państwowy tapczan i spać do 16:30! Dalej trwał ból rozłąki z domem ziemskim oraz mieszkaniem w Królestwie Bożym. Z telewizji popłynął obrazu usuwanych z domów, który oddają prawym właścicielom. Po latach będzie głośna taka sprawa: odnajdowano właścicieli (stulatków). Nikogo nie ukarano, a niektórzy byli po generalnych remontach swoich mieszkań.
Jakby na znak pokażą...domy zniszczone przez ostatnią nawałnicę! W tym czasie przeczytam artykuł o Czeczeni oraz o dzieciach z Iraku napadniętego przez USA (niby mieli pracować nad wytworzeniem broni atomowej). Zarazem ból serca sprawiali: osamotnieni, sieroty, matki wychowujące samotnie dzieci i porzuceni.
W ramach wczorajszego dnia w pogotowiu trafiłem do bardzo starego człowieka, nawet będę wiózł go do szpitala. Trafię też do babuszki po gruźlicy płuca (z operacją), a tam będzie piękny obraz Pana Jezusa modlącego się w Ogrójcu! Taki jak był w moim domu rodzinnym! Jeszcze babcia po urazie kręgosłupa, dziadek, którego chciałem zabrać do szpitala, ale rodzina zawiozła go własnym samochodem...
W tym czasie jak gdyby Tata ukazywał "swoich"...tych z którymi jest Jego Najświętsze Serce. Przykładem są święci ojciec Kolbe i ojciec Pio, a ja sam w tym czasie cierpię, a właściwie współcierpię z powodu rozłąki z Bogiem Ojcem, czekającym na nas w Królestwie Bożym!
Na dyżurach lubię modlić się podczas dalekich przejazdów karetkę. Dzisiaj będzie to w nocy od drugiej do trzeciej...ludzie śpią, ciemno i nieprzyjemnie, a Tata czuwa! Jeszcze rano po dyżurze popłaczę się podczas słów piosenki: "najlepsze dopiero przed nami, świat dobry - jak dobry sen"! Serca wyrwał się krzyk: "Tato! Tato! Tatusiu!”
Jak ci to przekazać, te sekundowe błyski rozrywające serce z wyciskaniem łez w oczach!? To ból miłosnej rozłąki z Najświętszym Tatą oraz z domem Boga Ojca Niebie!
W ręku mam art. o uchodźcach, zdjęcie muru hańby na granicy Izraela i Palestyny! To tylko migawki, namiastka cierpienia, bo jestem poza domem na dyżurze. Stwórca ukazuje nam dom ziemski i Dom Prawdziwy w Królestwie Bożym.
Pomyśl i podziękuj za wolną ojczyznę. Dzisiaj gdy to przepisuję (5 listopada 2025 rok) z radia Maryja jest przekaz słów siostry Faustyny Kowalskiej, która błagała Boga Ojca o ochronę naszej ojczyzny! Jednak sprawiamy wiele przykrości jako naród wybrany w miejsce Izraela! Nie mamy tej świadomości.
Jeszcze rano, w przychodni wrócą słowa piosenki: "Najlepsze dopiero przed nami. Świat dobry - jak dobry sen!" ponownie serce wołało powtarzając: "Tato! Tato! Tatusiu!" Wrócili bezdomnych, uchodźców, wygnańców, usuwanych z mieszkań, pogorzelców, i tak dalej!
Ktoś ma własny dom, ale często spodoba się władzy ludowej i są podstępni zabierany! Dodaj do tego niszczone przez różne nawałnice, a wystarczy zerwanie dachu biednych i starych!
APeeL