Mimo, że dzisiejszej nocy pracowałem do 2:00 z natchnienia trafiłem punktualnie na Mszę świętą poranną z kilkoma osobami. Siedziałem senny i drętwy z bólem kręgosłupa. Od Ołtarza św. popłynęły czytania...
Św. Paweł mówił trudnym językiem nawet dla mistyków (Rz 8,1-11). Jednak potwierdził to, co piszę, że ci, „którzy żyją według ciała, dążą do tego, czego chce ciało”...natomiast nasza dusza (u niego Duch) pragnie świętości i powrotu do Królestwa Bożego.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że dążność ciała jest wroga Bogu Ojcu, przecież tak nas stworzył dając wolną wole: wybieraj ciało (śmierć) lub duszę (świętość). Ponadto błędnie głosi, że nasze śmiertelne ciała zostaną przywrócone do życia „mocą mieszkającego w was swego Ducha”.
Po co mi ciało fizyczne z całym mozołem, a piszę to jako lekarz „pierwszego i ostatniego kontaktu”. Źle interpretował akt zmartwychwstania, który dotyczył Pana Jezusa. Natomiast cuda dotyczące zmarłych to było ożywianie, co dzisiaj sami czynimy przy pomocy reanimacji, a nawet ich stan podtrzymujemy aparaturą.
W Ewangelii (Łk 13, 1-9) Pan Jezus wskazał na istotny fakt, że czujemy się lepszymi od śmiertelnych ofiar różnych zdarzeń. Wyraził to w zdaniu, że nie byli większymi grzesznikami, a „jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie".
Po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii napłynęła moc promieniująca na ciało z pragnieniem dawania świadectwa wiary...sam byłem tym zadziwiony. Tak udało się dokończyć opracowywanie i edytowanie trzech zaległych zapisów.
O 15.00 przed koronką do Miłosierdzia Bożego s. Faustyna przekazała, że widziała Szatana szukającego czegoś w ich zakonie. W imieniu Pana Jezusa zapytała o co chodzi. Stwierdził, że szuka duszy p r ó ż n e j.
W Internecie wyjaśniają, co oznacza p r ó ż n o ś ć? To przesadna potrzeba bycia podziwianym i chwalonym przez innych, połączona z nadmiernym skupieniem się na zewnętrznych rzeczach, takich jak wygląd czy status.
Jest to często postrzegane jako łagodniejsza forma pychy, polegająca na posiadaniu wyższego mniemania o sobie, niż na to, co zasługujemy lub na niezdrowej chęci zaszczytów. Słowo to pochodzi od prasłowiańskiego terminu oznaczającego „pusty wewnątrz”...tak została podana intencja modlitewna tego dnia.
Przepłynęły osoby z mojego otoczenia, zresztą każdy z nas –-w większym lub mniejszym stopniu - ma tę wadę. Znajomą określam „Ninką Katarynką”, a przykładami z mass-mediów są: Joanna Senyszyn, Magda Gessler, wielu polityków oraz piosenkarz Michał Szpak, który jest panseksualny i queerowy. Oznacza to, że czuje pociąg do innych osób niezależnie od ich płci, a sam nie identyfikuje się z żadną konkretną płcią.
Nie będę rozwijał tematu, bo wyraźnie w takich duszach miesza Przeciwnik Boga Ojca, ale większość uśmiecha się, lekceważy Bestię, a nawet neguje jego istnienie…
Jutro odmówię za te osoby moją modlitwę...
APeeL