Z wczorajszym zapisem zeszło od 21:00 do 5:00 rano. Zdziwisz się, ale w prowadzeniu przez Ducha Świętego...jestem jakby ręką piszącą. To przeczyta się w 5 minut, a wszystko zżera czas, tak cenny w moim wieku.

   Rano byłem drętwy, a Szatan natychmiast podsuwał Mszę świętą wieczorną na którą właśnie miała iść żona, ponieważ wystąpiło u niej krwawienie z nosa. Zważ jak małe zdarzenia może wywrócić duchowy przebieg tego dnia zgodny z Wola Boga Ojca. Po ucisku krwawienie ustąpiło i pojechaliśmy razem na Mszę świętą poranną. Wtedy widzisz jakim darem jest posiadanie samochodu.

    Przypomnę, że na tym zesłaniu dla poprawy - mamy od Boga Ojca - tylko dwa dary...

1. Jest to wolna wola, którą mamy oddać Bogu Ojcu i żyć według zalecenia Pana Jezusa w Modlitwie Pańskiej: „bądź Wola Twoja”. Oddanie tej łaski wymaga ćwiczenia, wsłuchiwania się w natchnienia z rozpoznawaniem wszystkiego po owocach! Spróbuj, a ujrzysz zarazem działanie Szatana, który podsuwa błędne natchnienia w tym "dobro"...nawet Mszę świętą!

   Rozejrzyj się wokół, a zobaczysz ofiary działania wg woli własnej...rozgrzebana budowa domu, żona podsunięta przez mocną mamuśkę, wyjazd na wczasy, przeprowadzka, itd.

    Nawet nie wspominam opętanych, a ich działanie pokazuje obecna „napaść Ukrainy” na Federację Rosyjską wg naszego człowieka w Moskwie. Na szczycie tych decyzji jest odrzucenie jedynie prawdziwej wiary katolickiej dającej zbawienie czyli powrót naszej duszy - po śmierci ciała fizycznego - do Ojczyzny Prawdziwej.   

     Sam widzisz jakie jest to proste, ale nie ujrzy tego zapatrzony w swój rozum (głupstwo u Boga). Zarazem błędny jest determinizm („co ma być to będzie”)...

2. Drugim darem jest  c z a s  naszego życia, nie wiemy jaki, może być przez Boga zmieniony...jego długość nie ma znaczenia, ponieważ liczy się świętość do której musimy dążyć.

    Nie wolno marnować tego daru! Wierzących proszę, aby modlili się w każdym wolnym czasie. Chodzi o to, że Szatan został pokonany przez Pana Jezusa i gnębi go modlitwa różańcowa, atakuje szczególnie w święta Matki Bożej!

      Biorącym udział w tym boju duchowym nie jest lekko, ale poprzez bezmiar prób stajemy się mocni duchowo, nawet tuż przed śmiercią! Przykładem jest zamach na Jana Pawła II przez zawodowego mordercę. Kula ominęła ważne narządy, a w klinice Gemelli, gdzie trafił po zamachu w 1981 „przypadkowo” znaleźli się specjaliści z różnych dziedzin, którzy sprawili jego ocalenie.    

     Zarazem w słabości, na Mszy św. napływały rozważania (rozproszenia), które ustąpiły po Eucharystii czyli zjednaniem z Duchowym Ciałem Pana Jezusa, a to sprawiło moc do zapisania tego świadectwa oraz przepisania zaległych...

     Dzisiaj intencja będzie podana na Mszy świętej o 7:15 w prosty sposób, sam zobaczysz...

1. Prorok Micheasz (Ml 3,13-20a) przekazał od Boga Ojca ostrzeżenie, które jest aktualne dotychczas! Bowiem szemrano: „Daremny to trud służyć Bogu! Bo jakiż pożytek mieliśmy z tego, żeśmy wykonywali polecenia Jego i chodzili smutni w pokucie przed Panem Zastępów? A teraz raczej zuchwałych nazywajmy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni”.

     Pan Bóg zna nasze myśli, wie zarazem co stanie się z wiernymi Bogu Ojcu, Jego czcicielami („własnością Pana”), a co z buntownikami. Wtedy zobaczycie różnicę między sprawiedliwymi a pysznymi i wyrządzającymi krzywdę (…) dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach.

2. Psalmista wołał (Ps 1,1-4.6)...

   "Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych (…) lecz ma upodobanie w Prawie Pana (…) Nie tak z występnymi, (…) nie tak: są oni jak plewa, którą wiatr rozmiata".

3. Natomiast w Ewangelii (Łk 11,5-13) będzie podana intencja modlitewna tego dnia. Chodzi o prośby kierowane przez wiernych do Boga Ojca. Większość ludzkości (99.99%) nie czyni tego. Jest to przykre, ponieważ  nasz Prawdziwy Ojciec (Bóg Jahwe) pragnie nam pomagać!

    Pan Jezus podkreślił: Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.

    Proszę Cię wróć do Boga, uwierz mi, bo mam wszystko rozgłaszać, nawet uratowanie jednej duszy sprawi mi radość. Zobacz na tym tle „słomę” czyli działanie racjonalistów i szczególnie ohydnego Rafała Betlejewskiego, który stwierdza, że moja wiara wynika ze strachu przed Piekłem...podsuwanym przez kapłanów.

    Zobacz jak bracia racjonaliści sami pchają się na śmierć i to wieczną, bo swoich dusz, a nie wierzą, że istnieje takie ciało. Nie można na ich stronie zarejestrować się, bo trzeba mieć zasługi w głoszeniu chwały własnego rozumu z demonicznymi treściami! Gdzie trafią tacy? Natomiast ci, którzy poszli za Panem Jezusem są prześladowani w różny sposób... 

      W tej intencji popłynęła 1.5 godzinna modlitwa, a nie da się przekazać naszym językiem współcierpienia z Panem Jezusem - w mojej wymodlonej modyfikacji - cz. Bolesnej Różańca...

                                                                                                   APeeL

Przypomnę tutaj świadectwo z podobną intencją...

02.12.1996(p) ZA NATRĘTNYCH W PROŚBACH...

    Jakże męczą sny w których prowadzę życie „nocne”, a po zerwaniu przez budzik wszystko bolało. Dodatkowo napłyną kuszące myśli, ponieważ interesuję się teologią polityki: sakralizacja Partii wstawionej ogłupionym zamiast Boga i jedynie prawdziwej wiary katolickiej.

    Przypomniały się piękne kazania tow. Wiesława Gomułki (1956-1970) z lipną odwilżą, a zarazem podkreślaniem odcinania rąk podniesionych na władzę ludową. Przesuwała się podłość tego świata, wrócił art. z asem wywiadu Gromosławem Czempińskim (szef UOP-u 1993-1996) później zamienił „tank na bank” i obłowił się aż do przekrętów...także zamach dokonany 22 listopada 1963 na prezydenta Johna F. Kennedy'ego w Dallas.

    Wszelkiej maści służby powinny służyć ludziom, a nie działaniom typu mafijnego w rządach. Wyjechałem z domu w wielkiej słabości ciała oraz niechęci do pracy, ludzi i świata. Przykro, bo jako „wróg ludu” jestem śledzony od garażu aż do „ławkowców” w kościele.

    Tyle lat to trwa, a moje serce jest pełne bezsilności wobec mocy ciemności...królestwa szatana i tego świata. To nie jest tak, że okupant, który wybudował nam PKiN w W-wie wychodzi i zostawia nas czyli daje nam wolność.

    Podczas czytania Słowa Bożego (Iz 2,1-5) stałem pod obrazem Matki Pana Jezusa słuchając widzenia mojego ulubionego proroka o Świątyni Pańskiej, która stanie na wierzchu gór, a „wszystkie narody „do niej popłyną (…) Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy”…

   W Ps 122 padną słowa: „Ze względu na dom Pana, Boga naszego, modlę się o dobro dla ciebie”. Pomyślałem o Matce Bożej, która mówi to do mnie. Popłakałem się i to powtórzy się podczas zapisywania tych przeżyć.

    W jednym błysku przepłynie królestwo ziemskie (władza, która nie służy, ale niewoli tych, co nie z z nami, grupa trzymająca wszystko w jednej szafie, sprawiedliwość dla „samych swoich”, stanowiska i to, co ma jakąś wartość na ziemi) oraz Królestwo Boże (Prawda, Pokój, Wolność, Sprawiedliwość i Równość).

   Na ten czas setnik reprezentujący władzę okupacyjną poprosił Pana Jezusa o uzdrowienie swojego sługi (Ew: Mt 8. 5-11): „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie”. Pan Jezus, którego swoi nie przyjęli dotychczas zauważył jego wiarę, której nie znalazł „u nikogo w Izraelu”.

    Jakże ważne jest zawierzenie Bogu Ojcu „Ojcze! Tato! Tatusiu!” popłakałem się, a po Eucharystii wróciła chęć do pracy, udzielania pomocy...z mocą, która „rodzi się w słabości”. Od 8.00-13.45 w przychodni trwał młyn;

- pijany przez godzinę dręczył mnie o wydanie zwolnienia z pracy (samemu można stracić, bo może być prowokatorem)

- wygoniłem ok. 10 osób z prośbami, których nie mogłem spełnić...w tym panią, która chciała zwolnienie dla zdrowej córki i to 30 dni

- pierwsi wcisnęli forsę, ale nie sprzedam siebie, oddałem im, a bogacz nie da grosza z wdzięczności za zwolnienie

- jeszcze pacjentka „właśnie do mnie”...

     „Panie Jezu! Zmiłuj się nade mną”, ale sam w tym czasie załatwiałem badanie dla syna i jako natręt trafiłem do dentystki.

  Na wiele próśb kierowanych do mnie nie reagowałem. Tak też jest z różnymi wołaniami modlitewnymi na które Bóg nie reaguje. Pan wprost mówił do mnie: zobacz jak Mnie dręczą modlący się, którzy za nic nie dziękują i nie przyjmują swojego losu”. 

   Na ten czas „Prawdziwe Życie w Bogu” otworzyło się na słowach Pana Jezusa: „Ja Sam byłem złamany podczas tych chwil twojego wynagradzania (…) Moich smutków i pustki”. Jakże jest to wszystko jasne... 

   Jak przekazać Ci stan mojego serca podczas godzinnego wołania za natrętnych w prośbach i za dusze takich? W tym czasie wezwano mnie do wypadku z zakrwawioną rodziną, zakażenia od szpilki, grzybicy w pachwinie oraz do bólu gardła.

    Popłakałem się razem z rodzicami rannego dzieciątka oraz podczas słów Zbawiciela na krzyżu: „Lama sabachtani” i sam zacząłem wołać: „Tato! Dlaczego mnie opuściłeś? Dlaczego Tatusiu jestem tak daleko od Ciebie? Pragnę przytulić się do Twojego Najświętszego Serca jak małe dziecię. Tato, Ty naprawdę znasz moje serce zalane tęskną rozłąką”...

   Dopiero wieczorem nastał Pokój Boży, a później przepłynęła cała duchowość zdarzeń potwierdzająca odczyt intencji tego dnia. Ogarnij cały świat próśb kierowanych od ludzi do ludzi oraz wszystkich do Boga.

     Padłem na kolana i przeprosiłem za moje uchybienia i podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień mojego życia…                                                                                                                                                                                                                                                                           APeeL