Przybyłem wcześniej do pracy w przychodni, ale była jedna pacjentka...to zawsze jest pułapką! Już po chwili wezwano do stwierdzenia zgonu oraz na wizytę do pacjenta leżącego pod tlenem. Później zejdzie do 15.00 z wizytą domową.
W domu żona w złości powiedziała, że zeszła długo bo gadałem! Spożyłem obiad, ukoił sen, a na Mszy świętej wieczorem spotkałem się z żoną. Nie znałem intencji, ale pragnąłem modlitwy. Pomyślałem o cierpiących z powodu czynionego dobra (Ochojska, ONZ, itd.), ale modlitwa nie szła!
Nie ma sensu odmawiać jej ustnie, ponieważ dopiero modlitwa z serca potwierdza odczyt intencji. Później odczyta będzie: za zranionych słowem. Na ten moment popłynie piosenka ze słowami: "Miłość żyje w nas jeszcze się nie skończył czas".
Łatwo jest zranić słowem, spojrzeniem i groźną miną! Komisja Śledcza w Sejmie RP przesłuchuje prokuratora, który ma zarzut zranienia słowem. Musiał trafić na „ofiarę”, jakiego czerwonego cwaniaczka, aby mu dołożyć.
Jerzy Urban włóczył po sadach prof. Bendera za usłyszenie prawdy, że był Goebbelsem stanu wojennego! Tak potwierdzono prawidłowy odczyt intencji. W czasie modlitwy...
- przepłynęły obrazy świętego poniżenia Zbawiciela, gdzie ukoronowano Go i danio trzcinę do ręki (jako królowi)
- redaktor obraziła innego, a premier Miller obraził członka komisji sejmowej "Pan jest zerem”.
- niewybredne krzyki strajkujących w telewizji...
Gdy szedłem do kościoła dziecko krzyczało na swojego ojca, a po wyjściu z Mszy świętej zwrócił uwagę krzyk kobiety na córkę. Krzyczała też dziecko zostawione w samochodzie!
Jakże ranimy Boga Ojca, Pana Jezusa i Ducha Świętego, w w tym wypadku nie ma przebaczenia. APeeL