Św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein), dziewicy i męczennicy, patronki Europy
Nawet sen umęczy, bo właśnie dyskutowałem przy biurku ze znajomą wdową z którą kłóciliśmy się. Jak się okaże tak będzie, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (24.04.2025), agentki PZU, która wypisze mi rachunek za ratę ubezpieczenia samochodu, a ja mam stałe zlecenie w banku.
Dodatkowo zerwał mnie budzik, a ciało było słabe i ciężkie...z trudem mogłem wstać na Mszę św.! Weź pod uwagę normalnego człowieka (ja jestem „nawiedzony”) lub kapłana bez łaski wiary, który musisz odprawiać nabożeństwo! Dodatkowo jest zimno, a ja mam białka, które reagują na obniżoną temperaturę. Jednak obolały podziękowaniem: "Jezu! Jezu!"
Kapłan wspominał Edytę Stein, patronkę Europy: Żydówkę urodzoną we Wrocławiu która szukała Boga i przeszła na chrześcijaństwo. W 1933 roku była aresztowana przez hitlerowców i została zabita w obozie 9 września 1942 roku! Jan Paweł II kanonizował ją 1998!
Przez ciało przepływały sekundowe błyski przeszywające serce i wywołujące łzy w oczach, a u mnie jest to objaw prawdy. Jakby na znak przed Mszą św. znalazłem pękniętego żołędzia budzącego się do życia! Wróciły wczorajsze obraz bocianów, które przylatują do nas, aby mieć potomstwo. Pan ukazuje przez to odległe Królestwo Boże!
Zarazem w Ewangelii (Mt 25,1-13) Pan Jezus będzie mówił o Królestwie Niebieskim dając wzór panien czekających na wybrańca z zapalonymi lampami. Mamy czuwać, bo nie znamy dnia ani godziny.
Wyobraź sobie, że dzisiejszej nocy umrzesz, nieświadomy tego, że - przelecisz przez długi tunel jak La Manche łączący Calais we Francji z Folkestone w Wielkiej Brytanii (50 km) - z jakąś szybkością i staniesz przed sądem, wcześniej własnego sumienia i sam będziesz wiedział, co cię czeka.
Prof. Joanna Senyszyn przeżyła to 2 x, ale po bo szoku („życia po życiu”) stwierdziła, że Tam Nic Nie Ma, a taka jest mądra! Na jej blogu napisałem: „pani uwierzyłaby po ujrzeniu Boga twarzą w twarz”.
Po przeczytaniu tego nie będziesz mógł powiedzieć, że nie wiedziałem. Dodam jeszcze Słowa Pana Jezusa (Mt 16,24-27): „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?”
W pieśni padną słowa "Serce moje weź...duszę moją weź”. Na ten czas Pan daje nam swoje Duchowe Ciało, Chleb Życia. Przepisuję to, a głupiec duchowy, a właściwie opętany intelektualnie Rafał Betlejewski popisuje się u Marka Sekielskiego...przyniesioną torbą „ciał Pana Jezusa”. On nie wie, że czyni to od Belzebuba (władcy złych duchów, a dokładnie much).
Ja po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa staję się świętym, też na chwilkę, bo taka jest nędza naszego ciała! Właśnie „władca much” podsuwa mi pragnienie pracy (pracoholizm). Musisz wiedzieć, że Bestia szczególnie działa w kościele, co wydaje się dziwne, ale ja przekazuję moje doświadczenia ze śmiertelnej walki duchowej.
Nie przeczytasz o tym, bo nawet mający moją łaskę nie przekazują swoich doznań. Po św. Hostii łzy zalały oczy, nie mogłem wrócić do ciała, a w sercu krzyczałem: "Jezu! Jezu!" W tym cierpieniu ciała zaznałem w duszy słodkość tego wygnania. Nawet w pieśni padną takie słowa. Ja wiem o tym, że czeka nas nowe życie, a nawet więcej, bo w tym stanie wiem, że „Królestwo Boże jest już w nas”.
Warszawa, Janki, żar na dworze z klimatyzacją w pawilonach. To elementy nieba! W centrum trwało zaganianie ludzi, a ja w tym czasie byłem nieobecny. Moje serce pękało z tęsknoty, a to cierpienie może ukoić tylko moja modlitwa, ale nie znałem intencji tego dnia!
Zobacz, co się stanie, bo w przymierzalni była reklama: „Niech szaleje tłum wielbicielek taka dusza w boskim ciele!” To prawda, bo dusza jest uwięziona w naszym ciele (różnego rodzaju)...właśnie będzie szedł kulawy, który dodatkowo musiał odpoczywać. Tak poznałem intencję i zacząłem wołać z tego zesłania...jako „kary” na poprawę?
Po powrocie do domu spotkała mnie niespodzianka, ponieważ rozpoczęto budować pięknego ogrodzenia wokół figury Matki Bożej, która „przyszła” pod nasz bok. Z wdzięczności trafiłem na ponowną Mszę św.! Zarazem na bałagan związany ze ślubem, gdzie na czas wyjście pary młodych z kościoła zerwała zerwała wichura i ulewa…
APeeL