Trwają sny o typie eksterioryzacji...śpisz, a żyjesz poza ciałem. Zarazem przeszkadzają i wreszcie zrywa budzik, bo czas na spotkanie z Panem Jezusem o 6.30! Wychodzę, a czarny kot pcha się do mieszkania.

      Pędzę do Domu Pana, wzrok zatrzymał ("patrzył") Pan Jezus Miłosierny, a z mojego serca wyrwało się wołanie: "Panie! Pragnę żyć tylko dla Ciebie". W oczach pojawiły się łzy...

     Od Ołtarza św. popłyną słowa św. Pawła (Hbr 4,1-5.11) o nieposłusznych, którzy nie wejdą do Bożego Odpoczynku. Zarazem apelował, abyśmy nie szli drogami takich. Dodam od siebie, że chodzi o wykonywanie Woli Boga Ojca wg Modlitwy Pańskiej ("bądź Wola Twoja").

     W Ewangelii (Mk 2,1-12) będzie przekaz głoszenia przez Zbawiciela nauki oraz cudownego uzdrawiania na oczach zdumionych...dzisiaj paralityka z powiedzeniem: "Wstań, weź swoje łoże i chodź!"

     Eucharystię przekazałem w intencji tego dnia i wcześniej zacząłem przyjęcia chorych. Przesuwał się umęczony lud, a ja kogo mogłem pocieszałem, wszystko wyjaśniałem i pisałem na maszynie. Prosiłem modlących się o ofiarowywanie Bogu swoich cierpień.

     Kilka razy napływało wzmocnienie, a - podczas pięknych pieśni radiowych - łzy zalewały oczy, bo wówczas mam poczucie obecności Boga Ojca lub Pana Jezusa. Długo nie wiedziałem, co oznacza słodycz i pokój w ok. serca, a jest to działanie Ducha Świętego z moim wołaniem: "Tato! Tatusiu! Tato! Jezu mój!"

    Badam kobietę, a napływa, abym nie brał od niej pieniędzy. Jak się okaże ciężko pracowała, bo wcześnie zmarł jej ojciec. Kierowcy wypełniłem dokumenty na rentę, a u bezrobotnej na rentę społeczną. Wyraźnie widziałem pomoc z nieba! Kolega pojechał ze staruszką do szpitala (przełomem nadciśnienia), a ona opiekuje się niepełnosprawnym mężem. Wiele kłopotów mają ludzie.

     Muszę załatwić jeszcze dwóch kierowców i pomóc zwolnionemu z pracy, którego matka płacze. Czas płynie nieubłaganie, zmęczony zasnąłem przy spóźnionej koronce do Miłosierdzia Bożego. W tym czasie z radia popłynie śpiew ze słowami: "nie jesteś sam".

     Jakby Pan mówił, że wie i widzi moje umęczenie, a nawet jest w nim. Na dalekim wyjeździe do dwójki dzieci strażaka popłynie moja modlitwa. Jak się okaże sąsiadka przyniesie potrzebne leki.

     Napłynęła osoba żony, która zawsze była przy mnie, szukała mnie po mieście i czekała cierpliwie na przyprowadzenie nieprzytomnego po pijaństwie. Ile jest odmian pomocy...oto otwierają restaurację dla bezdomnych, misje, a teraz, gdy to przepisuję jakiś bogacz "skupił" długi zapożyczonych wybawiając ich z utraty mienia, pomoc powodzianom i ofiarom różnych klęsk.

    Na szczycie tych działań jest wołanie do Boga Ojca i to za innych. Na tym wyjeździe trafiłem do niewidomej babci na którą krzyczy syn...zabrałem ją do szpitala, ponieważ ma niewyrównaną cukrzycę z niejasnymi bólami brzucha. W tym czasie przepłynął cały świat tych, którzy pomagają także w sposób heroiczny...w tym misjonarzy, nawet z oddaniem życia dla innych.

     Ja w tej intencji przekazałem moje umęczenie od 7.00 do 22.00. Dyspozytorka schodząca z dyżuru dziękowała za otrzymaną ode mnie kawę i ciastka. Posłuchałem natchnienia, aby to uczynić ponieważ pracujemy od wielu lat.

     Tak się złożyło, że jeździliśmy trasami, gdzie trafialiśmy na figury Mateczki Najświętszej. W nocy, zerwano o 4:30 do częstoskurczu serca, które wówczas bije 180 razy na minutę wywołując lęk. Pacjentkę zawieźliśmy do szpitala. To "zdarzenie duchowe" będzie zarazem początkiem intencji: za zaskoczonych cierpieniem, która odczytam podczas powrotu do bazy odmawiając cz. chwalebną różańca, gdzie w sercu znajdzie się "Zmartwychwstanie Pana Jezusa" z powtarzaniem jak w piosence: "Zmartwychwstał Pan"...

                                                                                                                         APeeL