Po wczorajszym ciężkim dniu w przychodni, było też dużo pracy w pogotowiu (od 15.00), ale najbardziej umęczyła noc. Z odruchowo włączonego telewizora trafię na spotkanie różnych ludzi ("Dekalog 2"): "Nie będziesz brał imienia Pana Boga nadaremnie". Kręciłem głową, ponieważ był tam: Żyd redaktor, politycy oraz świadkowie mówiący o naszym Deus Abba.

     Jakże szybko płynie czas z Panem, bo już jest 1:30! Zrywają o 5.00, a nad horyzontem przywitało nas wschodzące słońce. Serce zalewała ludzka radość. Na dodatek przejeżdżaliśmy obok figur Matki Najświętszej. Trafiłem do chorej z pięknym obrazem Pana Jezusa z Najświętszym Sercem, a w "Vox Domini" będzie artykuł poświęcony temu objawieniu. Przepłynął świat świętych, błogosławionych, zawołanych i wybranych, a także napełnionych łaskami!

     W nędznej chacie staruszka miała zawał serca. Tak się złożyło, że była u mnie przed kilkoma dniami. Pocieszyłem ją, ponieważ bała się śmierci. Wezwałem karetkę "R" na spotkanie.

       Jakby od demona bogata pijaczka wezwała do siebie o 6:30, ponieważ nie mogła otworzyć drzwi! Przy tym bełkotała i płakała. Czas wracać do domu przy śpiewie ptaszków z sercem zalanym słodyczą, a tu wezwanie do krwotoku z nosa!

     Natomiast do ambulatorium wpadnie pogryziona przez psa! Jeszcze pani z dokumentami do wypełnienie oraz trzech pacjentów, a ja nie mam dalszego dyżuru w przychodni (do 13.00 dla nagłych przypadków). Dodatkowo zrobił się bałagan...typowy w czasie zmiany dyżurantów. Podjechałem pod mój krzyż ze świeżymi kwiatami.

     W tym czasie z "Prawdziwego życia w Bogu" popłyną słowa z 14.09.1996 roku: "wytrwajcie w głoszeniu chwały Boga, głoście Chrystusa żyjącego (...) niech twoją jedyną troską będzie kościół Pana!"

     Na Mszy św. wieczornej w przekazie (Dz 28, 16-20.30-31) pozwolono Pawłowi spotkać się z najznakomitszymi Żydami, którym powiedział, że: "nie ma we mnie winy zasługującej na śmierć". Ja znam jego cierpienie, jego wyśmiewanie, jego poniżanie z pragnieniem likwidacji...nawet przez okupantów rzymskich.

     To samo było u nas i jest nadal, ale obecnie można zabić słowem. U mnie spowodowano śmierć cywilno zawodową (mistyka to "odejście od zmysłów" wg ówczesnej nomenklatury).

       Psalmista czy psalmiści to natchnieni przez Ducha Świętego głosiciele chwały naszego Deus Abba, Jahwe. Natomiast w Ewangelii (J 21,20-25) będzie sprawa Judasza.

Z nóg zwalał brak snu, ale łzy zalały oczy podczas pieśni: "Jak Ci dziękować za Twe hojne dary"? Dodatkowo Eucharystia załamała się na pół ("My")...czeka mnie jeszcze jakieś cierpienie.

W aktualnym tyg. "Niedziela" będzie wspomnienie 17. rocznicy śmierci kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Wyszyńskiego. Jan skiP II i Wyszyń

      W jednym błysku przepłynęli żyjący dla chwały Boga Ojca: zawołani i wybrani, błogosławieni i święci, a wśród nich Jan Paweł II i kardynał Stefan Wyszyńskie, itd. Padłem na kolanie dziękując za ten tydzień zarazem przepraszając.

                                                                                                                          APeeL