Wczoraj upadłem pijąc alkohol, mimo przyjęciu dla Pana Jezusa wyrzeczenia. W upadkach lub nagłych kłopotach, chorobach i w nieszczęściu pojawia się Szatan. W tym wypadku kusił "kieliszeczkiem" z opuszczenia Mszy świętej.

     Zarazem zbrukałem się zamiast normalnie przytulić żonę. Długo nie współżyliśmy, a ja poprzez masturbację sprawdziłem swoją sprawność. Zobacz wyczyny zawołanego przez Boga Ojca. Nie ma lekko, bo Szatana nie można złapać do klatki, a Bestia szczególnie atakuje mających łaskę wiary oraz duchownych pełnych poświęcenia.

    Na normalnych ludzi ma trzy bomby termojądrowe: władzę, posiadanie i wszelkie przyjemności, których symbolem jest seks! Straszliwy ból zalał serce i duszę, a Pan Jezus z V tomu "Prawdziwego życia w Bogu" (str. 159) powiedział:

      "Duch unoszący się nad tym światem jest duchem buntu. Dominuje on nad światem dla zmuszenia go do życia bez Boga i tak bezcześci Moją Świątynię. Czy wy wszyscy nie jesteście Moją Świątynią?" Cóż można tu dodać!?

    Natychmiast wiedziałem, że mam być na Mszy świętej o 7:00 rano, ponieważ dzisiaj mam dyżur w pogotowiu. Nawet zdążyłem, co do minuty i trafiłem na mojego spowiednika! Z płaczem padłem na kolana. Przekazałem prawdę o moim piciu, jeździe po pijanemu i onanizmie.

    Kapłan wskazał, co nie zdarza się...na większe uderzanie Szatana tam, gdzie jest duchowość, a szczególnie nęka zawołanych i powołanych przez Boga Ojca! Zwrócił uwagę na Kościół św.  przygotowany (przybrany) na przyjęcie Komunii świętej przez małe dzieci.

      Od Ołtarza popłyną słowa zalecenia dla mnie (Dz 15,1-2.22-29): "Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego (...). Bywajcie zdrowi!"

     Popłakałem się po Eucharystii, która pękła na pół, a to oznacza cierpienie z Panem Jezusem ("My"). Nie mogłem wrócić do świata. Przypomniała się moja prośba, aby zwiększył moje cierpienie duchowe. W to miejsce poprosiłem o sprawność fizyczną i ochronę żony. Ona została mi przyznana...

      Na początek dyżuru w pogotowiu miałem wyjazd do zmarłej, całkowicie żółtej (rak wątroby z przerzutami). Wystawiłem kartę zgonu i trafiłem do sklepu...gdybym nie był na Mszy św. kupiłbym "tylko setkę", a to byłby dalszy ciąg upadku! Wcześniej żonie oddałem pieniądze, a to było działanie mojego Anioła Stróża.

     Zły sprawił, że w torbie wylał się tusz, poplamiłem się oraz fartuch lekarski, a nawet białą koszulę! Zobacz numery wściekłego demona! To zarazem sprawiło odczyt intencji modlitewnej dnia.

      Na ten moment z radia popłynie zdanie z kabaretu: "lataj LOT-em - napijesz się z pilotem"! Natomiast teraz, gdy to przepisuję (28 maja 24 roku) padną słowa: "kochany przyłóż go do rany"!

     W radiu ubolewano z powodu brudów, który Wisła niesie do Bałtyku! Pojawiło się dziecko z różyczką (wysypka na skórze)! Zacząłem moją modlitwę, a w tym czasie padną słowa Apostoła Pawła z "Prawdziwego życia w Bogu" (X t. str. 57), a właściwie prośba: o utrzymanie czystości sumienia! Ponieważ niemoralność jest koroną tego złego świata. Przypomniała się Msza święta z łaską Miłosierdzia Bożego, nawet siedziałem pod obrazem "Jezu ufam Tobie"!

     Zerwano do straszliwego ropnia gardła i do zawału serca. Pędziliśmy 130 km na godzinę, diagnoza była natychmiastowa z odpowiednią pomocą i przekazaniem karetce "R". Popłakałem się z wdzięczności Bogu Ojcu za pomoc z zawołaniem: "Tato! Tatusiu! Tato! Przepraszam, przepraszam", a jakby na znak zgłosił się pacjent, który ścinał tatarak ze straszliwie poparzonymi nogami.

    Teraz wezwano do chorego psychicznie, który matkę wyzywał od najgorszych, a całe mieszkanie było zalane krwią, ponieważ podciął sobie żyły rąk...przy okazji pluł na nas spożywanym jedzeniem. Założyliśmy opatrunki, a ponieważ miał skierowanie do szpitala wydałem zlecenie na transport.

      Podczas zapisywania tego świadectwa "dyżurowego" na pierwszej stronie "Gazety Polskiej" będzie wytatuowany przedstawiciel splamionych z PZPR-u przemianowanego na SLD! Mało tego, bo z radiowej Trójki popłynie mowa o nieczystych w narodzie żydowskim. Łzy zalało oczy, ponieważ będzie mowa o Panu Jezusie, który przytulił jawnogrzesznicę!

     Podczas zapisywania tego świadectwa łzy zalały oczy, ponieważ "patrzył" Pan Jezus z Całunu. Przypomniało się pęknięcie św. Hostii jako zapowiedź pomocy i ochrony Zbawiciela ("My"). Ta pomoc to także spokojna noc ("płacili za spanie") po masakrycznym dniu. "Dziękuję Panie Jezu i przepraszam, także za objętych intencją.

     Przepłynął cały świat: zdrajców, lesbijek i gejów. złodziei z kartelami śmierci. Na dole szachrajstwa, które każdy zna. Zrozum, że nie ma innej drogi jak Kościół święty!

                                                                                                                             APeeL