Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

30.10.2005(n) ZA TYCH, CO W TWOJEJ SŁUŻBIE, BOŻE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 październik 2005
Odsłon: 771

   W śnie znalazłem się na szkoleniu z góralami dotyczącym psów owczarskich. To sen symboliczny, który będzie dotyczył pasterzy „owieczek” o których nauczał w przypowieściach Pan Jezus.

    W TV Puls trafiłem na program z młodzieżą niosącą krzyż ze śpiewem wielkiego zgromadzenia: „Chwała Panu”. To czas uwielbienia Boga naszego, który zakończyło pojawienie się tęczy!

   Niedawno miałem łaskę mówienia - na spotkaniu katechizacyjnym - o moich modlitwach do Deus Abba, a teraz brak mi słów którymi można wypowiedzieć dobroć Stwórcy. Duch Św. zawołał przeze mnie: „Ty Jesteś jak tęcza po straszliwej nawałnicy”...popłakałem się ze szczęścia, a zarazem z bólu rozłąki!

   Jakby na znak - upływającego czasu - reprezentantka firmy farmaceutycznej podarowała mi radio z zegarem i budzikiem. Westchnąłem tylko do wizerunki Mateczki Najświętsze z różą, którą podarował mi mieszkający przy kościele organista.

    Po wyjściu na Mszę św. trafiałem na znajomych, którzy zapomnieli o swoich duszach...latami coś markują, a „panienki w okienkach” tracą czas. „Mnie prześladowali i was też będą prześladować”. Doczekałem się łaski utworzenia nowego rządu...może wróci ojczyzna prawdziwa?

    Na Mszy św. pojawili się seminarzyści, a na chórze wzrok zatrzymało pismo „Nasza służba” z pieśnią Konfederatów Barskich Juliusza Słowackiego:

    „Nigdy z królami nie będziem w aliansach. Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi, bo u Chrystusa my na ordynansach, słudzy Maryi. /../ Bóg naszych ojców i dziś jest z nami! /../ Bóg jest ucieczką i obroną naszą! /../ Nie złamie nas głód, ni żaden frasunek /../ na Chrystusa my poszli werbunek /../.”

    Z powodu nagłej łączności z Bogiem Ojcem ból ścisnął serce, a z oczu popłynęły łzy. To dodatkowa łaska po wczorajszej pustce duchowej. Ponadto stwierdziłem, że spełnił się sen o pasterzach pilnujących owce w różnych krajach.

    Na Mszy św. pojawili się kapłani z różnych krajów, bo Bóg i Jego Pasterze są wszędzie. Szatan miesza, podpuszcza, mąci...mówił w kazaniu kapłan pracujący na Białorusi. Napłynął obraz z TVN o kapłanach porzucających sutannę i odnajdujących „szczęście” na ziemi. Szczęście prawdziwe to Zbawiciel oraz Królestwo Boże.

   Na ten czas w czytaniach było wezwanie do szerzenia Dobrej Nowiny, a kapłan z Hiszpanii mówił o potrzebie nowej ewangelizacji także u nas! Ja wiem o tym, ale wielu funkcjonariuszy Kościoła katolickiego nie widzi upadku wiary w mojej ojczyźnie. Popłakałem się podczas podchodzenia po Chleba Życia...

   Na ten moment z moich „papierów” wypadł wizerunek Jana Pawła II. Wyszedłem, aby odmówić modlitwę, ale napływały rozproszenia. Tak też jest z pasterzami, których Szatan mami służeniem dwóm panom, władzy, mamonie i ziemskiej miłości...bożków tego świata.

   Tuż przed edycją tego zapisu (24.10.2017) w programie Kuby Wojewódzkiego (-talk-show, Polska 2017) pojawił się Cezary Pazura, który napisał książkę o sobie i żartowali, bo prowadzący stwierdził, że nie ma tam nic o nim. Przez chwilkę śpiewali do siebie...jak na nabożeństwie.

   Na koniec - opętany intelektualnie - Kubuś Parchatek zaczął szydzić z Mszy św. i stwierdził, że aktor brał udział w ostentacyjnej modlitwie pełnej nienawiści jaką był „Różaniec do granic” (odwrócenie się do obcych).

    Całkowicie zaskoczony Cezary Pazura próbował coś mówić, ale z takimi nie wolno dyskutować o wierze. Zniesmaczony wyłączyłem popisy tego demonicznego kołtuna, który bronił bolszewickiej Konstytucji RP, bo ona dawała wolność, którą teraz utracił.

     Wzrok zatrzymała książka: Jan Paweł II naucza „O walce duchowej”, która "otworzyła się" na słowach:  

   <<Jezus chciał, aby w Kościele kapłan był jako „Dobry Pasterz”. Parafia jest wspólnotą chrześcijańską skupioną wokół swojego proboszcza i kapłanów współpracowników, której przyświeca przykład Dobrego Pasterza.

   W parafii kapłan pełni dalej misję i zadanie Jezusa; i dlatego winien „paść trzodę” /../ jako Pasterz Kościoła powszechnego mówię wam: miłujcie waszych kapłanów. /../ Wreszcie, Jezus chce, aby każdy był „dobrym pasterzem”.

   Każdy chrześcijanin, mocą chrztu jest powołany do tego, aby on sam był „dobrym pasterzem” w środowisku, w którym żyje.>>

        Czynię to z całego serca jako wierny sługa Pana…                                                APEL  

 

29.10.2005(s) ZA WSPÓLNOTĘ WIERNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 październik 2005
Odsłon: 662

    Z rozpędu pościmy z żoną (środy i piątki) w intencji pokoju na świecie (od czasu wojny w b. Jugosławii). Dzisiaj, gdy przygotowuję tą intencję (listopad 2017) skazano dotychczas ukrywającego się generała Ratko Mladica, dowódcę bośniackich Serbów winnego ludobójstwa.

    W 2016 roku podobny wyrok otrzymał Radovan Karadżić...poeta, lekarz psychiatra. Świat patrzył na ich wyczyny. Jedną z metod były pędzenia ludzi w góry aż do zamęczenia marszem. Zobacz co Szatan wyprawia w głowach tych, którzy maja służyć innym.

   Nie wiadomo jaki jest nasz udział żoną w tych karach. Może któryś drgnie ku Bogu Objawionemu w więzieniu. Wojna domowa w b. Jugosławii miała podłoże także religijne. Nam, katolikom nie przeszkadzają inne wspólnoty religijne.

   Zobacz skrót naszej wiary w której ważna jest nauka o rzeczach ostatecznych (eschatologia): śmierć wyzwalająca duszę, która czeka Sąd Boży z trzema możliwościami:

- trafienie do Piekła

- w wypadku świętości (zadanie dla każdego) do Nieba

- w potrzebie oczyszczenia do Czyśćca.

    Pan Jezus poprzez Swoja Mękę odkupił nas i otworzył Królestwo Boże. W naszym powrocie do Raju przeszkadza Szatan...podsuwa nam „wolność”, wykorzystuje słabości naszego ciała, zalewa ludzi nienawiścią do Boga i naszej wiary...wcześniej podsunął ludzkości ateizm, a teraz mami różnymi „religiami”, aby wywoływać konflikty.

    Nasza wspólnota religijna to Królestwo Boże na ziemi, które jest w nas i daje przedsmak Nieba. Szkoda, że nie mówi się o śmierci i życiu wiecznym, nie wspomina o duszy. Prawda jest tylko w Kościele katolickim. Nic nie szukaj, bo Pan Bóg dał nam pokarm na drogę (Eucharystię).

   Po zjednaniu z Panem Jezusem kocham wszystkich ludzi, a jest to wielka łaska Boga Objawionego. Zarazem widzę zgubę większości, a szczególnie jest mi przykro z powodu zmniejszana się naszej wspólnoty religijnej, letnich wiernych i odwracania się od Boga młodych.

    Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (25.02.2018) Pan Jezus mówi:*

   <<Zamknąłem oczy i pomyślałem o tym, jak ci mężczyźni stworzyli rodzinę w imię Mojej Miłości. Wejrzałem w przyszłość i zobaczyłem, jak miliony ludzi robią to samo – stają się Bożą rodziną. Wiedziałem, że każdy z Moich uczniów jest inny, ludzie różnią się od siebie, ale dzięki zaufaniu i miłości wszyscy mogą się zjednoczyć, by stać się braćmi i siostrami w imię Boga.

    Wiedziałem też, że nikt nie jest wolny od wad. Patrząc jednak na Moich uczniów, inni mogli zobaczyć, że słabości da się pokonać w imię Mojej Miłości, wystarczy tylko wiara i zaufanie”…>>

                                                                                                         APeeL

*”Oczami Jezusa” C. A. Ames Wyd. Esprit 2012 (zapis z 5 sierpnia 1996)

28.10.2005(pt) ZA PRACUJĄCYCH BEZ WYTCHNIENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 październik 2005
Odsłon: 665

    Dyżury w pogotowiu są marnie płatne i normalni lekarze (kierownicy ośrodków zdrowia) nie pojawiają się tutaj („nie dorabiają”). Często „pomagali” i te dyżury oddawali...z tego powodu stachanowcy wpadali w nałóg pracoholizmu.

   Ta choroba wciąga człowieka tak samo jak władza ze względu na szczególnie stress związany z nagłymi wyjazdami. To tak jak zdobywający szczyty lub uprawiający sporty ekstremalne. Ponadto jesteś w środku prawdziwego życia, a później bierzesz za to dodatkową forsę (po 10 dyżurach).

   W tym czasie byłem niewolnikiem w przychodni...miałem bardzo dużo pacjentów, ponieważ chorych „na reumatyzm” są całe masy, a podczas specjalizacji nastawiłem się na to, co jest przydatne w rejonie lekarskim,

  Przybywali do mnie wszyscy z zespołem bolesnego barku, chorobą przyczepów ścięgnisto-okostnowych, chorobą zwyrodnieniową kręgosłupa (dyskopatią)...szczególnie szyjnego z neuropatią na różnych poziomach, zwyrodnieniem i uszkodzeniem kolana i biodra, z zespołem kanału nadgarstka oraz z zawodowymi uszkodzeniami układu ruchu.

   Nie mogłem - tak jak koledzy dzisiaj - mieć numerków, bo w przychodni zrobiono komunę (wspólnotę)...młode małżeństwo dyrektorowało, bo taki standard był w poprzednim systemie (nepotyzm). Nie wiedziałem kto jest do mnie zapisany (ukryto), a lekarz nie może mieć 5 tys. pacjentów zapisanych, a chyba tak było. W tym czasie płacili normalnie, a sobie brali premie.

  Kiedyś zwolniłem się z rozpaczy, ale to nic dało, bo nie mogłem mieć dyżurów w pogotowiu...siedziałem 2 miesiące w domu i zostałem pokonany przez zbrodniczy system. Nie miałem świadomości, że tracę różne uprawnienia. Musiałem później pisać prośbę do prezesa centrali ZUS-u.

   W tym czasie nie drgnął kolega - kierownik z nomenklatury, który jako ginekolog nie nadawał się na to stanowisko (dzisiejszego zespołu lekarza rodzinnego). Za swoje pozoranctwo na pewno zarabiał 1-2 tys. więcej. Tak zniewalano stanowiskami, a zarazem wykorzystywano "tych, co nie z nami", którzy nie chcieli zapisać się do matki Partii („co panu przeszkadza w partii?”).

   Dobrze, że Pan Jezus przez cały ten czas był ze mną, bo wielu kolegów  umarłoby z przepracowania. Po nawale w czwartek, który zakończył się stwierdzeniem zgonu u babci przygotowanej do śmierci. Niewierzący zdziwi się, że można, a nawet trzeba modlić się o śmierć dobrą (z Sakramentem na Drogę) oraz godną.. pożegnaniem przez rodzinę.

   Żona został zaskoczona „kupionym” dyżurem, ale tak się stało, że miała produkty na kolację (w piątki pościmy w intencji pokoju na świecie). Pan dał na początek wypoczynek...kojący sen na państwowym łóżku, dokonanie zapisu w dzienniku, a po kawie miałem daleki wyjazd do porodu (dzisiaj nie wolno wzywać, bo nie jest to choroba).

   W nocy trafiło się dzieciątko z zapaleniem krtani, które poprawiło się po iniekcjach i inhalacji. To dość przykra choroba, która pojawia się nagle, dziecko dusi się i ma szczekający kaszel.

   Przez cały piątek pracowałem bez wytchnienia (7.00 - 18.00), tylko na dwóch kawach (w piątki pościmy w intencji pokoju na świecie) i prawie spóźniłem się na Mszę św. wieczorną…

                                                                                                          APeeL 

27.10.2005(c) ZA NIOSĄCYCH WZAJEMNE BRZEMIONA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 październik 2005
Odsłon: 696

    Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, a teraz po zerwaniu przez budzik napływa pokusa: „pójdę wcześniej do pracy”. Zapytasz skąd wiem, że jest to pokusa? Musisz zrozumieć raz na zawsze, że Istnieje Bestia. Specjalnie piszę to dużymi literami, aby podkreślić moc przeciwnika Boga Ojca i naszej wiary.

    Buntownik wie, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, mamy Boga Ojca w Trójcy Jedynego, a największą Jego łaską na ziemi jest Eucharystia, Chleb Życia, Cud Ostatni. On wie też, że podczas Mszy św. Pan Jezus umiera, a z Jego Św. Ran Krew płynie do kielicha stojącego przed kapłanem, który konsekruje chleb ziemski na Chleb Święty.

    To dodałem dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis. Szatan nie mógł odciągnąć mnie od Mszy św. („nie pójdę dzisiaj”), ale perfidnie podsunął „pracę”. Ja jestem stachanowcem, bo lubię swój zawód i pomaganie chorym. Przeżywam ich czekanie w przychodni i wczuwam się w ich kłopoty w poszukiwaniu zdrowia, współczuję im i staram się pokierować duchowo. Każdy mający łaskę wiary natychmiast rozpoznaje podobnego.

    Po walce z ciałem wstałem i wyszedłem na spotkanie z Panem Jezusem. Nagle poczułem wygnanie, pochyliłem głowę jak zesłaniec. Taka jest nasza sytuacja, chociaż Bóg stworzył wszystko w sposób cudowny od chleba - poprzez wodę i powietrze - do słońca z kręcącą się w szalonym tempie ziemią oraz mylącym świeceniem księżyca...co dotkniesz to jeden wielki cud!

    W kościele przywitał mnie: św. o. Pio, św. Piotr i św. Franciszek. Nie bierz tego, co piszę dosłownie (tak Biblię czytają Żydzi i św. Jehowy), bo Bóg mówi przez wszystko. Ja nie mam żadnych objawień, ale potrafię odczytywać tzw. „duchowość zdarzeń”. 

   W tym wypadku były to obrazki leżące na stoliczku kościelnym. Łzy zalały oczy i wziąłem wszystkie. Napłynęła postać Jana Pawła II („Santo subito”), Z głębi serca wyrwał się krzyk: „Ojcze! Ojcze mój!”, a po Eucharystii powtarzałem tylko: „Jezu! Jezu!”. Musisz zrozumieć, że samo imię Pana Jezusa ma wielką moc, a oznacza „Ten, który zbawia”.

   Na ten moment popłyną słowa pieśni: „by brat bratu podał przyjazną dłoń”. Później w TVP3 trafię na „litanię miast” (na żywo z Gdańska).

    Nowy rząd i prezydent wyciągają rękę do pojednania (pragnienie pokoju i dobra ojczyzny), ale 80 ważniaków odrzuciło zaproszenie. Tak jest też obecnie, gdy to przepisuję (08.11.2017) z opozycją totalną z puczystami Schetyny.

    Wielu nie chce nieś brzemion innych. W dzisiejszej Ew (Łk 14 25-33) Pan Jezus wskazuje: „Kto nie dźwiga swojego krzyża, a idzie za Mną , ten nie może być moim uczniem”.

                                                                                                                          APEL       

26.10.2005(ś) ZA ZAPRASZANYCH DO NAWRÓCENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 październik 2005
Odsłon: 635

   W dniach obrad Sejmu RP na Mszę św. przychodził za mną b. oficer polityczny („nawrócony”) z mojej jednostki wojskowej i w pustym kościele siadał przy mnie lub za mną.

   Dziwne, bo w kościele nie ma żadnych tajnych materiałów, a gdyby nawet to nie interesują mnie ludzkie głupoty, ale nadprzyrodzona łączność z Bogiem Ojcem.

    Prawdopodobnie jest podejrzenie, że udaję wierzącego, bo Tam Nic Nie Ma. Moje nawrócenie jest autentyczne...nie po kursach. Łatwo rozróżnisz takich, bo ja nie przeczytałem Biblii, nie znam pieśni, a nawet odpowiadania kapłanowi. Poprosiłem, aby Bóg dał mu Światło...

   Ogrom ludzi potrzebuje nawrócenia...została nas tylko garstka i mamy małe możliwości medialne. Eucharystia dała moc do niewolniczej pracy w przychodni, gdzie trafiłem na normalny nawał i bałagan...”Panie zmiłuj się nade mną!”

    Wytrwałem dzięki Bogu, a radość nałożyła się na zadowolenie, bo rząd w mojej ojczyźnie trafił w ręce prawych Polaków...zaczynają się aresztowania przestępców politycznych oraz gospodarczych.

   Dzisiaj miałem tylko błyski kontaktu z Bogiem, a na końcu moc dała homilia Jana Pawła II (z kasety) w której był apel o nasze nawrócenie. Wciąż powtarza to Matka Boża Pokoju w swoich orędziach...to sprawa życia i śmierci, ale dla ludzi ważniejszy jest poziom cholesterolu, majątek, samochód, nowe „miłości”, praca i ciekawostki tego świata…

   Dzisiaj, gdy opracowuję tą intencję (08.11.2017) pasuje mój zapis ze starego bloga (27.11.2009): „Paluszek i główka”. Zobacz krętactwa zapraszanych na Mszę św.

   <<Nie wypada chodzić do kościoła o lasce?…na wózku też nie, a w ciemnych okularach na pewno! Nie chce pan, bym zawiózł? Przyjdzie pan do kościoła jak się ociepli?…czyli na wiosnę, ale wiosny też zdarzają się zimne. Rozumiem, że przykre jest dla pana zimno, ale ma pan dużo lat, a jesteśmy po śmierci.

    Pani jest dzisiaj po Mszy św. a ja zapraszam na codzienną, bo emeryci są czasowi… uśmiechnęliśmy się. Czy są sprawy ważniejsze od Boga? W tym czasie ręką dotknąłem klepsydry, a drugą wskazałem na dzwoniące dzwony i gong na mszę!

    Jak żona żyła to chodził pan na Mszę św. w niedzielę. Właśnie śniła mi się i przeze mnie zaprasza pana na Mszę św. codzienną. „Syrenka” się zepsuła, a wstydzi się pani jeździć rowerem!

   Wnuczka odbiera pani o 7.45…to dobry czas na wcześniejszą Mszę św.! Chodzi pani, a nigdy nie widziałem.

    Starowinka codziennie przychodzi i klęka przed Najświętszym Sakramentem, a pani mieszka tak blisko, że aż grzech nie pojawić się w Domu Pana, który będzie narastał z wiekiem!>>

    W „Gazecie Polskiej” z 8 kwietnia 1998 dano art.; „Czas nawróceń” ze świadectwami różnych ludzi. Paweł Sroczyński słuchał muzyki satanistycznej (14-16 godzin dziennie). Nawet otrzymał „dary”: same piątki z matematyki, a był słaby i zdał na politechnikę (ośmiu kandydatów na miejsce).

   Przestał spać, stracił apetyt, myślał o śmierci...lekarze nie widzieli choroby, a nie nie znają się na opętaniach. Miał 2 minuty drogi do kościoła, ale wydawało się, że jej nie pokona. W końcu z matką trafił do spowiedzi i został uwolniony od piekła…

   Inni: wyleczyłem się z duchowego AIDS, znalazłam prawdziwą wolność i obronił nas krzyż (świadectwo Roberta Tekieli), który z żoną założył klub „Gnosis”. Tam przychodzili magowie, okultyści, astrolodzy, kahunowie ze swoimi talizmanami. Oni wzięli krzyż jako taki talizman (jego żona nie była ochrzczona) i tak zaczęło się ich nawrócenie…

                                                                                                                     APEL   

  1. 25.10.2005(w) ZA UŁOMNYCH W CIELE
  2. 23.10.2005(n) ZA POSŁANYCH DO INNYCH
  3. 22.10.2005(s) ZA SŁUŻĄCYCH JEDNI DRUGIM
  4. 19.10.2005(ś) ZA NALEŻĄCYCH DO BOGA
  5. 18.10.2005(w) ZA DAJĄCYCH ŚWIADECTWO OBECNOŚCI BOGA
  6. 17.10.2005(p) ZA NĘKANYCH PRZEZ SZATANA
  7. 16.10.2005(n) ZA TWOICH, MATKO!
  8. 15.10.2005(s) ZA KOBIECE FENOMENY
  9. 12.10.2005(ś) ZA UMARTWIAJĄCYCH SIĘ
  10. 10.10.2005(p) SZATAN ISTNIEJE NAPRAWDĘ...

Strona 1445 z 2339

  • 1440
  • 1441
  • 1442
  • 1443
  • 1444
  • 1445
  • 1446
  • 1447
  • 1448
  • 1449

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1493  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?