- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1076
Św. Mikołaja
Około 14.00 postanowiłem wyjść na spacer z nadzieją modlitwy...może za dzisiejszy dzień? Nagle moje serce zalało wielkie cierpienie, ponieważ napłynęła obecność Boga Ojca. Popłakałem się w poczuciu miłosnej rozłąki i wielkiej tęsknoty, którą w pełni ukoi dopiero powrót do Królestwa Niebieskiego.
W płaczu zacząłem wołać: „Tato! Tatusiu! Tato! Jezu mój! Panie mojego serca i duszy, mojej wieczności. Przyjmij podziękowanie za wszystko, bo ja nie pragnę niczego oprócz służenia Tobie, Ojcze mój...dla oddawania Tobie czci i chwały. Tato! Przyjmij moje cierpienie rozłąki z Tobą”.
Wyszedłem i zacząłem moją modlitwę, ale ból rozłąki trwał podczas poczucia obecności Deus Abba...”Tato! Tato! Tato!” Moje serce zalewał trudny do opisania ucisk w okolicy przedsercowej, a łzy płynęły z oczu. Przepłynęły czytania i przeżycia z Mszy Św. o 7.15 z Eucharystią, która ułożyła się na podniebieniu i rozpuściła w ustach. To zawsze oznacza „przytulenie” przez Boga Ojca.
Prorok Izajasz (Iz 40, 1-11) wołał dzisiaj <<Pocieszcie, pocieszcie mój lud! /../ czas jego służby skończył się /../ nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z reki Pana karę w dwójnasób za wszystkie swe grzechy >>.
Dalej prorok przekazał, że nasz Pan Bóg przyjdzie z mocą Tego, który dzierży władzę, a „Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata”.
Psalmista w Ps 96[95] głosił chwałę naszego Taty prosto z mojego serca. Płaczę jeszcze po wielu godzinach od momentu przybycia do mnie Boga Samego, bo tak sam chciałem krzyczeć:
„Śpiewajcie Panu, sławcie Jego imię, głoście Jego chwałę, rozgłaszajcie cuda, niech wszystko, co żyje raduje się i wykrzykuje z radością”...
Jak Bóg Ojciec to wszystko wytrzymuje, bo ludzkość nie chce powrotu do Raju, a "Dzień Pana" jest już bliski. Ręka karząca jest powstrzymywana przez "resztkę Pana" rozrzuconą po całym świecie. Nikt nie broni Boga i Pana Jezusa na forach internetowych.
W moim miasteczku nad rzeczką przeważa kult władzy i posiadania, kariery, a takim wiara na co dzień nie jest potrzebna. Poseł i senator z naszego rejonu nie stanęli po mojej stronie...broniącego krzyża i naszej wiary. Nie mają błogosławieństwa Boga naszego...tak potrzebnego w budowie nowej struktury ojczyzny.
W Ew. Mt 18, 12-14 Pan Jezus wskazuje na radość pasterza z odnalezienia zagubionej owcy. Ja taką byłem, a teraz muszę wszystko odrobić. Wołam i krzyczę, ale mój głos jest blokowany, a nawet uznano, że płynie z myśli, serca i z ust chorego psychicznie. Pana Jezusa też ubrano w czerwony płaszcz, a uczynili to mieniący się władzą religijną (wg Jana Chrzciciela „plemię żmijowe”). Tak jest dotychczas.
Z powodu tej wielkiej łaski Boga Ojca, który przyszedł do mnie o 14.00 nie mogłem dojść do siebie i pojechałem na ponowną Msze Św. o 17.00. Dobrze, że przybył spowiednik, bo chciałem ten dzień przekazać w czystości na Ręce Taty.
Podczas podchodzenia do ponownej Eucharystii siostra śpiewała pieśń: „Pan Jezus już się zbliża...O! Szczęście niepojęte, Bóg Sam odwiedza mnie /../”. W tym momencie zrozumiałem wielką łaskę, która spotkała mnie dzisiaj po wielu dniach pustki duchowej.
Po powrocie do domu wołałem dalej w mojej modlitwie w intencji podobnie cierpiących, na co wskazał także spowiednik zalecając odmówienie cz. różańca: „Zesłanie Ducha Świętego”. Zdziwiony stwierdziłem, że ze środka mojego bałaganu „wyciągnęła się” maleńka książeczka „Nabożeństwo do Ducha Świętego”.
W ciszy i w ciemności wziąłem wizerunek Boga Ojca z ostatniego objawienia s. Eugenii E. Ravasio i odmawiałem „Św. Agonię” Pana Jezusa z koronką do 5-ciu Św. Ran Zbawiciela. Całowałem ten wizerunek i chwilami tuliłem do serca...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1041
Od kilku dni trwa zwątpienie i zniechęcenie, a mnie nic nie brakuje. Przenieś się teraz jako katolik do Syrii, gdzie nie możesz zachować obojętności w konflikcie pomiędzy siłami rządowymi, a rebeliantami.
Ponadto wiem, że jest Bóg Ojciec i czeka na nas Wieczne Szczęście, które trudno nawet sobie wyobrazić. Jako przykład podam fakt, że naród wybrany był karmiony manną z Nieba...dla każdego miała smak jego ulubionej potrawy.
Naszym rozumem jest to trudno ogarnąć, a wielu szczyci się swoja „mądrością” i bezbożnością, ale nie potrafią ujrzeć cudu stworzenia wszystkiego. Wg jest to niepełnosprawność intelektualna (oligofrenia), bo rozum mamy po to, aby szukać naszego Stwórcę i paść na kolana!
Na Mszę Św. o 7.15 poszedłem pieszo w nadziei odmawiania modlitwy, ale nie mogłem odczytać intencji. W świątyni zrobiło mi się przykro, ponieważ było tylko kilka osób.
Prorok Izajasz wołał z mocą (Iz 35, 1-10) o chwale Pana i wspaniałości naszego Boga Ojca, który Sam przychodzi, aby nas zbawić.
„Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą /../ i język niemych wesoło krzyknie /../ trysną zdroje wód na pustyni Będzie tam droga czysta, którą nazwą Drogą Świętą /../ tamtędy pójdą wyzwoleni i odkupieni przez Pana powrócą /../”.
Dzisiaj Pan Jezus uzdrowił sparaliżowanego, a jako lekarz dusz i ciał powiedział, że ma odpuszczone grzechy. Ten wstał, wziął swoje łoże i poszedł do domu chwaląc Boga.
Po Eucharystii położyłem głowę na ławce i nie mogłem dojść do siebie, a w drodze powrotnej czułem wielki niesmak do tego brzydkiego świata, a bliżej „mojego” miasta, które jak nigdy stało się dla mnie obce.
Dobrze, że w końcu mojego życia przewróciła się władza okupacyjna, która nawołuje do boju 13 grudnia poprzez wszystkie swoje pogańskie szczekaczki (TVN, „Super Stacja”, "Polsat").
Dobrze, że wróciłem na Mszę Św. o 17.00, bo napłynęła wielka bliskość Matki Bożej do której wołałem we własnej litanii i prosiłem o podziękowanie Bogu Ojcu za wszystkie dary.
Dziwne, bo zawsze smutna MB Częstochowska...dzisiaj uśmiechała się do mnie z wielkiego baneru. „Matko moja. Słodka Pani. Mateczko dziękuję za Twoje przytulenie”. Eucharystia odwracała się w ustach i zwinęła na brzegach jakby w koronę.
Właśnie opracowywałem zapis z kwietnia 1994 roku, gdzie są moje słowa pasujące do dzisiejszej intencji o ocaleniu. Wówczas po przebudzeniu w środku nocy padłem na kolana z zawołaniem:
<< Ojcze mój! Pełen Miłosierdzia! Panie mojej duszy i mojego serca, każdej chwilki mojego życia...wszystkiego. Ja byłem...tym kim byłem, a Ty dałeś mi łaskę powrotu do Ciebie! Nieskończenie Dobry Ojcze. Panie! >>
Błyskawicznie przepłynęły obrazy: Bóg Ojciec, wygnanie z Raju, Kain i Abel, zesłanie z miłości i nasze odkupienie przez Pana Jezusa, który otworzył Niebo...
Czy Ty też masz tą świadomość? Czy myślisz kiedyś o Męce Pana Jezusa?
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1105
Jakże ważne jest odczytanie natchnienia dotyczącego godziny i miejsca niedzielnej Mszy Św. (jeżeli są możliwości wyboru).
Zaczynam zapis, a JP II mówi, że „nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym Słowem, które wychodzi z Ust Bożych”. Nie zmarnuj mojego świadectwa wiary, bo Pan Jezus uwolnił nas (odkupił) oddaniem Swojego Życia po bestialskich torturach i w hańbiącej - w tamtych czasach - śmierci poprzez ukrzyżowanie.
Po wahaniach postanowiłem trafić na spotkanie z Panem Jezusem do kaplicy Miłosierdzia Bożego, gdzie zostałem zaskoczonym ściskiem, ponieważ na nabożeństwie o 12.30 znalazła się grupa rodziców z małymi dziećmi. Nawet napłynęła pokusa wrócenia do domu.
Pan Bóg daje nam różne próby...nastolatek chciał zwolnić dla mnie miejsce, ale nie widział stojących rodziców z dziećmi...tak samo jak ksiądz-dyrektor, który na zakończenie Mszy Św. tradycyjnie „żartował”.
Dobrze, że zostałem, bo po pewnym czasie napłynęła obecność Pana Jezusa, a w mojej duszy rozległ się krzyk z podziękowaniem i przeproszeniem, bo dzisiaj przybyłem tutaj w intencji nawrócenia córki, aby stała się takim dzieciątkiem, bo inaczej nie można wrócić do Domu Ojca. Później w ręku znajdzie się obraz Pana Jezusa błogosławiącego klęczące matki z małymi dziećmi.
Sam zobacz jak dobrą ochronę mają osoby, które zboczyły z drogi do Boga...nie mówiąc o całkowicie odwróconych lub zaprzedanych Szatanowi. Jeżeli jesteś w jakichś opałach duchowych to nie zlekceważ mojego świadectwa wiary, którego nie piszę po latach lub z różnych książek, ale z „tu i teraz” będąc zjednany z Panem Jezusem...w Eucharystii.
Przyjmij raz na zawsze, że wszystko jest prawdziwe w naszym Kościele Katolickim. Zważ, że żyjemy w ojczyźnie, gdzie mamy łaskę praktykowania tej właśnie wiary. W zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii mam wielkie pragnienie „krzyczenia” na cały świat o tym obdarowaniu!
Dzisiaj w Ew. Mt 3,1-12 Jan Chrzciciel głosił na Pustyni Judzkiej te słowa: << Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie >>. Przyjmowano od niego też chrzest w rzece Jordan po wyznaniu grzechów.
Przybywali tam tez faryzeusze i saduceusze, których określał „plemieniem żmijowym”, które w tej sposób chce uciec przed odpowiedzialnością, bo siekiera już jest przyłożona do korzeni drzew...każde, które nie wydaje dobrego owocu będzie wycięte i w ogień rzucone. Wskazał, że on chrzci wodą, a Ten, który idzie za nim będzie chrzcił Duchem Świętym.
W tym czasie ja oddałem moją córkę w ręce św. Jana Chrzciciela największego człowieka na ziemi. Poprosiłem także o wstawiennictwo św. s. Faustynkę oraz Jana Pawła II...
Czas płynie, a ona jeszcze nie wie, że nie czujemy tego (tak jest u starszych, bo w duszy jesteśmy zawsze młodzi), a zarazem nie znamy „dnia ani godziny”...nawet nie wiemy, co będzie za chwilkę.
W kazaniu kapłan wyjaśnił określenie Matki Bożej, które pada w litanii: Arka Przymierza i wspomniał o Eucharystii...Cudzie Ostatnim. Podziękowałem mu za to, bo wcześniej też często żartował.
Eucharystia w intencji córki chciała wypaść mi z ust...tak jakby ona ją przyjmowała. To była niecała godzina, a właściwie błyski kontaktów z Królestwem Niebieskim, które sprawiły moją całkowitą przemianę: z człowieka cielesnego w duchowego.
Wskaż mi inną metodę na ziemi, która może to uczynić...w której ponadto przekazujemy sobie z innymi pokój i to nie jest tylko gest zewnętrzny, ale czynimy to jakby w Imieniu Boga, a świadczy o tym wspólna, serdeczna radość. Napłynęło pragnienie pozostania z Panem Jezusem...w tym zjednaniu odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Na ten czas mam resztkę z zapisu z 21.04.1994, gdzie w wielkim bólu odmawiałem różaniec Pana Jezusa w tej samej intencji z prośbą, aby Pan dał córce Swoje Światło podczas nauczania się teologii (na ATK).
Tam też prosiłem św. Michała Archanioła o opiekę nad naszą rodziną i o jej ochronę. To wówczas...wprost wyleciało z mojego serca i było działaniem Ducha Świętego, a świadczyły o tym łzy, które zalały oczy.
To jest śmiertelny bój duchowy, który przekazała uwolniona od opętania po egzorcyzmach w art. „Pan mnie ocalił” w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (4/ 2014)...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1073
Pierwsza Sobota
W intencji z dnia 29.11.2016 za skrzywdzonych, aby byli miłosierni zawarłem prośbę do wszystkich podobnych do mnie...o miłosierdzie dla naszych krzywdzicieli.
Wczoraj, przed północą zacząłem dyskutować na Onet.pl pod wywiadem z kapłanem - egzorcystą. Od razu miałem znak, abym nie marnował czasu, bo pierwszy wpis sam nieopatrznie skasowałem i powtórzyło się to po czasie.
Traciłem czas, bo nic nie zamieścili, a mam doświadczenie jako lekarz w tym temacie, bo leczy się opętanych i egzorcyzmuje chorych zamiast prosić Boga o pomoc w modlitwie. Nie wiedziałem, że na tym portalu jestem dyskryminowany, bo tam zamieszczają tylko „dyskusje” pełne indolencji i ignorancji o naszej wierze, a także głosy szyderców i bluźnierców.
Dobrze, że nie dali moich wpisów w dyskusji, bo upadłem w prostej próbie, a prosiłem o miłosierdzie dla krzywdzicieli. Oto przykład jednego z nich:
<< Wyśmiewacie wielki problem, ponieważ błędy popełniają dwie strony:
- psychiatrzy leczą opętanych
- kapłani-egzorcyści próbuje wypędzić demony z chorych (np. na padaczkę lub schorzenie psychiczne). To zdarzało się też Apostołom.
Nasza psychiatria traktuje człowieka jako jedność psychofizyczną, ale bez duchowej...jesteśmy zwierzętami na dwóch nogach.
Piszę to jako ofiara, lekarz u którego rozpoznano psychozę, bo nikt nie słyszał w samorządzie lekarskim, a nawet w Instytucie Psychiatrii i Neurologii o łasce wiary jaką mam od Boga (mistyk świecki).
Objawy mistyki i psychozy są minimalnie podobne, ale wg psychiatrów jestem chory, bo Tam Nic Nie Ma, a wiara w coś czego nie ma...to choroba!
Cztery miesiące przed przejściem na emeryturę zawieszono mi prawo wykonywania zawodu lekarza w sposób bandycki. >>
W pokusie zapomniałem, że to był 1-wszy piątek m-ca i nie odmówiłem litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Po czasie przeczytałem ją na kolanach, ale niesmak pozostał, bo pisałem o miłosierdziu dla krzywdzicieli, a robiłem coś odwrotnego. Ten czyn sprawił zły sen i złe poczucie jeszcze następnego ranka na Mszy św. roratniej o 6.30.
Siedziałem w kąciku kościoła i przepraszałem Pana Jezusa...można powiedzieć, że zdruzgotany, a dodatkowo serce zalewała pustka duchowa, zniechęcenie i zwątpienie. To straszna broń Przeciwnika Boga, bo wówczas tracisz ufność i radość z wiary. W tym czasie 3 razy spoglądała z obrazu s. Faustynka jakby pocieszając mnie i podtrzymując na duchu.
Ponadto od Ołtarza Świętego popłynęło Słowo (Iz 30, 19-21), że Pan „opatrzy rany swojego ludu i uleczy sińce po razach”. Ja wiem o tym, że Pan Jezus już mnie nie odstąpi i moje oczy do końca będą patrzeć na mojego Mistrza, ale dzisiaj jestem zdruzgotany.
Psalmista na ten moment wołał (Ps 147/146): „Szczęśliwi wszyscy, co ufają Panu”. Ja wiem o tym, bo „Bóg jest wielki i potężny, a Jego mądrość niewypowiedziana”. Wiem też, że „On leczy złamanych na duchu”, a przykład dał Hiob.
Dzisiaj Pan Jezus przywołał do „siebie uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości”.
Po Eucharystii pojawiły się wyrzuty sumienia. Cały dzień trwało złe poczucie, a nawet miałem przerwany smaczny sen, którego tak potrzebowałem.
Wróciłem na Mszę Św. wieczorną zdziwiony wielką ilością wiernych, ale do Komunii Św. podeszła tylko garstka...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1129
Pierwszy Piątek
Najświętszego Serca Pana Jezusa
Trwają roraty, a na każdym nabożeństwie o 6.30 jest zamieszanie, bo uczestniczą w nim dzieci oraz młodzież dla podbicia książeczki z religii.
Większość z nich nie ma świadomości, że to czas największej łaski Boga Ojca dla nas na tym zesłaniu oraz na fakt, że Pan Jezus w czasie tego Misterium umiera na krzyżu. Ktoś uchwycił na zdjęciu św. Krew płynącą ze św. Ran Zbawiciela do kielicha z winem w czasie konsekracji.
Bardzo boli mnie to zachowanie, a nawet rozmowy z małymi dziećmi, które mają charakter zabawy. Nie wiadomo, gdzie jest granica, bo dzieci są w różnym wieku i nie pasują do tego świętego czasu.
Pozostałem w domu, a po spojrzeniu Pana Jezusa z obrazka z Sercem w koronie cierniowej...z namaszczeniem pocałowałem Zbawiciela. Postanowiłem być na Mszy Św. wieczornej z późniejsza adoracją Monstrancji, rozważaniami i śpiewem młodzieży z gitarami.
Od Ołtarza Świętego popłynie Słowo (Iz 29, 17-24) wciąż aktualne, bo nadal istnieją dwie grupy ludzi.
Z jednej strony są wierni Bogu wśród których:
głusi, którzy nagle słyszą Słowo
niewidomi, których oczy będą wolne od mroku i ciemności
pokorni doznają radości w Panu
najubożsi rozweselą się w Świętym Izraela
„Duchem zbłąkani poznają mądrość, a szemrzący zdobędą pouczenie”...
Z drugiej strony są ci, którzy szli i dalej idą na zgubę:
„nie stanie ciemiężcy, z szydercą koniec będzie /../ wycięci będą wszyscy, co za złem gonią”
przywodzący słowem drugiego do grzechu
zastawiający w bramie sidła na sędziów
oraz odprawiający sprawiedliwego z niczym.
Psalmista w Ps 26[27] zawołał, że „Pan moim światłem i zbawieniem moim” i prosił też ode mnie, abym „mógł zawsze przebywać w Jego domu przez wszystkie dni życia” i „stale się radował Jego świątynią”.
Dzisiaj Pan Jezus zlitował się nad dwoma niewidomymi (Mt 9, 27-31), którzy uwierzyli, że Pan może to uczynić....przez dotknięcie ich oczu i słowa: <<Według wiary waszej niech się wam stanie>>.
Tak Zbawiciel oświeca nadal oczy Swoich sług. Przez godzinę trwała adoracja Najświętszego Sakramentu zakończona błogosławieństwem uczestników.
Wczoraj z radia Maryja płynęła piosenka ze słowami: „Serce Jezusa w moim sercu bije. Jezus jest we mnie, w moim sercu żyje”.
Podczas adoracji popłakałem się przy słowach pieśni o miłości do Jezusa: „Tylko Ty”...
APEL
- 01.12.2016(c) ZA DUSZE ZMARŁYCH RODZICÓW
- 30.11.2016(ś) ZA ZAWOŁANYCH PRZEZ PANA JEZUSA
- 29.11.2016(w) ZA SKRZYWDZONYCH, ABY BYLI MIŁOSIERNI
- 28.11.2016(p) ZA SPARALIŻOWANYCH DUCHOWO
- 27.11.2016(n) ZA BŁAGAJĄCYCH O POKÓJ
- 26.11.2016(s) ZA WSPÓŁCZESNYCH MĘCZENNIKÓW
- 25.11.2016(pt) ZA PRAGNĄCYCH DOMU BOGA OJCA
- 24.11.2016(c) ZA PRAGNĄCYCH BYĆ BLIŻEJ BOGA
- 23.11.2016(ś) ZA NISZCZĄCYCH ZIEMIĘ
- 22.11.2016(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE SĄ GOTOWI NA PARUZJĘ