Boże Ciało

     Po porannej edycji wczorajszego świadectwo wiary (od 4.00) trafiłem na Mszę św. o 7.00. To było wyraźne prowadzenie, bo podczas procesji będzie masakryczny upał z późniejszym nabożeństwem.

    Od Ołtarza św. popłynie Słowo Boże...

Mojżesz powie (Pwt 8,2-3.14b-16a) do ludu, aby pamiętał o prowadzeniu na pustyni przez 40 lat z utrapieniem, wypróbowaniem i poznaniem serc mających strzec Jego nakazów! W tym czasie lud był karmiony manną z nieba...

    Pomyślałem o obecnej mannie, którą jest Eucharystia czyli Duchowe Ciało Pana Jezusa w opłatku...po konsekracji przez namaszczonego kapłana. To Cud Ostatni i większego już nie będzie. Ten cud odbywa się na całym świecie, a przeżycia wiernych są takie same.

                                                                       Eucharystia

    Nie podkreśla się, że życie naszego ciała podtrzymuje chleb powszedni, a życie duszy dążącej do świętości Chleb Życia z Królestwa Bożego.

    Bracia starsi w wierze (brak działania Ducha Świętego) dotychczas nie mogą pojąć słów Zbawiciela (Ewangelia: J 6, 51-58): "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. (..) Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki".

   Człowiek to ciało, które jest podtrzymywane przy życiu przez "codzienne latanie do piekarni"...po chleb nasz powszedni. Każdy zna radość ze spożywania tego chleba i sytość. Proch, który otrzymujemy od rodziców po śmierci wraca do ziemi...

    W momencie naszego poczęcia jest wcielana dusza, która pragnie Chleba Żywego. Stąd bierze się "codzienne latania do kościoła" po Duchowe Ciało Pana Jezusa. To jest droga do świętości, ale doznań po Eucharystii nie można opisać naszym językiem...musisz przeżyć to osobiście (łaska, proś o nią). Dusza po śmierci wraca do: Królestwa Niebieskiego, Czyśćca lub wpada do Czeluści Piekielnych.

   Kapłan w kazaniu nie poradził, bo nie powiedział o tym, nie padło słowo o Szatanie, który zna Prawdę i podsuwa władzę, posiadanie i ludzkie przyjemności z seksem na szczycie.

    Z powodu masakrycznego upału chowałem się w cieniu cały czas klęcząc. Popłakałem się przy pierwszej stacji podczas powtarzanego śpiewu chóru: "Święty Boże, Święty mocny, Święty, a nieśmiertelny".

    Pomyślałem o ludziach na marszu czwartego czerwca z bratem Donaldem Tuskiem. Co robił dzisiaj? Czy był na "marszu ulicznym" w dniu kultu Duchowego Ciała Pana Jezusa w Eucharystii? Przecież jest katolikiem...po latach ze względów politycznych wziął ślub kościelny i pokazywał się z ołtarzykiem domowym. Powinien być ekskomunikowany, ponieważ jest za aborcją, nie brzydzi się "spółkującymi inaczej", kuma się z Martą Lempart, a "księżą się nie kłania". Komu się kłania? Na pewno nie Bogu Ojcu, ale Mefistofelesowi (Kłamcy i Niszczycielowi).

    Przy okazji zapytam jak oddzielić Prawo Boże od podsuwanego przez Przeciwnika, bo  arcybiskup Kazimierz Nycz powiedział: "Kościół nie może być zinstrumentalizowany do nawet najsłuszniejszych spraw narodowych. Ani sam się nie może wiązać i zawężać do jednej tylko opcji (..)." Nie wspomniał jaka władza wyniosła go na obecne stanowisko, bo u nas hierarchia jest wskazywana przez konfidentów.

    Dalej trwa polska radziecka, piszę to jako ofiara, która poznała strukturę naszego papierowego państwa.

                                                                                                                            APeeL