Ludzie bardzo dbają o swoje zdrowie, które ma przedłużyć ich życie. Zna to każdy, ale nie możesz go przedłużyć! Zresztą po co to robić, gdy przed nami jest życie wieczne?

   W tym czasie pielęgnujemy ciało fizyczne - od włosów poprzez paznokcie - do operacji plastycznych. Wielu choruje na "wieczną młodość", a przy tym całkowicie zapominamy o duszy! Bardzo trudno jest wrócić do Boga w ostatnim momencie...często będąc nieświadomym.

   Proszę każdego czytającego, a nawet ostrzegam, bo mając serce zamknięte na wiarę w Boga Objawionego...z jednych kłopotów trafiamy w jeszcze większe. Wszedłeś tutaj nieprzypadkowo.

    Poproś Boga o prowadzenie, nie chwal nigdy śmierci nagłej, bo trzeba wrócić do Królestwa Bożego po dobrej i godnej. Dobra oznacza Sakrament Namaszczenia Chorych, niech będzie, że jest Ostatnie Namaszczenie z modlitwami otoczenia. Śmierć godna oznacza łaskę odejścia w odpowiednim miejscu i czasie, bo można umrzeć na weselu lub na odległej wycieczce. Przestrzegam, bo jako lekarz wiele widziałem!

    Na ten temat będą dzisiejsze czytania...

Syr 17,24-29

    "Nawróć się do Pana, porzuć grzechy, błagaj przed obliczem [Jego], umniejsz zgorszenie! Wróć do Najwyższego, a odwróć się od niesprawiedliwości i miej występek w wielkiej nienawiści!" Pan takim daje możliwość "drogę powrotu i pociesza tych, którym brakło wytrwałości".

    Ja po latach bezbożności - dzięki modlitwom pacjentek i żony - któregoś dnia w okolicy Okrągłego Stołu padłem na kolana i przeżegnałem się! Tyle i aż tyle...tak się to zaczęło. Dzięki temu możesz czytać unikalne zapiski (był to wielki wysiłek sprawiony przez moc Bożą)...nawet nie miałem pojęcia, że jeszcze za mojego życia będę miał możliwość rozgłosić je na cały świat!  Psalmista potwierdził to wołaniem (Ps 31,1-2.5-7):

"Cieszcie się w Panu, wszyscy sprawiedliwi...

 Szczęśliwy człowiek, któremu odpuszczona została nieprawość, a jego grzech zapomniany.

 Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy, a w jego duszy nie kryje się podstęp".

   Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: Mk 10,17-27) wskazał, co ma czynić człowiek pragnący osiągnąć życie wieczne...

1. Trzeba przestrzegać Dekalogu

2. Pozbyć się wszystkiego przez co rozumiemy posiadanie, bo "trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego (...) łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne (...)"...

    Poza bogactwem mamy wiele innych "miłości"...do piesków i kotków, a nawet z własnych żon robimy boginki i odwrotnie. Jak masz jakieś "miłości" (w tym do różnych bezwartościowych rzeczy) to rozumiesz.

   Często widzimy to u innych traktując jako dziwactwa, nie wiedząc, że są czynione z podszeptów złego ducha. Wielu pokłada całą ufność w wiedzy, wykształceniu i mądrości ludzkiej (w tym filozofii), a to po czasie jest bezwartościowe. Najlepiej można to ujrzeć w medycynie (kiedyś wszystko leczono lewatywami).

   Postaw Boga Ojca w Trójcy Jedynego na pierwszym miejscu, bo cała reszta jest dodana! Uwierz mi, bo po maleńkim uniesieniu duszy ponad ciało (przeżyłem to jeden raz) wszystko to bezwartościowe dla naszej duchowości śmieci...

   Jutro Pan Jezus odpowie Piotrowi na jego słowa...

- Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą.

- Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz (...), a życia wiecznego w czasie przyszłym".

    Potwierdzam, że otrzymałem już teraz więcej niż stokroć, bo dowiedziałem się, że istnieje Bóg w Trójcy Jedyny...

                                                                                                             APeeL